ś Boga wzywał w każdej swej potrzebie, Oprócz tego wszak ujrzysz, dźwignieli kto ciebie? Bo to pewna, że on jest każdemu łaskawy, Który się według jego sprawuje ustawy. S. 19.
Świat jest zdawna zdradliwy, bądź kto chcesz ostrożny, W cnotę, w szczyrość nieżyzny, na wszytko złe mnożny. A kto się raz uwikle w jego sidła zdradne, Pozna, jak są zdradliwe i jako szkaradne. T. 20.
Tak sprawy swoje prostuj, abyś się samemu Bogu raczej podobał, aniż światu temu, Bo kto ten świat miłuje, Boga nienawidzi, A ten jest miły Bogu, co się światem brzydzi
ś Boga wzywał w każdej swej potrzebie, Oprocz tego wszak ujrzysz, dźwignieli kto ciebie? Bo to pewna, że on jest każdemu łaskawy, Ktory się według jego sprawuje ustawy. S. 19.
Świat jest zdawna zdradliwy, bądź kto chcesz ostrożny, W cnotę, w szczyrość nieżyzny, na wszytko złe mnożny. A kto się raz uwikle w jego sidła zdradne, Pozna, jak są zdradliwe i jako szkaradne. T. 20.
Tak sprawy swoje prostuj, abyś się samemu Bogu raczej podobał, aniż światu temu, Bo kto ten świat miłuje, Boga nienawidzi, A ten jest miły Bogu, co się światem brzydzi
Skrót tekstu: ZłObiecWir_II
Strona: 312
Tytuł:
Złote obiecadło
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
D C. XII. W KOMARNIE V MNIE JANA OSTROROGA WOJEWODY POZNAŃSKIEGO SPISANA. W ZAMOŚCIVRoku M. DC. XIIII.Drukował Marcin Lęski Typogr. Akad. Zamojsk. Czytelnikowi zdrowia i szczęścia.
MIEDZY wielką obfitością Ziemie Ruskiej, i drugich bliskich, dał Pan Bóg i to krajowi temu, że w pczoły barzo mnożny, w miody jest barzo obfity. Dostatek pospolicie lenistwo robi, i przyrodzona obfitość, wywodzi ludzie na lada jaką robotę: rzadki dba o porządną i pracowitą koło pożytku sprawę, kiedy mu lekko wszytko do ręku płynie. Tóż w Rusi koło miodów się dzieje. Bo iż Pan Bóg dał jakąś, i na mnożenie pszczół
D C. XII. W KOMARNIE V MNIE IANA OSTROROGA WOIEWODY POZNANSKIEGO SPISANA. W ZAMOSCIVRoku M. DC. XIIII.Drukował Márćin Lęski Typogr. Akád. Zamoysk. Czytelnikowi zdrowia y scześćia.
MIEDZY wielką obfitośćią Zięmie Ruskiey, y drugich bliskich, dał Pan Bog y to kráiowi temu, że w pczoły bárzo mnożny, w miody iest bárzo obfity. Dostátek pospolićie lenistwo robi, y przyrodzona obfitość, wywodźi ludźie ná ládá iáką robotę: rzadki dba o porządną y prácowitą koło pożytku spráwę, kiedy mu lekko wszytko do ręku płynie. Tóż w Ruśi koło miodow się dźieie. Bo iż Pan Bog dał iákąś, y ná mnożęnie pczół
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Av
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
intencją starożytnych katolików rozrywać chcecie. Ale nadto wszystko ci nowonabożniczkowie szarańczą onę, omnium depopulatricem regnorum, którą ze wszystkich w chrześcijaństwie państw cum sibilis et hinnitibus czujni magistratus wyganiają, tu do Polski wprowadzili, tu jem sedes..., tu się rozgościli, tak barzo się wpaśli, że in tantam creverunt factionem i tak mnożną, bogatą, że do kilku tysięcy wsi w Koronie i W. Ks. Litewskiem już osiedli, a na jednym tylko miejscu (co przedni senator publice a katolik twierdził) 100.000 we złocie w depozycie mają. A na cóż tu zasiedli? Na zgubę tej Korony. Będąc właśni hiszpańscy speculatores i domu tego rakuskiego wierni
intencyą starożytnych katolików rozrywać chcecie. Ale nadto wszystko ci nowonabożniczkowie szarańczą onę, omnium depopulatricem regnorum, którą ze wszystkich w chrześciaństwie państw cum sibilis et hinnitibus czujni magistratus wyganiają, tu do Polski wprowadzili, tu jem sedes..., tu się rozgościli, tak barzo się wpaśli, że in tantam creverunt factionem i tak mnożną, bogatą, że do kilku tysięcy wsi w Koronie i W. Ks. Litewskiem już osiedli, a na jednym telko miejscu (co przedni senator publice a katolik twierdził) 100.000 we złocie w depozycie mają. A na cóż tu zasiedli? Na zgubę tej Korony. Będąc właśni hiszpańscy speculatores i domu tego rakuskiego wierni
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 130
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, Która prędko przyczyną bywa śmierci nowej. Gorzałka złe powietrze i z człowieka gnoje, Jako rolnik z obory, tak uprząta swoje. Ona febry, kwartany z pieprzem strawić umie, I mdłości odejmuje, i chorym rozumie. Opuchlinę wyniscza, morzyska hamuje, Lep parszywy, z zajęczą krwią gdy posmaruje. To gnidy i mnożne wszy odgania od ciała, I świerzb zgubi, gdy siarka będzie w niej pływała. Mowę kto straci, gdy jej z driakwią używa Lub z olejkiem z burstynu, uzdrowiony bywa. Mole gdy włosy strzygą gdziekolwiek niewieście, Niech je śmierdziałką moczą, spali je jak w teście. Zagorzelinę Jęczy i ból każdy w głowie,
, Która prędko przyczyną bywa śmierci nowej. Gorzałka złe powietrze i z człowieka gnoje, Jako rolnik z obory, tak uprząta swoje. Ona febry, kwartany z pieprzem strawić umie, I mdłości odejmuje, i chorym rozumie. Opuchlinę wyniscza, morzyska hamuje, Lep parszywy, z zajęczą krwią gdy posmaruje. To gnidy i mnożne wszy odgania od ciała, I świerzb zgubi, gdy siarka będzie w niej pływała. Mowę kto straci, gdy jej z dryakwią używa Lub z olejkiem z burstynu, uzdrowiony bywa. Mole gdy włosy strzygą gdziekolwiek niewieście, Niech je śmierdziałką moczą, spali je jak w teście. Zagorzelinę Ieczy i ból każdy w głowie,
Skrót tekstu: WodGorzBad
Strona: ?
Tytuł:
Wodka albo gorzałka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
naszej szerzą się własności, Ręką witajmy uzbrojoną gości. Wykolmy z gniazd swych drapieżne harpije, Wszak śmielszy każdy w swym i mężniej bije; Bóg przy słuszności, ten jest prawym sędzią, Przy nim swojego nie ustępuj piędzią. Niezłomna kopija, miecz przy niej ostry, Ten brat, towarzysz nieodstępny siostry, Niech w hufie mnożnym pohańców rozbada, Wszak i ptastw orzeł jeden goni stada. Policzy wojska ten miecz, rachmistrz śmiały, Kopija wesprze, by nieba spaść miały. Ta para w ręku cnych więcej dokaże, A niż kto i ja mową swą wyrażę. Nie kupa, ale cnota w kupie rządzi, Nie mąż to, wojsko co z
naszej szerzą się własności, Ręką witajmy uzbrojoną gości. Wykolmy z gniazd swych drapieżne harpije, Wszak śmielszy każdy w swym i mężniej bije; Bóg przy słuszności, ten jest prawym sędzią, Przy nim swojego nie ustępuj piędzią. Niezłomna kopija, miecz przy niej ostry, Ten brat, towarzysz nieodstępny siostry, Niech w huffie mnożnym pohańców rozbada, Wszak i ptastw orzeł jeden goni stada. Policzy wojska ten miecz, rachmistrz śmiały, Kopija wesprze, by nieba spaść miały. Ta para w ręku cnych więcej dokaże, A niż kto i ja mową swą wyrażę. Nie kupa, ale cnota w kupie rządzi, Nie mąż to, wojsko co z
Skrót tekstu: GawTarcz
Strona: 63
Tytuł:
Clipaeus Christianitatis to jest Tarcz Chrześcijaństwa
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1680 a 1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1681
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Dariusz Chemperek, Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2003