skóry. Musiał się uspokoić robak od kańczuga. To tak jedna; patrzajcież, co wskórała druga: Gdy jej w świerzbiący członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie mu raz i drugi nadstawiła krzyża, Aż w lot baba dostała choroby z Paryża. Cóż, rzekę, mościa pani, dosyć czyni woli? Nie chciałaś, gdy świerzbiało; dziś musisz, gdy boli. Toż obie do balwierza, a z pocącej łaźni Do biskupa, zbywając niewczesnej przyjaźni. Nie zaraz się to tryksać, gdy zaświerzbi! abo Nie masz soli w Wieliczce na robaka, babo? 69 (P)
skóry. Musiał się uspokoić robak od kańczuga. To tak jedna; patrzajcież, co wskórała druga: Gdy jej w świerzbiący członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie mu raz i drugi nadstawiła krzyża, Aż w lot baba dostała choroby z Paryża. Coż, rzekę, mościa pani, dosyć czyni woli? Nie chciałaś, gdy świerzbiało; dziś musisz, gdy boli. Toż obie do balwierza, a z pocącej łaźni Do biskupa, zbywając niewczesnej przyjaźni. Nie zaraz się to tryksać, gdy zaświerzbi! abo Nie masz soli w Wieliczce na robaka, babo? 69 (P)
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 39
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ćmą diabłów wielkie stado świni; Aleć Bóg od początku świata cuda czyni. Ty daj osypki, chceszli, żeby zalał nerki, Bo inaczej zjesz diabła i sam, miasto szperki.” 120 (F). DOMYŚLNA WDOWA
Kilka razy u stołu kichnie jedna wdowa. Jam jej też rzekł: „Pokichuj Mościa pani zdrowa.” A ta, ciężko westchnąwszy: „O, prawdziwie dobrze, Bo bez niego jakby mię rozbierał po ziobrze. I jeśli łaska, nie daj dłużej mi się męczyć, A chciej po nieboszczyku inszego nastręczyć.” Słucham, co ona prawi; aż potem: wej, wdówka, Jak ci nicuje
ćmą diabłów wielkie stado świni; Aleć Bóg od początku świata cuda czyni. Ty daj osypki, chceszli, żeby zalał nerki, Bo inaczej zjesz diabła i sam, miasto szperki.” 120 (F). DOMYŚLNA WDOWA
Kilka razy u stołu kichnie jedna wdowa. Jam jej też rzekł: „Pokichuj Mościa pani zdrowa.” A ta, ciężko westchnąwszy: „O, prawdziwie dobrze, Bo bez niego jakby mię rozbierał po ziobrze. I jeśli łaska, nie daj dłużej mi się męczyć, A chciej po nieboszczyku inszego nastręczyć.” Słucham, co ona prawi; aż potem: wej, wdówka, Jak ci nicuje
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 60
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
daj, królu, być lada starostą. 151 (F). DYSKURS O WŁOSACH
Z łysym wdowcem w komendy jadę do szlachcianki, Gdzie matka, ch-waląc insze swojej córki członki, Z wielkim upodobaniem i to nam powiada, Że ma włosy tak długie, aże je przysiada. A łysy: „Większa to rzecz, Mościa pani, będzie, Kto gołą głowę mając, włosy swe przysiędzie.” Ledwie tego dyskursu panienka dosłucha, Werwie się w rzecz: „Inszy błam, a insza opucha.
Jeśli Waszmość za włosy chcesz poczytać swoje, To Waszmość jedne tylko, ja przysiadam dwoje.” Aż mój wdowiec nazajutrz, ledwie wznidzie słońce,
daj, królu, być leda starostą. 151 (F). DYSKURS O WŁOSACH
Z łysym wdowcem w komendy jadę do szlachcianki, Gdzie matka, ch-waląc insze swojej córki członki, Z wielkim upodobaniem i to nam powiada, Że ma włosy tak długie, aże je przysiada. A łysy: „Większa to rzecz, Mościa pani, będzie, Kto gołą głowę mając, włosy swe przysiędzie.” Ledwie tego dyskursu panienka dosłucha, Werwie się w rzecz: „Inszy błam, a insza opucha.
Jeśli Waszmość za włosy chcesz poczytać swoje, To Waszmość jedne tylko, ja przysiadam dwoje.” Aż mój wdowiec nazajutrz, ledwie wznidzie słońce,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 73
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
WĄS
Z wielkim wąsem towarzysz przyjechał do wdowy; Dworka była i miała swoje też narowy. Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A potem po pętlicach ciecze jako z strzechy. „Na co też — rzecze owa — tak szkaradne wiechy?” „Te wiechy, Mościa pani, u zdrowego chłopa Dobry znaczą napitek, tylko ruszyć czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie wypił, staną mi durszlakiem.” „Bez chluby — rzecze pani — proszę, z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę
WĄS
Z wielkim wąsem towarzysz przyjechał do wdowy; Dworka była i miała swoje też narowy. Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A potem po pętlicach ciecze jako z strzechy. „Na co też — rzecze owa — tak szkaradne wiechy?” „Te wiechy, Mościa pani, u zdrowego chłopa Dobry znaczą napitek, tylko ruszyć czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie wypił, staną mi durszlakiem.” „Bez chluby — rzecze pani — proszę, z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 219
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że białegłowy złe i niecierpliwe. Nieprawda to, bo patrząc, jako niecnotliwe Tej pannie, co przed stołem, dokuczają mszyce, Po sobie się miarkując, mam je za święcice. Czyli się też umyślnie wywodzący z złości Przed ludźmi, podobał się ten fortel jejmości? 132. NA TOŻ
Z tej muchy, mościa panno, co to blisko nosa, Jak za mąż pójdziesz, będzie jadowita osa. Lecz i on znajdzie żądło i odda wet za wet: Tak barzo spuchniesz, żeć się nie przyda ten bawet. 133. DO PANA PIENIĄŻKA ODROWĄŻA
Wszak dla ojczyzny, mój zacny Pieniążku, Stradałeś nogi i chodzisz o drążku
że białegłowy złe i niecierpliwe. Nieprawda to, bo patrząc, jako niecnotliwe Tej pannie, co przed stołem, dokuczają mszyce, Po sobie się miarkując, mam je za święcice. Czyli się też umyślnie wywodzący z złości Przed ludźmi, podobał się ten fortel jejmości? 132. NA TOŻ
Z tej muchy, mościa panno, co to blisko nosa, Jak za mąż pójdziesz, będzie jadowita osa. Lecz i on znajdzie żądło i odda wet za wet: Tak barzo spuchniesz, żeć się nie przyda ten bawet. 133. DO PANA PIENIĄŻKA ODROWĄŻA
Wszak dla ojczyzny, mój zacny Pieniążku, Stradałeś nogi i chodzisz o drążku
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 259
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, szpocić i wysysać. Kto tyle śmie, co umie, ten pochwały godny; Kto sobie mądry, głupstwa wizerunk dowodny. 214. EGZORCYSTA NOWY
Diabelstwem są pieniądze, święte piszą listy; Dobrze utracyjuszów nazwać egzorcysty. 215. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Jeden się stary żołnierz chcąc zalecić wdowie, W rzeczy sobie podpiwszy: „Mościa pani — powie — Co rozumiesz o takim, jeśli nie dogodzi, Co je, pije, śpi dobrze?” A ta: „Dobrze smrodzi, Więcej nic nie rozumiem: do takiej wygody W każdym domu, i u mnie, znajdą się wychody.” 216 (N). ŚMIERĆ Z KUPIDYNEM
Trefunkiem z
, szpocić i wysysać. Kto tyle śmie, co umie, ten pochwały godny; Kto sobie mądry, głupstwa wizerunk dowodny. 214. EGZORCYSTA NOWY
Diabelstwem są pieniądze, święte piszą listy; Dobrze utracyjuszów nazwać egzorcysty. 215. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Jeden się stary żołnierz chcąc zalecić wdowie, W rzeczy sobie podpiwszy: „Mościa pani — powie — Co rozumiesz o takim, jeśli nie dogodzi, Co je, pije, śpi dobrze?” A ta: „Dobrze smrodzi, Więcej nic nie rozumiem: do takiej wygody W każdym domu, i u mnie, znajdą się wychody.” 216 (N). ŚMIERĆ Z KUPIDYNEM
Trefunkiem z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 289
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w stary korzeń Ani się zejdzie w nową oś wierzbowy sworzeń. Żebyś poszedł do nieba, wątpię, nieboże, bo Nie po takiej drabinie ludzie idą w niebo. 374. NA MUCHY BO DAMY
Muchami faraona Pan Bóg kiedyś karał, Że mu jego propozyt z Żydami rozparał. Czy nie grzebie też Waszmość, Mościa panno, żyda, Że się ta jego plaga na Waszmości przyda? Jeśli trzeba oganki, wiem ją pogotowiu; I wczasowi, dopieroż wygodzi i zdrowiu. 375. NA TOŻ
Co muchy koniom czynią, moje zacne damy! Wlazłby do najcieśniejszej drugi przed nią jamy. I teraz komuś na nie już narowu
w stary korzeń Ani się zejdzie w nową oś wierzbowy sworzeń. Żebyś poszedł do nieba, wątpię, nieboże, bo Nie po takiej drabinie ludzie idą w niebo. 374. NA MUCHY BO DAMY
Muchami faraona Pan Bóg kiedyś karał, Że mu jego propozyt z Żydami rozparał. Czy nie grzebie też Waszmość, Mościa panno, żyda, Że się ta jego plaga na Waszmości przyda? Jeśli trzeba oganki, wiem ją pogotowiu; I wczasowi, dopieroż wygodzi i zdrowiu. 375. NA TOŻ
Co muchy koniom czynią, moje zacne damy! Wlazłby do najcieśniejszej drugi przed nią jamy. I teraz komuś na nie już narowu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 348
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tylko z łóżka nie spadła, tak ją strach zdjął srogi, Że jej ktoś pańską głowę włożył między nogi. A widząc, że ją zwierzchnia odkryła poduszka, Ze śmiechem rzecze: Godne to wieczko garnuszka, Bo tego jeszcze słusznie może człowiek zażyć; Z próżnej głowy trudno co dobrego wysmażyć. Ważyć go przecie lekce, Mościa pani, szkoda: Pokazał, że z jamułki dwojaka wygoda. 378. SŁOŃCE JOZUEGO
Jeśli słońce na królów amorejskich stoi Jozuemu, i z nami coś natura broi Podobnego; cudownej przezwisko to mocy. Tylko on dnia, my byśmy przyczynili nocy. 379. DO PASTERZA
Niewiele się obierzesz z swych owieczek runa (Nie
Tylko z łóżka nie spadła, tak ją strach zdjął srogi, Że jej ktoś pańską głowę włożył między nogi. A widząc, że ją zwierzchnia odkryła poduszka, Ze śmiechem rzecze: Godne to wieczko garnuszka, Bo tego jeszcze słusznie może człowiek zażyć; Z próżnej głowy trudno co dobrego wysmażyć. Ważyć go przecie lekce, Mościa pani, szkoda: Pokazał, że z jamułki dwojaka wygoda. 378. SŁOŃCE JOZUEGO
Jeśli słońce na królów amorejskich stoi Jozuemu, i z nami coś natura broi Podobnego; cudownej przezwisko to mocy. Tylko on dnia, my byśmy przyczynili nocy. 379. DO PASTERZA
Niewiele się obierzesz z swych owieczek runa (Nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 349
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ledwie go do wieczora mnichowsko rozmoczy. 412. STRUSIE JAJE
Gdy w kościele kunowskim jedna pani klęczy, Obaczy strusie jaje we srebrnej obręczy. Więc nie wiedząc, co było, każe pannie, głupia, Pytać się w zakrystyjej, jeśli to kość trupia. Słyszy panna od klechy i ukłoni mu się. Przyszedszy: „Mościa pani, jest to jaje strusie.” A ta, ciężko westchnąwszy: „Pewnie relikwija Rotmistrza jegomości, mego pana stryja. Więc go sobie wspomniawszy po tak wielkim jaju, Zmówmy po trzy paciorki, panno, dla zwyczaju. Bijał on kiedyś Turki z dzikimi Nohajcy.” A panna: „Cóż nie miał
Ledwie go do wieczora mnichowsko rozmoczy. 412. STRUSIE JAJE
Gdy w kościele kunowskim jedna pani klęczy, Obaczy strusie jaje we srebrnej obręczy. Więc nie wiedząc, co było, każe pannie, głupia, Pytać się w zakrystyjej, jeśli to kość trupia. Słyszy panna od klechy i ukłoni mu się. Przyszedszy: „Mościa pani, jest to jaje strusie.” A ta, ciężko westchnąwszy: „Pewnie relikwija Rotmistrza jegomości, mego pana stryja. Więc go sobie wspomniawszy po tak wielkim jaju, Zmówmy po trzy paciorki, panno, dla zwyczaju. Bijał on kiedyś Turki z dzikimi Nohajcy.” A panna: „Cóż nie miał
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 364
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żeni; a ten: „Do raju by rada
Dusza, grzechy nie puszczą; panny nie chcą dziada.” A tu mu król pozwoli, że sobie obierze, Którą tylko w królowej zechce fraucymerze. Dziękuje ów. Nazajutrz nie bawiąc kościołem, Wszytkie panny stanęły przed królową kołem; Więc do najpierwszej cicho: „Mościa panno — prawi — Brat mój, jegomość pan chuj, nazajutrz się stawi, Jeśli Waszmość pozwoli.” „Zgiń z duszą i z ciałem, I z twym — rzecze — plugastwem, dziadu, opleśniałem! Skoro się tej ukłoni, przyszedszy do drugiej, Też jej od pana chuja zaleca usługi. „Gdyby
żeni; a ten: „Do raju by rada
Dusza, grzechy nie puszczą; panny nie chcą dziada.” A tu mu król pozwoli, że sobie obierze, Którą tylko w królowej zechce fraucymerze. Dziękuje ów. Nazajutrz nie bawiąc kościołem, Wszytkie panny stanęły przed królową kołem; Więc do najpierwszej cicho: „Mościa panno — prawi — Brat mój, jegomość pan chuj, nazajutrz się stawi, Jeśli Waszmość pozwoli.” „Zgiń z duszą i z ciałem, I z twym — rzecze — plugastwem, dziadu, opleśniałem! Skoro się tej ukłoni, przyszedszy do drugiej, Też jej od pana chuja zaleca usługi. „Gdyby
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 365
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987