brevis, spem nos vetat inchoare longam, Jam te premet nox, fabulaeque manes, Et domus exilis Plutonia. Horat: lib: I. Ode IV.
NIedawnemi czasy czując się być nie co wewnętrznie zasmuconym, poszedłem sam ku wieczorowi do sławnego Opactwa w Westmunster, staroświeczyzna tego wspaniałego gmachu, posępne zaciemnienie, stan Mocarzów i Bohatyrów świata, którzy tam złożeni od wieków spoczywają, wszystkie te razem złączone okoliczności wzbudziły mój umysł do melancholij, a raczej do głębszej nad zwyczaj uwagi. Czytałem napisy niezliczonych grobowców; po większej części wyrażały tylko datę urodzenia i śmierci osób pod niemi spoczywających, i w tych dwóch okolicznościach zawierały całą historią a raczej
brevis, spem nos vetat inchoare longam, Jam te premet nox, fabulaeque manes, Et domus exilis Plutonia. Horat: lib: I. Ode IV.
NIedawnemi czasy czuiąc się bydź nie co wewnętrznie zasmuconym, poszedłem sam ku wieczorowi do sławnego Opactwa w Westmünster, staroświeczyzna tego wspaniałego gmachu, posępne zaciemnienie, stan Mocarzow y Bohatyrow świata, ktorzy tam złożeni od wiekow spoczywaią, wszystkie te razem złączone okoliczności wzbudziły moy umysł do melancholij, á raczey do głębszey nad zwyczay uwagi. Czytałem napisy niezliczonych grobowcow; po większey części wyrażały tylko datę urodzenia y śmierci osob pod niemi spoczywaiących, y w tych dwóch okolicznościach zawierały całą historyą á raczey
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 37
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
i Król Pan nasz Mciwy: każdemu według zasług/ i według kondycji nagradzać jest gotowy/ i nagradza. i wasza wierność i praca nie mniejsza jest nad wierność i pracę Przodków waszych. Ale ten to tak sprawuje/ który w ręce swej serce Królewskie ma/ i jak wodę rozlewa je tam/ gdzie chce. Który mocarze zsadza z majestatów/ a bierze z gnoju i posadza z Książęty. Apologia Do Narodu Ruskiego Co za przyczyna poniżenia stanu Szlacheckiego Ruskiej Religii.
A jeśliście tego swego tak znacznego poniżenia nie postrzegli/ i co by tego była zaprzyczyna/ nie szukaliście/ (jakoż podobno tak jest. Bo gdybyście to swoje
y Krol Pán nász Mćiwy: káżdemu według zasług/ y według kondyciey nágradzáć iest gotowy/ y nágradza. y wászá wierność y praca nie mnieysza iest nád wierność y pracę Przodkow wászych. Ale ten to ták spráwuie/ ktory w ręce swey serce Krolewskie ma/ y iák wodę rozlewa ie tám/ gdźie chce. Ktory mocarze zsadza z máyestatow/ á bierze z gnoiu y posadza z Xiążęty. Apologia Do Narodu Ruskiego Co zá przyczyná poniżenia stanu Szlácheckiego Ruskiey Religiey.
A ieśliśćie tego swego ták znácżnego poniżenia nie postrzegli/ y co by tego byłá záprzycżyná/ nie szukáliśćie/ (iákoż podobno ták iest. Bo gdybyśćie to swoie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 124
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
też słusznym prawem z niej niechaj wyiska. Co w sercu, to na gębie; tak plugawe gady, Cudzych włosów na głowie brzydkie maszkarady Miejsca u mnie nie mają, niech jak swoje garnie, Odejdźcie precz, nie znam was, czart do swej owczarnie. 463 (D). DO TEGOŻ NA MUCHY BIAŁOGŁOWSKIE
Mocarz głębi piekielnej, tak Pismo tłumaczy, Zowie się Belzebubem, co książę much znaczy. Przebóg, zrzucajcie z czoła, białegłowy, muchy: Jegoć to nieszczęśliwe piątna te flejtuchy. Która je kolwiek nosi, już, już jego cechą Do piekła naznaczona, gdy wrzącej warzechą Smoły on smok okrutny na bezbożnej twarzy Herb swój,
też słusznym prawem z niej niechaj wyiska. Co w sercu, to na gębie; tak plugawe gady, Cudzych włosów na głowie brzydkie maszkarady Miejsca u mnie nie mają, niech jak swoje garnie, Odejdźcie precz, nie znam was, czart do swej owczarnie. 463 (D). DO TEGOŻ NA MUCHY BIAŁOGŁOWSKIE
Mocarz głębi piekielnej, tak Pismo tłumaczy, Zowie się Belzebubem, co książę much znaczy. Przebóg, zrzucajcie z czoła, białegłowy, muchy: Jegoć to nieszczęśliwe piątna te flejtuchy. Która je kolwiek nosi, już, już jego cechą Do piekła naznaczona, gdy wrzącej warzechą Smoły on smok okrutny na bezbożnej twarzy Herb swój,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 389
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ i z-hukiem bieżeli Lutrowie/ i tak do swoich gburów gęstą strzelbę wypuścili; a komunik z-boku przypadszy/ którzy oni za ostatek być rozumieli/ łatwie ich zniósł/ i śmiertelnymi posieczone razami wiecznie uspokoił. Z-tego mało co wytchnąwszy niewczasu/ albo raczej igrzyskiem go nazowię/ mieliśmy na się Mocarzów z-świeżej potrzeby nad Grafem N. jako oni rozumieli wygranej nadętych/ których też chcąc bez szkody swej uplenić/ (bo dostało się języka na obóz nasz uderzyć uchwalili/ w-którym nad zwyczaj daliśmy naniecić ognie/ aby całego pułku tego/ i rozgoszczenie nasze ukazywali) sami po stronach zapadliśmy/ a ciurom być pogotowiu/
/ i z-hukiem bieżeli Lutrowie/ i tak do swoich gburow gęstą strzelbę wypuśćili; á komunik z-boku przypadszy/ ktorzy oni zá ostatek być rozumieli/ łátwie ich zniosł/ i śmiertelnymi pośieczone rázámi wiecznie uspokoił. Z-tego máło co wytchnąwszy niewczásu/ álbo raczey igrzyskiem go názowię/ mieliśmy na się Mocarzow z-świeżey potrzeby nad Grafem N. iáko oni rozumieli wygráney nádętych/ ktorych też chcąc bez szkody swey uplenić/ (bo dostáło się ięzyká na oboz nász uderzyć uchwalili/ w-ktorym nad zwyczay dáliśmy nániećić ognie/ áby cáłego pułku tego/ i rozgoszczenie násze ukázywáli) sámi po stronách západliśmy/ á ćiurom być pogotowiu/
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 79
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
. Lll Ku krętemu wężowi. Ten wąż u przyośka górnego pokręcony leży, z gwiazd wyszktałtowany: ten przedtym było stróżem złotych jabłek Hesperowych Corek, od Herkulesa zabity jest, a potym od Junony, wedle Poetów, na niebo wyniesiony. Mmm Ani ku szczupłemu Ołtarzowi. To jest, ani ku przyośkowi podziemnemu. Mocarze dawni, gdy się sprzysięgali przeciw tytanom, mając z nimi walczyć, Ołtarz pierwej postawiwszy, na nim Bogom ofiary czynili: ucząc tym przykładem potomki, aby wojem, i innych spraw poważnych, nie zaczynali bez wzywania Boga, i oddawania jemu ofiar. Tego Ołtarza podobieństwo wykształtowane jest na niebie z gwiazd, nie daleko przy
. Lll Ku krętemu wężowi. Ten wąż v przyośká gornego pokręcony leży, z gwiazd wyszktałtowány: ten przedtym było strożem złotych iabłek Hesperowych Corek, od Herkulesá zábity iest, á potym od Iunony, wedle Poetow, ná niebo wynieśiony. Mmm Ani ku szczupłemu Ołtarzowi. To iest, áni ku przyośkowi podźiemnemu. Mocarze dawni, gdy się zprzyśięgáli przećiw tytánom, máiąc z nimi walczyć, Ołtarz pierwey postáwiwszy, ná nim Bogom ofiary czynili: vcząc tym przykłádem potomki, áby woiem, y innych spraw poważnych, nie záczynáli bez wzywánia Bogá, y oddawánia iemu ofiar. Tego Ołtarzá podobieństwo wykształtowáne iest ná niebie z gwiazd, nie dáleko przy
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ Janowi ś. przesłańcowi swemu? Odpędził grzech/ oswobodził dzieciątk; któremu gdy okowy odjął/ o jako wyskoczył! Rozradowała się dziecina, w żywocie moim; mówi Elżbieta ś. Ale okrzyku nie masz wojennego? Czy nie słyszycie pieśni wojennej/ którą czyni Panna błogosławiona? Wielbi duszo moja Pana. Czy nie słyszycie jako mocarze upadają/ jako pokorni górę biorą? Nie słyszycie jakie dzieła ramię jego czyni mieczem uzbrojone? jako płosza hardych w sercu swoim? Za łaską twoją Chryste Jezu, ja dziś nową Muzykę zacznę/ Muzykę Staropolską/ której na Wojnach swoich Polscy twoi chrześcijanie zażywali: zowią onę Bogarodzicą od naświętszej Matki twojej; wszak to skrzynia twoja
/ Janowi ś. przesłáńcowi swemu? Odpędźił grzech/ oswobodźił dźiećiątk; ktoremu gdy okowy odiął/ o iáko wyskoczył! Rozrádowáłá się dziećiná, w żywocie moim; mowi Elżbietá ś. Ale okrzyku nie mász woiennego? Czy nie słyszyćie pieśni woienney/ ktorą czyni Pánná błogosławiona? Wielbi duszo moiá Páná. Czy nie słyszyćie iáko mocárze vpadáią/ iáko pokorni gorę biorą? Nie słyszyćie iákie dźiełá rámię iego czyni mieczem vzbroione? iáko płoszá hárdych w sercu swoim? Zá łáską twoią Chryste IESV, ia dźiś nową Muzykę zácznę/ Muzykę Stáropolską/ ktorey ná Woynách swoich Polscy twoi chrześćiánie záżywáli: zowią onę Bogárodzicą od naświętszey Mátki twoiey; wszak to skrzynia twoiá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 2
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
sercu swoim? Za łaską twoją Chryste Jezu, ja dziś nową Muzykę zacznę/ Muzykę Staropolską/ której na Wojnach swoich Polscy twoi chrześcijanie zażywali: zowią onę Bogarodzicą od naświętszej Matki twojej; wszak to skrzynia twoja/ która gromiła nieprzyjacioły; wszak ta dała ciało tobie/ to dawszy/ dała miecz/ którym pogromiłeś wszystkie mocarze/ a nam przyniosłeś błogosławieństwo. Będzie tedy wychwalanie twoje w gardle Polskim dzisia/ a miecz obosieczny w ręku naszych; a to w imię twoje święte ChrystE Jezu. Jako Dawid na wojnach przedtym śpiewał/ a śpiewając wzywał ratunku Bożego: tak Wojciech ś. Arcybiskup Gnieźnieński/ na wojnach potym śpiewał/ i wzywał ratunku
sercu swoim? Zá łáską twoią Chryste IESV, ia dźiś nową Muzykę zácznę/ Muzykę Stáropolską/ ktorey ná Woynách swoich Polscy twoi chrześćiánie záżywáli: zowią onę Bogárodzicą od naświętszey Mátki twoiey; wszak to skrzynia twoiá/ ktora gromiłá nieprzyiaćioły; wszák tá dáłá ćiáło tobie/ to dawszy/ dáłá miecz/ ktorym pogromiłeś wszystkie mocarze/ á nam przyniosłeś błogosłáwieństwo. Będźie tedy wychwalánie twoie w gárdle Polskim dźiśia/ á miecz obośieczny w ręku nászych; á to w imię twoie święte CHRISTE IESV. Iako Dawid ná woynách przedtym śpiewał/ á śpiewáiąc wzywał rátunku Bożego: ták Woyćiech ś. Arcybiskup Gnieźnieński/ ná woynách potym śpiewał/ y wzywał ratunku
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 2
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
wszystkich tu przytomnych i daleko odległych, ale w ręku to jest najjaśniejszego, najwyższego, gorliwego o zgubę bliźnich miłościwego sądu, aby mnie windykującego honor mój, a we mnie wszystkich strachem przerażonych, od tak zawziętej potentiorumpotężniejszych ubezpieczyć i salwować persekucji albo mnie i wszystkich ze mną razem w wolności i równości prawa urodzonych okrutnie niesprawiedliwym mocarzom pod wiekuistą oddać tyranią.
Nie śmiem myślą nawet obrażać tak świątobliwego i przykładnego sądu, ażebyście, JOJW. miłościwi sędziowie i dobrodzieje moi, przestraszonego tym niezmiernym uciskiem stanu rycerskiego krwią, zaszczytem i obroną będąc, przez jakiekolwiek wyprzysiężone juramentem waszym na możniejszego i bogatszego względy, na takie niewinnych a nieszczęściu podległych ludzi okrucieństwo rezolwować
wszystkich tu przytomnych i daleko odległych, ale w ręku to jest najjaśniejszego, najwyższego, gorliwego o zgubę bliźnich miłościwego sądu, aby mnie windykującego honor mój, a we mnie wszystkich strachem przerażonych, od tak zawziętej potentiorumpotężniejszych ubezpieczyć i salwować persekucji albo mnie i wszystkich ze mną razem w wolności i równości prawa urodzonych okrutnie niesprawiedliwym mocarzom pod wiekuistą oddać tyranią.
Nie śmiem myślą nawet obrażać tak świątobliwego i przykładnego sądu, ażebyście, JOJW. miłościwi sędziowie i dobrodzieje moi, przestraszonego tym niezmiernym uciskiem stanu rycerskiego krwią, zaszczytem i obroną będąc, przez jakiekolwiek wyprzysiężone juramentem waszym na możniejszego i bogatszego względy, na takie niewinnych a nieszczęściu podległych ludzi okrucieństwo rezolwować
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 582
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, Lappowie Z Astrakańczyki wespół i z Kasany, Przy swoim znowu Rakoczym Węgrowie. Z Serby, kozaki, Wołoszą, Multany, Do których zwłaszcza kacerskich niemało Wyrodków polskich sprośnie przystawało.
Ale ten który wszystkim światem włada Stwórca wszechmocny i król niezmierzony, Którego skrytych sądów nikt niezbada, Mężnych zastępów Bóg nieogarniony: Który mocarzów hardych z stolic składa, A pomóc dawa stronie poniżonej, Mając cię na swem opatrznem baczeniu, Przeciwniki twe zraził w swem ramieniu,
I niedopuścił, by się radowali Nieprzyjaciele z upadku twojego, Którzy cię byli zewsząd obegnali Nakształt pszczół bystrych, bądź pałającego Ognia, gdy ciernie swem płomieniem pali; Tenże z
, Lappowie Z Astrakańczyki wespół i z Kassany, Przy swoim znowu Rakoczym Węgrowie. Z Serby, kozaki, Wołoszą, Multany, Do których zwłaszcza kacerskich niemało Wyrodków polskich sprośnie przystawało.
Ale ten który wszystkim światem włada Stwórca wszechmocny i król niezmierzony, Którego skrytych sądów nikt niezbada, Mężnych zastępów Bóg nieogarniony: Który mocarzów hardych z stolic składa, A pomóc dawa stronie poniżonej, Mając cię na swém opatrzném baczeniu, Przeciwniki twe zraził w swém ramieniu,
I niedopuścił, by się radowali Nieprzyjaciele z upadku twojego, Którzy cię byli zewsząd obegnali Nakształt pszczół bystrych, bądź pałającego Ognia, gdy ciernie swém płomieniem pali; Tenże z
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 324
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. I rzekł Pan: Nie będzie się wadził duch moi z człowiekiem na wieki/ gdyż jest ciałem: i będą dni jego sto i dwadzieścia lat. 4. A byli olbrzymowie na ziemi wone dni/ nawet i potym: gdy weszli synowie Boży do corek ludzkich/ rodziły im Syny, A cić są mocarze którzy od wieku byli mężowie sławni. 5.
A Widząc Pan/ że wielka była złość ludzka na ziemi/ a wszystko zmyślanie myśli serca ich tylko złe było powszystkie dni. 6. Żałował Pan że uczynił człowieka na ziemi/ i bolał w serce swym. 7. I rzekł Pan/ wygładzę człowieka któregom stworzył z
. Y rzekł Pan: Nie będźie śię wádźił duch moi z człowiekiem ná wieki/ gdyż jest ćiáłem: y będą dni jego sto y dwádźieśćiá lat. 4. A byli olbrzymowie ná źiemi wone dni/ náwet y potym: gdy weszli synowie Boży do corek ludzkich/ rodźiły im Syny, A ćić są mocárze ktorzy od wieku byli mężowie sławni. 5.
A Widząc Pan/ że wielka byłá złość ludzka ná źiemi/ á wszystko zmyślánie myśli serca ich tylko złe było powszystkie dni. 6. Záłował Pan że uczynił człowieká ná źiemi/ y bolał w serce swym. 7. Y rzekł Pan/ wygłádzę człowieká ktoregom stworzył z
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 6
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632