, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze nas, kędy może.” 13 (F). ODŻARTOWANIE
Po doktora wielmożna pani śle w chorobie. Gdy ten każe urynę prezentować sobie, Panienka, żeby z niego uczyniła żarty,
Swojej mu, miasto paniej, przyniesie dwie kwarty. Doktor sztukę do razu zrozumiawszy z moczu: „Pewny — rzecze — jejmości połóg o półroczu, Brzemienna, dalszego jej nie kładę terminu.” A ta: „By cię zabito, łżesz, pogański synu!” „Cóż, albo męża nie ma?” „Alem ja nie chora, Com ci dała uryny.” „Nie drwi
, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze nas, kędy może.” 13 (F). ODŻARTOWANIE
Po doktora wielmożna pani śle w chorobie. Gdy ten każe urynę prezentować sobie, Panienka, żeby z niego uczyniła żarty,
Swojej mu, miasto paniej, przyniesie dwie kwarty. Doktor sztukę do razu zrozumiawszy z moczu: „Pewny — rzecze — jejmości połóg o półroczu, Brzemienna, dalszego jej nie kładę terminu.” A ta: „By cię zabito, łżesz, pogański synu!” „Cóż, albo męża nie ma?” „Alem ja nie chora, Com ci dała uryny.” „Nie drwi
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 18
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wszytkich tych rzeczy, Które tylko na myśli postać mogą człeczej. 308 (F). PODOBIEŃSTWO
Gdy się wieczór czerwienią, napisano, nieba, W nocy, albo więc jutro, deszcza czekać trzeba. Niebem twarz, słońcem u mej gorzałka sąsiady, Co ją czyni rumianą, ku wieczoru, z bladej. Często też moczem pościel w nocy, często płaczem Oczy zleje nazajutrz, wycięta korbaczem; A kiedy się też z rana w krasę zarumieni, Wesołej przez cały dzień pogody nie mieni. 309 (F). NA PIJANICE
Tak piszą geografi: gdzieś, u świata końca, Żyją ludzie, co nigdy nie widują słońca. Jakoż i podobieństwo
wszytkich tych rzeczy, Które tylko na myśli postać mogą człeczej. 308 (F). PODOBIEŃSTWO
Gdy się wieczór czerwienią, napisano, nieba, W nocy, albo więc jutro, deszcza czekać trzeba. Niebem twarz, słońcem u mej gorzałka sąsiady, Co ją czyni rumianą, ku wieczoru, z bladej. Często też moczem pościel w nocy, często płaczem Oczy zleje nazajutrz, wycięta korbaczem; A kiedy się też z rana w krasę zarumieni, Wesołej przez cały dzień pogody nie mieni. 309 (F). NA PIJANICE
Tak piszą geografi: gdzieś, u świata końca, Żyją ludzie, co nigdy nie widują słońca. Jakoż i podobieństwo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 132
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nauczyć pacierza. Co gdy onejże powie przed mężem minuty, Jako zgrzeszyła, jakiej dostała pokuty: „Milcz — rzecze jej — nowe to teraz katechizmy.” Więc że kiermasz wedle ich następował schizmy, Sama kneszów napiekła, on też zabił skopa; Krótko mówiąc, częstował zaprosiwszy popa. A potem duży garniec postawiwszy moczu, Poi go. Skosztowawszy, rzecze pop: „Nie choczu.” Toż chłop: „Z tej to winnice trunek, co za winę Braliście z niej od mojej żonki dziesięcinę. Pijcie, proszę. W ostatku, pijże — rzecze — popie, Jakoś tłoczył, boć w brzuchu siekierę
nauczyć pacierza. Co gdy onejże powie przed mężem minuty, Jako zgrzeszyła, jakiej dostała pokuty: „Milcz — rzecze jej — nowe to teraz katechizmy.” Więc że kiermasz wedle ich następował schizmy, Sama kneszów napiekła, on też zabił skopa; Krótko mówiąc, częstował zaprosiwszy popa. A potem duży garniec postawiwszy moczu, Poi go. Skosztowawszy, rzecze pop: „Nie choczu.” Toż chłop: „Z tej to winnice trunek, co za winę Braliście z niej od mojej żonki dziesięcinę. Pijcie, proszę. W ostatku, pijże — rzecze — popie, Jakoś tłoczył, boć w brzuchu siekierę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 356
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w bujność Wenerze dogodzi/ Taż na wszelką chorobę przed tą pomoc rodzi.
O Niesplikach. Kto Niespliki jadać zwykł/ często puszcza wodę/ A przeciwną zaś w stolcach zwykły czynić szkodę. Bo brzuch od nich twardzieje/ z nich twardsze smakują/ Lecz żołądkowi miększe/ bezpieczniej plagują.
O Moszczu. Pochop czyni do moczu Moscz/ temu co pije/ Tenże porusza stolce/ i brzuch nadymuje. O Piwie i Occie. Grube mnoży w człowieku/ piwo wilgotności/ Toż i członkom zemdlonym dodaje czerstwości/ Przymnaża ciała/ i krwie/ powiabia urynę/ Miękczy brzuch/ i rozdęcia w nim wnosi przyczynę. A toszeczkę oziębia. Moc octu
w buynośc Venerze dogodzi/ Taż na wszelką chorobę przed tą pomoc rodzi.
O Niesplikách. Kto Niespliki iadáć zwykł/ często puszcza wodę/ A przećiwną záś w stolcach zwykły czynić szkodę. Bo brzuch od nich twárdzieie/ z nich twárdsze smákuią/ Lecz żołądkowi miększe/ bespieczniey pláguią.
O Mosczu. Pochop czyni do moczu Moscz/ temu co pije/ Tenże porusza stolce/ y brzuch nádymuie. O Piwie y Ocćie. Grube mnoży w człowieku/ piwo wilgotnośći/ Toż y członkom zemdlonym dodáie czerstwośći/ Przymnaża ćiáłá/ y krwie/ powiabia vrynę/ Miękczy brzuch/ y rozdęćia w nim wnośi przyczynę. A toszeczkę oziębia. Moc octu
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
jaką nie jedna doświadczyła eksperiencja. Śliwa gnoju nie lubi, bo od niego frukt wydaje czerwiwy, kocha się jednak w miejscu pulchnym, wilgotnym, kamienistym, piaszczystym. Kostki śliwiane siać dobrze w Listopadzie, najgłębiej dwie dłoni, jako też w Styczniu; ale O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
dla prędszego wyniknienia z ziemi mocz w ługu letnim kostki trzy dni. Jak się tak gdzie w zagrodzie, albo szkole (po ogródniczemu mówiąc) wykochają, za dwie lecie przesadz do ogrodu albo sadu. Może się to drzewo sadzić w brzoskwinie, migdale, moreli, ale swój rodzaj odmieniają: często je skrapiaj, okopuj, ratując, cheptę po
iaką nie iedna doswiadczyła experyencya. Sliwa gnoiu nie lubi, bo od niego frukt wydaie czerwiwy, kocha się iednak w mieyscu pulchnym, wilgotnym, kamienistym, piaszczystym. Kostki sliwiane siać dobrze w Listopadzie, naygłębiey dwie dłoni, iako też w Styczniu; ale O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
dla prędszego wyniknienia z ziemi mocz w ługu letnim kostki trzy dni. Iak się tak gdzie w zagrodzie, albo szkole (po ogrodniczemu mowiąc) wykochaią, za dwie lecie przesadz do ogrodu albo sadu. Może się to drzewo sadzić w brzoskwinie, migdale, moreli, ale swoy rodzay odmieniaią: często ie skrapiay, okopuy, ratuiąc, cheptę po
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 384
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
fuzyj, do zwierciadeł, obrazów ramy, a te piękne fladrzyste różnie fornerowane. Cień pod tym drzewem spiącemu szkodzi, różne wprowadza niemocy według Dioskorydesa. Olej z orzechów biją, ale sprawuje dychawicę, dla zbytniej tłustości. Bardzo wychsłe i stare w tłustość się zamieniają i szkodzą, głowy sprawują boleści: czemu zabiegając, jąderka mocz przez noc obrawszy ze skorki, a tak zdrowsze, z figami jedzone contra venenum valent. Laskowe orzechy są zimniejszej natury niż włoskie, i trudniejsze do strawienia, i nie ry- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
chło zstępują ad secessum, obrane ze skorek albo płonek nie tak szkodzą, pomagają na kaszel, z miodem
fuzyi, do zwierciadeł, obrazow ramy, á te piękne fladrzyste roznie fornerowane. Cień pod tym drzewem spiącemu szkodzi, rożne wprowadza niemocy według Dioskorydesa. Oley z orzechow biią, ale sprawuie dychawicę, dla zbytniey tłustości. Bardzo wychsłe y stare w tłustość się zamieniaią y szkodzą, głowy sprawuią boleści: cżemu zabiegaiąc, iąderka mocz przez noc obrawszy ze skorki, á tak zdrowsze, z figami iedzone contra venenum valent. Laskowe orzechy są zimnieyszey natury niż włoskie, y trudnieysze do strawienia, y nie ry- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
chło zstępuią ad secessum, obrane ze skorek albo płonek nie tak szkodzą, pomagaią na kaszel, z miodem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 386
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
drzenia we dwoje świdrem, wziąwszy dwie równe gałęzi, w owe dziury z płodnego drzewa z strony południowej odciąwszy wbić; a co zbędzie to odciąc, a plewą z gliną zamazać. Może też tam wbić dębowe, albo jodłowe czopy, gdy tylko świeże. Zatym odkopawszy nalać około pnia na korzeń fuzu oliwnego; albo starego moczu. Jeśli tym nie uczynisz płodną oliwę, w korzeń rozszczepiony włoź klin oliwny, albo kamień. Z oliwy owoc zbierają w Listopadzie, żerdziami obijając z letka, albo rękami obierając alias by mało potym rodziło drzewo. Obiwszy oliwki złoż na kupę, aż do zagrzania i zmiękczenia, dopiero miel w osobliwych zarnach oliwę wyciskaj
drzenia we dwoie swidrem, wziąwszy dwie rowne gałęzi, w owe dziury z płodnego drzewa z strony południowey odciąwszy wbić; á co zbędzie to odciąc, á plewą z gliną zamazać. Może też tam wbić dębowe, albo iodłowe czopy, gdy tylko swieże. Zatym odkopawszy nalać około pnia na korzeń fuzu oliwnego; albo starego moczu. Iezli tym nie uczynisz płodną oliwę, w korzeń rozszcżepiony włoź klin oliwny, albo kamień. Z oliwy owoc zbieraią w Listopadzie, żerdziami obiiaiąc z letka, albo rękami obieraiąc alias by mało potym rodziło drzewo. Obiwszy oliwki złoż na kupę, aż do zagrzania y zmiękczenia, dopiero miel w osobliwych zarnach oliwę wyciskay
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 391
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wpuszcza. Sposób wygubienia ich ten jest: weź garnek, zakopaj równo z ziemią, nalej tłustości wołowej, albo krwie koźlej, tam się będą topić, Item warz wodę z kminem, i piołunem, albo zrutą; jak ostygnie przymieszaj żółci rybiej, i tą skrapiaj pokoje, izby, wodą. Item przez godzin 24 mocz w wodzie czarnuszkę, nią skrapiaj podłogę. Item wszytkie pchły na jednę zlizą się kupę, jak rozgę nasmarowawszy, sadłem jeżowym, lub lisim, na srzodku izby, utkwisz wnocy. Liber secretornm. Item postaw krwie, albo sadła niedzwiedziego trochę, w naczyniu płytkim, albo nalej w dołek. Item żrób ługu
wpuszcza. Sposob wygubienia ich ten iest: weź garnek, zakopay rowno z ziemią, naley tłustości wołowey, albo krwie koźley, tam się będą topić, Item warz wodę z kminem, y piołunem, albo zrutą; iak ostygnie przymieszay żołci rybiey, y tą skrapiay pokoie, izby, wodą. Item przez godzin 24 mocz w wodzie czarnuszkę, nią skrapiay podłogę. Item wszytkie pchły na iednę zlizą się kupę, iak rozgę nasmarowawszy, sadłem ieżowym, lub lisim, na srzodku izby, utkwisz wnocy. Liber secretornm. Item postaw krwie, albo sadła niedzwiedziego trochę, w naczyniu płytkim, albo naley w dołek. Item żrob ługu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 461
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, i to zdębowych, jasienowych suchych, albo z palów dębowych gęsto, jeden koło drugiego równo z ziemią z abijanych pod linię, albo z bruku, cegły, z drobnych kamieni polnych, z rumu, ale spadzisto akomodowanych, alias od jaseł aby wyższa, a kunogom zadnim niższa była podłoga dla steku dobrego, moczu, i wilgoci; konie też ku gorze zawsze stojąc mocy wprzodach nabywają. Drabina nad żłobem (gdzie jaseł niezażywają) ma być nie zbyt wysoka, zgęstemi szczeblami na siano, byle pyskiem go koń zachwycił. W stajni powinno być ochędostwo wielkie, latarnia zawieszona na środku, dla widoku i przypadku. Masztalerz ma
, y to zdębowych, iasienowych suchych, álbo z palow dębowych gęsto, ieden koło drugiego rowno z ziemią z abiianych pod linię, albo z bruku, cegły, z drobnych kamieni polnych, z rumu, ále spádzisto akkomodowanych, alias od iaseł aby wyższa, á kunogom zádnim niższa była podłogá dlá steku dobrego, moczu, y wilgoci; konie też ku gorze záwsze stoiąc mocy wprzodach nabywaią. Drabina nad żłobem (gdzie iaseł niezażywaią) ma bydź nie zbyt wysoka, zgęstemi szczeblami na siano, byle pyskiem go koń zachwycił. W stayni powinno bydź ochędostwo wielkie, latarnia zawieszona na srodku, dla widoku y przypadku. Masztálerz ma
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 481
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nalewają w cedziworki, wyciskają, koloryzują, za wino przedają. Item wziąwszy kwiatu a marantu, w wodzie go namoczyć, możesz go udać za Wino, fałszywe i zmyślone osobliwie dla chorujących na febrę, mówi Misaldus in horto Medic. Wina mocy docieczesz tym sposobem. Wypłucz sobie mocno gębę, ze trzy kawałki chleba u mocz w wodzie, z zjedz, dopiero kosztuj wina, tak tęgości i smaku jego docieczesz. Item nalewając go w kieliszek, jeśli iskry do góry skaczą, albo pryska, albo też piana na nim zaraz pełznie, podczas nalewania uczyniona, dobroć i moc jego wydają.
WINO człowiekowi jest pomocą ; bo mu żywność i po-
nalewaią w cedziworki, wyciskaią, koloryzuią, za wino przedaią. Item wziąwszy kwiatu a marantu, w wodzie go namoczyć, możesz go udać za Wino, fałszywe y zmyslone osobliwie dla choruiących na febrę, mowi Misaldus in horto Medic. Wina mocy docieczesz tym sposobem. Wypłucz sobie mocno gębę, ze trzy kawałki chleba u mocz w wodzie, z ziedz, dopiero kosztuy wina, tak tęgości y smaku iego docieczesz. Item nalewaiąc go w kieliszek, ieśli iskry do gory skaczą, albo pryska, albo też piana na nim zaraz pełznie, podczas nalewania uczyniona, dobroć y moc iego wydaią.
WINO człowiekowi iest pomocą ; bo mu żywność y po-
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 493
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754