choć wiele kosztuje, bo dębów, cieslów i innego wiele wyjdzie rzemiesnika, ale już rzecz stabilis. Na której zastawy wlot mogą być podjęte, albo zapuszczone, według wody przybywającej, lub ubywającej. Groble sypać należy po Nowiu Księżyca, a tak jest mocniejsza; w ostatniej zaś kwadrze, łatwo od wody zepsute bywają i mokro się trzymają. Groblę usy pawszy, nie potrzeba zaraz wodę chwytać, i zatrzymywać; ale niech jaki rok tak stoi, ulęże się. Atymczasem, ba i zawsze kazać po niej jeździć, ba i drogę przez nią zrobić. Wody w stawie najlepsze, które różnemi weń spadają potoczkami, rzeczkami, gdyż żyrowiska z
choć wiele kosztuie, bo dębow, cieslow y innego wiele wyidzie rzemiesnika, ale iuż rzecz stabilis. Na ktorey zastawy wlot mogą bydź podięte, albo zapuszczone, według wody przybywaiącey, lub ubywaiącey. Groble sypać należy po Nowiu Xsiężyca, á tak iest mocnieysza; w ostatniey zaś kwadrze, łatwo od wody zepsute bywaią y mokro się trzymaią. Groblę usy pawszy, nie potrzeba zaraz wodę chwytać, y zatrzymywać; ale niech iaki rok tak stoi, ulęże się. Atymczasem, ba y zawsze kazać po niey iezdzić, ba y drogę przez nią zrobić. Wody w stawie naylepsze, ktore rożnemi weń spadaią potoczkami, rzeczkami, gdyż żyrowiska z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 465
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
postoi choć i gdzie na dachu/ bo mu i rosa i deszcz nie szkodzi. Z rana nalawszy wody znowu poruszaj/ zlewając żółtą/ i z nowu nalewając świeżej wody. A tak jeżeliś dnia pogodnego i gorącego lecie/ krokos włożył w worek; to go dnia drugiego o siódmej abo ośmej godzinie zlawszy wodę/ mokro będziesz mógł zażyć. Acz jeżeli dosyć ma/ albo nie/ poznasz i po samym worku/ ba i po wodzie: gdy się już na worku pocznie pokazywać coś czerwoności albo woda odchodzić słomianego koloru; to stój/ nie poruszaj/ nie nalewaj wody/ bo już ma dosyć/ i spędzona jest żółtość. Tym czasem
postoi choć i gdzie na dachu/ bo mu i rosá i deszcz nie szkodzi. Z ráná náláwszy wody znowu poruszay/ zlewáiąc żołtą/ i z nowu nálewáiąc świeżey wody. A tak ieżeliś dniá pogodnego i gorącego lećie/ krokos włożył w worek; to go dniá drugiego o śiodmey ábo osmey godzinie zláwszy wodę/ mokro będziesz mogł zażyć. Acz ieżeli dosyć má/ álbo nie/ poznasz i po sámym worku/ bá i po wodzie: gdy się iuż ná worku pocznie pokázywáć coś czerwonośći álbo wodá odchodźić słomiánego koloru; to stoy/ nie poruszay/ nie náleway wody/ bo iuz má dosyć/ i zpędzoná iest żołtość. Tym czásem
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 184
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
na strugi. Rybitw we dnie na wędę głupie ryby bierze, W nocy stawia więcierze. Myśliwiec aż do zorzy Snem się z jastrząbem morzy.
Miłe lato nastało. Co kto lubi zgoła, Wszędzie go rozkosz woła: Ten się kąpie, drugi się przesypia w południe, A ów z flaszą do studnie; Ten w mokrze, ten na suszy. Żołnierz kopiją kruszy.
Cieszy się ociec, kiedy do niego się zleci Grono kochanych dzieci: Jedni spod znaków Marsa i Bellony krwawej, Drudzy z szkolnej zabawy; Wszytkich z kupy rozsuła Niemądra kanikuła.
Różą głowę, a biodry bylicą opasze: Synowie, dzisia nasze! Niechaj prosto z piwnice przyniosą
na strugi. Rybitw we dnie na wędę głupie ryby bierze, W nocy stawia więcierze. Myśliwiec aż do zorzy Snem się z jastrząbem morzy.
Miłe lato nastało. Co kto lubi zgoła, Wszędzie go rozkosz woła: Ten się kąpie, drugi się przesypia w południe, A ów z flaszą do studnie; Ten w mokrze, ten na suszy. Żołnierz kopiją kruszy.
Cieszy się ociec, kiedy do niego się zleci Grono kochanych dzieci: Jedni spod znaków Marsa i Bellony krwawej, Drudzy z szkolnej zabawy; Wszytkich z kupy rozsuła Niemądra kanikuła.
Różą głowę, a biodry bylicą opasze: Synowie, dzisia nasze! Niechaj prosto z piwnice przyniosą
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 524
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I. PIsze Kalendarznik, iż wydział Okręgu Niebieskiego na 12. Części to jest Domów, nazwiska ich, i rzeczy oznaczenie, cale śmiechu godne. Odpowiadam: iż nie bez racyj dzielemy Niebo z Atmosferą na 12 Części: bo princypalnych kwalitatiw które combinari mogą in 12. nie masz tylko 4. sucho, ciepło, mokro, i zimno: jako tedy te kwalitatiwy pierwsze są 4. tak i u nas w Figurze, są miejsca kardynalne 4. to jest Wschód, Południe, Zachód, i Pułnocy : które efekta znaczniejsze wydają dla większej w nich sposobności Gwiazd zostających, juxta Symbola vel dissymbola invicem qualitatum: co z chorego, albo ospalca
I. PIsze Kalendarznik, iż wydźiał Okręgu Niebieskiego ná 12. Częśći to iest Domow, názwiska ich, y rzeczy oznaczęnie, cále śmiechu godne. Odpowiadam: iż nie bez racyi dźielemy Niebo z Atmospherą ná 12 Częśći: bo princypalnych qualitátiw ktore combinari mogą in 12. nie masz tylko 4. sucho, ćiepło, mokro, y źimno: iáko tedy te qualitatiwy pierwsze są 4. ták y u nas w Figurze, są mieysca kárdynalne 4. to iest Wschod, Południe, Zachod, y Pułnocy : ktore effekta znacznieysze wydáią dla większey w nich sposobnośći Gwiázd zostáiących, juxta Symbola vel dissymbola invicem qualitatum: co z chorego, álbo ospalca
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: I
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
w swojej potencyj następujące, to jest: ciepło suche, sucho zimne, ciepło mokre, i zimno mokre; tak u nas 4. Domy od princypalnych zowią się succedentes następujące; w których już słabsza Astrów potencja znajduje się obserwowana. Na koniec ostatnie kwalitatiwy zostają 4. Letnio, wilgotno, letnie sucho, i letnie mokro: tak też ostatnie Domy zowią się 4. w siłach kwalitatiw słabe, w których Astra debilescunt. A jako tamte qualitates mają swoje gradusy ex A ad B, to jest ex uno ad octo; tak i Domy Niebieskie mają swoje gradusy, respektem Nieba i Atmosfery, przez których elewacją, albo depressyą, większe albo
w swoiey potencyi nástępuiące, to iest: ćiepło suche, sucho źimne, ćiepło mokre, y źimno mokre; ták u nas 4. Domy od princypalnych zowią się succedentes nástępuiące; w ktorych iuż słabsza Astrow potencya znayduie się obserwowána. Ná koniec ostátnie qualitatiwy zostáią 4. Letnio, wilgotno, letnie sucho, y letnie mokro: ták też ostátnie Domy zowią się 4. w śiłách qualitatiw słabe, w ktorych Astra debilescunt. A iáko támte qualitates máią swoie grádusy ex A ad B, to iest ex uno ad octo; ták y Domy Niebieskie máią swoie gradusy, respektem Niebá y Atmosphery, przez ktorych elewácyą, álbo depressyą, większe álbo
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: I
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
, Rokosz podniósszy buntem, szukają z nim zwady; I jeśli, póki żyje w glinianej skorupie, Nie mogą w ciele pożyć, pastwią się na trupie. Cóż żale, szkody, smutki! w tych ci zawsze pętach, W tych strachu śmierci, chorób człek biega praszczętach. Cóż mróz, par, sucho, mokro, wiatr, grad ze złej chmury, Grom i piorun, powietrzne krzywdy od natury! Ale któż wszytkie, bo ich niż włosów na głowie Więcej, ludzkie przygody i biedy wypowie? A w kim złe strachem piekła sumnienie rozpacza, Jako w beczce ćwieczkami natknionej się tacza. 170. ZE ZŁYCH OBYCZAJÓW DOBRE SIĘ PRAWA
, Rokosz podniósszy buntem, szukają z nim zwady; I jeśli, póki żyje w glinianej skorupie, Nie mogą w ciele pożyć, pastwią się na trupie. Cóż żale, szkody, smutki! w tych ci zawsze pętach, W tych strachu śmierci, chorób człek biega praszczętach. Cóż mróz, par, sucho, mokro, wiatr, grad ze złej chmury, Grom i piorun, powietrzne krzywdy od natury! Ale któż wszytkie, bo ich niż włosów na głowie Więcej, ludzkie przygody i biedy wypowie? A w kim złe strachem piekła sumnienie rozpacza, Jako w beczce ćwieczkami natknionej się tacza. 170. ZE ZŁYCH OBYCZAJÓW DOBRE SIĘ PRAWA
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 100
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
asellis, Res benè curatas, qui volet esse suas. Pan jako chce/ a chudzina jako może. Pewny by Turski z ogary/ A Szufnarowski z karaśmi. Terent. Huttenus. Mimus. Prouerbiorum Polonicorum 50
Przywara pod wieczor. Pierwsza żona od Boga/ druga od Ludzi/ trzecia od Diabła. Przy suchem i mokrem zgórę. Ponura świnka/ głęboko w ziemi ryje. Potrzeba prawo łamie. Necessitas frangit legem. Pijanego/ a Dziecięcia/ Pan Bóg strzeże. Psia mać jeszcze nie zdechła. Przypadłych rzeczy lekce nie waż. Anteeunt tacitas semper praesagia clades. Postawy dosyć/ a wątku mało. Pan Bóg szczęściem władnie. 60
Pilność
asellis, Res benè curatas, qui volet esse suas. Pan iáko chce/ á chudźiná iáko może. Pewny by Turski z ogáry/ A Szufnárowski z káráśmi. Terent. Huttenus. Mimus. Prouerbiorum Polonicorum 50
Przywárá pod wiecżor. Pierwsza żoná od Bogá/ druga od Ludźi/ trzećia od Diabłá. Przy suchem y mokrem zgore. Ponura świnká/ głęboko w źiemi ryie. Potrzebá práwo łamie. Necessitas frangit legem. Piiánego/ á Dźiećięćiá/ Pan Bog strzeże. Pśia máć ieszcże nie zdechłá. Przypádłych rzecży lekce nie waż. Anteeunt tacitas semper praesagia clades. Postáwy dosyć/ á wątku máło. Pan Bog szcżęśćiem władnie. 60
Pilność
Skrót tekstu: RysProv
Strona: G3v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
na poprawę pirwszego warzenia i może być tak więcej jej nie lutrując. Sposobna też będzie do robienia ognia przyprawnego, co nie potrzebuje saletry łutrowany. A jeśli chcesz uczynić proch, trzeba ją lutrować drugi raz i będzie cokolwiek, jako też i z drugich, a ten jest prawie dobry. ROZDZIAŁ III O SPOSOBIE LUTROWANIA SALETRY MOKRO I SUCHO
Weź saletry, wiele chcesz, a włóż w kocieł chędogi, sypiąc na nią wapno gorające i lejąc wodę albo ług, aa ten lepszy będzie tak wiele, żeby był wzwyż nad wapnem na cztery palce i aby wrzał prędko, a miszaj tak długo, aż się pokażą szumowiny, a kiedy już ustaną,
na poprawę pirwszego warzenia i może być tak więcy jej nie lutrując. Sposobna też będzie do robienia ognia przyprawnego, co nie potrzebuje saletry łutrowany. A jeśli chcesz uczynić proch, trzeba ją lutrować drugi raz i będzie cokolwiek, jako też i z drugich, a ten jest prawie dobry. ROZDZIAŁ III O SPOSOBIE LUTROWANIA SALETRY MOKRO I SUCHO
Weź saletry, wiele chcesz, a włóż w kocieł chędogi, sypiąc na nię wapno gorające i lejąc wodę albo ług, aa ten lepszy będzie tak wiele, żeby był wzwyż nad wapnem na cztery palce i aby wrzał prędko, a miszaj tak długo, aż się pokażą szumowiny, a kiedy już ustaną,
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 438
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
postąp jako i z pierwszą. Ostrzegam cię też, nie lej mniej wody od tego, co mówiłem, boby saletra przygorzała. Tak tedy uczyniwszy będziesz miał sąletrę lutrowaną, która sposobna będzie do robienia prochu dobrego, ale ją trzeba suszyć dobrze, aby się przesiać mogła przez sito albo przetak. Weź saletry łutrowany mokro i włóż w kocieł na ogień żarzysty, aż z saletry puści się woda i będzie się rozchodziła, a tyją miszaj, aby ogień wszystkiej dochodził, a ta się stanie jako marcypan. Potym weź od ognia, kiedy uschnie, bo będąc długo przy ogniu straci moc, abyś ją lutrował sucho, weź szyszak żelazny
postąp jako i z pierwszą. Ostrzegam cię też, nie lej mniej wody od tego, co mówiłem, boby saletra przygorzała. Tak tedy uczyniwszy będziesz miał sąletrę lutrowaną, która sposobna będzie do robienia prochu dobrego, ale ją trzeba suszyć dobrze, aby się przesiać mogła przez sito albo przetak. Weź saletry łutrowany mokro i włóż w kocieł na ogień żarzysty, aż z saletry puści się woda i będzie się rozchodziła, a tyją miszaj, aby ogień wszystkiej dochodził, a ta się stanie jako marcypan. Potym weź od ognia, kiedy uschnie, bo będąc długo przy ogniu straci moc, abyś ją lutrował sucho, weź szyszak żelazny
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 439
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
albo sól od saletry. Ale za włożeniem tego węgla utraci cokolwiek mocy, lepiej, żeby jej zaniechać, aby tak stydnęła i zebrała się wszystka w jednę gromadę. I w ten sposób będzie saletra lutrowana. ROZDZIAŁ IV O SPOSOBIE POZNANIA SALETRY, JEŚLI BĘDZIE DOBRZE LUTROWANA I CZYSTA
W przeszłym rozdziale nauczyłem sposobu lutrowania saletry mokro i sucho, słuszna rzecz już, abym cię uczył, jako masz poznać, jeśli będzie dobrze lutrowana i czysta. Uczyń tak: weź jeden funt saletry i wsyp na deszczkę kładąc na nie węgla żarzystego, że zaraz się podniesie płomieniem, a kiedy się już zapali, zrzuć węgle, żeby sama gorzała, a
albo sól od saletry. Ale za włożeniem tego węgla utraci cokolwiek mocy, lepiej, żeby jej zaniechać, aby tak stydnęła i zebrała się wszystka w jednę gromadę. I w ten sposób będzie saletra lutrowana. ROZDZIAŁ IV O SPOSOBIE POZNANIA SALETRY, JEŚLI BĘDZIE DOBRZE LUTROWANA I CZYSTA
W przeszłym rozdziale nauczyłem sposobu lutrowania saletry mokro i sucho, słuszna rzecz już, abym cię uczył, jako masz poznać, jeśli będzie dobrze lutrowana i czysta. Uczyń tak: weź jeden funt saletry i wsyp na desczkę kładąc na nie węgla żarzystego, że zaraz się podniesie płomieniem, a kiedy się już zapali, zrzuć węgle, żeby sama gorzała, a
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 439
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969