go.
I to też czasem przy pijatyce bywa/ że jeden drugiego słówka chwyta/ a podczas/ czego się drugi nie spodzieje/ z marnego słówka taki kłopot w szczyna/ że nie tylko Pijacy słów lekkomyślnych i uszczypliwych sobie nadadzą: ale się też biją/ sieką/ kolą/ na ręke wyzywają; ba drugdy i mordy popełniają: czego potym/ gdy wyszumieją/ bolesno żałują. Lecz po szkodzie Polak mądr. IX . X.
Pijanicy znieważają dziewiąte i dziesiąte przykazanie Boże/ ponieważ złym i nieporządnym żądzom i pożądliwościom cuglów popuszczają. A iż wszystko/ cokolwiek mieli/ przeżarli/ przepili i przez gardziel przelali: więc o to się starają/
go.
Y to też czásem przy pijátyce bywa/ że jeden drugiego słowká chwyta/ á podczás/ czego śię drugi nie spodźieje/ z márnego słowká táki kłopot w sczyná/ że nie tylko Pijacy słow lekkomyślnych y usczypliwych sobie nádádzą: ále śię też biją/ śieką/ kolą/ ná ręke wyzywáją; bá drugdy y mordy popełniáją: czego potym/ gdy wyszumieją/ bolesno żáłują. Lecz po szkodźie Polak mądr. IX . X.
Pijánicy znieważáją dźiewiąte y dźieśiąte przykazánie Boże/ ponieważ złym y nieporządnym żądzom y pożądliwośćiom cuglow popusczáją. A iż wszystko/ cokolwiek mieli/ przeżárli/ przepili y przez gardźiel przeláli: więc o to śię stáráją/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 23.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
poczciwych o haniebną nienawiść/ wygnanie/ lubo śmierć przyprawują. Strzeżcie się tych Brytaników (rodzaj ryby jest) Przełożeni dla Boga strzeżcie/ boć gdy wam ci pochlebują/ czynią to/ aby się do was przybliżyli/ przybliżywszy usługi swej nie szczyrąpowolność pokazali/ zatym przystąpiwszy porwali was/ i ogniowi wiecznemu za niepatrzne sądy i mordy wasze poświęcili. Panie wieczny/ z Dawidem świętym i ja proszę/ uwolni od ust potwarznych i nieprajch duszę moję/ wyrwi ją od języka zdradliwego/ który zaostrzony jako wężowy mając jad zmijów pod nim chowają. Traktatu wtórego, Iarath de animal: apud V incen: lib: 17. 6. 54. Skutki pochlebców
poczciwych o hániebną nienawiść/ wygnánie/ lubo śmierć przypráwuią. Strzeżćie się tych Brytánnikow (rodzay ryby iest) Przełożeni dla Bogá strzeżćie/ boć gdy wam ći pochlebuią/ czynią to/ áby się do was przybliżyli/ przybliżywszy vsługi swey nie szczyrąpowolność pokazáli/ zátỹ przystąpiwszy porwáli was/ y ogniowi wiecznemu zá niepátrzne sądy y mordy wásze poświęćili. Pánie wieczny/ z Dawidem świętym y ia proszę/ vwolni od vst potwarznych y niepráych duszę moię/ wyrwi ią od ięzyká zdrádliwego/ ktory záostrzony iáko wężowy máiąc iad zmiiow pod nim chowáią. Tráctatu wtorego, Iarath de animal: apud V incen: lib: 17. 6. 54. Skutki pochlebcow
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 102.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Polaków potykało/ dosyć szeroce Kronikarze piórem swym w wiadomość ludzką przywiedli: I teraźniejsze dzieje na ten czas onym samym zlecić przydzie. Bo jakie najazdy na Wielkie Księstwo Litewskie dawniejszych czasów czynili/ Inflanckie zamki odejmowali/ włości plondrowali/ Siewierską ziemię i przedniejszy jej zamek Smoleński/ przez praktyki (nie tak przez moc) opanowali/ mordy łupiestwa/ najazdy tyrańskie czynili/ a prawie wrodzonemi i nacięzszemi nieprzyjacielmi nad insze/ szlachetnym Polakom byli. Już to za Zygmunta pierwszego/ Augusta/ Stefana/ Królów przeszłych: ale i za dzisiejszego Króla Pana naszego. Gdy Panów swych przyródnych Carów Moskiewskich zdradnie pomordowali/ Dymitrowi własnemu przysięgę oddawszy/ i koroną Carską obyczajem swym Moskiewskim
Polakow potykáło/ dosyć szeroce Kronikarze piorem swym w wiádomosć ludzką przywiedli: Y teráznieysze dźieie ná ten czás onym sámym zlećić przydźie. Bo iákie naiázdy ná Wielkie Kśięstwo Litewskie dawnieyszych czásow czynili/ Inflanckie zamki odeymowáli/ włośći plondrowáli/ Siewierską źiemię y przednieyszy iey zamek Smolenski/ przez práktyki (nie ták przez moc) opánowáli/ mordy łupiestwá/ naiázdy tyránskie czynili/ á práwie wrodzonemi y naćięzszemi nieprzyiaćielmi nád insze/ szláchetnym Polakom byli. Iuż to zá Zygmuntá pierwszego/ Augustá/ Stephaná/ Krolow przeszłych: ále y zá dźiśieyszego Krolá Páná nászego. Gdy Pánow swych przyrodnych Cárow Moskiewskich zdrádnie pomordowáli/ Dimitrowi własnemu przyśięgę oddawszy/ y koroną Cárską obyczáiem swym Moskiewskim
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: B
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
błędu, zawodu i zdrady Uwiklesz serce na żale bez rady I obaczysz się, zawiódszy na fincie, Być w labiryncie. Idzie w zawziętość przez gniew i rankory. Ty mu na serce jedwabnej pokory Hamulec rzucasz. Ale trudno mile Powściągnąć w sile. Wściekły kieł spieni przez wszytkie akordy Na poszarpanie, na rany, na mordy, Aż nad wszelkiego zdolność cerulika Będziesz kalika. Żaden już razów twoich nie uliczy, Chociażby i ten sam chciał, co skaliczy, Bo sławy rana kształtem nieboszczyka Nie ma plastrzyka. Da się ugłaskać i srożeć przestanie, Czapkę przed tobą uniży i wstanie, I już rozumiesz, że gdy cię tak wita, Z urazy
błędu, zawodu i zdrady Uwiklesz serce na żale bez rady I obaczysz się, zawiódszy na fincie, Bydź w labiryncie. Idzie w zawziętość przez gniew i rankory. Ty mu na serce jedwabnej pokory Hamulec rzucasz. Ale trudno mile Powściągnąć w sile. Wściekły kieł spieni przez wszytkie akordy Na poszarpanie, na rany, na mordy, Aż nad wszelkiego zdolność cerulika Będziesz kalika. Żaden już razów twoich nie uliczy, Chociażby i ten sam chciał, co skaliczy, Bo sławy rana kształtem nieboszczyka Nie ma plastrzyka. Da się ugłaskać i srożeć przestanie, Czapkę przed tobą uniży i wstanie, I już rozumiesz, że gdy cię tak wita, Z urazy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 252
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, trzewa z gadziny brzydliwe, wspomnieć straszliwe. Te czarci w usta potępieńców tkają, jednę za drugą potrawę podają. Ach, jakowy smak w tych potrawach czują, co ich kosztują! Gadzina brzydka, nigdy niestrawiona, jak będzie kąsać wnętrzności połkniona! Luc. 16,(19-21)
O, kto wypowie mordy i dręczenia dla ich gryzienia! A kto pomyśli, jakowe pragnienia ponoszą w piekle w pośrzodku płomienia, pomniąc na przeszłe wyborne napoje, wód żywych zdroje. Teraz im leją piekielne likwory, smołę ognistą na uschłe ozory, jadem śmiertelnym dobrze przyprawioną i okraszoną. Biada złoczyńcom, biada okrutnikom, biada niewstydom, biada wszetecznikom!
, trzewa z gadziny brzydliwe, wspomnieć straszliwe. Te czarci w usta potępieńców tkają, jednę za drugą potrawę podają. Ach, jakowy smak w tych potrawach czują, co ich kosztują! Gadzina brzydka, nigdy niestrawiona, jak będzie kąsać wnętrzności połkniona! Luc. 16,(19-21)
O, kto wypowie mordy i dręczenia dla ich gryzienia! A kto pomyśli, jakowe pragnienia ponoszą w piekle w pośrzodku płomienia, pomniąc na przeszłe wyborne napoje, wód żywych zdroje. Teraz im leją piekielne likwory, smołę ognistą na uschłe ozory, jadem śmiertelnym dobrze przyprawioną i okraszoną. Biada złoczyńcom, biada okrutnikom, biada niewstydom, biada wszetecznikom!
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 72
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
zgrzytanie będzie karanie: Apoc. 13, u. 7 Amos 6, u. 4. 5. 6. 7 Ezech. 16, u. 11 Osee 4, u. 1 Job 24, u. 1 Ibid Ibid
odzierać też was z skóry szatanowie będą i płatać piekielni katowie, okrucieństwa wam płacąc dostatecznie mordami wiecznie. Biada wam, co skarb dobra powszechnego kradniecie, a płacz ludu ubogiego jecie, pijecie – stąd pięknie chodzicie, siebie stroicie; zapłatę słuszną, ciężko zasłużoną, jak drogą, bo krwią i zdrowiem kupioną, zatrzymujecie, sobie przywłaszczacie, za swoje macie. Ach, biada temu, co w nieprzejednany gniew Boski
zgrzytanie będzie karanie: Apoc. 13, v. 7 Amos 6, v. 4. 5. 6. 7 Ezech. 16, v. 11 Oseae 4, v. 1 Job 24, v. 1 Ibid Ibid
odzierać też was z skóry szatanowie będą i płatać piekielni katowie, okrucieństwa wam płacąc dostatecznie mordami wiecznie. Biada wam, co skarb dobra powszechnego kradniecie, a płacz ludu ubogiego jecie, pijecie – stąd pięknie chodzicie, siebie stroicie; zapłatę słuszną, ciężko zasłużoną, jak drogą, bo krwią i zdrowiem kupioną, zatrzymujecie, sobie przywłaszczacie, za swoje macie. Ach, biada temu, co w nieprzejednany gniew Boski
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 83
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ich było piekło wrzasku i jęczenia. Płód tedy, który dusze nieszczęsne rodziły, były węże straszliwe, które wychodziły nie przez członki zwyczajne, rodzeniu służące, lecz przez piersi i insze, prześcia niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać było i kości z mięsa oszarpane, zatym tu «Biada!
ich było piekło wrzasku i jęczenia. Płód tedy, który dusze nieszczęsne rodziły, były węże straszliwe, które wychodziły nie przez członki zwyczajne, rodzeniu służące, lecz przez piersi i insze, prześcia niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać było i kości z mięsa oszarpane, zatym tu «Biada!
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 94
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
WOLNOŚCIą gardzili/ lecz się każdy raczył NIEWOLą/ wnet Narody niebitne zhołdował/ Poddaństwo im z chwaliwszy Prawa me popsował. On Tyraństwo w wiódł na świat dla zbioru chciwego. Zaczym Królowie jęli strzec podania jego. Wolny głos w ludziach cisnie nieznośne Tyraństwo/ Nienasytne łakomstwo Królom chwali Państwo. Przeto Walki powstały/ i haniebne mordy/Obojętne pałasze kują ostre kordy. To Królewstwo ów temu chce stanowić prawa/Temu się zaś nie zdałatak ciężka ustawa. Przeciw sobie powstają. Na ten czas gwał czuje/ I wygnana wszytkiemu tak Światu panuje. To w tej raz Monarchii prawa swoje daje/ Ali te opuściwszy do inszej przystaje. Od jednego Narodu idę
WOLNOSCIą gárdźili/ lecz sie káżdy raczył NIEWOLą/ wnet Narody niebitne zhołdował/ Poddáństwo im z chwaliwszy Práwá me popsował. On Tyráństwo w wiodł ná świát dla zbioru chćiwego. Záczym Krolowie ięli strzedz podánia iego. Wolny głos w ludźiách ćisnie nieznośne Tyraństwo/ Nienásytne łákomstwo Krolom chwali Páństwo. Przeto Walki powstáły/ y hániebne mordy/Oboiętne páłásze kuią ostre kordy. To Krolewstwo ow temu chce stánowić práwá/Temu sie záś nie zdáłáták ćięszka vstáwá. Przeciw sobie powstáią. Ná ten czás gwał czuie/ Y wygnána wszytkiemu ták Swiátu pánuie. To w tey raz Monárchiey práwá swoie dáie/ Ali te opuśćiwszy do inszey przystáie. Od iednego Narodu idę
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: B4v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
to też właśnie i wolności służy/ która pewnie się ująć nie da/ ani cale osiodłać/ chyba musem przycisniona. I tak R. P. ad violenatm mutationem przyśćby w przód musiała/ czego się W. M. tak bardzo i słusznie obawiać każesz. Abowiem ta nie może być śrżodkami dobrymi i spokoinymi/ mordy/ krwie rozlania/ domowe wojny. fraternaq; cominus arma Cognatasq; acies. wprzód widzieć i cierpieć potrzeba. Z tej tedy przyczynej odmiana nie podobna/ ile taka/ jakiej W. M. chcesz/ to jest bez zamieszania żadnego. W co wszelka rada/ wszelki rozum nie potrafi/ i szkoda się rozsądnemu zabierać
to też włáśnie y wolnośći służy/ ktora pewnie się viąć nie da/ áni cále ośiodłáć/ chyba musem przyćisniona. Y tak R. P. ad violenatm mutationem przyśćby w przod muśiáłá/ czego się W. M. ták bárdzo y słusznie obawiáć każesz. Abowiem tá nie może bydź śrżodkámi dobrymi y spokoinymi/ mordy/ krwie rozlánia/ domowe woyny. fraternaq; cominus arma Cognatasq; acies. wprzod widźieć y ćierpieć potrzebá. Z tey tedy przyczyney odmiáná nie podobna/ ile táka/ iakiey W. M. chcesz/ to iest bez zámieszánia żadnego. W co wszelka rádá/ wszelki rozum nie potráfi/ y szkodá się rozsądnemu zábieráć
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: G2v
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
odjąć się im nierychło będziem mogli/ jako w Palestynie/ w Syriej/ i w Cylicjej/ Arabom i Etiopom/ dla rozbójstwa/ odjąć się ta meczni obywatele/ nie mogą. Scythae praedonesako rozbójnicy. o. art. 32. z rozdz.[...] . Zbrodni Tatarskich Inwentarz krótki.
Piąty. Nad krwią Chrześcijańską częste mordy potajemnie czynią. Alej Misturkowicz z sioła Małachowicz/ wespół z żoną swoją l. zabili Moskiewek trzy/ i w gnoju zagrzebli: a dwu Moskalów małych utopili/ iż ich wydawali drugim Tatarom/ o ono okrutne zabójstwo. Tych Moskalów utopionych/ do sioła Kozaklarów przypłynionych/ drudzy Tatarowie naleźli/ a urzędowi o tym okrutnym zabójstwie
odiąć się im nierychło będźiem mogli/ iáko w Pálestynie/ w Syriey/ y w Cylicyey/ Arábom y Etyopom/ dla rozboystwá/ odiąć się tá mecżni obywátele/ nie mogą. Scythae praedonesako rozboynicy. o. art. 32. z rozdz.[...] . Zbrodni Tátárskich Inwentarz krotki.
Piąty. Nád krwią Chrześciáńską cżęste mordy potáiemnie cżynią. Aley Misturkowicż z śiołá Máłáchowicż/ wespoł z żoną swoią l. zábili Moskiewek trzy/ y w gnoiu zágrzebli: á dwu Moskalow máłych vtopili/ iż ich wydáwáli drugim Tátárom/ o ono okrutne záboystwo. Tych Moskálow vtopionych/ do śiołá Kozáklárow przypłynionych/ drudzy Tátárowie náleźli/ á vrzędowi o tym okrutnym zaboystwie
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 40
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617