list; Cererze Dąb, Mak, i wszelakie zboża kłosy: Dianie Knicie, i Dyptan ziele, Jeleniów postrzelonych Lekarctwo; Herkulesowi Jawor i Topolę: Jowiszowi Dąb i Buk: Larybus albo Domowym Deastrom Mak, Czosnek, Cebulę: Marszowi Jesion, i Laurowe Drzewo Minerwie albo Palladzie Oliwne, Muzom Palmowe i Laurowe: Morfeuszowi snu Bożkowi, Mak w Główkach; Próżerpinie Narcyz: Plutonowi Cypris: Cybeli Matce Bogów Dąb: Wenerze Roża i Mirrowe Drzewa: Junonie[...] Llię, jako z jej Mleka urodzoną: Gritijs albo Boginiom Wdzięczności, i Przyjemności, Wirydarze, osobliwie Hespery[...] skie Złotych Jabłek ro dzące frukta: Furyis Piekielnym Rezydentkom, Głóg, Ciernie
list; Cererze Dąb, Mák, y wszelakie zbożá kłosy: Dyánie Knicie, y Dyptan ziele, Ieleniow postrzelonych Lekarctwo; Herkulesowi Iawor y Topolę: Iowiszowi Dąb y Buk: Laribus álbo Domowym Deastrom Mak, Czosnek, Cebulę: Márszowi Iesion, y Laurowe Drzewo Minerwie álbo Palladzie Oliwne, Muzom Palmowe y Laurowe: Morfeuszowi snu Bożkowi, Mak w Głowkach; Prozerpinie Narcyz: Plutonowi Cypris: Cybeli Mátce Bogow Dąb: Wenerze Roża y Mirrowe Drzewá: Iunonie[...] Llię, iáko z iey Mleka urodzoną: Gritiis álbo Boginiom Wdzięczności, y Przyiemności, Wirydarze, osobliwie Hespery[...] skie Złotych Iabłek ro dzące frukta: Furiis Piekielnym Rezydentkom, Głog, Ciernie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 23
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
boki Strach lękającego się chwyta wielooki, A do kąd bieżę, niewiem? o do twej obrony Strachem zdjęty uciekam Boże niezmierzony! Lamentu dzień pierwszy.
Już noc odprawowała w swym pół drogi biegu, A ludzie snem przykryci przy lubym noclegu Sfatygowaną pamięć z dniowych prac uspioną Trzymali pod cichego milczenia zasłoną; A odemnie Morfeusz w stronę odstępuje; Bo mię turbuje trwoga, strach serce przejmuje. Zdrowia niemasz w mym ciele prze strach gniewu twego Boże, kościom pokoju od występku mego. Ty sam o wieczny Panie! o Boże litości Nie racz mię odstępować w ostatniej trudności! Psal. 37. Joan: Kochan:
Bo gdy przedemną
boki Strách lękáiącego się chwyta wielooki, A do kąd bieżę, niewiem? o do twey obrony Stráchem zdięty vćiekam Boże niezmierzony! Lámentu dźień pierwszy.
Iuż noc odpráwowáła w swym puł drogi biegu, A ludźie snem przykryći przy lubym noclegu Sfatygowáną pámięć z dniowych prác vspioną Trzymáli pod ćichego milczenia zasłoną; A odemnie Morpheusz w stronę odstępuie; Bo mię turbuie trwogá, strách serce przeymuie. Zdrowia niemász w mym ćiele prze strách gniewu tweg^o^ Boże, kośćiom pokoiu od występku mego. Ty sam o wieczny Pánie! o Boże lutośći Nie rácz mię odstępowáć w ostátniey trudnośći! Psal. 37. Ioan: Kochan:
Bo gdy przedemną
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 3
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
ani dzieciom matek. Chce się wam zwać ojcami, więc się zówcie zdrowi, Pojmujcie żony, dawszy pokój zakonowi. Źle dwie wronie za jednę nogę sokół chwyta; Trudno księdzem i mężem ma być jezuita, Upuścił też oboje dla takiej swejwole, I tę nadobną panią, i zakon Lojole. Trzebać było, takiego żeby Morfeusza I trzecia w dobrym rządzie odleciała dusza. Pytasz, czemu do skutku nie przyszła ta sprawa? Bo zabawiła księdza przez Jordan przeprawa. Gdy się do obiecanej ziemie lizać miodu I mleka doić bierze, chybił na nim brodu. Choć już kaczki piersiami trąci raz i drugi, Ustał sokół, skoro mu zapadła do strugi.
ani dzieciom matek. Chce się wam zwać ojcami, więc się zówcie zdrowi, Pojmujcie żony, dawszy pokój zakonowi. Źle dwie wronie za jednę nogę sokół chwyta; Trudno księdzem i mężem ma być jezuita, Upuścił też oboje dla takiej swejwole, I tę nadobną panią, i zakon Lojole. Trzebać było, takiego żeby Morfeusza I trzecia w dobrym rządzie odleciała dusza. Pytasz, czemu do skutku nie przyszła ta sprawa? Bo zabawiła księdza przez Jordan przeprawa. Gdy się do obiecanej ziemie lizać miodu I mleka doić bierze, chybił na nim brodu. Choć już kaczki piersiami trąci raz i drugi, Ustał sokół, skoro mu zapadła do strugi.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 557
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
śmiertelna Parki zawisnej motyka, I spolnego z Aniołmi nakoniec mieszkania; Dojdziem doskonalszego w Niebiesiech poznania. Bo jeśli za pomocą BOGA łaskawego Dostąpimy po śmierci Dobrodziejstwa tego, To jest, abyśmy spolną z Bogiem Przyjaźń mieli, Ile się godzi ludziom, będziemy wiedzieli Wszytkie w Nim te Sekreta, które pod zasłoną Terasz jak Morfeuszem myśl ćmią przytłumioną. Z miejsc bowiem pisma, które DUCH Błogosławiony Objawił Kościołowi Swemu, wyuczony Rozumiem, że jest Chwały Niebieskiej najwyższy Gradus, mieć do widzenia Przenaświętszej bliższy TrójcE przystęp, i Onej Światłem niezmierżonym Być przy kontemplacjej jaśniej oświeconym, I poglądać bezpieczniej na Jej nieskończoną I niewymowną Chwałę, twarzą odsłonioną. A niedziw,
śmiertelna Parki zawisney motyká, Y spolnego z Aniołmi nákoniec mieszkánia; Doydźiem doskonálszego w Niebieśiech poznánia. Bo ieśli zá pomocą BOGA łáskáwego Dostąpimy po śmierci Dobrodzieystwá tego, To iest, ábysmy spolną z Bogiem Przyiaźń mieli, Ile się godźi ludźiom, będźiemy wiedźieli Wszytkie w Nim te Sekretá, ktore pod zasłoną Terasz iák Morpheuszem myśl ćmią przytłumioną. Z mieysc bowiem pismá, ktore DVCH Błogosłáwiony Obiáwił Kościołowi Swemu, wyuczony Rozumiem, że iest Chwały Niebieskiey naywyższy Gradus, mieć do widzenia Przenaświętszey bliższy TROYCE przystęp, y Oney Swiátłem niezmierżonym Bydź przy kontemplácyey iáśniey oświeconym, Y poglądáć bespieczniey ná Iey nieskończoną Y niewymowną Chwałę, twarzą odsłonioną. A niedźiw,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 53
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
powieki mają obciążone, Co ich tu Rajskie delicje nęcą, Co pewnym dojściem szczęścia ułudzeni, Co pracą dzienną, nocną, utrudzeni.
Słyszy głos: Tak jest, ADOLFIE, ugadłeś, Zeć tu spiącemu mucha nie zawadzi, Kiedy na łóżko gotowe napadłeś; Coć się śnić będzie, i jak ci poradzi Morfeusz, tak czyń; sen zważaj ciekawie, To wszystko wstawszy obaczysz na jawie. Zasypia KSIĄŻĘ, tu go sen obłapi, Miętkiemi ręki, sam na palcach depce, Echo znać daje jako śpi jak chrapi, Strumyczek w głowach, blisko uszów szepce, Fontanna tak się w graniu uciszyła, Żeby swym szumem Pana niebudziła
powieki maią obciążone, Co ich tu Ráyskie delicye nęcą, Co pewnym doyściem szczęścia ułudzeni, Co prácą dzienną, nocną, utrudzeni.
Słyszy głos: Ták iest, ADOLFIE, ugádłeś, Zeć tu spiącemu mucha nie záwadzi, Kiedy ná łożko gotowe nápadłeś; Coć się śnić będzie, y iák ći porádzi Morfeusz, ták czyń; sen zważay ćiekáwie, To wszystko wstáwszy obáczysz ná iáwie. Zásypia XIĄZĘ, tu go sen obłápi, Miętkiemi ręki, sam ná palcach depce, Echo znać daie iáko śpi iák chrapi, Strumyczek w głowach, blisko uszow szepce, Fontanna ták się w graniu uciszyła, Zeby swym szumem Pána niebudziła
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 50
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752