ci krwią jako królikowi oczy pozachodziły, migocia zapadły, zapuchły i zasiniały, że z dratwą w dziurę za szwajcą albo w but za kopytem żadną miarą trafić nie możesz. Apetyt ci i konkocyją naprawiła? O wierzę, bo już od kilku dni nie jesz, w niedostatku obumierasz, bez chleba, bez kawałka mięsa wydystylowany mortyfikujesz żołądek. Wiatr szkodliwy i powietrze od ciebie odraziła? A za cóż rynsztokiem wczorajszym śmierdzisz, sprośnym wymiotem trącisz i paskudnego w pijaństwie narowu i gnoju swojego nie czujesz? Nad wszystkie ci perfumy osobliwiej pachnie? Wierzę, a czemuż z niej zgnilizną płuc i wątroby przeraźliwą jako grobem smrodzisz i oddechem niewstrzymanym inszych ludzi zabijasz.
ci krwią jako królikowi oczy pozachodziły, migocia zapadły, zapuchły i zasiniały, że z dratwą w dziurę za szwajcą albo w but za kopytem żadną miarą trafić nie możesz. Apetyt ci i konkocyją naprawiła? O wierzę, bo już od kilku dni nie jesz, w niedostatku obumierasz, bez chleba, bez kawałka mięsa wydystylowany mortyfikujesz żołądek. Wiatr szkodliwy i powietrze od ciebie odraziła? A za cóż rynsztokiem wczorajszym śmierdzisz, sprośnym wymiotem trącisz i paskudnego w pijaństwie narowu i gnoju swojego nie czujesz? Nad wszystkie ci perfumy osobliwiej pachnie? Wierzę, a czemuż z niej zgnilizną płuc i wątroby przeraźliwą jako grobem smrodzisz i oddechem niewstrzymanym inszych ludzi zabijasz.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 200
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł być świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego, gdzie głodem, smrodem, wrzodem i obelgą, usta, nos, oko i ucho przez nieznośne posty, przez wizytowanie trupów i grobów, przez opatrowanie zarażonych parchami i trądem, przez ponoszenie niesławy i słów uszczyrpliwych, mortyfikując żyli w niedostatku ochotniej i przyjemniej aniżeli w obfitości wszelakiej. Gdzie w wspołeczeństwach i zgromadzeniach swoich wspólne szczęście i nieszczęście przez miłość zakonną miewali, światem i powabnością jego jako zgnilizną zaraźliwą gardzili, na przełożeństwach i funkcjach zakonnych usilną aplikacyją, staraniem i pracą jako ostatni słudzy wysługowali się i wyrabiali, powinnościom swoim bardziej niżeli potrzebie i
przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł bydź świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego, gdzie głodem, smrodem, wrzodem i obelgą, usta, nos, oko i ucho przez nieznośne posty, przez wizytowanie trupów i grobów, przez opatrowanie zarażonych parchami i trądem, przez ponoszenie niesławy i słów uszczyrpliwych, mortyfikując żyli w niedostatku ochotniej i przyjemniej aniżeli w obfitości wszelakiej. Gdzie w wspołeczeństwach i zgromadzeniach swoich wspólne szczęście i nieszczęście przez miłość zakonną miewali, światem i powabnością jego jako zgnilizną zaraźliwą gardzili, na przełożeństwach i funkcyjach zakonnych usilną aplikacyją, staraniem i pracą jako ostatni słudzy wysługowali się i wyrabiali, powinnościom swoim bardziej niżeli potrzebie i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 224
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jako ma być po te czasy w spowiedniku? Kiedy prócz zwyczajnego przywileju swojego nie wysługuje ją sobie u Pana Boga, aby mógł mieć sposobność wzbudzenia szczerego żalu i skruchy w penitentach swoich.
Stanisław: Siła by to, mój bracie, było: pracować, pocić się, cudze womity połykać i modlić się dla kogo albo mortyfikować. Lepiej raczej napić się raz i drugi gorzałki, tabaki się nawąchać, dla odrażenia od siebie różnego fetoru w nacisku ludzi do konfesyjonału niechędogich. Mikołaj: Ba, często i podraczyć sobie ani rozumieć tego, co do ucha powiedzą.
Stanisław: I owszem, wyjawić nieuważnym strofowaniem, fukiem, hałasem i grzmotem tak
jako ma bydź po te czasy w spowiedniku? Kiedy prócz zwyczajnego przywileju swojego nie wysługuje ją sobie u Pana Boga, aby mógł mieć sposobność wzbudzenia szczerego żalu i skruchy w penitentach swoich.
Stanisław: Siła by to, mój bracie, było: pracować, pocić się, cudze womity połykać i modlić się dla kogo albo mortyfikować. Lepiej raczej napić się raz i drugi gorzałki, tabaki się nawąchać, dla odrażenia od siebie różnego fetoru w nacisku ludzi do konfesyjonału niechędogich. Mikołaj: Ba, często i podraczyć sobie ani rozumieć tego, co do ucha powiedzą.
Stanisław: I owszem, wyjawić nieuważnym strofowaniem, fukiem, hałasem i grzmotem tak
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 243
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. 3 ejusdem
Ruszyliśmy się ku Seretu, rzeki nazwanej, mila potężna. Wyjeżdżając z tego miasteczka Krasnego Targu, przybiegł Wołoszyn z responsem na list króla im. hospodara wołoskiego; dwa listy były, jeden do j.k.m., drugi do imp. hetmana w.k. Długo się z nim mortyfikowano, bo niesmaczne były, kiedy się nie dosyć stało intencjom pańskim. Particularitates w nich te się a parte dostało słyszeć, że nie ufając siłom naszym teraźniejszym do utrzymania jego, bo większę były na Budziakach, nie chce się poddać, mając i syna swego w zastawie, familią zaś swoją na Budziakach sub honesta custodia,
. 3 eiusdem
Ruszyliśmy się ku Seretu, rzeki nazwanej, mila potężna. Wyjeżdżając z tego miasteczka Krasnego Targu, przybiegł Wołoszyn z responsem na list króla jm. hospodara wołoskiego; dwa listy były, jeden do j.k.m., drugi do jmp. hetmana w.k. Długo się z nim mortyfikowano, bo niesmaczne były, kiedy się nie dosyć stało intencyjom pańskim. Particularitates w nich te się a parte dostało słyszeć, że nie ufając siłom naszym teraźniejszym do utrzymania jego, bo większę były na Budziakach, nie chce się poddać, mając i syna swego w zastawie, familiją zaś swoją na Budziakach sub honesta custodia,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 16
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ludzi do tego zażywać, kiedym tu jest sługą w.ks.m. dobrodzieja; egzekwować będą dextre rozkaz w.ks.m., kiedy mam sufficientem informationem. Do imp. Szyszki trzy razy pisałem o moje zasługi, który ma kwit mój za pierwszy kwartał; teraz nie wiem, dlaczego
mnie mortyfikuje, ile kiedy zbawcy trzeba na Wielkanoc pro honore imienia wielkiego w.ks.m. dobrodzieja. Pokornie suplikuję o ten suplement. 43 Warszawa, d. 24 III 1695
Dziś w nocy wyprawiłem pocztę do Białej in spem, że jeszcze zastanie na miejscu w.ks.m. pana i dobrodzieja m.
ludzi do tego zażywać, kiedym tu jest sługą w.ks.m. dobrodzieja; egzekwować będą dextre rozkaz w.ks.m., kiedy mam sufficientem informationem. Do jmp. Szyszki trzy razy pisałem o moje zasługi, który ma kwit mój za pierwszy kwartał; teraz nie wiem, dlaczego
mnie mortyfikuje, ile kiedy zbawcy trzeba na Wielkanoc pro honore imienia wielkiego w.ks.m. dobrodzieja. Pokornie suplikuję o ten suplement. 43 Warszawa, d. 24 III 1695
Dziś w nocy wyprawiłem pocztę do Białej in spem, że jeszcze zastanie na miejscu w.ks.m. pana i dobrodzieja m.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 295
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
abowiem co dzień tak żołądek trunkiem katolickim nalewał, że dusza w nim jak w sadzawce kąpała się.
Czasem też, nim potop zaczynał, mówił: "Hej, duszo moja, wychodź na ramię, będzie w brzuchu potop" - a dusza posłuszna na ramię wyłaziła i czekała pogody. A gdy tak ciało i duszę mortyfikował, opuchło mu sumnienie, że było cienkie jak bęben, subtelne jak beczka - nic inszego, tylko go dobre uczynki rozepchały były.
Opatrowali go kalwakatorowie, pulsów mu w kędzierzach macali i doszli tego, że ma kiełbie we łbie, diabła w nosie, obstrukcyje na sercu, konstypacyje w mieszku - przeto co wskok obaliwszy
abowiem co dzień tak żołądek trunkiem katolickim nalewał, że dusza w nim jak w sadzawce kąpała sie.
Czasem też, nim potop zaczynał, mówił: "Hej, duszo moja, wychodź na ramię, będzie w brzuchu potop" - a dusza posłuszna na ramię wyłaziła i czekała pogody. A gdy tak ciało i duszę mortyfikował, opuchło mu sumnienie, że było cienkie jak bęben, subtelne jak beczka - nic inszego, tylko go dobre uczynki rozepchały były.
Opatrowali go kalwakatorowie, pulsów mu w kędzierzach macali i doszli tego, że ma kiełbie we łbie, diabła w nosie, obstrukcyje na sercu, konstypacyje w mieszku - przeto co wskok obaliwszy
Skrót tekstu: ZimBLutKontr
Strona: 348
Tytuł:
Testament
Autor:
Bartłomiej Zimorowicz
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968