ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję mu zawinione trzy tymfy w papierku. Wsiadszy na koń, pojechał; gdy już był za wroty, Wziąwszy laskę w garść, idę zajźreć do roboty, Kiedy ów do mnie leci, wyjąwszy od łęku, W
ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję mu zawinione trzy tymfy w papierku. Wsiadszy na koń, pojechał; gdy już był za wroty, Wziąwszy laskę w garść, idę zajźreć do roboty, Kiedy ów do mnie leci, wyjąwszy od łęku, W
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 181
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
skoku, Do łasa; ów z usraną twarzą ku potoku. 149 (N). ŻYD Z JASTRZĄBEM
Ktoś w szarej kamienicy kupując u Żyda Czapkę i chcąc doświadczyć, jeśli się nań przyda, Dał mu na gołą rękę jastrząba potrzymać. Jastrząb, poczuwszy miękkie, pocznie Żyda zżymać. Ten się kręcąc: „Mospanie! — zrazu cicho szepce, A potem woła głosem — że mię ten ptak depce.” Szlachcic opuszkę wstrząsa i włos przedmuchuje, A Żydek pod jastrząbem przed nim kawałkuje, Właśnie kiedy się pod kim rześki koń komosi. „Mospanie, barzo depce, żeby go wziąć, prosi.” „Wara, Żydzie,
skoku, Do łasa; ów z usraną twarzą ku potoku. 149 (N). ŻYD Z JASTRZĄBEM
Ktoś w szarej kamienicy kupując u Żyda Czapkę i chcąc doświadczyć, jeśli się nań przyda, Dał mu na gołą rękę jastrząba potrzymać. Jastrząb, poczuwszy miękkie, pocznie Żyda zżymać. Ten się kręcąc: „Mospanie! — zrazu cicho szepce, A potem woła głosem — że mię ten ptak depce.” Szlachcic opuszkę wstrząsa i włos przedmuchuje, A Żydek pod jastrząbem przed nim kawałkuje, Właśnie kiedy się pod kim rześki koń komosi. „Mospanie, barzo depce, żeby go wziąć, prosi.” „Wara, Żydzie,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 264
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prosto idzie ku Królowi i Cesarzowi w czapce, a przyszedłszy przed nich zdjął czapkę i rewerans uczyniwszy Królowi, wdział czapkę, dopiero obróciwszy się ku Cesarzowi samą mu się buławą tylko skłonił, nie zdejmując czapki i podparłszy się buławą tak przy nich był. Gdy zaś ten hetman skłaniał się królowi, rzekł mu Król: „Mospanie" (dając znać, aby się pierwej był skłonił Cesarzowi), na co hetman odpowiada: „Wiem, Mości Królu, że on Cesarz cesarstwa, a Wasza Królewska Mość król i pan mój". Pogadawszy tedy Król z Cesarzem trochę wsiedli obydwa na konie i począł Cesarz wojska stojące w szyku objeżdżać, począwszy od
prosto idzie ku Królowi i Cesarzowi w czapce, a przyszedłszy przed nich zdjął czapkę i rewerans uczyniwszy Królowi, wdział czapkę, dopiero obróciwszy się ku Cesarzowi samą mu się buławą tylko skłonił, nie zdejmując czapki i podparłszy się buławą tak przy nich był. Gdy zaś ten hetman skłaniał się królowi, rzekł mu Król: „Mospanie" (dając znać, aby się pierwej był skłonił Cesarzowi), na co hetman odpowiada: „Wiem, Mości Królu, że on Cesarz cesarstwa, a Wasza Królewska Mość król i pan mój". Pogadawszy tedy Król z Cesarzem trochę wsiedli obydwa na konie i począł Cesarz wojska stojące w szyku objeżdżać, począwszy od
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 72
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Germanorum libera nos Domine. Tak gorącej się modlmy, żebyśmy się przy naszych rządach i wolności utrzymali.
Gospodarz. Moje zaś w tej materyj zdanie, Roterodama potwierdza komparacja, iż to jest Boski sposób rządzenia, gdy jeden Pan rządzi, Ut unus DEUS administrat uniwersa, ita Monárchia res est saluberrima.
Asesor 2. Mospanie Bracie proszę fideliter cytować Roterodama komparacją tak on mówi: Ut unus DEUS administrat uniwersa, sed qui sit optimus ac Sacratissimus, ita Monárchiares sit saluberrima, si DEO detur similis. Ale proszę o Monarchę BOGU podobnego? Nie sprzeciwiam się i Klaudiana zdaniu: Fallitur, egregio quisquis sub Principe, credit servitiũ, nunquam libertas
Germanorum libera nos Domine. Ták gorącey śię modlmy, żebyśmy śię przy nászych rządach y wolnośći utrzymali.
Gospodarz. Moje záś w tey máteryi zdánie, Roterodama potwierdza komparácya, iż to jest Boski sposób rządzenia, gdy jeden Pan rządźi, Ut unus DEUS administrat uniwersa, ita Monárchia res est saluberrima.
Assessor 2. Mospánie Bráćie proszę fideliter cytowáć Roterodama komparácyą ták on mowi: Ut unus DEUS administrat uniwersa, sed qui sit optimus ac Sacratissimus, ita Monárchiares sit saluberrima, si DEO detur similis. Ale prosze o Monárchę BOGU podobnego? Nie sprzećiwiam śię y Klaudiana zdániu: Fallitur, egregio quisquis sub Principe, credit servitiũ, nunquam libertas
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: K8
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
taką Damę jakiej sobie życzył.
STARUSZKIEWICZ. Więc musi to wszystko być prawda: bo i on słowo w słowo tak mi mówił.
DZIWAKIEWICZ. Albo Wm Pan o tym wątpiłeś? Cała Europa wie o tej jego awanturze.
STARUSZKIEWICZ. Jać nie wątpiłem: ale ostróżność w tej mierze nie wadzi.
DZIWAKIEWICZ. MosPanie, kiedy Francuz co mówi, to można mu bezpiecznie wierzyć. On woli zginąć, niż skłamać. Bo i nas w Paryżu niema większej hańby, jak kłamstwo popełnić.
STARUSZKIEWICZ. Żeby to i u nas taka była rzetelność, bylibyśmy szczęśliwi. Ale powiedz mi Wm Pan jeszcze rzecz jednę. Czy to
taką Damę iakiey sobie życzył.
STARUSZKIEWICZ. Więc musi to wszystko bydź prawda: bo y on słowo w słowo tak mi mowił.
DZIWAKIEWICZ. Albo Wm Pan o tym wątpiłeś? Cała Europa wie o tey iego awanturze.
STARUSZKIEWICZ. Iać nie wątpiłem: ale ostrożność w tey mierze nie wadzi.
DZIWAKIEWICZ. MosPanie, kiedy Francuz co mowi, to można mu bespiecznie wierzyć. On woli zginąć, niż skłamać. Bo i nas w Paryżu niema większey hańby, iak kłamstwo popełnić.
STARUSZKIEWICZ. Zeby to y u nas taka była rzetelność, bylibyśmy szczęśliwi. Ale powiedz mi Wm Pan ieszcze rzecz iednę. Czy to
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 25
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
.
STARUSZKIEWICZ.. Prawda: ja to sam znam.
DZIWAKIEWICZ. I choć w Warszawie mieszka; przecież z niej wielka Parafianka.
STARUSZKIEWICZ. Ale ja nie z tej jestem Parafii.
LA CORDE. O Wm Panu tego i myślić nie można: znać zaraz człowieka godnego, i grzecznego.
STARUSZKIEWICZ. Bywało się też MosPanie między ludźmi.
LA CORDE. Pokazuje to sama maniera piękna Wm Pana.
STARUSZKIEWICZ. Ale było mię widzieć, kiedy ja młodszy byłem. Zdziwiłbyś się WmP. Ja się chwalić nie lubię.
LA CORDE. Ja i teraz nie widzę w tym kraju, ktoby w tym mógł przesadzać WPana.
.
STARUSZKIEWICZ.. Prawda: ia to sam znam.
DZIWAKIEWICZ. Y choć w Warszawie mieszka; przecież z niey wielka Parafianka.
STARUSZKIEWICZ. Ale ia nie z tey iestem Parafii.
LA CORDE. O Wm Panu tego y myślić nie można: znać zaraz człowieka godnego, y grzecznego.
STARUSZKIEWICZ. Bywało się też MosPanie między ludźmi.
LA CORDE. Pokazuie to sama maniera piękna Wm Pana.
STARUSZKIEWICZ. Ale było mię widzieć, kiedy ia młodszy byłem. Zdziwiłbyś się WmP. Ia się chwalić nie lubię.
LA CORDE. Ia y teraz nie widzę w tym kraiu, ktoby w tym mogł przesadzać WPana.
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 30
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
większe okrucieństwo? jednego mi momentu nie pozwolić! Pójdę do I Pani Bywalskiej. Ty Wiernicki możesz iść do siebie. SCENA XI. WIERNICKI. potym ARNOLD.
WIERNICKI. Zal mi Pana mojego. Już niemal wysechł: a człek poczciwy. Co to za Cudzoziemiec? Pewnie nowy Konkurent do Imć Panny Staruszkiewiczowny.
ARNOLD. Mospanie z przeproszeniem. Czy Wm Pan do tego Domu należysz?
WIERNICKI. Tak dobrze jakbym należał.
ARNOLD. Czy znasz Wm Pan tych ludzi, co tu bywają.
WIERNICKI. Których na przykład?
ARNOLD. Ma tu bywać niejakiś Francuz, który się udaje tu do pewnej Panienki.
WIERNICKI. Bodajby on tu
większe okrucieństwo? iednego mi momentu nie pozwolić! Poydę do I Pani Bywalskiey. Ty Wiernicki możesz iść do siebie. SCENA XI. WIERNICKI. potym ARNOLD.
WIERNICKI. Zal mi Pana moiego. Iuż niemal wysechł: a człek poczciwy. Co to za Cudzoziemiec? Pewnie nowy Konkurent do Imć Panny Staruszkiewiczowny.
ARNOLD. Mospanie z przeproszeniem. Czy Wm Pan do tego Domu należysz?
WIERNICKI. Tak dobrze iakbym należał.
ARNOLD. Czy znasz Wm Pan tych ludzi, co tu bywaią.
WIERNICKI. Których na przykład?
ARNOLD. Ma tu bywać nieiakiś Francuz, który się udaie tu do pewney Panienki.
WIERNICKI. Bodayby on tu
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 80
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
A cóż, gdyby się wszyscy zgodzić mieli? R. Powrócić mają, co u kogo wzięli. — Nie wiem mój bracie, drugi zginąć woli, Gdyż od wracania bardzo głowa boli. Postronni, widzę, nas, bracie, osiędą, Kiedy posłowie przysięgać nie będą. ŻOŁNIERZ DO ŻOŁNIERZA
— Witam waszmości, mospanie bracie, Jakże się waszmość, mój luby, miewacie? Pewnie z obozu? Co tam słychać w kole? R. Nie dosłyszałem, prawdę przyznać wolę. Chmiel mnie był uszy tak ciężko założył, Ledwie aż w tydzień tenże chmiel otworzył. — O largicyjej coś starsi prawili? R. Aby starszyźnie darować
A cóż, gdyby się wszyscy zgodzić mieli? R. Powrócić mają, co u kogo wzięli. — Nie wiem mój bracie, drugi zginąć woli, Gdyż od wracania bardzo głowa boli. Postronni, widzę, nas, bracie, osiędą, Kiedy posłowie przysięgać nie będą. ŻOŁNIERZ DO ŻOŁNIERZA
— Witam waszmości, mospanie bracie, Jakże się waszmość, mój luby, miewacie? Pewnie z obozu? Co tam słychać w kole? R. Nie dosłyszałem, prawdę przyznać wolę. Chmiel mnie był uszy tak ciężko założył, Ledwie aż w tydzień tenże chmiel otworzył. — O largicyjej coś starsi prawili? R. Aby starszyźnie darować
Skrót tekstu: BratŚwiatBar_II
Strona: 199
Tytuł:
Świat po części przejźrzany
Autor:
Daniel Bratkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Kwilić przymusił Jak kota w miechu. Wtąż Litewskiej Szlachty opressja
Ogon i grzywę, że ledwo żywe Członki zostały,
Wyrwał z Pogoni, Bo też bez broni Konie pierzchały;
Już też nie bryka, Ani go tyka Schudzone źrzebie;
Po tej niedoli, Leżąc na roli Swe ziarna grzebie. DUCHOWNE.
Owoż tu Macie MosPanie Bracie Sławny Junaku,
Dokazywałeś, Triumfowałeś Niegdy Polaku:
Przykładem Litwy, Straszne gonitwy Były Narodom,
Teraz Mars w sklepie, Myśląc o rzepie Służy ogrodom. Odmiana Rycerskiego humoru w teraźniejszych Geniuszach.
Sarmackie Pole w Zarosłe role Już się zmieniło,
Co się w Marsowe Flory laurowe Często stroiło.
Tarcze, kirysie,
Kwilić przymuśił Iák kotá w miechu. Wtąż Litewskiey Szláchty oppressya
Ogon y grzywę, że ledwo żywe Członki zostáły,
Wyrwał z Pogoni, Bo też bez broni Konie pierzcháły;
Już też nie bryka, Ani go tyka Zchudzone źrzebie;
Po tey niedoli, Leżąc ná roli Swe źiárná grzebie. DVCHOWNE.
Owoż tu Maćie MosPánie Bráćie Sławny Junaku,
Dokázywałeś, Tryumfowałeś Niegdy Polaku:
Przykłádem Litwy, Straszne gonitwy Były Narodom,
Teraz Márs w sklepie, Myśląc o rzepie Służy ogrodom. Odmiáná Rycerskiego humoru w teráźnieyszych Geniuszách.
Sármáckie Pole w Zárosłe role Już się zmieniło,
Co się w Mársowe Flory laurowe Często stroiło.
Tarcze, kiryśie,
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 39
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
, abyście gotowy Były i przychodziły zaraz do popisu, A każdziutki po groszu oddawał od wpisu.
Po raz, po drugi i po trzeci Woźny
Byście se nie ważyli lekce moję mowę, Bo jak który nie przydzie, to mu utną głowę! Tu przydą do pana i rzecze Woźny Jużem mandat ogłosił, mospanie Cyrynie, Wiem pewnie, że po wszytkiej już Wieliczce słynie.
Tu wynidą dwóch chłopów
KARA O, mój siumny sąsiadku, o cóż to wołali?
BĄCZAŁ O to, byśmy w regestra wpisować się dali.
KARA A któż nas będzie pisał?
BĄCZAŁ Oto pan starosta.
KARA A to pódźmy, aby nas nie
, abyście gotowy Były i przychodziły zaraz do popisu, A kaździutki po groszu oddawał od wpisu.
Po raz, po drugi i po trzeci Woźny
Byście se nie ważyli lekce moję mowę, Bo jak który nie przydzie, to mu utną głowę! Tu przydą do pana i rzecze Woźny Jużem mandat ogłosił, mospanie Cyrynie, Wiem pewnie, że po wszytkiej już Wieliczce słynie.
Tu wynidą dwoch chłopów
KARA O, moj siumny samsiadku, o cóż to wołali?
BĄCZAŁ O to, byśmy w regestra wpisować się dali.
KARA A któż nas będzie pisał?
BĄCZAŁ Oto pan starosta.
KARA A to pódźmy, aby nas nie
Skrót tekstu: DialJezOkoń
Strona: 283
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pana naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wieliczka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1704 a 1709
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1709
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965