Ten na nie, chociaż nie pewien, czy będą, Zachodzi z wędą;
Ten piosnki śpiewa i wieśniackie wiersze, Ten wianki wije, ten z sitowia wiersze, Ten przy skaczących po trawie barankach Gra na multankach;
Tamten z konopnej wywiera psy sforki, Ten tłuste tłucze kobusem przepiorki, Ten na lep albo w powikłane motki Łowi czeczotki;
Ten płoty grodzi około rozsady, Ów szczepi w pniaki, ten obrywa sady, Ten śliwy leje na powidła w prasy, Ten rwie na lasy;
Ten większym bydłem rznie grzbiet twardej roli, Ten zasię w skopiec zbierać mleka woli, Ten żnie, ów wiąże, ten pożęte snopy Układa w kopy;
Ten na nie, chociaż nie pewien, czy będą, Zachodzi z wędą;
Ten piosnki śpiewa i wieśniackie wiersze, Ten wianki wije, ten z sitowia wiersze, Ten przy skaczących po trawie barankach Gra na multankach;
Tamten z konopnej wywiera psy sforki, Ten tłuste tłucze kobusem przepiorki, Ten na lep albo w powikłane motki Łowi czeczotki;
Ten płoty grodzi około rozsady, Ów szczepi w pniaki, ten obrywa sady, Ten śliwy leje na powidła w prasy, Ten rwie na lasy;
Ten większym bydłem rznie grzbiet twardej roli, Ten zasię w skopiec zbierać mleka woli, Ten żnie, ów wiąże, ten pożęte snopy Układa w kopy;
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 163
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wodzie długim moczeniem bywają zepsute, zgnojone. W przędzeniu co obserwować, aby nie śliną, ale wodą czystą nici maczać, i włukno, gdyż ślina słona zjada przędzę, i rzecz szpetna, prządka też schnie przez te ślinienie. Zwijać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: a tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba dojrzeć, gdyż pasmy ujmuje, i płótno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić i prać, bo mu omastka, alias klejster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol, myszy, szczury pogryzą; czego kupcy skupujący płótna do
wodzie długim moczeniem bywaią zepsute, zgnoione. W przędzeniu co obserwować, aby nie sliną, ale wodą czystą nici maczać, y włukno, gdyż slina słona ziada przędzę, y rzecz szpetna, prządka też schnie przez te slinienie. Zwiiać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: á tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba doyrzeć, gdyż pasmy uymuie, y płotno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić y prać, bo mu omastka, alias kleyster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol, myszy, szczury pogryzą; czego kupcy skupuiący płutna do
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Wżdy towarów dodają. Polacy.
Które Polak odbiera/ Choć sam głogu przymiera: By głodem zdechnąć w domu/ Przecię swój chleb da komu. Za to Paniej trzewiczki/ A sobie rękawiczy. Za kęs barskiego mydła/ Każe zagnać sto bydła. Więc nakupi migdałów/ Dzwonków do psów/ cymbałów. Albo jedwabiu świtek/ Motek Wrocławskich nitek. Paniej za bawełnicę/ Da tłustą jałowicę: I cukier i migdały/ Za to nie będą stały/ Na bałamuty na ty/ Siła w Polsce utraty: Więc się każdy z nas stroi/ A za fraszkę to stoi. Ale zaś serce mężne/ Czyni męże potężne. Polak serca dobrego/ Rozumu nie
Wżdy towárow dodáią. Polacy.
KTore Polak odbiera/ Choć sam głogu przymiera: By głodem zdechnąć w domu/ Przećię swoy chleb da komu. Zá to Pániey trzewiczki/ A sobie rękáwiczi. Zá kęs barskiego mydłá/ Káże zágnáć sto bydłá. Więc nákupi migdałow/ Dzwonkow do psow/ cymbałow. Albo iedwabiu świtek/ Motek Wrocłáwskich nitek. Pániey zá báwełnicę/ Da tłustą iáłowicę: Y cukier y migdały/ Zá to nie będą stáły/ Ná báłámuty ná ty/ Siłá w Polscze vtráty: Więc się káżdy z nas stroi/ A zá frászkę to stoi. Ale zaś serce mężne/ Czyni męże potężne. Polak sercá dobrego/ Rozumu nie
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B4v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
to jest, aby się Ręce od kądzieli, korony nie jeli; bo tak kornety, jako Coronatà Mężów Capita rządzić nie potrafią: długie włosy w plątać, nie wyciągnąć z nieszczęścia Państwa swoje mogą. Jednę tylko miał świat Ariadnę, co nicią wywiodła z Labiryntu, a druga już tego i wątkiem, owszem całym motkiem nie dokaże: Mało teraz Amazonek, by dokazały co Małżonek: Do wrżeciona, ręka przyuczona, Sceptrum piastować, nie będzie umiała. Długość włosów u Dam, skruca prędko granice Państwa obszernego. W Zwierciedle częściej, niż in Statu Politico przezierają się: często ich puder, przyniesie pudorem, a z muszkami na twarzy,
to iest, aby się Ręce od kądźieli, korony nie ieli; bo tak kornety, iako Coronatà Mężow Capita rządźić nie potráfią: długie włosy w plątać, nie wyciągnąć z nieszczęścia Państwa swoie mogą. Iednę tylko miał świat Aryadnę, co nicią wywiodła z Labirynthu, á druga iuż tego y wątkiem, owszem całym motkiem nie dokaże: Mało teráz Amazonek, by dokazáły co Małżonek: Do wrżeciona, ręka przyuczoná, Sceptrum piastować, nie będźie umiała. Długość włosow u Dam, skruca prętko gránice Państwá obszernego. W Zwierciedle częściey, niż in Statu Politico przeźieraią się: często ich puder, przyniesie pudorem, á z muszkami ná twárzy,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 63
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
1 papir indijski.
2 moteczki nicy cieniusinkych, 2 kalcedonowe kamyczki do pistoletów. 1 papirek, co w nym sam dwię stuczki od trucizny, kamynie ze zołodk kura starego.
1 pierścionek kościani do ciognienia łuku, 1 kościany naparstek.
W tyzę sufaadce jest białę pudełko z olęikiem dziensemynowym, w tyze sufladczę jeszt motek jedwabiu skarłatno mafarbowany, a drugi zielono, i 1 kłebęk surowego jedwabiu z tych robaczkuw, com ją sobie chowała.
1 poduszęczka do szpilek, 1 puszeczka z czerwony koscy, podługowata, w ny jest mascz.
2 pudełka z bawolego rogu, 1 białe pudełeczko z jednoroszczem, to w jedni suflatcze wszystko, w
1 papir indiisky.
2 moteczky nicy cięniusinkych, 2 kalcedonowe kamyczky do pistoletów. 1 papirek, co w nym sąm dwię stuczky od trucizny, kamynie zę zołodk kura starego.
1 pierścionek kościani do ciognienia łuku, 1 kościany naparstek.
W tyzę sufaadce iest białę pudełko z olęikiem dziensemynowym, w tyze sufladczę ieszt motek iędwabiu skarłatno mafarbowany, a drugi zielono, y 1 kłebęk surowego iędwabiu s tych robaczkuw, com ię sobie chowała.
1 poduszęczka do szpilek, 1 puszeczka s czerwony koscy, podługowata, w ny iest mascz.
2 pudełka z bawolego rogu, 1 białe pudełeczko z iednorosczem, to w iedni suflatcze wszistko, w
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 56
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
świat widział podniebny, Inszy się nie weselił po stracje pogrzebnej;
Drugiego Tobijasza: że boskich zakazów Przestrzegał, da mu syna z opłakanych razów; Prócz tych dwu, nie masz w dawnym, nie masz w wieku naszem, Co by się z Jobem abo równał Tobijaszem. Komu raz śmierć choć krótki przetnie życia motek, Jużeż nie zwiąże, acz ci siła o tym plotek Poganie, z dowcipem swym popisując, marzą, Ale jako papugi abo kawy czwarzą. Z nich i ja wziąwszy pochop (jeśli mię kto spyta, Na co — tonący, rzekę, i wiszu się chwyta), W ojcu, który dwu synów, trzecią
świat widział podniebny, Inszy się nie weselił po stracie pogrzebnej;
Drugiego Tobijasza: że boskich zakazów Przestrzegał, da mu syna z opłakanych razów; Prócz tych dwu, nie masz w dawnym, nie masz w wieku naszem, Co by się z Jobem abo równał Tobijaszem. Komu raz śmierć choć krótki przetnie życia motek, Jużeż nie zwiąże, acz ci siła o tym plotek Poganie, z dowcipem swym popisując, marzą, Ale jako papugi abo kawy czwarzą. Z nich i ja wziąwszy pochop (jeśli mię kto spyta, Na co — tonący, rzekę, i wiszu się chwyta), W ojcu, który dwu synów, trzecią
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 374
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nad wszystkiemi gładka, Przysłała swoich najkochańszych Synów, Żeby Fortunnej Królowy służyli, A jak umieją, tak ją zabawili.
Ubior tej Księżnej, ADOLF nie wydołał Opisać, z jakiej Płaszcz jej materyj, Chociażby Kupców Paryskich przywołał, Niezgadną, bo ta z samych galanteryj, Złota niewidać, jedwab skrył się w motki, Mniejsza o suknią, niech to będą plotki. Bo ADOLF twarzy wdzięk szacuje więcej, Bogate stroje za nic ma u siebie, Kochać Boginią zaczyna góręcej, Przyznając że jest urodzona w Niebie, Świat takiej nie ma, ani jej mieć może, Zapewne to być musi plemię Boże. Oczu jej jasność, przyrównać się
nád wszystkiemi głádka, Przysłáła swoich náykochańszych Synow, Zeby Fortunney Krolowy służyli, A iák umieią, ták ią zábawili.
Ubior tey Xiężney, ADOLF nie wydołał Opisać, z iákiey Płaszcz iey máteryi, Chociażby Kupcow Páryskich przywołał, Niezgadną, bo ta z samych galanteryi, Złota niewidać, iedwab skrył się w motki, Mnieysza o suknią, niech to będą plotki. Bo ADOLF twárzy wdzięk szácuie więcey, Bogáte stroie zá nic ma u siebie, Kochać Boginią záczyna goręcey, Przyznaiąc że iest urodzona w Niebie, Swiat tákiey nie ma, áni iey mieć może, Zápewne to być musi plemię Boże. Oczu iey iasność, przyrownać się
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 61
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
kramie się zleżało? Dość na tym — przez tak wielki dzień roboty mało. Tylko by wszytko wiązać, węzełek węzełka Prawie ściga! I to też nieostrożność wielka Kupować jak bez oczów! Nić nierówna, gruba, Nieokrągła, niebiała, słaba, — darma zguba! Przynamniej prosić było mojej paniej matki, Toby obrała motek cienki, mocny, gładki. Cale nic po tych nitkach«! — Co raz to z furią Kupę klocków porzuci strojąc fantazją, To znowu plątać pocznie. Mąż ją rożnie błaga: »A, miła duszko, czy też jest w tobie uwaga Gniewać się o ladaco? nie za tysiąc szkody! Ani to gniew
kramie sie zleżało? Dość na tym — przez tak wielki dzień roboty mało. Tylko by wszytko wiązać, węzełek węzełka Prawie ściga! I to też nieostrożność wielka Kupować jak bez oczow! Nić nierowna, gruba, Nieokrągła, niebiała, słaba, — darma zguba! Przynamniej prosić było mojej paniej matki, Toby obrała motek cienki, mocny, gładki. Cale nic po tych nitkach«! — Co raz to z furyą Kupę klockow porzuci strojąc fantazyą, To znowu plątać pocznie. Mąż ją rożnie błaga: »A, miła duszko, czy też jest w tobie uwaga Gniewać się o ladaco? nie za tysiąc szkody! Ani to gniew
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 54
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
nocy/ dni całych siedm/ byłqm w srogiej męce/ Zbolała k niebu zatym mdłe ściągnąwszy ręce Lucyny silnym głosem k rodzajum wołałq. Przybyłać/ leć mi się wznak przerobiona dała: Mą zgładą zalecić sięJunonie pragnęła. Zawietrzywszy stękania/ przed drzwiami kucznęła Na tym ołtarzu: owa na lewo zadawszy Prawą nogę/ a motkiem palce powiązawszy/ Wściagała płód/ coś przy tym cicho przymawiała/ I tym płód biorący się na świqt hamowała. Morduję się/ i głupia klnę darmo srogiego Jowisza: śmierci pragnę/ nqrzekam do tego/ Żeby mię kamień płakał. Tebańskie się snują Panie koło mnie/ cieszą/ modłami ratują W dolnym jedna fraucmerze z
nocy/ dni cáłych śiedm/ byłqm w srogiey męce/ Zboláła k niebu zátym mdłe ściągnąwszy ręce Lucyny śilnym głosem k rodzáium wołáłq. Przybyłáć/ leć mi się wznák przerobiona dáłá: Mą zgłádą zálećić sięIunonie prágnęła. Záwietrzywszy stękánia/ przed drzwiámi kucznęłá Ná tym ołtarzu: owá ná lewo zádawszy Práwą nogę/ á motkiem pálce powiązawszy/ Wśćiagáłá płod/ coś przy tym ćicho przymawiáłá/ Y tym płod biorący się ná świqt hámowáłá. Morduię się/ y głupia klnę dármo srogiego Iowiszá: śmierci prágnę/ nqrzekam do tego/ Zeby mię kámień płákał. Tebánskie się snuią Pánie koło mnie/ ćieszą/ modłámi rátuią W dolnym iedná fraucmerze z
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 226
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636