poznawani Tak porąbani.
Łowczy koronny kiedy boj marsowy Woli ucieszne niż Diany łowy, Już po zwycięstwie dostał się gotowym Śmierci obłowem.
Tamżeś Pisarski poległ, pułkowniku, Coś był ozdobą sarmackiego szyku; Choć wielkiej sławy czeka cię nagroda, Wielka cię szkoda.
A gdy paruje to pogańskie bydło, Pułkownik pieszy, mężny Motowidło, Gdy drugim szwanki, gdy śmierci rozdaje, Zabit zostaje.
Rzeczycki, rotmistrz, chwalebnym przykładem, Ojca i brata krwawym idąc śladem, Oddał ojczyźnie żywot poświęcony Z skały strącony.
Różniakowskiego nie mniejsza ochota, Zginął jako mąż; taż rycerska cnota Iwanowskiego, Sławińskiego i ci Obaj zabici
Maj z Nowowiejskim, mężni porucznicy
poznawani Tak porąbani.
Łowczy koronny kiedy boj marsowy Woli ucieszne niż Dyany łowy, Już po zwycięstwie dostał się gotowym Śmierci obłowem.
Tamżeś Pisarski poległ, pułkowniku, Coś był ozdobą sarmackiego szyku; Choć wielkiej sławy czeka cię nagroda, Wielka cię szkoda.
A gdy paruje to pogańskie bydło, Pułkownik pieszy, mężny Motowidło, Gdy drugim szwanki, gdy śmierci rozdaje, Zabit zostaje.
Rzeczycki, rotmistrz, chwalebnym przykładem, Ojca i brata krwawym idąc śladem, Oddał ojczyźnie żywot poświęcony Z skały strącony.
Roźniakowskiego nie mniejsza ochota, Zginął jako mąż; taż rycerska cnota Iwanowskiego, Sławińskiego i ci Obaj zabici
Maj z Nowowiejskim, mężni porucznicy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 492
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
mego mam przyczyny. A ty, nad którym płaczę, uczniu miły, Wnieś tę pociechę z sobą do mogiły, Że Lach za prace twe, póki nie zbędzie Słowiańskiej mowy, dziękować ci będzie, Mając z twej łaski role i ziemiany Z Wirgilijusza; z Nasona — Przemiany. TALIA ELOQUENTIA
Gdyby nie głuche prządki motowidłem Władnęły życia ludzkiego, a goła
Śmierć przy swej trupiej głowie uszy miała, Pewnie wyprawny język i wymowa Mogłaby sobie wyżebrać co kresu; Ale że próżna głuchym piosnkę śpiewać, Pod jednym siedzi orator regestrem Z tym, co by o chleb ledwie prosić umiał. Atoli ma ten, co mu nie wrzód w gębę,
mego mam przyczyny. A ty, nad którym płaczę, uczniu miły, Wnieś tę pociechę z sobą do mogiły, Że Lach za prace twe, póki nie zbędzie Słowiańskiej mowy, dziękować ci będzie, Mając z twej łaski role i ziemiany Z Wirgilijusza; z Nasona — Przemiany. THALIA ELOQUENTIA
Gdyby nie głuche prządki motowidłem Władnęły życia ludzkiego, a goła
Śmierć przy swej trupiej głowie uszy miała, Pewnie wyprawny język i wymowa Mogłaby sobie wyżebrać co kresu; Ale że próżna głuchym piosnkę śpiewać, Pod jednym siedzi orator regestrem Z tym, co by o chleb ledwie prosić umiał. Atoli ma ten, co mu nie wrzód w gębę,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 145
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
długim na polu leżeniem po swoim rozściełaniu, a konopie w wodzie długim moczeniem bywają zepsute, zgnojone. W przędzeniu co obserwować, aby nie śliną, ale wodą czystą nici maczać, i włukno, gdyż ślina słona zjada przędzę, i rzecz szpetna, prządka też schnie przez te ślinienie. Zwijać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: a tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba dojrzeć, gdyż pasmy ujmuje, i płótno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić i prać, bo mu omastka, alias klejster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol
długim na polu leżeniem po swoim rozsciełaniu, á konopie w wodzie długim moczeniem bywaią zepsute, zgnoione. W przędzeniu co obserwować, aby nie sliną, ale wodą czystą nici maczać, y włukno, gdyż slina słona ziada przędzę, y rzecz szpetna, prządka też schnie przez te slinienie. Zwiiać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: á tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba doyrzeć, gdyż pasmy uymuie, y płotno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić y prać, bo mu omastka, alias kleyster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
A wzdy Pan Małżonek upiwszy się/ albo jak mucha w nos wlezie/ wszytkiemi tymi tytułami Zonę swoję uraczy. A na ostatek i pieczęć na takie przywileje na łbie albo na grzbiecie przyłoży/ wzajemne to tedy rzeczy I już tego ani wy nam nie wyrzucajcie na oczy/ ani my wam będziemy/ niech będą szydła za motowidła. To mi zaś dziwna/ że w staraniach waszych na to utyskujecie/ że co inszym rzeczom dobrze się przypatrywać wolno/ Dom kupując oglądać/ sukna palcami macać/ w garce brząkać/ konia przejezdzać/ same tylko Zonę że musicie brać jak kota w worze. A mój miły Bracie/ wżdyć dosyć macie czasu i
A wzdy Pan Małżonek upiwszy się/ álbo iák muchá w nos wleźie/ wszytkiemi tymi tytułámi Zonę swoię uraczy. A ná ostátek y pieczęć ná tákie przywileie ná łbie álbo ná grzbiećie przyłoży/ wzáiemne to tedy rzeczy Y iuż tego áni wy nám nie wyrzucayćie ná oczy/ áni my wam będźiemy/ niech będą szydłá zá motowidłá. To mi záś dźiwna/ że w stárániách wászych ná to utyskuiećie/ że co inszym rzeczom dobrze się przypatrywáć wolno/ Dom kupuiąc oglądáć/ sukná pálcámi mácáć/ w gárce brząkáć/ koniá przeiezdzáć/ sáme tylko Zonę że muśićie bráć iák kotá w worze. A moy miły Bráćie/ wzdyć dosyć máćie czásu y
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 47
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
ich m P P przlle na podpisach wyznaczeni pieczęci swe przycisnąć i ręce podpisać raczyli. Pisan w Zytomirzu roku pańskiego tisiąc szescsets dwudziestego dziewiątego msca spbra dwudziestego dnia. У того листу вливкового доброволного запису пєчатє҃ притиснєных чотири с подписєм рукъ тыми словы: Andrzej Czosnowski swym i małżonki swej podpisuje się ręko, ustnie proszony pieczętarz Wacław Biniewicz motowidło mpru Василєм Люкрєнским рукою, ustną prośbą od jego m pana Czosnowskiego pieczętarz Mikołaj Jannysz . Которы҃ жє то лист вливковы запис за признанємъ вышъмєнованых ωсобъ а за принятъɛмъ моим ручным ɛстъ уписанъ . 2 Запис на длуг ωт вєлможного ɛго мл пна Камєнɛцъкого ɛго мл пн҃у Якубови Сулковскому к малжонъцɛ ɛго мл служачи҃. Запис на длуг ωт вɛлможного
jch m P P prz҃lle na podpisach wÿznaczeni pieczęci swe przicisnąc ÿ ręce podpisac raczili. Pisan w Zÿtomirzu roku panskiego tisiąc szescsets dwudziestego dziewiątego ms҃ca spbra dwudziestego dnia. У того листу вливкового доброволного запису пєчатє҃ притиснєных чотири с подписєм рукъ тыми словы: Andrzeÿ Czosnowskÿ swÿm ÿ małzonkÿ sweÿ podpisuie sie ręko, ustnie proszonÿ pieczętarz Wacław Biniewicz motowidło mpr҃u Василєм Люкрєнским рукою, ustną prozbą od jɛgo m҃ pana Czosnowskiego pieczętarz Mikołay Jannysz . Которы҃ жє то лист вливковы запис за признанємъ вышъмєнованых ωсобъ а за принятъɛмъ моим ручным ɛстъ уписанъ . 2 Запис на длуг ωт вєлможного ɛго мл пна Камєнɛцъкого ɛго мл пн҃у Якубови Сулковскому к малжонъцɛ ɛго мл служачи҃. Запис на длуг ωт вɛлможного
Skrót tekstu: KsŻyt
Strona: 230 v
Tytuł:
Księga grodzka żytomierska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żytomierz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1635 a 1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1644
Cloto nieszczęśliwa/ Ludzkiemu życiu mało przyjaźliwa/ Do Tysifony z kłębkiem przybieżała/ Ostrzem żelazem uciąć nić kazała. Na słanej cewce w ten czas srogie jędze/ Snowały watek śmiercionośnej przędze. Jedna złej gorsza z jadu wyschła Parka/ W kres ciekącego nie patrząc zegarka. Rościęła stronę śmiertelnego żydła/ I uszła w Abis wziąwszy motowidła. Nie tak żałosną dumę przy kominie/ Kwiliła Progne w zachmurzonym dymie: Nie tak Słowiczek za wieczornej rosy/ Smutne rozpuszcza po leszczynie głosy: Nie tak troskliwa Echo przy dolinie/ Po swym Narcyzie płakała w krzewinie. Jak ja po matce łcy wylewał swoje/ Tylkom się w krwawe nie rozpływał zdroje. Wzdychałem
Cloto nieszczęsliwa/ Ludzkiemu żyćiu máło przyiaźliwa/ Do Tysiphony z kłębkiem przybieżała/ Ostrzem żelázem vćiąć nić kazała. Na słáney cewce w ten czás srogie iędze/ Snowały watek śmierćionośney przędze. Iedna złey gorsza z iádu wyschłá Párká/ W kres ćiekącego nie patrząc zegarká. Rośćięła stronę śmiertelnego żydła/ Y vszła w Abis wźiąwszy motowidłá. Nie ták żałosną dumę przy kominie/ Kwiliła Progne w zachmurzonym dymie: Nie ták Słowiczek zá wieczorney rosy/ Smutne rospuszcza po leszczynie głosy: Nie ták troskliwa Echo przy dolinie/ Po swym Nárcyźie płakáłá w krzewinie. Iák ia po matce łcy wylewał swoie/ Tylkom się w krwawe nie rospływał zdroie. Wzdychałem
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: B2v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
tąż zapowietrzą kmiecie fantazyją, W cięższej stokroć niewolej zostając niźli ci? Suchego drewna płomień i z dymu się chwyci. Pamiętna przypowieści starej to nauka, Że kruk, choć się powadzą, nie oślepi kruka; I kawki, choć nie znają, ledwie się dosłyszą, Przeciwko jastrząbowi zaraz stowarzyszą, 82. SZYDŁA NA MOTOWIDŁA
Pojmawszy złodzieja, który dawno kradał, Rozkaże sędzia, żeby na śmierć się spowiadał. Kalwińskim go jurysta argumentem broni, Że się nikt przeznaczeniu boskiemu nie schroni: „Kto do czego urodził, jako Bóg naznaczy, Choćby najbardziej chciał, żyć nie może inaczej. Przedwiecznym człek natury, i ten, przywilejem Koniecznie kraść,
tąż zapowietrzą kmiecie fantazyją, W cięższej stokroć niewolej zostając niźli ci? Suchego drewna płomień i z dymu się chwyci. Pamiętna przypowieści starej to nauka, Że kruk, choć się powadzą, nie oślepi kruka; I kawki, choć nie znają, ledwie się dosłyszą, Przeciwko jastrząbowi zaraz stowarzyszą, 82. SZYDŁA NA MOTOWIDŁA
Poimawszy złodzieja, który dawno kradał, Rozkaże sędzia, żeby na śmierć się spowiadał. Kalwińskim go jurysta argumentem broni, Że się nikt przeznaczeniu boskiemu nie schroni: „Kto do czego urodził, jako Bóg naznaczy, Choćby najbardziej chciał, żyć nie może inaczej. Przedwiecznym człek natury, i ten, przywilejem Koniecznie kraść,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 54
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Ale siadszy na dębie po obłowię sporem, Ssie spony ze krwie, pióra kartuje z humorem. Chyba jeśli dokuczą, obie jedną sponą, Ruszywszy z dębu, oraz aawi srokę z wroną. A skoro gardła mięsem zuchwałym poprawi, „Ne zwaty było”, ruską przypowieść im prawi. 391. SZYDŁA NA MOTOWIDŁA
Dwu jednymi sztukami mędrków godzi na się, Przecież głupszego mędrszy zwyczajnie upasie; Tak i złodzieja złodziej, który z nich uprzedzi, Krawiec krawca, szwiec szewca najprędzej wyśledzi, Tak jurysta jurystę, choć oba wiadomi Instygować i bronić, w ratuszu przełomi. Taż w zalotach, w kupiectwie i w myślistwie sztuka:
; Ale siadszy na dębie po obłowię sporem, Ssie spony ze krwie, pióra kartuje z humorem. Chyba jeśli dokuczą, obie jedną sponą, Ruszywszy z dębu, oraz aawi srokę z wroną. A skoro gardła mięsem zuchwałym poprawi, „Ne zwaty było”, ruską przypowieść im prawi. 391. SZYDŁA NA MOTOWIDŁA
Dwu jednymi sztukami mędrków godzi na się, Przecież głupszego mędrszy zwyczajnie upasie; Tak i złodzieja złodziej, który z nich uprzedzi, Krawiec krawca, szwiec szewca najprędzej wyśledzi, Tak jurysta jurystę, choć oba wiadomi Instygować i bronić, w ratuszu przełomi. Taż w zalotach, w kupiectwie i w myślistwie sztuka:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 232
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i nie wiedząc o tej chocimskiej z łaski Bożej danej wiktorii. Tu tedy znowu na Polskę nowy nastąpił terror, bo lubo w tychże dniach obwieszczona spod Chocima o wiktorii cieszyła Rok 1673
nowina, ale śmierć królewska wielce też zasmuciła. Więc i pobitych pod Chocimem Zielińskiego, łowczego koronnego, Pisarzowskiego rotmistrza, Bobowskiego porucznika, Motowidła pułkownika, i inszych wielu, nie bardzo krewnych ich ucieszyła. Ale najbardziej królowę Leonorę w Warszawie mieszkającą ta nieszczęśliwa wieść przeraziła.
Wojsko zatym o śmierci królewskiej dowiedziawszy się, coś się także, lubo po zwycięstwie, mieszać poczęło, osobliwie, że się panowie z sobą znowu dyfidencjami narabiać poczęli. Chciał Sobieski hetman do Wołoch
i nie wiedząc o tej chocimskiej z łaski Bożej danej wiktoryi. Tu tedy znowu na Polskę nowy nastąpił terror, bo lubo w tychże dniach obwiesczona spod Chocima o wiktoryi cieszyła Rok 1673
nowina, ale śmierć królewska wielce też zasmuciła. Więc i pobitych pod Chocimem Zielińskiego, łowczego koronnego, Pisarzowskiego rotmistrza, Bobowskiego porucznika, Motowidła pułkownika, i inszych wielu, nie bardzo krewnych ich ucieszyła. Ale najbardziej królowę Leonorę w Warszawie mieszkającą ta niesczęśliwa wieść przeraziła.
Wojsko zatym o śmierci królewskiej dowiedziawszy się, coś się także, lubo po zwycięstwie, mieszać poczęło, osobliwie, że się panowie z sobą znowu dyfidencyjami narabiać poczęli. Chciał Sobieski hetman do Wołoch
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 418
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
. Zelecki.
Łowczy Koronny kiedy bój Marsowy Woli/ ucieszne niż Diany łowy/ Już po zwycięstwie dostał się gotowem/ Śmierci obłowem.
Tamżeś Pisarski poległ Pułkowniku/ Coś był ozdobą Sarmackiego szyku/ Choć wielkiej sławy czeka cię nagroda/ Wielka cię szkoda.
A gdy paruje to pogańskie bydło/ Pułkownik pieszy mężny Motowidło/ Gdy drugim szwanki/ gdy śmierci rozdaje/ Zabit zostaje .
Rzeczycki Rotmistrz chwalebnym przykładem Ojca i Brata/ krwawym idąc śladem/ Oddał Ojczyźnie żywot poświęcony/ Z skały strącony.
Różniatowskiego nie mniejsza ochota/ Zginął jako Mąż: taż Rycerska cnota Iwanowskiego/ Sławińskiego/ i ci Oba zabici.
Maj z Nowowiejskim mężni Pórucznicy
. Zelecki.
Łowczy Koronny kiedy boy Mársowy Woli/ vćieszne niż Diány łowy/ Iuż po zwyćięstwie dostał się gotowem/ Smierći obłowem.
Támżeś Pisárski poległ Pułkowniku/ Coś był ozdobą Sármáckiego szyku/ Choć wielkiey sławy czeká ćię nagrodá/ Wielka ćię szkodá.
A gdy páruie to pogáńskie bydło/ Pułkownik pieszy mężny Motowidło/ Gdy drugim szwánki/ gdy śmierći rozdáie/ Zábit zostaie .
Rzeczycki Rotmistrz chwalebnym przykładem Oycá y Brátá/ krwáwym idąc śládem/ Oddał Oyczyźnie żywot poświęcony/ Z skały strącony.
Rozniátowskiego nie mnieyszá ochotá/ Zginął iáko Mąż: táż Rycerská cnotá Iwánowskiego/ Słáwińskiego/ y ći Obá zábići.
Máy z Nowowieyskim mężni Pórucznicy
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: B3v
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673