! Żywot z miłością w jednej chował cerze, Skąd miłość Tyzbie — a żywot Wenerze. 86
Upada ciało, co długo konało, Zginęły one lilije i roże, Blednieją usta, ba! i w piersiach mało Zostaje ducha, warga już nie może, Oczy w koł idą, czoło posiniało. Onę urodę wieczne zwarły mrożę. Zginął Piramus Wprzód od Kupidyna, Nie jest mu śmierci od miecza przyczyna. 87
Zawarłeś oczy i niebać się srogo Stawiły, anić pociechy życzyła Fortuna twoja. Lecz ach! jako mnogo Łez z oczu swoich wyleje twa mila! O! jakobyś to ty zapłacił drogo, Kiedybyś słyszeć sam
! Żywot z miłością w jednej chował cerze, Skąd miłość Tyzbie — a żywot Wenerze. 86
Upada ciało, co długo konało, Zginęły one lilije i roże, Blednieją usta, ba! i w piersiach mało Zostaje ducha, warga już nie może, Oczy w koł idą, czoło posiniało. Onę urodę wieczne zwarły mrożę. Zginął Piramus wprzod od Kupidyna, Nie jest mu śmierci od miecza przyczyna. 87
Zawarłeś oczy i niebać się srogo Stawiły, anić pociechy życzyła Fortuna twoja. Lecz ach! jako mnogo Łez z oczu swoich wyleje twa mila! O! jakobyś to ty zapłacił drogo, Kiedybyś słyszeć sam
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 31
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
i wiatru temu przyzwoity/ Tak/ rzekł/ dobrze/ po com swej ziel zażył możności? Potęgi/ gorznych myśli/ fuków/ surowości? Prosiąt mi się zachciało; które mniej przystoją/ Moja rzecz/ moc; której się smutne chmury boją. Tą szturmy wznoszę morskie/ tą mocne wypieram Drzewa/ tą śniegi mrożę/ tą ziem gradem wzbieram. Ja tenże gdym na wielkim niebie braciej dostał/ (Tam bo mój tron) przy takiej potędzem się został/ Ze i powietrze/ gdy się ścieram; poklaskuje: Wykrzosany z obłoków ogień wyskakuje. W ziemiegdzie się zawalę/ gdzie sklepiste lochy/ I ogromne jaskinie/ na grzebiet
y wiátru temu przyzwoity/ Ták/ rzekł/ dobrze/ po com swey źiel záżył możnośći? Potęgi/ gorźnych myśli/ fukow/ surowośći? Prośiąt mi się záchćiało; ktore mniey przystoią/ Moiá rzecz/ moc; ktorey się smutne chmury boią. Tą szturmy wznoszę morskie/ tą mocne wypieram Drzewá/ tą śniegi mrożę/ tą źiem grádem wzbieram. Ia tenże gdym ná wielkim niebie bráćiey dostał/ (Tam bo moy thron) przy tákiey potędzem się został/ Ze y powietrze/ gdy się śćieram; pokláskuie: Wykrzosány z obłokow ogień wyskákuie. W źiemiegdźie się záwálę/ gdźie sklepiste lochy/ Y ogromne iáskinie/ ná grzebiet
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 159
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636