ma kord dobyty Na zwadę, ten żartuje, ten zaś do podwiki Przybliża się, sięgając podołka Zosinki; Tamten wąs z gębą odął i mówić nie może, Ów nogami nie władnie i leci na łoże, Ten krzyczy jako gąsior, ten się zzuwa z suknie, Drugi o wierze gada, grożąc, gdy kto mruknie. Po wsi tamci z kuligiem w nocy, jak szaleni Chodząc, drzwi wybijając i tłukąc goleni. Skwarnę drudzy zrzucają, a chcą jeść po trunku, W tym ufność, że pijani zapomną frasunku. PARALELA KOCHANOWSKIEGO I MORSZTYNA IP NO WP
Lampart chwali Morsztyna, siła mówi o nim, Ja go nazad odsyłam,
ma kord dobyty Na zwadę, ten żartuje, ten zaś do podwiki Przybliża się, sięgając podołka Zosinki; Tamten wąs z gębą odął i mówić nie może, Ów nogami nie władnie i leci na łoże, Ten krzyczy jako gąsior, ten się zzuwa z suknie, Drugi o wierze gada, grożąc, gdy kto mruknie. Po wsi tamci z kuligiem w nocy, jak szaleni Chodząc, drzwi wybijając i tłukąc goleni. Skwarnę drudzy zrzucają, a chcą jeść po trunku, W tym ufność, że pijani zapomną frasunku. PARALELA KOCHANOWSKIEGO I MORSZTYNA JP NO WP
Lampart chwali Morsztyna, siła mówi o nim, Ja go nazad odsyłam,
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 589
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
dziesięćkroś powtórze/ w ty póki mi się będzie z dało/ leżeć będę. etc. Ah jakie większe Boga odstąpienie być może? czy nie straszniejsza to/ niż gdy byś tam kilka ziarn jałowcu przed bałwanka na żarzewie wrzucił? Heb. 10. Za świadectwem dwóch albo trzech/ jeśli kto przeciw Mojżeszowym prawom mruknął Sine ulla miseratione duobns vel tribus testibus moritur, umrzeć musi: jako daleko barziej karan być ma ten/ na którego całe stworzenie woła/ że on na przekorę z Bogiem idzie/ Boskiej się woli przeciwi/ Boga depce. Heb: 10. Quantò magis putatis deteriora mereri supplicia, qui Filium Dei conculcaverit. et sanguinem
dźieśięćkroś powtorze/ w tý poki mi się będźie z dało/ leżeć będę. etc. Ah iákie większe Bogá odstąpienie być może? czy nie strasznieyszá to/ niż gdy byś tám kilká źiarn iałowcu przed bałwanká ná żarzewie wrzućił? Heb. 10. Za świadectwem dwoch albo trzech/ ieśli kto przećiw Moyżeszowym prawom mruknął Sine ulla miseratione duobns vel tribus testibus moritur, umrzeć muśi: iako daleko barźiey káran być ma ten/ ná ktorego całe stworzenie woła/ że on ná przekorę z Bogiem idźie/ Boskiey się woli przećiwi/ Bogá depce. Heb: 10. Quantò magis putatis deteriora mereri supplicia, qui Filium Dei conculcaverit. et sanguinem
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 31
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
zagroził przez Proroka Isai: 36. Vae vobis canes muti non valeate latrare Ile gdy widzi porywcy urząd/ abo małego rożsądku/ że czasem i pacierza nie umie dobrze/ a ten jednak Kryminały sądzi/ na płonne i pletliwe słowa bierz/ wiąsz/ piecz/ pław/ pal/ etc. a Pasterz milczy/ a mruknieli co/ usłyszy/ Pan jest prawem w swojej majętności. Aleć zaiste ekstrakt tej propozyciej/ jeśli ją rozumiesz sempernae veritatis z piękła wyjenty. Bo zatym idzie/ czyń Panie dziedziczny co raczysz/ wydrży poddanemu krwawy pot jego/ zabi jako psa/ bierz Małżonkę/ Coreczkę jego na swą wolą/ wolno Pan
zagroźił przez Proroká Isai: 36. Vae vobis canes muti non valeate latrare Ile gdy widzi porywcy vrząd/ ábo máłego rożsądku/ że czásem y paćierzá nie vmie dobrze/ á ten iednák Criminały sądzi/ ná płonne y pletliwe słowá bierz/ wiąsz/ piecz/ pław/ pál/ etc. á Pásterz milczy/ á mruknieli co/ vsłyszy/ Pan iest práwem w swoiey máiętnośći. Aleć záiste extrákt tey propozyciey/ ieśli ią rozumiesz sempernae veritatis z piękłá wyięnty. Bo zátym idzie/ czyń Pánie dziedziczny co raczysz/ wydrżi poddánemu krwáwy pot iego/ zábi iáko psá/ bierz Małżonkę/ Coreczkę iego ná swą wolą/ wolno Pán
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 6
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
do koła non cupiat miejsca tylko za swoimi Deputatami :) A tu wre jako wgarku. To Lada Materyika choć Lekka zabrała czasu godzinę i drugą.
Bywało tego Często nawet i Popartykularnych kołach które się ante sessionem pod Chorągwiami odprawiały, nie bywało bez wielkich Tumultów dosyć natym szkoda było nietylko co wymówić ale i Mruknąc przeciwko królowi tak był Chwycił Ludzi wszystkich za serca Bo mówili że to król nasz krew nasza os de ossibus Dawnośmy się cieszyli królem swego Narodu. Niewielkie rzeczy rzekł Pisarz ziemie Bielskiej w kole Generalnym tylko to. kiedy starosta srzedzki Zelose mówił przeciwko Malkontentom A na ostatku probował pismem wyciąc to trzeba.
Ten Pisarz Ziemski Bielski
do koła non cupiat mieysca tylko za swoimi Deputatami :) A tu wre iako wgarku. To Leda Materyika choc Lekka zabrała czasu godzinę y drugą.
Bywało tego Często nawet y Popartykularnych kołach ktore się ante sessionem pod Chorągwiami odprawiały, nie bywało bez wielkich Tumultow dosyc natym szkoda było nietylko co wymowić ale y Mruknąc przeciwko krolowi tak był Chwycił Ludzi wszystkich za serca Bo mowili że to krol nasz krew nasza os de ossibus Dawnosmy się cieszyli krolem swego Narodu. Niewielkie rzeczy rzekł Pisarz ziemie Bielskiej w kole Generalnym tylko to. kiedy starosta srzedzki Zelose mowił przeciwko Malkontentom A na ostatku probował pismęm wyciąc to trzeba.
Ten Pisarz Zięmski Bielski
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 243
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
łaskawości, Czekać go będę; i prosić, żeby Z ciężkiej mię mojej dźwignął potrzeby. Tet. Dobrocią swoją nie okreslony, Pokutującym bywa skłoniony Cichym, cierpliwych w ekspektatywie,[...] łucha, i cieszy rad miłościwie. Zaczym kto w jarzmie z młodych lat chodzi, Dobrze mu się to z czasem nadgrodzi. Jód. Nie mruknie, choć go przygoda ściśnie, Lecz mężnie znosząc stos, ani piśnie, Owszem zanuży w proch swoje usta, Aby z nich mowa nie wyszła pusja, Nadstawi skroni, żeby go bito, I pohańbienie weźmie za myto. Caf. A Pan litując jego sromoty, Przejrży mu grzechy, winy, i psoty,
łaskáwośći, Czekáć go będę; i prośić, żeby Z ćiężkiey mię moiey dźwignął potrzeby. Theth. Dobroćią swoią nie okreslony, Pokutuiącym bywa skłoniony Cichym, cierpliwych w expektátywie,[...] łucha, i cieszy rad miłośćiwie. Záczym kto w iarzmie z młodych lat chodźi, Dobrze mu się to z czásem nadgrodźi. Jod. Nie mruknie, choć go przygoda śćiśnie, Lecz mężnie znosząc stos, áni piśnie, Owszem zanuży w proch swoie usta, Aby z nich mowa nie wyszła pusya, Nadstáwi skroni, żeby go bito, I pohańbienie weźmie zá myto. Caph. A Pan lituiąc iego sromoty, Przeyrży mu grzechy, winy, i psoty,
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 192
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
. Mówię: wstań do roboty/ namniej się nie ruszy/ Węzmę kij/ dam jej raz włeb/ w ręku mi się skruszy. Ona tylko drgnie nogą/ słaba jakaś była/ Od razu tak zemdlała że więcej nie żyła. Wezmę z sieni dzban wody/ zleję jej na głowę/ Trząsam wołam/ ni mruknie/ już zamknęła mowę. Rzekę: czyli nie woda w gardle jej stanęła/ Czy nie od tego razu krztusić się poczęła. Przewrocę ją wznak/ dam jej drugi raz za plecy/ A ona tuż za kijem poskoczyła w rzeczy. Ale przecię nieżywa widząc taką sprawę/ Wrzuciwszy ją co prędzej wkąt za piec na
. Mowię: wstań do roboty/ namniey się nie ruszy/ Węzmę kiy/ dam iey raz włeb/ w ręku mi się skruszy. Oná tylko drgnie nogą/ słába iákaś byłá/ Od rázu ták zemdláłá że więcey nie żyłá. Wezmę z sieni dzban wody/ zleię iey ná głowę/ Trząsam wołam/ ni mruknie/ iuż zámknęłá mowę. Rzekę: cżyli nie woda w gárdle iey stánęłá/ Czy nie od tego rázu krztuśić się poczęłá. Przewrocę ią wznák/ dam iey drugi raz zá plecy/ A oná tuż zá kiiem poskoczyłá w rzecży. Ale przećię nieżywá widząc táką spráwę/ Wrzućiwszy ią co prędzey wkąt zá piec ná
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630