sioła/ Pół świata na cię dzisiaj ciasne zgoła/ Styskują Sąsiedzi/ Nikt się nie osiedzi Gdzie grunt rodzajny/ gdzie przestrone włości Wszytko pochlonąć chćesz w twojej chciwości/ Pedasz ze masz Syny Pełen Dom Ródziny Których przystojnie zostawić mi trzeba: By nie żebrali po mej śmierci chleba. Próżne to staranie Chciwie zbierać na nie Ty mrzesz głód/ ledwie że nie pijesz wody Syn Wino leje/ z Tokajskiej jagody Stroje/ bassarynki/ Gawiedź/ Meluzenki/ I Kleopatry w Sycjońskim boru/ Hoduje/ stroi/ chciwcze z twego zbioru/ Zjedz ogórek Żydzie/ On przy swej Laidzie Tysiącmi będzie zaprawiał pułmiski Utratniś Polski/ Apicius Rzymski Nuż poszosne Cugi Jeznych
śiołá/ Puł świátá ná ćię dźiśiay ćiasne zgołá/ Styskuią Sąśiedźi/ Nikt się nie ośiedźi Gdźie grunt rodzáyny/ gdźie przestrone włośći Wszytko pochlonąć chćesz w twoiey chćiwośći/ Pedasz ze masz Syny Pełen Dom Rodźiny Ktorych przystoynie zostáwić mi trzebá: By nie żebráli po mey śmierći chlebá. Prożne to stáránie Chćiwie zbieráć ná nie Ty mrzesz głod/ ledwie że nie piiesz wody Syn Wino leie/ z Tokáyskiey iágody Stroie/ bássárynki/ Gawiedź/ Meluzęnki/ Y Kleopátry w Sycyońskim boru/ Hoduie/ stroi/ chćiwcze z twego zbioru/ Ziedz ogorek Zydźie/ On przy swey Laidźie Tysiącmi będźie zápráwiał pułmiski Vtrátniś Polski/ Apicius Rzymski Nuż poszosne Cugi Ieznych
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 178
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
166 (F). DO JEGOMOŚCI PANA GRABIE
Zawstydziłeś, panie mój, wielkiego rodzica, Grabią w Niemczech z polskiego zostawszy szlachcica. Za co cię śmierć, choć ludzi hańbi, nie ozdabia, Nowym uczci honorem, boć rzeką: margrabia. Kiedy śmierć ogrodnika równa z królewiczem, Cóż ci po tym było mrzeć grabią, nie szlachcicem? 167 (F). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu
166 (F). DO JEGOMOŚCI PANA GRABIE
Zawstydziłeś, panie mój, wielkiego rodzica, Grabią w Niemcech z polskiego zostawszy szlachcica. Za co cię śmierć, choć ludzi hańbi, nie ozdabia, Nowym uczci honorem, boć rzeką: margrabia. Kiedy śmierć ogrodnika równa z królewicem, Cóż ci po tym było mrzeć grabią, nie szlachcicem? 167 (F). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 78
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Byłże po nim drugi? Żaden; bo kiedy na świat z raju czyni rugi, Ziemię, z której nas stworzył, już Bóg przeklął miasto Błogosławieństwa. Raczej, jako kwasem ciasto, Tak Adam swe nasienie opaskudził grzechem, Że go czyścić potrzeba krztu świętego blechem. Śmierć jest grzechu zapłata, a że wszyscy mrzemy, Stąd idzie niewątpliwie, że wszyscy grzeszemy. 215 (S). PARADOXUM THEOLOGICUM
Świat i grzech, którym szatan przeklęty hetmani, Za nieprzyjaciół, z Pisma Świętego, nam dani; Z tymi się raz potykać i w kroku ich czekać, A drugi raz przed nimi każe nam uciekać.
Ja nie wiem, jako
. Byłże po nim drugi? Żaden; bo kiedy na świat z raju czyni rugi, Ziemię, z której nas stworzył, już Bóg przeklął miasto Błogosławieństwa. Raczej, jako kwasem ciasto, Tak Adam swe nasienie opaskudził grzechem, Że go czyścić potrzeba krztu świętego blechem. Śmierć jest grzechu zapłata, a że wszyscy mrzemy, Stąd idzie niewątpliwie, że wszyscy grzeszemy. 215 (S). PARADOXUM THEOLOGICUM
Świat i grzech, którym szatan przeklęty hetmani, Za nieprzyjaciół, z Pisma Świętego, nam dani; Z tymi się raz potykać i w kroku ich czekać, A drugi raz przed nimi każe nam uciekać.
Ja nie wiem, jako
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 99
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
UŚCIEM A WSIĄ CZARNĄ OD MUSZYNY
Wszytko opak na świecie, ale i w kościele: Wielkie żniwo, lecz żeńców Chrystus miał niewiele. Nasz ksiądz biskup krakowski, znać, że ich ma dosyć, Kiedy gwałtem i cudze każe niwy kosić. Tak ma być: czuły pasterz i lecie nie drzymie, Żeby z głodu nie marły jego owce zimie. 436. NA BRODĘ
Ktoś nazwał mojżeszowym moję brodę krzakiem, Goląc wąsy po włosku sam, bywszy Polakiem. Ja też, żebym mu z Pisma odżartował potem, Jego twarz gołą nazwę filistyńskim wotem, Które, kiedy im zadki opanują wrzody, Oddawszy szczerym złotem, Żydom ślą w zawody.
UŚCIEM A WSIĄ CZARNĄ OD MUSZYNY
Wszytko opak na świecie, ale i w kościele: Wielkie żniwo, lecz żeńców Chrystus miał niewiele. Nasz ksiądz biskup krakowski, znać, że ich ma dosyć, Kiedy gwałtem i cudze każe niwy kosić. Tak ma być: czuły pasterz i lecie nie drzymie, Żeby z głodu nie marły jego owce zimie. 436. NA BRODĘ
Ktoś nazwał mojżeszowym moję brodę krzakiem, Goląc wąsy po włosku sam, bywszy Polakiem. Ja też, żebym mu z Pisma odżartował potem, Jego twarz gołą nazwę filistyńskim wotem, Które, kiedy im zadki opanują wrzody, Oddawszy szczerym złotem, Żydom ślą w zawody.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 189
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niemasz. Infernus przeto jest Piekło. Bo choć to w przypowieści rzeczono być przyjmiemy/ miejsca mąk inaczej rozumieć nie możmy/ tylko że jest Infernus; inaczej/ Chrystus Pan zle mówiącym rozumiany być by musiał: co raczej Zyzani popada: który miał w tym usłuchać Błog. Króla i Proroka Dawida/ mówiącego. Nie marli będą cię wychwalać Panie, ani wszyscy któryż zstempują do Piekła. Bo ci/ którzy z stepowali na łono Abrahamowe/ na które potym dostał się był i Dawid/ chwalili Pana/ i zaś tenże/ Niech się zawstydzą niezbożnicy, i niech będą prowadzeni do piekła. Maksym Mnich Grek/ który u Moskwy in
nimász. Infernus przeto iest Piekło. Bo choć to w przypowieśći rzecżono bydź prziymiemy/ mieyscá mąk ináczey rozumieć nie możmy/ tylko że iest Infernus; ináczey/ Christus Pan zle mowiącym rozumiány być by muśiał: co rácżey Zyzáni popáda: ktory miał w tym vsłucháć Błog. Krolá y Proroká Dawidá/ mowiącego. Nie marli będą ćię wychwáláć Pánie, áni wszyscy ktoryz zstęmpuią do Piekłá. Bo ći/ ktorzy z stepowáli ná łono Abráhámowe/ na ktore potym dostał się był y Dawid/ chwálili Páná/ y záś tenże/ Niech się záwstydzą niezbożnicy, y niech będą prowádzeni do piekłá. Máxym Mnich Graek/ ktory v Moskwy in
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 36
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
w Polskę znowu wpadli, splondrowali, krwi Polskiej wiele rozlali, potym nastąpił głód wileki, mór wielki na ludzi, i wszelka bieda; dodaje Miechowski: Tatarowie w ten czas samych Panien z Polski nabrali 21000. innych wyrzneli, i serca ich napoiwszy trucizną, Rzeki pozarażali na Rusi, z których wód potym wiele Rusi marło. Roku 1289. Leszko Czarny znowu najechał Mazury, ale tegoż Roku umarł, pochowany u Dominikanów w Krakowie. Po nim Województwo Krakowskie dostało się Władysławowi Łokietkowi jako rodzonemu Bratu, a na Księstwo Krakowskie Panowie w Sandomierzu obrali Bolesława Książęcia Mazowieckiego, Krakowianie zaś obawiając się zemsty za Konrada Brata swego za wierność dotrzymana Leszkowi wokowali
w Polskę znowu wpadli, splondrowali, krwi Polskiey wiele rozlali, potym nastąpił głód wileki, mór wielki na ludźi, i wszelka bieda; dodaje Miechowski: Tatarowie w ten czas samych Panien z Polski nabrali 21000. innych wyrzneli, i serca ich napoiwszy trućizną, Rzeki pozarażali na Ruśi, z których wód potym wiele Ruśi marło. Roku 1289. Leszko Czarny znowu najechał Mazury, ale tegoż Roku umarł, pochowany u Dominikanów w Krakowie. Po nim Województwo Krakowskie dostało śię Władysławowi Łokietkowi jako rodzonemu Bratu, á na Xięstwo Krakowskie Panowie w Sendomirzu obrali Bolesława Xiążęćia Mazowieckiego, Krakowianie zaś obawiając śię zemsty za Konrada Brata swego za wierność dotrzymana Leszkowi wokowali
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 35
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
śmierci Książęcia Szczecińskiego. Ze zaś Ludwik widział się być słabym, wokował na Spisz Stany Polskie, gdzie wielu Panów sprzysięgli mu się, Zygmunta Syna[...] Karola IV, Cesarza ( któremu dał był Maria Córkę swoję ) utrzymać przy Koronie, i po tej deklaracyj Zygmunt był w Polsce, ale nie życzliwej sobie. Tym czasem Ludwik marł przez 12. lat panowania raz tylko bywszy w Polsce na koronacją. Kromer i inni skarżą go o przykre panowanie przez Cudzoziemców, że chciał Ruś przyłączyć do Wegier, że do Budy na Sejm wokował Polaków, Krom. Tom: I. lib: 19. i za niego miała być tragedia Gliniańska, o której że
śmierći Xiążęćia Szczećińskiego. Ze zaś Ludwik widźiał śię być słabym, wokował na Spisz Stany Polskie, gdźie wielu Panów sprzyśięgli mu śię, Zygmunta Syna[...] Karola IV, Cesarza ( któremu dał był Marya Córkę swoyę ) utrzymac przy Koronie, i po tey deklaracyi Zygmunt był w Polszcze, ale nie życzliwey sobie. Tym czasem Ludwik marł przez 12. lat panowania raz tylko bywszy w Polszcze na koronacyą. Kromer i inni skarżą go o przykre panowanie przez Cudzoźiemców, że chciał Ruś przyłączyć do Wegier, że do Budy na Seym wokował Polaków, Krom. Tom: I. lib: 19. i za niego miała być tragedya Gliniańska, o którey że
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 46
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
targu, aż blisko gościńca, Dopiero obieszony, jeszcze żyw złoczyńca, Podobno nie po miejscu zadziergnion od kata, Powtarzając, co może, prosi: rata, rata! Ruszony miłosierdziem chłopek ów nad człekiem, Wlazszy wyżej po słupie, odetnie nasiekiem. A ten, spadszy, jeśli go wodą nie zakropi, Tak mu mrzeć od pragnienia, jak i od konopi, Pić prosi; ów do rzeki co rychlej z magierką. A złodziej, wziąwszy boty, koszałkę z siekierką, W las, z którego rąbano na szubieńcę żerdzie. Zjadłbyś był, rzecze, diabła, chłop, nie miłosierdzie! 321. ŻARTY MIĘDZY DWIEMA PLEBANAMI
Posłuchaj
targu, aż blisko gościńca, Dopiero obieszony, jeszcze żyw złoczyńca, Podobno nie po miejscu zadziergnion od kata, Powtarzając, co może, prosi: rata, rata! Ruszony miłosierdziem chłopek ów nad człekiem, Wlazszy wyżej po słupie, odetnie nasiekiem. A ten, spadszy, jeśli go wodą nie zakropi, Tak mu mrzeć od pragnienia, jak i od konopi, Pić prosi; ów do rzeki co rychlej z magierką. A złodziej, wziąwszy boty, koszałkę z siekierką, W las, z którego rąbano na szubieńcę żerdzie. Zjadłbyś był, rzecze, diabła, chłop, nie miłosierdzie! 321. ŻARTY MIĘDZY DWIEMA PLEBANAMI
Posłuchaj
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 326
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co z ziemie wstało, znowu w ziemię wlezie. Słusznie w człeku mały świat Greczyn figuruje, Bo jednoż wszytko robi: w nocy śpi, w dzień czuje: Pogodę, gdy się śmieje, deszcz, gdy płacze, znaczy. Tu go tylko natura obróci inaczej, Że, lato odprawiwszy, za pierwszą poroszą Mrą starzy i drugiej się wiosny nie doproszą. 443. SPRAWA Z KAPITUŁĄ
Z jednym sprawa jako z mydła, Lecz gdzie siła tego bydła, Przypłaci kłótni szkatułą, Kto ma sprawę z kapitułą. Ani może mówić cudniej: Oganiam się, jak psom w studni. 444 (P). WIĘCEJ MAKSYMILIAN STRACIŁ POD BYCZYNĄ NA
co z ziemie wstało, znowu w ziemię wlezie. Słusznie w człeku mały świat Greczyn figuruje, Bo jednoż wszytko robi: w nocy śpi, w dzień czuje: Pogodę, gdy się śmieje, deszcz, gdy płacze, znaczy. Tu go tylko natura obróci inaczej, Że, lato odprawiwszy, za pierwszą poroszą Mrą starzy i drugiej się wiosny nie doproszą. 443. SPRAWA Z KAPITUŁĄ
Z jednym sprawa jako z mydła, Lecz gdzie siła tego bydła, Przypłaci kłótni szkatułą, Kto ma sprawę z kapitułą. Ani może mówić cudniej: Oganiam się, jak psom w studni. 444 (P). WIĘCEJ MAKSYMILIAN STRACIŁ POD BYCZYNĄ NA
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 379
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
3 de Ciuit: c. 311. iż za Konsulów Plautiusa Hipsea, i M. Slaviusza Slacca szarańca niezwyczajna zniszczywszy pola, i drzewa, wpadła do morza. Z tamtąd bałwanami na brzeg wyrzucona gniąić, tak powietrze zara- ziła, iż w samym Królestwie Massynissy, to jest: Numidyj, osimkroć sto tysięcy ludzi u marło od zarazy, daleko zaś więcej w krajach przy brzegach morza leżących. Około zaś Kartaginy, i Utyki dwakroć sto tysięcy ludzi zgubiła ta zaraza. W Uryce, ze trzydziestu tysięcy żołnierzy tam będących, dziesięć tysięcy tylko zostało, a każdego dnia po pułtora tysiąca umierało. Przeto na wschodzie i w Asryce, aby swąd kraju
3 de Ciuit: c. 311. iż za Konsulow Plautiusa Hipsea, y M. Slaviusza Slacca szarańca niezwyczayna zniszczywszy pola, y drzewa, wpadła do morza. Z tamtąd bałwanami na brzeg wyrzucona gniąić, tak powietrze zara- ziła, iż w samym Krolestwie Massynissy, to iest: Numidiy, osimkroć sto tysięcy ludzi u marło od zarazy, daleko zaś więcey w kraiach przy brzegach morza leżących. Około zaś Karthaginy, y Utyki dwakroć sto tysięcy ludzi zgubiła ta zaraza. W Urice, ze trzydziestu tysięcy zołnierzy tam będących, dziesięć tysięcy tylko zostało, á każdego dnia po pułtora tysiąca umierało. Przeto na wschodzie y w Asryce, aby swąd kraiu
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 179
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770