166 (F). DO JEGOMOŚCI PANA GRABIE
Zawstydziłeś, panie mój, wielkiego rodzica, Grabią w Niemczech z polskiego zostawszy szlachcica. Za co cię śmierć, choć ludzi hańbi, nie ozdabia, Nowym uczci honorem, boć rzeką: margrabia. Kiedy śmierć ogrodnika równa z królewiczem, Cóż ci po tym było mrzeć grabią, nie szlachcicem? 167 (F). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu
166 (F). DO JEGOMOŚCI PANA GRABIE
Zawstydziłeś, panie mój, wielkiego rodzica, Grabią w Niemcech z polskiego zostawszy szlachcica. Za co cię śmierć, choć ludzi hańbi, nie ozdabia, Nowym uczci honorem, boć rzeką: margrabia. Kiedy śmierć ogrodnika równa z królewicem, Cóż ci po tym było mrzeć grabią, nie szlachcicem? 167 (F). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 78
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
targu, aż blisko gościńca, Dopiero obieszony, jeszcze żyw złoczyńca, Podobno nie po miejscu zadziergnion od kata, Powtarzając, co może, prosi: rata, rata! Ruszony miłosierdziem chłopek ów nad człekiem, Wlazszy wyżej po słupie, odetnie nasiekiem. A ten, spadszy, jeśli go wodą nie zakropi, Tak mu mrzeć od pragnienia, jak i od konopi, Pić prosi; ów do rzeki co rychlej z magierką. A złodziej, wziąwszy boty, koszałkę z siekierką, W las, z którego rąbano na szubieńcę żerdzie. Zjadłbyś był, rzecze, diabła, chłop, nie miłosierdzie! 321. ŻARTY MIĘDZY DWIEMA PLEBANAMI
Posłuchaj
targu, aż blisko gościńca, Dopiero obieszony, jeszcze żyw złoczyńca, Podobno nie po miejscu zadziergnion od kata, Powtarzając, co może, prosi: rata, rata! Ruszony miłosierdziem chłopek ów nad człekiem, Wlazszy wyżej po słupie, odetnie nasiekiem. A ten, spadszy, jeśli go wodą nie zakropi, Tak mu mrzeć od pragnienia, jak i od konopi, Pić prosi; ów do rzeki co rychlej z magierką. A złodziej, wziąwszy boty, koszałkę z siekierką, W las, z którego rąbano na szubieńcę żerdzie. Zjadłbyś był, rzecze, diabła, chłop, nie miłosierdzie! 321. ŻARTY MIĘDZY DWIEMA PLEBANAMI
Posłuchaj
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 326
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
masz tu co chwalic/ Musiano kiedyś wapno na żaki zapalić. Jedni na maj z kosturem skoro po Nieszporze/ Drudzy chodząc Lignatum gęsi noszą w worze Klecha idzie Owatum a kantor z kropidłem/ Ten połowi barany/ ów kokoszy sidłem. Jakie takie myślistwo jak kto może żywie/ Woli co zjeść ze wstydem niż głód mrzeć uczciwie. Sowizrzałowe. Respons na Synod Klechów Podgorskich
ZZyskiemże do Domini po waszym Synodzie/ Czy poszedł ku lepszemu/ czy ku większej szkodzie? Księdzom nic nie vięto wam nie przyczyniono/ Dosyć że was mistrzami gratys zostawiono. To mnie cieszy że nas wżdy doszła promocja Każdy swemu dał kijem/ ba dostałem i ja
mász tu co chwalic/ Muśiano kiedyś wapno ná żaki zápalić. Iedni ná may z kosturem skoro po Nieszporze/ Drudzi chodząc Lignatum gęśi noszą w worze Klechá idźie Owatum á kántor z kropidłem/ Ten połowi bárány/ ow kokoszy śidłem. Iákie tákie myślistwo iák kto może żywie/ Woli co zieść ze wstydem niż głod mrzeć vczćiwie. Sowizrzałowe. Respons ná Synod Klechow Podgorskich
ZZyskiemże do Domini po wászym Synodźie/ Czy poszedł ku lepszemu/ czy ku większey szkodźie? Kśiędzom nic nie vięto wam nie przyczyniono/ Dosyć że was mistrzámi gratys zostáwiono. To mnie ćieszy że nas wżdy doszłá promocya Káżdy swemu dał kijem/ bá dostałem y ia
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: Bv
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
się zazieleni po świeckim pogromie; A tamten jak zmokły wilk, jak goły na zyzie, Chodzi nos powiesiwszy, żal mu serce gryzie, Wstyd i pomsta, że nad nim możniejszy ma gorą, Że rzeczy nie po nici, nie po szwie się porą, Drży na wspomnienie śmierci od rana do zmierzchu. Nie chce mrzeć, póki jego nie będzie na wierzchu. Tak schnie dla swojej pychy, tak więdnie po trosze. Aż jak dąb, który wprzód niż obali, okrzosze Przeciwny wiatr, gwałtowne pluty, ciężkie mrozy. Nie dopadnieli ziemie, skaczą po nim kozy. GĘS 70. DO PANIEJ HERBU GĘS
Gęś z przyrodzenia swego chodzi
się zazieleni po świeckim pogromie; A tamten jak zmokły wilk, jak goły na zyzie, Chodzi nos powiesiwszy, żal mu serce gryzie, Wstyd i pomsta, że nad nim możniejszy ma gorą, Że rzeczy nie po nici, nie po szwie się porą, Drży na wspomnienie śmierci od rana do zmierzchu. Nie chce mrzeć, póki jego nie będzie na wierzchu. Tak schnie dla swojej pychy, tak więdnie po trosze. Aż jak dąb, który wprzód niż obali, okrzosze Przeciwny wiatr, gwałtowne pluty, ciężkie mrozy. Nie dopadnieli ziemie, skaczą po nim kozy. GĘS 70. DO PANIEJ HERBU GĘS
Gęś z przyrodzenia swego chodzi
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 426
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to bezbożni w swojej kładli mocy: Cierpieć frasunek, cierpieć żal jako najkrócej. Nie wąż, ale grzech winien (dla ciała i świata, Ach, niepowetowana potkała mnie strata!): Struł ojca, ociec dzieci, sprawiedliwym sądem Zarobiwszy na plagi, żywota nierządem. O Złoty Pelikanie na krzyżowym drzewie, Nie daj mrzeć moim dzieciom w Ojca swego gniewie, Niech skromnie znoszę ten krzyż, który na mnie kładziesz, Wydrzy śmierci płaczliwą, wydrzy moję kradzież, Obroń córki ze dwoma dorosłymi syny Od onej śmierci wtórej straszliwej ruiny. Odpuść grzechy, nie daj się w rzewnych łzach poturać, Skróć żywota, bo kiedyś nie mógł ze mną wskórać
to bezbożni w swojej kładli mocy: Cierpieć frasunek, cierpieć żal jako najkrócej. Nie wąż, ale grzech winien (dla ciała i świata, Ach, niepowetowana potkała mnie strata!): Struł ojca, ociec dzieci, sprawiedliwym sądem Zarobiwszy na plagi, żywota nierządem. O Złoty Pelikanie na krzyżowym drzewie, Nie daj mrzeć moim dzieciom w Ojca swego gniewie, Niech skromnie znoszę ten krzyż, który na mnie kładziesz, Wydrzy śmierci płaczliwą, wydrzy moję kradzież, Obroń córki ze dwoma dorosłymi syny Od onej śmierci wtórej straszliwej ruiny. Odpuść grzechy, nie daj się w rzewnych łzach poturać, Skróć żywota, bo kiedyś nie mógł ze mną wskórać
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 463
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do dwora, zagrzebał, Bo się będzie gąsiora, będzie kijów się bał. Niesie duszę, bo kości wyglądają z skory, Żeby księdzu decymę, królowi pobory I panu czynsz zapłacić. Więc go trzeba zabić, Bo nie masz co, krom dzieci wygłodzonych, grabić. Niejeden się też wiesi; woli na powrozie Niż mrzeć od bicia abo w gąsiorze na mrozie. 234. CO INSZEGO OSIEŁ, CO INSZEGO PAN JEGO NIESIE
W gonty włożywszy Rusin wiózł trzy beczki wina. Kiedy na cle, co wiezie, pytano Rusina, Bo wóz, niż pod gontami, pod winem szedł ciężej: ,,Do bliskiego klasztora gonty — rzecze — księżej
do dwora, zagrzebał, Bo się będzie gąsiora, będzie kijów się bał. Niesie duszę, bo kości wyglądają z skory, Żeby księdzu decymę, królowi pobory I panu czynsz zapłacić. Więc go trzeba zabić, Bo nie masz co, krom dzieci wygłodzonych, grabić. Niejeden się też wiesi; woli na powrozie Niż mrzeć od bicia abo w gąsiorze na mrozie. 234. CO INSZEGO OSIEŁ, CO INSZEGO PAN JEGO NIESIE
W gonty włożywszy Rusin wiózł trzy beczki wina. Kiedy na cle, co wiezie, pytano Rusina, Bo wóz, niż pod gontami, pod winem szedł ciężej: ,,Do bliskiego klasztora gonty — rzecze — księżej
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 135
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do niego z sztyletem na koniu: „Wiesz, zdrajco, coś mi winien? wiesz, coś mi zaskorzył?” „Wiem, aleś mi odpuścił, gdym ci się pokorzył.” „Odpuściłem, bom musiał; a teraz, żem cię tuZdybał, obierz: szpadą mrzeć chcesz czy z pistoletu?” Żebrze ten miłosierdzia, przysięga być mnichem, Ani ręką śmie ruszyć pod śmiertelnym sztychem. „Dam ci żywot — rzecze ów — kiedyć śmierć tak sroga, Tylko zaraz przeklinaj i zaprzy się Boga.” Czyni ten wylękniony, co strach każe, gada, Sam nie wie co,
do niego z sztyletem na koniu: „Wiesz, zdrajco, coś mi winien? wiesz, coś mi zaskorzył?” „Wiem, aleś mi odpuścił, gdym ci się pokorzył.” „Odpuściłem, bom musiał; a teraz, żem cię tuZdybał, obierz: szpadą mrzeć chcesz czy z pistoletu?” Żebrze ten miłosierdzia, przysięga być mnichem, Ani ręką śmie ruszyć pod śmiertelnym sztychem. „Dam ci żywot — rzecze ów — kiedyć śmierć tak sroga, Tylko zaraz przeklinaj i zaprzy się Boga.” Czyni ten wylękniony, co strach każe, gada, Sam nie wie co,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 145
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
każe, gada, Sam nie wie co, bo rozum od niego odpada: Zapiera Boga Ojca, zapiera się Syna, Ducha Świętego, Matkę i Pannę przeklina. „Gińże teraz na duszy i ciele!” — ów rzecze. Z tym go szpadą przez piersi wskroś serca przewlecze. „Nie chciałeś chrześcijańsko mrzeć przed rokiem w ciele, Płać duszą, żeś żył po mej obrazie tak wiele.” O serce okrutniejsze niźli we lwie dzikim! Ba, i sam diabeł się tak nie pastwi nad nikim: Grzechem duszę niewoli, pieści człeka ciałem, Żeby okrył oboje wiecznym spoliałem. 251. BIES BIEDU PEREBUDE
Ruska mówi przypowieść
każe, gada, Sam nie wie co, bo rozum od niego odpada: Zapiera Boga Ojca, zapiera się Syna, Ducha Świętego, Matkę i Pannę przeklina. „Gińże teraz na duszy i ciele!” — ów rzecze. Z tym go szpadą przez piersi wskroś serca przewlecze. „Nie chciałeś chrześcijańsko mrzeć przed rokiem w ciele, Płać duszą, żeś żył po mej obrazie tak wiele.” O serce okrutniejsze niźli we lwie dzikim! Ba, i sam diabeł się tak nie pastwi nad nikim: Grzechem duszę niewoli, pieści człeka ciałem, Żeby okrył oboje wiecznym spolijałem. 251. BIES BIEDU PEREBUDE
Ruska mówi przypowieść
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 145
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Bo lepszego niegodzien, kto zbija, kto kradnie; A ty byś stąd bezpiecznie w inszą mógł ujść stronę. Podobnoć o cierniową gra chodzi koronę. Czy jedneż, jakoś zstąpił na ziemskie podłogi, Potkały twoję głowę osty, ciernie, głogi? (106)
Czemuż twoi uczniowie nie mają mrzeć z tobą, Co jest wielką pociechą i śmierci ozdobą? Nie taki żal na sercu, nie taki ból w ciele, Gdy w jednej kompanijej umiera ich wiele; Stąd i niewinni giną, i częstokroć bywa, Że złodziej z ostatniego szczebla odwoływa. Jeśli to dobrze, że sam idziesz Żydom w łyki, Uczyńże
, Bo lepszego niegodzien, kto zbija, kto kradnie; A ty byś stąd bezpiecznie w inszą mógł ujść stronę. Podobnoć o cierniową gra chodzi koronę. Czy jedneż, jakoś zstąpił na ziemskie podłogi, Potkały twoję głowę osty, ciernie, głogi? (106)
Czemuż twoi uczniowie nie mają mrzeć z tobą, Co jest wielką pociechą i śmierci ozdobą? Nie taki żal na sercu, nie taki ból w ciele, Gdy w jednej kompanijej umiera ich wiele; Stąd i niewinni giną, i częstokroć bywa, Że złodziej z ostatniego szczebla odwoływa. Jeśli to dobrze, że sam idziesz Żydom w łyki, Uczyńże
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 561
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w ciele, Gdy w jednej kompanijej umiera ich wiele; Stąd i niewinni giną, i częstokroć bywa, Że złodziej z ostatniego szczebla odwoływa. Jeśli to dobrze, że sam idziesz Żydom w łyki, Uczyńże tego szczęścia ucznie uczestniki; Jeśli źle, i sam się schroń: i ptacy, i zwierze Nie chcą mrzeć, trzeba sieci, trzeba im obierze. (109)
Gdy ich tak Pan obczerstwił, jakby rzekł: bierzcie mię, Znowu wszyscy na nogi dźwignęli się z ziemie; Judasz się też do niego z swą gębeczką wiezie. Nie stój, Piętrzę, a pokaż, co możesz w żelazie!
Wytni paskudną szczękę, psom
w ciele, Gdy w jednej kompanijej umiera ich wiele; Stąd i niewinni giną, i częstokroć bywa, Że złodziej z ostatniego szczebla odwoływa. Jeśli to dobrze, że sam idziesz Żydom w łyki, Uczyńże tego szczęścia ucznie uczestniki; Jeśli źle, i sam się schroń: i ptacy, i zwierze Nie chcą mrzeć, trzeba sieci, trzeba im obierze. (109)
Gdy ich tak Pan obczerstwił, jakby rzekł: bierzcie mię, Znowu wszyscy na nogi dźwignęli się z ziemie; Judasz się też do niego z swą gębeczką wiezie. Nie stój, Piętrzę, a pokaż, co możesz w żelezie!
Wytni paskudną szczękę, psom
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 561
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987