nieustraszyły otworżone gęby Lwów straszliwym. Co ostre Hodyncowe zęby/ I Lamparcie pazury. Rozkosz cię miejscowa Obawiam się uwiedzie. Przetoż bądź gotowa/ A mądrej Felicjej trzymaj się nauki/ Której jeśli posłuchasz/ dokażesz tej sztuki/ Jakiej żaden przed tobą/ z żyjących tu ludzi/ Teraz odydz wesoła; Niechai się niemudzi/ I które cię zwycięstwo potkać ma w tym dziele/ Nie mieszkaj mu. Zaczym ją pożegnała mile/ I tak kontentowaną przy ochotnym chlebie/ Z wdzięcznej konwersacji puściła od siebie. Nadobnej Paskwaliny. Punkt II. Nadobnej Paskwaliny Nadobnej Paskwaliny PUNKT III
A Tam gdy Paskwalina spoczynku szukając Głowie swojej/ i miejsca tego dobiegając Przez
nieustrászyły otworżone gęby Lwow strászliwym. Co ostre Hodyncowe zęby/ Y Lámpárcie pázury. Roskosz cię mieyscowa Obawiam się vwiedzie. Przetoż bądz gotowa/ A mądrey Felicyey trzymay się náuki/ Ktorey iesli posłuchasz/ dokażesz tey sztuki/ Iákiey żaden przed tobą/ z żyiących tu ludzi/ Teraz odydz wesoła; Niechai się niemudzi/ Y ktore cię zwycięstwo potkáć ma w tym dziele/ Nie mieszkay mu. Záczym ią pożegnáła mile/ Y tak kontentowáną przy ochotnym chlebie/ Z wdzięczney konwersácyey pusciła od siebie. Nadobney Pasqualiny. Punkt II. Nadobney Pasqualiny Nadobney Pasqualiny PUNKT III
A Tám gdy Pasqualina spoczynku szukáiąc Głowie swoiey/ y mieyscá tego dobiegáiąc Przez
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 90
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
chrześcijańskiemu. W światło Księżyca niechaj pogańskiego Niezmrugłym okiem patrzą tureckiego. Niechaj go zaćmią skrzydłami swojemi, Niechaj nie świeci już więcej na ziemi, Niech w triumfalny wóz ten zaprzężeni Będą Orłowie ci niezwyciężeni. Niech trupim prochem zasypują oczy Bisurmanowi, kędykolwiek skoczy, Rozpostartymi skrzydly niech proch wzbudzą, Ku niemu lecąc, bijąc niech nie mudzą. Mężni Orłowie, teraz waszę sponę Lud chrześcijański bierze za obronę. Wy drugich Orłów za sobą pobudźcie, Śpiących skrzydłami swoimi obudźcie, A skupiwszy się w to drapieżne ptastwo Uderzcie, niech zna Orłów to motłastwo.
chrześcijańskiemu. W światło Księżyca niechaj pogańskiego Niezmrugłym okiem patrzą tureckiego. Niechaj go zaćmią skrzydłami swojemi, Niechaj nie świeci już więcej na ziemi, Niech w tryumfalny wóz ten zaprzężeni Będą Orłowie ci niezwyciężeni. Niech trupim prochem zasypują oczy Bisurmanowi, kędykolwiek skoczy, Rozpostartymi skrzydly niech proch wzbudzą, Ku niemu lecąc, bijąc niech nie mudzą. Mężni Orłowie, teraz waszę sponę Lud chrześcijański bierze za obronę. Wy drugich Orłów za sobą pobudźcie, Śpiących skrzydłami swoimi obudźcie, A skupiwszy się w to drapieżne ptastwo Uderzcie, niech zna Orłów to motłastwo.
Skrót tekstu: BoczPióroBar_II
Strona: 159
Tytuł:
Pióro orła polskiego ...
Autor:
Jakub Boczyłowic
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965