widocznego nikt nie pozna.
Zaproszeni raz byliśmy od Panów tutejszych na jakieś igrzysko. Rozumieliśmy zatym, iż oni będą w obecności naszej jelenie gonić, pociski rzucać, popisując się jak zwyczaj z szybkością sprawnością i mocą. Zamiast tego wszystkiego zaprowadzili nas do wielkiej bardzo izby bardzo oświeconej, gdzieśmy się przez trzy godziny musieli przypatrować bajkom. Lubośmy nie rozumieli co tam gadano, że jednak źle były ułożone, można z tego samego miarkować, płakali albowiem wszyscy przez czas niejaki, a potym tańcowali, znowu płakali i znowu tańcowali. Niemogliśmy pojąć, jakem już namienił, co to miało znaczyć, nie umiejąc ich języka,
widocznego nicht nie pozna.
Zaproszeni raz byliśmy od Panow tuteyszych na iakieś igrzysko. Rozumieliśmy zatym, iż oni będą w obecności naszey ielenie gonić, pociski rzucać, popisuiąc się iak zwyczay z szybkością sprawnością y mocą. Zamiast tego wszystkiego zaprowadzili nas do wielkiey bardzo izby bardzo oświeconey, gdzieśmy się przez trzy godziny musieli przypatrować baykom. Lubośmy nie rozumieli co tam gadano, że iednak źle były ułożone, można z tego samego miarkować, płakali albowiem wszyscy przez czas nieiaki, á potym tańcowali, znowu płakali y znowu tańcowali. Niemogliśmy poiąć, iakem iuż namienił, co to miało znaczyć, nie umieiąc ich ięzyka,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 49
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Rycerzu zmarly gdzieć jest? Gdzieś się nam podział? I jakeś tu wszytkę nadzieję którąsmy mieli o tobie wiatrom dopuścił różnieść? Tak niekiedy Valentynian na wojnę się wyprawiwszy/ nad wszytkich spodziewanie do Domu się wrócił/ ale nadrodze gardło dał. Oszukała wszytkich nadzieja którzy go zdrowego wszyscy witać sobie obiecowali/ płakać musieli umarłęgo/ którego apróżno żywego czekali: zaczym słusznie i dziś natym żałosnym zeszciu /rzec możemy. Dni nadzieje i żadości naszych we łzy na msie obróciły. Odjęty bowiem od oblicza naszego/ nie takim się nam/ jakośmy się spodziewali powrócił. Oby dotąd z nami nie był/ a sobie żywym był.
Rycerzu zmárly gdźieć iest? Gdźieś się nam podźiał? Y iákeś tu wszytkę nádźieię ktorąsmy mieli o tobie wiátrom dopuśćił roznieść? Ták niekiedy Válentynian ná woynę sie wyprawiwszy/ nád wszytkich spodźiewánie do Domu sie wrocił/ ale nádrodze gárdło dał. Oszukałá wszytkich nádźieiá ktorzy go zdrowego wszyscy witáć sobie obiecowáli/ płákáć muśieli vmárłęgo/ ktorego áprożno żywego cżekáli: zácżym słusznie y dźiś nátym żáłosnym zeszćiu /rzec możemy. Dni nadzieie y żadośći nászych we łzy na msie obroćiły. Odięty bowiem od oblicża nászego/ nie tákim sie nam/ iákosmy sie spodźiewáli powroćił. Oby dotąd z námi nie był/ á sobie żywym był.
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
żywym był. Zacny Rycerzu gdziś jest? kędyś się nam podział i jakeś tu wszytkę nadzieję którsmy mieli o tobie wiatrom dopuścił różnieść? Tak niekiedy Valentynian na wojnę się wyprawiwszy/ nad wszytkich spodziewanie do Domu się wrócił/ ale na drodze gardło dał. Oszukała wszytkich nadzieja którzy go zdrowego wszyscy witać sobie obiecowali/ płakać musieli umarłęgo/ którego a próżno żywego czekali: zaczym słusznie i dziś na tym żałosnym zeszciu/ rzec możemy. Dni nadzieje i żądności naszych we łzy nam się obróciły. Odjęty bowiem od oblicza naszego/ nie takim się nam/ jakośmy się spodziewali powrócił. Oby dotad z nami nie był/ a sobie żywym był
żywym był. Zacny Rycerzu gdźiś iest? kędyś sie nam podźiał y iákeś tu wszytkę nádźieię ktorsmy mieli o tobie wiátrom dopuścił roznieść? Ták niekiedy Válentynian ná woynę sie wyprawiwszy/ nád wszytkich spodźiewánie do Domu sie wroćił/ ale ná drodze gárdło dał. Oszukałá wszytkich nádźieiá ktorzy go zdrowego wszyscy witáć sobie obiecowáli/ płákáć muśieli vmárłęgo/ ktorego á prożno żywego cżekáli: zácżym słusznie y dźiś ná tym żáłosnym zeszćiu/ rzec możemy. Dni nadzieie y żądnośći nászych we łzy nam sie obroćiły. Odięty bowiem od oblicża nászego/ nie tákim sie nam/ iákosmy sie spodźiewáli powroćił. Oby dotad z námi nie był/ á sobie żywym był
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: Boga się bójcie/ i jemu wiernie służcie; On was pewnie nie opuści: wszak siła takich na świecie/ co po Rodzicach nic nie wzięli: Pan Bóg ich żywił/ jeszcze żywi/ i was też żywić będzie: a Rodzicy za to/ że/ co mieli i zarobili/ marnie poutracali/ będą odpowiadać musieli. Plaut. in Prol. Trinum. p. 698.
Plautus w jednej Komedyjej introdukuje albo w prowadza Bibacitatem, Pijaństwo/ niby Osobę niejaką/ która miała Córkę/ a zwała się Inopia, Ubóstwo albo Nędza/ której kazała iść do niektórego Młodzieńca/ który wszystko/ co miał/ przez pijaństwo utracił. Luc.
: Bogá się boyćie/ y jemu wiernie służćie; On was pewnie nie opuśći: wszák śiłá tákich ná świećie/ co po Rodźicách nic nie wźięli: Pan Bog ich żywił/ jescze żywi/ y was też żywić będźie: á Rodźicy zá to/ że/ co mieli y zárobili/ márnie poutracáli/ będą odpowiádáć muśieli. Plaut. in Prol. Trinum. p. 698.
Plautus w jedney Komedijey introdukuje álbo w prowadza Bibacitatem, Pijáństwo/ niby Osobę niejáką/ ktora miáłá Corkę/ á zwáłá śię Inopia, Ubostwo álbo Nędzá/ ktorey kazáłá iść do niektorego Młodźieńcá/ ktory wszystko/ co miał/ przez pijáństwo utráćił. Luc.
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 22.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ugasiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże mój/ jakom ja dla krótkiej rozkoszy tak wielką szczęśliwość (królestwo moje) utracił!
O jak daleko żałośniej ludzie Epikurejscy w piekle lamentować i narzekać będą/ że dla rozkoszy cielesnych przez ożralstwo i opilstwo onę szczęśliwość wieczną/ królestwo niebieskie utracić musieli!
Tośmy już do końca przywiedli Causam finalem seu Effectum: Co na pijaństwo następuje: albo/ co z opilstwa pochodzi/ i co sprawuje? Weźmiemy tu jeszcze przed się miedzy inszymi punktami/ którebyśmy dalej rozbierać i roztrząsać mieli/ Opposita, rzeczy pijaństwu przeciwne/ z których ja teraz jeno przy jednej zostanę
ugáśiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże moy/ jákom ja dla krotkiey roskoszy ták wielką sczęśliwość (krolestwo moje) utráćił!
O ják dáleko żáłośniey ludźie Epikureyscy w piekle lámentowáć y nárzekać będą/ że dla roskoszy ćielesnych przez ożrálstwo y opilstwo onę sczęśliwość wieczną/ krolestwo niebieskie utráćić muśieli!
Tosmy już do końcá przywiedli Causam finalem seu Effectum: Co ná pijaństwo nástępuje: álbo/ co z opilstwá pochodźi/ y co spráwuje? Weźmiemy tu jescze prżed śię miedzy inszymi punktámi/ ktorebysmy dáley rozbieráć y roztrząsáć mieli/ Opposita, rzeczy pijáństwu przećiwne/ z ktorych ja teraz jeno przy jedney zostánę
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 31.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
a drugą towarzyszowi podał mówiąc: Bierz Ty tę drugą połowę; Jeśliż się nie możemy umorzyć piciem: więc się umorzmy żarciem. Pierwszy/ który to żarcie diabelskie zaczął/ zarazem umarł (ba raczej zdechł) Drugi zostałci w prawdzie żyw/ ale przez nie mały czas do pierwszego zdrowia przyść nie mógł.
To musieli prawie zapamiętali i lekkomyślni Niecnotowie być/ którzy się przez niemierność/ żarcie i łokanie nie tylko o czesny/ ale i o wieczny przywiedli żywot. Epitom. Bütneri.
Potkało to i onego niektórego Chłopka/ który się opiwszy w padł w tak małą kałuszkę/ w którejby się ledwie mucha była utopić mogła; Ale iż
á drugą towárzyszowi podał mowiąc: Bierz Ty tę drugą połowę; Jesliż śię nie możemy umorzyć pićiem: więc śię umorzmy żárćiem. Pierwszy/ ktory to żárćie dyjabelskie záczął/ zárázem umárł (bá ráczey zdechł) Drugi zostałći w prawdźie żyw/ ále przez nie máły czás do pierwszego zdrowia przyść nie mogł.
To muśieli práwie zápámiętáli y lekkomyślni Niecnotowie bydź/ ktorzy śię przez niemierność/ żárćie y łokánie nie tylko o czesny/ ále y o wieczny przywiedli zywot. Epitom. Bütneri.
Potkáło to y onego niektorego Chłopká/ ktory śię opiwszy w padł w ták máłą káłuszkę/ w ktoreyby śię ledwie muchá byłá utopić mogłá; Ale iż
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 40.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Anno 1709. Jużeśmy się też z Prus wyprowadzili, ale niedaleko granic do najbliższych majętności, daj Boże szczęśliwie, a to jeszcze niedowierzając pokojowi, w głąb Litwy nie jechaliśmy.
Po batalii pułtawskiej inundatio było wojsk cara imci po wszystkiej Litwie, przeto non confisi tym wojskom, pókiśmy amnestii nie mieli, musieliśmy znowu za granicę do Prus na rezydencją jechać.
Anno 1710. Zaczęty adversante Fortuna, bo z Prus wyjechawszy, częścią nas ciężkie premebant maligny, że powałem leżeć przyszło; częścią wiadomoście o ruinach w domu, kiedy jedne pozajeżdżali Malignantes, drugie przez auksiliarne wojska funditus zrujnowane. Koniec tego roku był mi pożądańszy,
Anno 1709. Jużeśmy się téż z Prus wyprowadzili, ale niedaleko granic do najbliższych majętności, daj Boże szczęśliwie, a to jeszcze niedowierzając pokojowi, w głąb Litwy nie jechaliśmy.
Po batalii pułtawskiéj inundatio było wojsk cara jmci po wszystkiéj Litwie, przeto non confisi tym wojskom, pókiśmy amnestyi nie mieli, musieliśmy znowu za granicę do Prus na rezydencyą jechać.
Anno 1710. Zaczęty adversante Fortuna, bo z Prus wyjechawszy, częścią nas ciężkie premebant maligny, że powałem leżeć przyszło; częścią wiadomoście o ruinach w domu, kiedy jedne pozajeżdżali Malignantes, drugie przez auxiliarne wojska funditus zrujnowane. Koniec tego roku był mi pożądańszy,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 28
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, miałem go od pana wojewody mińskiego; i innym psom plag nadawał.
25^go^ byłem w Pienianach, tamem i nocował. Eodem die była bezemnie gruntów, alias granicy pomiara między mną a ip. Sokołowskim i ip. Szemetem. A jako się daremnie wspierali, tak za przysięgą tej strony chłopów ustąpić musieli.
Eodem die ip. wojewoda miński przysłał mi dwie sfory psów i charta, także obesłał mnie fruktami bardzo dobremi. Przysłała i jejmość pani Iwanowska podstolina wiłkomirska gruszek i jabłek podostatek.
28^go^ ubiłem niedźwiedzia przy psach. Z pola jechałem na obiad do ip. Kościałkowskiego stolnika mińskiego. Nazajutrz miałem u siebie gości
, miałem go od pana wojewody mińskiego; i innym psom plag nadawał.
25^go^ byłem w Pienianach, tamem i nocował. Eodem die była bezemnie gruntów, alias granicy pomiara między mną a jp. Sokołowskim i jp. Szemetem. A jako się daremnie wspierali, tak za przysięgą téj strony chłopów ustąpić musieli.
Eodem die jp. wojewoda miński przysłał mi dwie sfory psów i charta, także obesłał mnie fruktami bardzo dobremi. Przysłała i jejmość pani Iwanowska podstolina wiłkomirska gruszek i jabłek podostatek.
28^go^ ubiłem niedźwiedzia przy psach. Z pola jechałem na obiad do jp. Kościałkowskiego stolnika mińskiego. Nazajutrz miałem u siebie gości
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 60
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. hetman z wojskiem, ale prędko do sprawy przyszliśmy i z Kamionki chorągwie w sukurs nadeszły: tandem noc zaskoczyła. W niebezpieczeństwie tem nie chcąc być, przeniosłem się do Kamionki; we dworze stałem bardzo wygodnie i wcześnie, gdy inni po piekarniach tułać się, inni na śniegu, pod szałasami mieścić się musieli.
Przez cały tydzień w polu in die nobilitas w szyku stała, tymczasem traktaty interea iks. biskupa wileńskiego z obu stron zachodziły. Tego dnia, którego wojsko z ip. hetmanem podeszło, zrabowali mi tatarowie wozy et victualia pobrali; wzięli mi i trębacza, ale go w kilka dni restituerunt. Wróciłem się do
. hetman z wojskiem, ale prędko do sprawy przyszliśmy i z Kamionki chorągwie w sukkurs nadeszły: tandem noc zaskoczyła. W niebezpieczeństwie tém nie chcąc być, przeniosłem się do Kamionki; we dworze stałem bardzo wygodnie i wcześnie, gdy inni po piekarniach tułać się, inni na śniegu, pod szałasami mieścić się musieli.
Przez cały tydzień w polu in die nobilitas w szyku stała, tymczasem traktaty interea jks. biskupa wileńskiego z obu stron zachodziły. Tego dnia, którego wojsko z jp. hetmanem podeszło, zrabowali mi tatarowie wozy et victualia pobrali; wzięli mi i trębacza, ale go w kilka dni restituerunt. Wróciłem się do
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 64
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Zybułtowskiemu z panną Milanowiczówną in frequentia zacnych ludzi; przez cały czas rezydencji grodzieńskiej dzień w dzień dobrych zażywaliśmy konwersacyj na ustawicznych różnie kolacjach i posiedzeniach.
Z Grodna wyjeżdżając zaproszeni byliśmy na rybę do ip. Jezierskiego, gdzie był ip. hetman wielki, ip. cześnik i insi. Dzień ten spełzł na traktamentach. Musieliśmy nocować bez wozów i ludzi na składanej pościeli. Z ip. cześnikiem i z ip. Massalskim marszałkiem grodzieńskim polowaliśmy przez trzy dni koło Starzyny, Orczaków, Ostrówka, Sudziałowa i t. d.; lisów dość naszczwaliśmy i zajęcy. Ip. cześnikowi Neptuna popielato-szarego, charta, dość pięknego, darował
Zybułtowskiemu z panną Milanowiczówną in frequentia zacnych ludzi; przez cały czas rezydencyi grodzieńskiéj dzień w dzień dobrych zażywaliśmy konwersacyj na ustawicznych różnie kolacyach i posiedzeniach.
Z Grodna wyjeżdżając zaproszeni byliśmy na rybę do jp. Jezierskiego, gdzie był jp. hetman wielki, jp. cześnik i insi. Dzień ten spełzł na traktamentach. Musieliśmy nocować bez wozów i ludzi na składanéj pościeli. Z jp. cześnikiem i z jp. Massalskim marszałkiem grodzieńskim polowaliśmy przez trzy dni koło Starzyny, Orczaków, Ostrówka, Sudziałowa i t. d.; lisów dość naszczwaliśmy i zajęcy. Jp. cześnikowi Neptuna popielato-szarego, charta, dość pięknego, darował
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 71
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862