; a więcej o cielsku swoim/ żeby je utuczyli/ a niżeli o duszy myślą; gdy inni Krześcianie w kościele siedząc Bogu służą: słowem Bożym dusze swoje głodne karmią i Boga chwalą: ali oni w karczmie (w szynkownym domu) dobrej myśli będąc lada co mówią: fratowskie gamratskie piosnki nócą: nieprzystojnie żartują: muzyki nieuczciwe stroją/ na one słowa Boskie zgoła nie pomniąc: Bądźcie napełnieni Duchem Z. rozmawiając z sobą przez Psalmy i Hymny/ i pieśni duchowne/ śpiewając i grając w sercu swoim Panu; ba mali się prawda rzec: zaprawdę żadnego dnia ludzie taką pijatyką nie znieważają/ jako Niedzielę; co i naszy Krześcianie czynią/
; á więcey o ćielsku swoim/ żeby je utuczyli/ á niżeli o duszy myślą; gdy inni Krześćiánie w kośćiele śiedząc Bogu służą: słowem Bożym dusze swoje głodne karmią y Bogá chwalą: áli oni w kárczmie (w szynkownym domu) dobrey myśli będąc ledá co mowią: frátowskie gámrátskie piosnki nócą: nieprzystoynie żártują: muzyki nieuczćiwe stroją/ ná one słowá Boskie zgołá nie pomniąc: Bądźćie nápełnieni Duchem S. rozmawiájąc z sobą przez Psálmy y Hymny/ y pieśni duchowne/ śpiewájąc y grájąc w sercu swoim Pánu; bá mali śię prawdá rzec: záprawdę żadnego dniá ludźie táką pijátyką nie znieważáją/ jáko Niedźielę; co y nászi Krześćiánie czynią/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 16.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
piszę po imieniu. By człeka każdy wiedział ninie/ Jako waś zwać cne Boginie.
W pierwszym jest CLIO LATOPISKA rzędzie/ Co Słodkim pasmem Historie przędzie/ Po niej Euterpe, która na przemiany Gra/ to w kornety/ w trąby/ i Organy.
Przyznać obu wielkie dary/ Wiedzieć co wiek czynił stary. Wtąż muzyka/ kunszt jest Boski/ Na frasunki żale troski.
Talia daje Komedie śliczne/ A Melponema widoki Tragiczne. Piekna rzecz wiedzieć uczonym Prologiem/ Jak Jowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lirycorum Polskich
Jak Apollo w onym czasie/ V Admeta bydło pasie. Choć bezżenny Bóg nauki/ Z Dafnidą by chciał mieć wnuki.
piszę po imięniu. By człeká káżdy wiedźiáł ninie/ Iáko waś zwáć cne Boginie.
W pierwszym iest CLIO LATOPISKA rzędźie/ Co Słodkim pásmem Historie przędźie/ Po niey Euterpe, ktora ná przemiány Gra/ to w kornety/ w trąby/ y Orgány.
Przyznáć obu wielkie dáry/ Wiedźieć co wiek czynił stáry. Wtąż muzyká/ kunszt iest Boski/ Ná frásunki żale troski.
Thalia dáie Komedie śliczne/ A Melponema widoki Thrágiczne. Piekna rzecz wiedźieć vczonym Prologiem/ Iák Iowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lyricorum Polskich
Iák Apollo w onym czáśie/ V Admetá bydło pásie. Choć bezżenny Bog náuki/ Z Dáphnidą by chćiał mieć wnuki.
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 147
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
w świecie. Tu zaś gdy się zjidą Zabawny z krotofilną Bach Siostrą Cyprydą.
Gdy Wilkom gdy Kolcyna zagrzeje im czuby/ I niestawiana każe wypaść w tąniec luby. Oni mnie/ i jaby im/ za złe pewnie miałem/ By się w ten czas bawili Hymnów Rytuałem.
Dobra myśl serc ohyda/ ta z muzyki roście/ Kiedy Melancholią otrząsnąwszy goście. Wezmą w rękę Tokaju Puhar przeźroczysty/ Co raz Padwany skoczne słysząc Wokalisty.
Orfea Zwierze Ptacy i Leśne Werteby Słuchają. Na głos Lutni i murowne Taeby. Stanęły/ na grzbiet własny Ariona wzieny/ Wielorybów niesłownych potomstwo Balaeny. Księgi Trzecie.
Nawet twierdzą że dziwny Harmonią noty/ Obraca
w swiećie. Tu zaś gdy się zyidą Zabáwny z krotofilną Bach Siostrą Cyprydą.
Gdy Wilkom gdy Kolcyná zágrzeie im czuby/ I niestáwiána każe wypáść w tąniec luby. Oni mnie/ y iaby im/ zá złe pewnie miałem/ By sie w ten czás báwili Hymnow Rytuałem.
Dobra myśl serc ochydá/ tá z muzyki rośćie/ Kiedy Meláncholią otrząsnąwszy gośćie. Wezmą w rękę Tokáiu Puhar przeźroczysty/ Co raz Pádwány skoczne słysząc Wokálisty.
Orphea Zwierze Ptacy y Leśne Werteby Słucháią. Na głos Lutni y murowne Thaeby. Stánęły/ ná grzbiet włásny Arioná wźieny/ Wielorybow niesłownych potomstwo Bálaeny. Kśięgi Trzećie.
Náwet twierdzą że dźiwny Hármonią noty/ Obraca
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 150
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Wezmą w rękę Tokaju Puhar przeźroczysty/ Co raz Padwany skoczne słysząc Wokalisty.
Orfea Zwierze Ptacy i Leśne Werteby Słuchają. Na głos Lutni i murowne Taeby. Stanęły/ na grzbiet własny Ariona wzieny/ Wielorybów niesłownych potomstwo Balaeny. Księgi Trzecie.
Nawet twierdzą że dziwny Harmonią noty/ Obraca Empirejskiej Shaery kołowroty. I gdy zwykłą Muzykę kto w Królestwach znosi/ Przez to niechybną Państwom odmianę przynosi.
Dobresz choć staroświeckie Polaków zwyczaje/ Przy posiedzeniu słyszeć skrzypce szałamaje. Lub Domowy zaśpiewał kto umiał przy Dudzie/ A miejsca niebywało Fałszom i Obłudzie.
Cóż gdy rzędem stanęły niewinne Dziewoje/ Jednakim Tonem głosy moderując swoje. Których widząc i słysząc goście zadumieli
Wezmą w rękę Tokáiu Puhar przeźroczysty/ Co raz Pádwány skoczne słysząc Wokálisty.
Orphea Zwierze Ptacy y Leśne Werteby Słucháią. Na głos Lutni y murowne Thaeby. Stánęły/ ná grzbiet włásny Arioná wźieny/ Wielorybow niesłownych potomstwo Bálaeny. Kśięgi Trzećie.
Náwet twierdzą że dźiwny Hármonią noty/ Obraca Empireyskiey Shaery kołowroty. Y gdy zwykłą Muzykę kto w Krolestwách znośi/ Przez to niechybną Páństwom odmiánę przynośi.
Dobresz choć staroświeckie Polakow zwyczáie/ Przy pośiedzeniu słyszeć skrzypce száłámáie. Lub Domowy záśpiewał kto vmiał przy Dudźie/ A mieyscá niebywáło Fałszom y Obłudźie.
Cosz gdy rzędem stanęły niewinne Dźiewoie/ Iednákim Tonem głosy moderuiąc swoie. Ktorych widząc y słysząc gośćie zádumieli
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 151
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
żołądkiem Słuchało Wioli/ Diabeł nie sprawa Mużyka/ wrzawa Amfiona zwiedli/ Damy nam wcieśni Śpiewają pieśni Amyżmy nie jedli. Panie SZEMEĆIE To Rajem chcecie By dom wasz był miany. Gdzie nic nie jedzą Śpiewając siedzą Wszyscy na przemiany. Jam inszej Wiary Dworzaniń Stary Inszej polityki/ Zacny Sąmsiedzie Aż po obiedzie Rad słucham Muzyki. W ten czas pozwolę Wskrzypce w Wiolę Niech i w dudy grają/ Jeśli w tym kraju Masz co Tokaju Niech go nalewają. Gdy zbiorą wety Grajże Ballety Jak na harc wypadnę/ Nie tylko Pannę Ale Diannę W gonionym ukradnę. Teraz niż zbiegę/ W tym cię przestrzegę Szczerze nieobłudnie Iże potrzeba Wenerze chleba
zołądkiem Słucháło Wioli/ Diabeł nie spráwa Mużyká/ wrzáwá Amphioná zwiedli/ Damy nąm wćieśńi Spiewáią pieśni Amyżmy nie iedli. Pánie SZEMEĆIE To Ráiem chcećie By dom wász był miány. Gdźie nic nie iedzą Spiewáiąc śiedzą Wszyscy ná przemiány. Iam inszey Wiáry Dworzániń Stáry Inszey polityki/ Zacny Sąmśiedźie Aż po obiedźie Rad słucham Muzyki. W ten czás pozwolę Wskrzypce w Wiolę Niech y w dudy gráią/ Ieżli w tym kráiu Masz co Tokáiu Niech go nálewaią. Gdy zbiorą wety Grayże Bállety Iák ná hárc wypádnę/ Nie tylko Pánnę Ale Dyánnę W gonionym vkrádnę. Teraz niż zbiegę/ W tym ćię przestrzegę Szczerze nieobłudnie Iże potrzebá Wenerze chlebá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 160
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
mając w zarobku.
Jeżeli zdrowie wróci się statecznie To mając: vale; miej Rakowie wiecznie. Pieśń XV. Daremny zawód P. CENTUMAEVA UNMAŃSKIEGO Starego Zakonu Setnika.
JEszcze raz rzekę Darmo się wlekę/ Nieuidę sromoty Do pieknej Jagi Stare biesagi/ Prowadząc w zaloty. Jest chęć/ i serce Rydwan/ kobierce Poszosne/ Muzyka/ Dziadek pieniężny Wiek niedołężny Wzgardzą niewdzięcznika. Jej piekność czoła: Przeszła Anioła/ I Helenę w chwale Lice bieluskie Oko czerniuskie/ Wargi jak korale. Już nazbyt szczodry Szafuje dobry Wszytko dając Jagnie/ A ona duszka: Datku Staruszka Takiego niepragnie. Co jej po Wioskach? Gdy żywot wtroskach Ma wieść i w
máiąc w zarobku.
Iezeli zdrowie wroći się státecznie To máiąc: vale; miey Rákowie wiecznie. PIESN XV. Dáremny zawod P. CENTVMAEVA VNMANSKIEGO Stárego Zakonu Setniká.
IEscze raz rzekę Dármo się wlekę/ Nieuidę sromoty Do piekney Iági Stáre biesági/ Prowádząc w zaloty. Iest chęć/ y serce Rydwąn/ kobierce Poszosne/ Muzyká/ Dźiádek pięniężny Wiek niedołężny Wzgárdzą niewdźięczniká. Iey piekność czołá: Przeszłá Aniołá/ Y Helenę w chwale Lice bieluskie Oko czerniuskie/ Wárgi iák korale. Iuż názbyt szczodry Száfuie dobry Wszytko daiąc Iágnie/ A oná duszká: Datku Stáruszká Tákiego nieprágnie. Co iey po Wioskách? Gdy zywot wtroskách Ma wieść y w
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 171
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
długim odpoczynkiem gdy się z fatyguje; Wnet z kuchni Kuropatwa w posiłek wędruje. Spocząwszy po śniadaniu/ jeśli obiad dają/ Dopiero się na ten czas z pościeli ruszają. Aże wszytek/ wzięło czas do Mody ubranie; Nie mogło być w Kaplicy Mszy Świętej słuchanie? Za tym hojny stół/ czasu zabierze niemało: Potym muzyka/ trele/ aż już dnia nie zstało. Którego/ jeśli ognie wieczorne nadstawią; Będzie takich spraw dosyć/ którymi się bawią. Dopiero po pułnocy/ abo ku świtaniu/ Leniwym/ zmorzone snem/ mają się ku spaniu. I tak wszytkie godziny strawią na próżności; A nie masz czasu/ oddać/ Niebu powinności
długim odpoczynkiem gdy się z fatyguie; Wnet z kuchni Kuropatwa w pośiłek wędruie. Spocząwszy po śniadániu/ ieśli obiad dáią/ Dopiero się ná ten czás z pośćieli ruszáią. Aże wszytek/ wźięło czáś do Mody vbránie; Nie mogło bydź w Káplicy Mszy Swiętey słuchánie? Za tym hoyny stoł/ czásu zábierze niemáło: Potym muzyká/ trele/ áż iuż dniá nie zstáło. Ktorego/ ieśli ognie wieczorne nadstáwią; Będźie tákich spraw dosyć/ ktorymi się báwią. Dopiero po pułnocy/ ábo ku świtániu/ Leniwym/ zmorzone snem/ máią się ku spániu. Y ták wszytkie godźiny strawią ná prożnośći; A nie mász czásu/ oddać/ Niebu powinności
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
byłem u ip. cześnika w. księstwa litewskiego, jadąc do Rohotnej; tam dwa dni bawiłem się, gdziem zastał ip. Sapiehę strażnika w. księstwa lit.
9^go^ w Dereczynie byłem mimojazdem, pierwszego wieczora hulaliśmy. W nocy żony zostawiwszy, dla kompanii jeździliśmy, damy służące pobrawszy z muzyką do p. Bułharynowej wdowy, mila od Dereczyna. Tam zastawszy ip. Zienowicza podkomorzego połockiego, ip. Konarzewskiego i t. d., całą noc aż do słońca kłóciliśmy się pijąc, tańcując, szalejąc.
Nazajutrz mało co śpiąc, hulaliśmy do późna znowu. Psów pięknych sforę wziąłem; trzeciego dnia
byłem u jp. cześnika w. księstwa litewskiego, jadąc do Rohotnéj; tam dwa dni bawiłem się, gdziem zastał jp. Sapiehę strażnika w. księstwa lit.
9^go^ w Dereczynie byłem mimojazdem, pierwszego wieczora hulaliśmy. W nocy żony zostawiwszy, dla kompanii jeździliśmy, damy służące pobrawszy z muzyką do p. Bułharynowéj wdowy, mila od Dereczyna. Tam zastawszy jp. Zienowicza podkomorzego połockiego, jp. Konarzewskiego i t. d., całą noc aż do słońca kłóciliśmy się pijąc, tańcując, szalejąc.
Nazajutrz mało co śpiąc, hulaliśmy do późna znowu. Psów pięknych sforę wziąłem; trzeciego dnia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 64
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
stanąłem 13^go^. Częstowałem 16^go^ dnia u siebie, był iks. Jurewicz i Pancerzyński kanonicy wileńscy, iks. Starzyński kustosz smoleński, ip. Szemiotowa sędzina ziemska żmudzka z córkami i z synami, ip. Wojna starosta brasławski i księża dominikanie. Ipanna sędzianka młodsza na lutni przygrywała, bardzo dobrze grająca; i ta muzyka zgorszenia w post nie czyniła, według owego przysłowia: „kogo lutnia uweseli.”
18^go^ wyjechałem z Wilna; wstąpiłem z żoną do Werek do iks. Brzostowskiego biskupa wileńskiego, tameśmy jedli obiad, włoch imścin sekretarz śpiewał bardzo dobrze; napiwszy się słusznie wyjechaliśmy do Kurkl, stanęliśmy 19^go^. Daj
stanąłem 13^go^. Częstowałem 16^go^ dnia u siebie, był jks. Jurewicz i Pancerzyński kanonicy wileńscy, jks. Starzyński kustosz smoleński, jp. Szemiotowa sędzina ziemska żmudzka z córkami i z synami, jp. Wojna starosta brasławski i księża dominikanie. Jpanna sędzianka młodsza na lutni przygrywała, bardzo dobrze grająca; i ta muzyka zgorszenia w post nie czyniła, według owego przysłowia: „kogo lutnia uweseli.”
18^go^ wyjechałem z Wilna; wstąpiłem z żoną do Werek do jks. Brzostowskiego biskupa wileńskiego, tameśmy jedli obiad, włoch jmścin sekretarz śpiewał bardzo dobrze; napiwszy się słusznie wyjechaliśmy do Kurkl, stanęliśmy 19^go^. Daj
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 66
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
stycznia 1704 Anno.
Na drugi dzień Bożego Narodzenia miałem u siebie gości: ip. podskarbinę w. księstwa lit. z ipanny starościankami goszczyńskiemi, ip. Branickiego wojewodzica podlaskiego, ip. Przezdzieckiego chorążego mozyrskiego. Cały dzień u mnie bawili się, obiad jedli, tańcowali, śpiewania francuskiego słuchali, bo była francuska muzyka i dwóch śpiewaków: M^r^ Renau et M^r^ Borgarde. Jedli u mnie i kolacją.
Anno 1704. Za przybyciem na radę wolną do Warszawy ipp. konfederatów, dni wesołe mieliśmy. Często bywałem u różnych ichmościów na ucztach i bankietach, ale i u mnie bywali często, zwłaszcza na trzeci dzień zapustny był na
stycznia 1704 Anno.
Na drugi dzień Bożego Narodzenia miałem u siebie gości: jp. podskarbinę w. księstwa lit. z jpanny starościankami goszczyńskiemi, jp. Branickiego wojewodzica podlaskiego, jp. Przezdzieckiego chorążego mozyrskiego. Cały dzień u mnie bawili się, obiad jedli, tańcowali, śpiewania francuzkiego słuchali, bo była francuzka muzyka i dwóch śpiewaków: M^r^ Renau et M^r^ Borgarde. Jedli u mnie i kolacyą.
Anno 1704. Za przybyciem na radę wolną do Warszawy jpp. konfederatów, dni wesołe mieliśmy. Często bywałem u różnych ichmościów na ucztach i bankietach, ale i u mnie bywali często, zwłaszcza na trzeci dzień zapustny był na
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 117
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862