młodu świnie pasał. T. Bym był Mitridatem Królem Pontu, który duarum et viginti ore gentium mawiał: pewniebym się Wmści z tej niewymawial funkcji. B. Słysz, idąc albo się wracając od Poslów Perskich, jeżelibyś potkał owego Kosarza Saturnusa, albo Farynnika Jowisza, albo siepacza Marsa, albo Mydlarza Apolla, albo owę siedmi Zantuzów wszetecznice Wenerę, albo Złodzieja Merkuriusza, albo owę Czarownicę Diannę rozkaż aby się nie błąkali około pierwszego obrotu, dłużej rozsiewając furfanterie, bo ich każę na pał powbijać. T. Snać Wmść życzysz aby Planety którycheś Wmść siedm mianował influksie zarażliwe we wszystkie członki i stawy moje spuściły, żeby
młodu świnie pasał. T. Bym był Mitridatem Krolem Pontu, ktory duarum et viginti ore gentium mawiał: pewniebym się Wmśći z tey niewymawial funktiey. B. Słysz, idąc álbo się wracáiąc od Poslow Perskich, ieżelibyś potkał owego Kosarzá Sáturnusá, álbo Fárinniká Iowiszá, álbo śiepáczá Marsá, álbo Mydlarzá Appollá, álbo owę śiedmi Zántuzow wszetecznice Venerę, álbo Złodźieiá Merkuryusá, álbo owę Czárownicę Diánnę rozkaż áby się nie błąkáli około pierwszego obrotu, dłużey rozśiewáiąc furfanterye, bo ich każę ná pał powbiiáć. T. Snać Wmść życzysz aby Plánety ktorycheś Wmść śiedm miánował influxie záráżliwe we wszystkie członki y stáwy moie spuśćiły, żeby
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 16
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
li ślepi nurkowie swe błędy, I taki wyrok swoim ogłosili wszędy, Żeby biegłe balwierze wszędy poświęcono Na ministrostwo, tudzież przez nie wymywano Zbory z wszech plugastw. Zaczem czem nie będą zwane Ich zbory łaźnią gnojów i za takie miane?
ŻART 6
Godzien nurkowie mędrszemi się zstają, Chocze im głupstwo mądrzy zadawają. Przedtem mydlarzów predykantów mieli,
Teraz balwierza za ministra wzięli. Wierę, nurkowie nieźle postępują, Gdy tak swą wiarę dobrze promowują. Ów mydła doda do wymycia wiary, Ów będzie płokał trzydzieste ofiary Po lat trzydziestu. Czekaj trzydziestego Roku ministrze ode krztu nowego, Zarobisz na chleb pewnie o tej dobie, Lecz dziś co byś jadł
li ślepi nurkowie swe błędy, I taki wyrok swoim ogłosili wszędy, Żeby biegłe balwierze wszędy poświęcono Na ministrostwo, tudzież przez nie wymywano Zbory z wszech plugastw. Zaczem czem nie będą zwane Ich zbory łaźnią gnojów i za takie miane?
ŻART 6
Godzien nurkowie mędrszemi sie zstają, Choćże im głupstwo mądrzy zadawają. Przedtem mydlarzów predykantów mieli,
Teraz balwierza za ministra wzięli. Wierę, nurkowie nieźle postępują, Gdy tak swą wiarę dobrze promowują. Ów mydła doda do wymycia wiary, Ów będzie płokał trzydzieste ofiary Po lat trzydziestu. Czekaj trzydziestego Roku ministrze ode krztu nowego, Zarobisz na chleb pewnie o tej dobie, Lecz dziś co byś jadł
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 252
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Objawił, bym człowieczej pomógł ułomności. Także mi, niegodnemu, ocknąwszy w północy, Ukazano żywotnej wódki dziwne mocy. I dla tego żywotna, iż który ją pije, Zawżdy zdrowy być musi i długi wiek żyje. Ale nie wiem, czemu jej imię insze dali? A słyszę, pijanice różnie ją nazwali. Mydlarze dymem, krawcy bachową ofiarą, Drudzy miodem, kusznierze kozią jakąś parą. Szewcy, co w poniedziałek święto swoje mają, Turcy w piątek, a żydzi sobotę świącają, To ją masłokiem zowia; kowale momocią, Iglarze zaś kucyją, a rzeźnicy kłocią. Szlachta na trybunalech to sapijencją, A w Sczerzyczu na rokach,
Objawił, bym człowieczej pomógł ułomności. Także mi, niegodnemu, ocknąwszy w północy, Ukazano żywotnej wódki dziwne mocy. I dla tego żywotna, iż który ją pije, Zawżdy zdrowy być musi i długi wiek żyje. Ale nie wiem, czemu jej imię insze dali? A słyszę, pijanice różnie ją nazwali. Mydlarze dymem, krawcy bachową ofiarą, Drudzy miodem, kusznierze kozią jakąś parą. Szewcy, co w poniedziałek święto swoje mają, Turcy w piątek, a żydzi sobotę świącają, To ją masłokiem zowia; kowale momocią, Iglarze zaś kucyją, a rzeźnicy kłocią. Szlachta na trybunalech to sapijencyą, A w Sczerzyczu na rokach,
Skrót tekstu: WodGorzBad
Strona: 2
Tytuł:
Wodka albo gorzałka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950