za Zygmunta Augusta Roku 1562. początek swój wzieła na zapłatę zasług Wojsku Koronnemu, broniącemu Ojczyznę od granic, tym sposobem urządzona, Lustratorowie byli naznaczeni tak jako wyżej, którzy zlikwidowali Prowenta i wszelkie Intraty, z tych trzecią część Królowi, a czwartą część zwaną KWARTĘ do Skarbu na Wojsko. Do tej kwarty należą Celnicy, Mytnicy, Zupnicy, którą z zasług płacić powinni według Konstyt: Roku 1569. Ta Kwarta oddawana być ma Podskarbiemu W. K. abo Deputatom do Kwarty wyznaczonym przez Sejm, dwiem z Senatu, i dwiema z Stanu Rycerskiego, którzy asystować powinni Podskarbiemu W. K. powaga ich od Sejmu do Sejmu trwać ma. Miejsce
za Zygmunta Augusta Roku 1562. początek swóy wźieła na zapłatę zasług Woysku Koronnemu, broniącemu Oyczyznę od granic, tym sposobem urządzona, Lustratorowie byli naznaczeni tak jako wyżey, którzy zlikwidowali Prowenta i wszelkie Intraty, z tych trzećią część Królowi, á czwartą część zwaną KWARTĘ do Skarbu na Woysko. Do tey kwarty należą Celnicy, Mytnicy, Zupnicy, którą z zasług płaćić powinni według Konstyt: Roku 1569. Ta Kwarta oddawana być ma Podskarbiemu W. K. abo Deputatom do Kwarty wyznaczonym przez Seym, dwiem z Senatu, i dwiema z Stanu Rycerskiego, którzy assystować powinni Podskarbiemu W. K. powaga ich od Seymu do Seymu trwać ma. Mieysce
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 146
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
się życiem swym psom podobnemi stali/ mielibyśmy/ ani komunikować z nimi: boć rzeczono: nie dajcie świętego psom. I indzie/ po jednym i drugim napomnieniu opowiedz Cerkwi. gdy się nadrogę zbawienia nie da tą admonicją pokierować/ sit tibi sicur aethnicus et publicanus: niechci będzie jako poganin i mytnik, ale stronić od nich/ boć zawsze cum alis peruertimur. ze złymi psujemy się/ abyśmy vitium ich contrahendo, gniewu Pańskiego na siebie nie nawlekli/ i od tychże psów tak zjedzeni nie byli/ jako Jezabel/ jako Achab/ którego psi krew lizali/ wedle Proroctwa Heliasza świętego. Prawosławny Czytelniku/
się żyćiem swym psom podobnemi sstáli/ mielibysmy/ áni communikowáć z nimi: boć rzeczono: nie daycie świętego psom. Y indźie/ po iednym y drugim nápomnieniu opowiedz Cerkwi. gdy się nádrogę zbáwienia nie da tą admonitią pokierowáć/ sit tibi sicur aethnicus et publicanus: niechći będźie iáko pogánin y mytnik, ále stronić od nich/ boć záwsze cum alis peruertimur. ze złymi psuiemy się/ ábyśmy vitium ich contrahendo, gniewu Páńskiego ná siebie nie náwlekli/ y od tychże psow ták ziedzeni nie byli/ iáko Iezábel/ iáko Acháb/ ktorego pśi krew lizáli/ wedle Proroctwá Heliaszá świętego. Práwosławny Czytelniku/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 113.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
żałością za grzechy twoje będziesz/ jako wstyd było Esdraszowi za wystempki Żydowskie przed Panem Bogiem/ wolny łatwo zostaniesz/ ponieważ tak cię już tam Duchowni instigatorowie twoi/ czarci przeklęci mówię/ veksować poprzestaną/ i doskonałyci pokoj dadzą/ jako dają owemu złoczyńcy Kaci niewstydliwi/ który do Pałaców Królewskich lub Cerkwi uchodzi. Przypomni sobie mytnika onego/ który z Cerkwie wyszedł od grzechowych ciężarów uwolniony. Cuda i Paraeneses. Hier: in vita c. Antonii Era. Mat: 18. v. 29. Luc: 13. 6. Psal: 8. 8. Psal: 13. 4. Luc: 19. 46. I. Esd:
żáłośćią zá grzechy twoie będźiesz/ iáko wstyd było Esdrászowi zá wystęmpki Zydowskie przed Pánem Bogiem/ wolny łátwo zostániesz/ ponieważ ták ćię iuż tám Duchowni instigatorowie twoi/ czárći przeklęći mowię/ vexowáć poprzestáną/ y doskonáłyći pokoy dádzą/ iáko dáią owemu złoczyńcy Káći niewstydliwi/ ktory do Páłacow Krolewskich lub Cerkwi vchodźi. Przypomni sobie mytniká onego/ ktory z Cerkwie wyszedł od grzechowych ćiężarow vwolniony. Cudá y Paraeneses. Hier: in vita c. Antonii Era. Matt: 18. v. 29. Luc: 13. 6. Psal: 8. 8. Psal: 13. 4. Luc: 19. 46. I. Esd:
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 206.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nie może napatrzyć; nie wielkie wprawdzie, ledwie na trzy łokcie jeden. Ale ceny wielkiej, zda mi się, jeden sto dukatów abo więcej; bo farby nigdy nie mienią, a może ich zażyć jako piernatów. Nieoszacowana to tam w nich robota. Widziałem jeden tylko na jarmarku w Strumiełowej Katnionce, który kupił mytnik; tak rozumiem, że go jeszcze ma. Tenże kupiec przywiózł noże indyjskie kamienne, ostre jako brzytwy; tych Żydzi z Brześcia Litewskiego do obrzezowania nakupili. Miałem i ja jeden, ale na winnej górze jadąc, hamulec się przerwał, wóz się wywrócił, jam nóź mając w kieszeni o krzak złamał;
nie może napatrzyć; nie wielkie wprawdzie, ledwie na trzy łokcie jeden. Ale ceny wielkiej, zda mi się, jeden sto dukatów abo więcej; bo farby nigdy nie mienią, a może ich zażyć jako piernatów. Nieoszacowana to tam w nich robota. Widziałem jeden tylko na jarmarku w Strumiełowej Katnionce, który kupił mytnik; tak rozumiem, że go jeszcze ma. Tenże kupiec przywiózł noże indyjskie kamienne, ostre jako brzytwy; tych Żydzi z Brześcia Litewskiego do obrzezowania nakupili. Miałem i ja jeden, ale na winnej górze jadąc, hamulec się przerwał, wóz się wywrócił, jam nóź mając w kieszeni o krzak złamał;
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 329
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
smutek duszy twojej/ Gdyć przed oczyma boska przytomność nie stoi. Która szyderskie twoje słowa upatruje/ A tobie smutek wieczny nędzniku gotuje. GORSZąCYM PRZYKLADEM SWOIM.
29. Którykolwiek przykłade złym gorszysz drugiego I niewinne dziateczki podniecasz do złego. Lepiejci się ponurzyć aż do dna morskiego/ Niż tak oczy obrażać Ojca niebieskiego. NIESPRAWIEDLIWYM MYTNIKOM.
30. WYciągaczu niesłuszny myt/ i powinności/Ód poddanych lub[...] / lub twej własnej złości. Nie wydzieraj bo oczy Boskie tym frasujesz/A czartom do wydarcia twą duszę gotujesz. DOKTÓROM ZLiM.
31. Doktorze który tylko kalety purgujesz/ A chorym prędszą drogę do śmierci gotujesz Bogatych chętnie leczysz/ ubogich z
smutek duszy twoiey/ Gdyć przed oczymá boská przytomność nie stoi. Ktora szyderskie twoie słowá vpátruie/ A tobie smutek wieczny nędzniku gotuie. GORSZąCYM PRZYKLADEM SWOIM.
29. KTorykolwiek przykłáde złym gorszysz drugiego Y niewinne dźiateczki podniecasz do złego. Lepieyći śię ponurzyć áż do dná morskiego/ Niż ták oczy obráżáć Oycá niebieskiego. NIESPRAWIEDLIWYM MYTNIKOM.
30. WYćiągaczu niesłuszny myt/ y powinnośći/Od poddánych lub[...] / lub twey własney złośći. Nie wydźieray bo oczy Boskie tym frásuiesz/A czártom do wydárćia twą duszę gotuiesz. DOKTOROM ZLYM.
31. DOktorze ktory tylko kálety purguiesz/ A chorym prędszą drogę do śmierći gotuiesz Bogátych chętnie leczysz/ vbogich z
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 224
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
łowią i lamparty Arabowie/ ale jeszcze w gnieździe/ i po dukacie jednego przedawają. Atak gdyśmy do miasta przyjechali/ i wniść chcieli/ Saracenowie przed nami blisszą branę zamknęli/ tak/ żeśmy około daleko/ zwielkim upracowaniem i nie małą molescją po wale iść pieszo do drugiej musieli/ kędyśmy nieznośnie trudnego mytnika mieli/ bo wzbyt wielkie myto/ od wielbłądów/ osłów/ ludzi wyciągał. Awo przecię zapłacilismy/ i puscżono nas w branę pierwszą wielką/ i wysoką/ barzo dobrze i mocno żelazem opatrzoną/ rozumielismy/ żeśmy tak w pokoju do gospody dość mieli/ co się inaczej pokazało. Bo idąc między mury wysokiemi
łowią y lámpárty Arábowie/ ále iescze w gniaźdźie/ y po dukacie iednego przedawáią. Aták gdysmy do miástá przyiecháli/ y wniść chćieli/ Sárácenowie przed námi blisszą branę zámknęli/ ták/ zesmy około dáleko/ zwielkim uprácowániem y nie małą molestią po wále iśdź pieszo do drugiey muśieli/ kędyśmy nieznośnie trudnego mytniká mieli/ bo wzbyt wielkie myto/ od wielbłądow/ osłow/ ludźi wyćiągał. Awo przećię zápłáćilismy/ y puscźono nas w branę pierwszą wielką/ y wysoką/ bárzo dobrze y mocno żelázem opátrzoną/ rozumielismy/ żesmy ták w pokoiu do gospody dość mieli/ co sie ináczey pokazáło. Bo idąc między mury wysokiemi
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 73
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
do nieba wstępuje/ naten czas zastępują jej drogę półki złych duchów rozmaite/ i patrzą w duszy hardości/ inszy zastępują i patrzą osądzenia oskarżżenia wszeteczeństwa i grzechów inszych/ te objawienie świętego Symeona słupnika mając w swej pamięci Z. Jan jałmużnik mówił: o jaki strach i trwoga obejdzie dusze/ gdy tak gorzkim i niemiłościwym mytnikom odpowiedź będzie dawać/ dla tego Cerkiew nasza za umarłych każe się modlić/ jałmużny dawać/ ofiary przynosić i pościć/ i staranie mieć insze/ bo temi uczynkami dobremi ludziej żywych umarli od grzechów swoich oczyszczeni bywają/ i od mytarstw uwolnieni zostają/ i do nieba już wolną drogę mają i na niebie już mieszkają/ tak
do niebá wstępuie/ náten czás zastępuią iey drogę połki złych duchow rozmáite/ y pátrzą w duszy hardośći/ inszy zastępuią y pátrzą osądzenia oskarzżenia wszeteczeństwa y grzechow inszych/ te obiawienie świętego Symeona słupnika máiąc w swey pámięći S. Ián iáłmużnik mowił: o iaki strách y trwoga obeydźie dusze/ gdy ták gorzkim y niemiłośćiwym mytnikom odpowiedź będźie dáwać/ dla tego Cerkiew násza za vmárłych káże śie modlić/ iałmużny dawáć/ ofiáry przynośić y pościć/ y staránie mieć insze/ bo temi vczynkámi dobremi ludziey żywych vmárli od grzechow swoich oczyszczeni bywáią/ y od mytárstw vwolnieni zostáią/ y do nieba iuż wolną drogę máią y ná niebie iuż mieszkáią/ ták
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 80
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
Tu w gospodach zdzierstwa wielkie.
15 Novembris. Mieliśmy byli czekać na inszy bezpieczny okręt, ale iż natenczas Fregata wychodziła porządna, tylko, że bez dział, do tego wiatr dobry po nas, prędko się zebrawszy w Imię Pańskie puściliśmy się ku morzowi, Angielskie porty pożegnawszy, trochę jednak zażywszy wprzód sprzeczania z mytnikami, żeśmy paszportu z Londres nie wzięli, czego barzo przestrzegają, aby nikt nie wyjeżdżał bez paszportu. Atoli widząc nas Etrangerów i za paszportem Króla J. M. Polskiego, wolnośmy wsiedli na Fregatę, kędy nam potem przyjeżdżano revidować rzeczy jeżelibyśmy nie mieli byli co kupieckiego; tak tedy jako nie naleźli nic
Tu w gospodach zdzierstwa wielkie.
15 Novembris. Mieliśmy byli czekać na inszy bespieczny okręt, ale iż natenczas Fregata wychodziła porządna, tylko, że bez dział, do tego wiatr dobry po nas, prędko się zebrawszy w Imię Pańskie puściliśmy się ku morzowi, Angielskie porty pożegnawszy, troche jednak zażywszy wprzód sprzeczania z mytnikami, żeśmy paszportu z Londres nie wzięli, czego barzo przestrzegają, aby nikt nie wyjeżdżał bez paszportu. Atoli widząc nas Etrangerów i za paszportem Króla J. M. Polskiego, wolnośmy wsiedli na Fregatę, kędy nam potem przyjeżdżano revidować rzeczy jeżelibyśmy nie mieli byli co kupieckiego; tak tedy jako nie naleźli nic
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 167
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
wiele obiecują? czemu inaczej Poboru pozwalać niechcą/ ażby ten abo ów Poborcą był/ jeżeli z tego urzędu silno a tłusto nie kapie? Udawają iż Cła/ Myta/ Składne/ Czopowe/ tak wiele czyni: a ono w dwojnasób drugdy dochodów takich więcej prawda znajduje. Dawajże pewnym osobom/ Celniku i Mytniku/ abo któryś Czopowe najął/ niemałe jurgielty/ abo honoraria. Pytaj czemu? Sic volo, sic jubeo, mam ja też mieć swoję z tego obrywkę. To łakomstwu samemu w brew/ bo dobrych niewinnośćo to by namniej nie tyka. Płynie jeszcze kto statkiem do Gdańska z zbożem: żeby Cła abo Myta uszedł/
wiele obiecuią? czemu ináczey Poboru pozwáláć niechcą/ áżby ten ábo ow Poborcą był/ ieżeli z tego vrzędu śilno á tłusto nie kápie? Vdawáią iż Cła/ Myta/ Skłádne/ Czopowe/ ták wiele czyni: á ono w dwoynasob drugdy dochodow tákich więcey prawdá znáyduie. Dawayże pewnym osobom/ Celniku y Mytniku/ ábo ktoryś Czopowe náiął/ niemáłe iurgielty/ ábo honoraria. Pytay czemu? Sic volo, sic iubeo, mam ia też mieć swoię z tego obrywkę. To łákomstwu sámemu w brew/ bo dobrych niewinnośćo to by namniey nie tyka. Płynie ieszcze kto státkiem do Gdańská z zbożem: żeby Cłá ábo Mytá vszedł/
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 33.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619