Epist. in Dominic. 14. p. T. p. m. 280. seq. Luc. 16. v 19. v. 24. seqq.
A tak każdy/ komu zbawienie wieczne miłe/ niechże się strzeże żbytków/ ożralstwa i opilstwa: a niech miernie i trzeźwie żyje/ i nie naśladuje onego Rozkosznika/ który na każdy dzień używał hojnie/ non modicè, sed splendidè; Lecz tego przypłacił w piekle mękami wiecznymi; nawet gdy pragnął/ krople wody na ochłodzenie języka mieć nie mógł. I. Corinth. 9. v. ult.
Dobrze każdy uczyni/ kiedy z Apostołem Pawłem Z. mówić będzie:
Epist. in Dominic. 14. p. T. p. m. 280. seq. Luc. 16. v 19. v. 24. seqq.
A ták káżdy/ komu zbáwienie wieczne miłe/ niechże śię strzeże żbytkow/ ożrálstwá y opilstwá: á niech miernie y trzeźwie żyje/ y nie nászláduje onego Roskoszniká/ ktory ná kożdy dźień używał hoynie/ non modicè, sed splendidè; Lecz tego przypłáćił w piekle mękámi wiecznymi; náwet gdy prágnął/ krople wody ná ochłodzenie języká mieć nie mogł. I. Corinth. 9. v. ult.
Dobrze káżdy uczyni/ kiedy z Apostołem Páwłem S. mowić będźie:
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 44.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Krew wytoczona.
Wszytko rycerstwo masz teraz pogodę Za przeszłe straty wziąć sobie nagrodę, Tać to jest ziemia, która twojej była Braciej mogiła.
Skoczył do mostu Turczyn i ta była Próżna impreza, bo na Radziwiła Trafił mężnego, który swojej Litwie Przodował w bitwie.
Wódz sławy chciwy sam się nie szanuje, Którego mężny żołnierz naśladuje: Rękę swą paszę ciął, lud pospolity Od wojska bity.
Tamże wziął i znak hussejmowej sławy Buńczuk turecki. Szczęśliwe buławy
W tak mężnych ręku, szczęśliwa ojczyzna W te cnoty żyzna.
Tam jedni zbici, drudzy potopieni, Rzeka się od krwi pogańskiej rumieni, Płyną pospołu z trupy purpurowe Nurty dniestrowe.
A i ci
Krew wytoczona.
Wszytko rycerstwo masz teraz pogodę Za przeszłe straty wziąć sobie nagrodę, Tać to jest ziemia, ktora twojej była Braciej mogiła.
Skoczył do mostu Turczyn i ta była Prożna impreza, bo na Radziwiła Trafił mężnego, ktory swojej Litwie Przodował w bitwie.
Wodz sławy chciwy sam się nie szanuje, Ktorego mężny żołnierz naśladuje: Rękę swą paszę ciął, lud pospolity Od wojska bity.
Tamże wziął i znak hussejmowej sławy Buńczuk turecki. Szczęśliwe buławy
W tak mężnych ręku, szczęśliwa ojczyzna W te cnoty żyzna.
Tam jedni zbici, drudzy potopieni, Rzeka się od krwi pogańskiej rumieni, Płyną pospołu z trupy purpurowe Nurty dniestrowe.
A i ci
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 490
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
czym rzekł Święty Hieronim niekiedyś: Rzeczy ubogich dać nie ubogim część świętokradztwa jest/ urzędników doglądając/ nie łowiąc wiele Praelatur/ i godności które kto się stara/ nie może rzec co Piotr Święty mówi o sobie i o bracie swym: Panie oto my wszystko ostawilismy/ a za tobą poszli/ S^o^ Nikodema miły mój widzę naśladuje/ jako mówi jeden/ który aby nie był u Żydów pogardzony/ lubo to i sen przerwawszy /w nocy przyszedł do Chrystusa/ takżej ten lubo świat zostawił honoru przecię pragnie. Bracie/ Apostoł Święty te godności ozdobę plugawstwem i śmierciem zowie/ za którą się jako za cieniem gonisz. Wiedz o tym iż wielu praelatura
czym rzekł Swięty Hieronim niekiedyś: Rzeczy vbogich dáć nie vbogim część świętokradstwá iest/ vrzędnikow doglądáiąc/ nie łowiąc wiele Praelatur/ y godnośći ktore kto się stárá/ nie może rzec co Piotr Swięty mowi o sobie y o brácie swym: Pánie oto my wszystko ostáwilismy/ á zá tobą poszli/ S^o^ Nikodemá miły moy widzę násláduie/ iáko mowi ieden/ ktory áby nie był v Zydow pogárdzony/ lubo to y sen przerwawszy /w nocy przyszedł do Christusá/ tákżey ten lubo świát zostáwił honoru przecię prágnie. Bráćie/ Apostoł Swięty te godnośći ozdobę plugáwstwem y śmierciem zowie/ zá ktorą sie iáko zá ćieniem gonisz. Wiedz o tym iż wielu praelaturá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 192.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
księże, by nie było na garło sądzone Cudzołostwo. Niegłupiś. Kochasz cudzą żonę. 797. Minister luterski.
Chcesz, ministrze, by było na garło sądzone Cudzołostwo. Niegłupiś. Bo masz gładką żonę. 798. Do dworzanina.
Łaskaw pan na cię, łaskaw zaraz i dwór jego. Tak więc cień naśladuje ciała człowieczego. Zmarszczył pan czoło, aż dwór kwaśną ukazuje Twarz. Tak gdy słońce pada, cień też ustępuje. 799. Na Wacława.
Nasz Wacław do zwyczajów dawnych się przymyka, Żonę jako w więzieniu tak w domu zamyka. Rozmnożę twoje biedy, coś rzekł Ewie, Boże, To właśnie ta przegrożka w
księże, by nie było na garło sądzone Cudzołostwo. Niegłupiś. Kochasz cudzą żonę. 797. Minister luterski.
Chcesz, ministrze, by było na garło sądzone Cudzołostwo. Niegłupiś. Bo masz gładką żonę. 798. Do dworzanina.
Łaskaw pan na cię, łaskaw zaraz i dwor jego. Tak więc cień naśladuje ciała człowieczego. Zmarszczył pan czoło, aż dwor kwaśną ukazuje Twarz. Tak gdy słońce pada, cień też ustępuje. 799. Na Wacława.
Nasz Wacław do zwyczajow dawnych się przymyka, Żonę jako w więzieniu tak w domu zamyka. Rozmnożę twoje biedy, coś rzekł Ewie, Boże, To właśnie ta przegrożka w
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 290
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
odskoczy I wcześnie w górę idzie i wcześnie przyskoczy; Ale gdziekolwiek tłucze, lubo w grzbiet lub w pluski Lub w czoło, nie może stłuc z kości twardej łuski.
CV.
Tak ze psem mucha śmiała walczy na gorącu, W pełnem wielkiej kurzawy wrześniowem miesiącu, Lub w tem, co go uprzedza, lub co naśladuje, Z których ten w miód obfity, ów w kłos następuje; Kole go w nos i w oczy żądłem uprzykrzonem, On się darmo ogania i macha ogonem I kłapa zębem próżno; ale jednem razem, Gdy jej dopadnie, wszytko płaci mu zarazem.
CVI.
Tak mocno wody bije srogi dziw, że wały
odskoczy I wcześnie w górę idzie i wcześnie przyskoczy; Ale gdziekolwiek tłucze, lubo w grzbiet lub w pluski Lub w czoło, nie może stłuc z kości twardej łuski.
CV.
Tak ze psem mucha śmiała walczy na gorącu, W pełnem wielkiej kurzawy wrześniowem miesiącu, Lub w tem, co go uprzedza, lub co naśladuje, Z których ten w miód obfity, ów w kłos następuje; Kole go w nos i w oczy żądłem uprzykrzonem, On się darmo ogania i macha ogonem I kłapa zębem próżno; ale jednem razem, Gdy jej dopadnie, wszytko płaci mu zarazem.
CVI.
Tak mocno wody bije srogi dziw, że wały
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 222
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
w górę latać, przed nimi z wiatrem równo leci – wnet przykładem swej matki toż czyni i cora, śmielszą już będąc dzisia, niźli była wczora. I orzeł swe gnieźniki ciągnąc w kraj daleki, rozpościera przed nimi z swych piór żagiel lekki, a gdy im wzniesionymi skrzydłami przodkuje, wnet i syn takim styrem ojca naśladuje. Gdy się chce pływać uczyć pierwszy raz dziecina, nie ćwiczonego zrazu znosić musi trzcina, której więc przepomniawszy, z wodą przecię płynie, lubo mu się też nieraz w gębę woda łynie; lecz skoro pojmie fortel ręką dwoić wody, suchym barkiem przebędzie i najgłębsze brody. Wejrzy, który uważasz wszytkich dróg trudności, naucz
w górę latać, przed nimi z wiatrem równo leci – wnet przykładem swej matki toż czyni i cora, śmielszą już będąc dzisia, niźli była wczora. I orzeł swe gnieźniki ciągnąc w kraj daleki, rozpościera przed nimi z swych piór żagiel lekki, a gdy im wzniesionymi skrzydłami przodkuje, wnet i syn takim styrem ojca naśladuje. Gdy się chce pływać uczyć pierwszy raz dziecina, nie ćwiczonego zrazu znosić musi trzcina, której więc przepomniawszy, z wodą przecię płynie, lubo mu się też nieraz w gębę woda łynie; lecz skoro pojmie fortel ręką dwoić wody, suchym barkiem przebędzie i najgłębsze brody. Wejrzy, który uważasz wszytkich dróg trudności, naucz
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 83
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
spoił/ tak się zsobą schadzały/ że żadnego miejsca próżnego nie było) sobie dawali: i te/ jako w przyjaźni przyjaciela swego kto korzystał/ tak pilnie chowali: a takiej mocy były/ że i Prawnukowie one sobie ukazawszy w nierozerwanej przyjaźni żyli. Kto chce prawdziwym zawsze Rzymianinem być/ starej Rzymskiej cnoty niech naśladuje/ karbiku tego niech pilno strzeże/ aby napotym jeśli zadadzą/ żeś nie jest nim/ mógł go ukazać/ i tym się wywieść. Tak i ty Koronny Synu/ chceszli onych nieśmiertelnych Polaków/ prawdziwym potomkiem być/ i szczęśliwie żyć/ Tesseram tę potrzeba abyś miał/ i zawsze do ojcowskiej zgadzająli
spoił/ ták się zsobą zchadzáły/ że żadnego mieyscá proznego nie było) sobie dawáli: y te/ iáko w przyiázni przyiáćielá swego kto korzystał/ ták pilnie chowáli: á tákiey mocy były/ że y Práwnukowie one sobie vkazawszy w nierozerwáney przyiázni żyli. Kto chce prawdziwym záwsze Rzymiáninem bydz/ stárey Rzymskiey cnoty niech nászláduie/ kárbiku tego niech pilno strzeże/ áby nápotym ieśli zádádzą/ żeś nie iest nim/ mogł go vkázáć/ y tym się wywieść. Tak y ty Koronny Synu/ chceszli onych nieśmiertelnych Polakow/ prawdziwym potomkiem bydz/ y sczęśliwie żyć/ Tesseram tę potrzebá ábyś miał/ y záwsze do oycowskiey zgadzáiąli
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
to cnota, kto milczeć umie.
Zniczego nic nie będzie.
Złe sprawy rodzą dobre ustawy.
Znalepszego wina naostrzejszy ocet bywa.
Czeka jak Kania na deszcz. Jak Pan Bóg dobrej dusze.
Świadomemu wierzyć się godzi.
Wnieszczęściu poznać człeka.
Chcesz mieć długo bogactw wiele, Rozdaj miedzy przyjaciele.
Na wesele często naśladuje smętek.
Choremu zdrowi dobrą radę dają, Zachorzawszy jej sami nie trzymają.
Piekło zawsze otwarte, puszcza i o pół nocy. Szerokie do piekła wrota.
Latwiej innym poradzić niż sobie.
Łatwiej się czego nałożyć, niż odłożyć.
Kupiłbym wieś, ale pieniądze gdzieś. Radaby dusza do nieba, by jako
to cnota, kto milczeć umie.
Zniczego nic nie będźie.
Złe sprawy rodzą dobre ustawy.
Znalepszego wina naostrzeyszy ocet bywa.
Czeka jak Kania na deszcz. Jak Pan Bog dobrey dusze.
Swiadomemu wierzyć śię godźi.
Wnieszczęśćiu poznać człeka.
Chcesz mieć długo bogactw wiele, Rozday miedzy przyjaciele.
Na wesele często naśladuie smętek.
Choremu zdrowi dobrą radę dają, Zachorzawszy iey sami nie trzymają.
Piekło zawsze otwarte, puszcza y o poł nocy. Szerokie do piekła wrota.
Latwiey innym poradźić niż sobie.
Łatwiey śię czego nałożyć, niż odłożyć.
Kupiłbym wieś, ale pieniądze gdzieś. Radaby dusza do nieba, by jako
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 56
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
wianem, wiedz, że nie będziesz jej Panem.
Leniwy dwa razy robi.
Cnota w nieprzyjacielu pochwały godna.
Cnota niech zawsze przodkuje, a szczęście niech ją ratuje.
Chudoba cnoty nie traci. Choć suknia szara, byle cnota cała.
Sława za cnotą idzie. Cnota nic chwały nie potrzebuje. A ona jednak ją naśladuje.
Żywot i sława wiedeny cenie chodzą.
Żywot ludzki bąbelowi podobien.
Kreatur Bożych źle zażywać nie godzi się.
Wszkole się tego uczyć trzeba, co w pospolitym żywocie potrzeba.
Jako możemy, nie jako chcemy.
Kto rad gra w karty, miewa łeb obdarty.
Chorba ciężka przykrego lekarstwa potrzebuje.
Każdy Poseł jako
wianem, wiedz, że nie będziesz jey Panem.
Leniwy dwa razy robi.
Cnota w nieprzyjacielu pochwały godna.
Cnota niech zawsze przodkuje, a szczęśćie niech ją ratuje.
Chudoba cnoty nie traci. Choć suknia szara, byle cnota cała.
Sława za cnotą idzie. Cnota nic chwały nie potrzebuje. A ona jednak ją naśladuje.
Zywot y sława wiedeny cenie chodzą.
Zywot ludzki bąbelowi podobien.
Kreatur Bożych źle zażywać nie godzi śie.
Wszkole śię tego uczyc trzeba, co w pospolitym żywocie potrzeba.
Jako możemy, nie jako chcemy.
Kto rad gra w karty, miewa łeb obdarty.
Chorba cięszka przykrego lekarstwa potrzebuje.
Każdy Poseł jako
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 186
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
utraciłam/ i żadnego błędu i herezjej zmazą nie pokalała szaty tej którąś mi ty sam darować raczył/ z najwyższej Teologiej utkaną wiary/ w cię/ nie podejźrzanej/ nie zeszpeciłam jej ludzkich wymysłów i nowych a co czas to odmiennych ustaw/ i tradycij pstrocinami. A chociaż się wiele niezbożnych i wyródnych dzieci moich naśladuje/ jednakże to nie z mojej przyczyny. Ale z ich pochodzi przewrotnego umysłu z ich niedowiarstwa/ z ich pychy/ z ich ambiciej/ z ich skłonionego do Bogactw i rozkoszy tego świetnych serca/ którzy ciasną drogą i ciernia ostrego napełnioną do żywota wiecznego iść nie ulubiwszy: na szeroką i przestroną (którą wiele ich
vtráćiłám/ y żadnego błędu y haeresiey zmázą nie pokaláłá száty tey ktorąś mi ty sam dárowáć racżył/ z naywyższey Theologiey vtkáną wiáry/ w ćię/ nie podeyźrzáney/ nie zeszpećiłám iey ludzkich wymysłow y nowych á co cżás to odmiennych vstaw/ y trádiciy pstroćinámi. A chociaż się wiele niezbożnych y wyrodnych dźieći moich náśláduie/ iednákże to nie z moiey przycżyny. Ale z ich pochodźi przewrotnego vmysłu z ich niedowiárstwá/ z ich pychy/ z ich ámbiciey/ z ich skłonionego do Bogactw y roskoszy tego świetnych sercá/ ktorzy ćiásną drogą y ćiernia ostrego nápełnioną do żywotá wiecżnego iść nie vlubiwszy: ná szeroką y przestroną (ktorą wiele ich
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 21
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610