się dobrze, możesz nowe prasy Tłoczyć i gronom zadawać niewczasy, I wynalazek Minerwy, oliwa, Dojdzie płodnością winnic, dojdzie żniwa; Ale zaś wzruszy niezgody i wojny,
I lud w rozterki zawiedzie spokojny, Ziemia przez wiatry od gruntu się wzruszy I miasta swoim trzęsieniem pokruszy, Wzburzy się morze niecierpliwe łodzi I częste strachu nabawią powodzi. Jeśli się z Panną Cyntyja położy, W zwieszonym kłosie tłuste ziarno mnoży I dżdżem pomiernym odwilżywszy role, Okryje wdzięcznym urodzajem pole; Lecz tym, co noszą płód, córkę lub syna, Zwykłego nie da ratunku Lucyna. Jeśli na świetnej Wadze się posadzi, Królów niesfornych z poddanymi zwadzi I kość wrzuciwszy między złe
się dobrze, możesz nowe prasy Tłoczyć i gronom zadawać niewczasy, I wynalazek Minerwy, oliwa, Dojdzie płodnością winnic, dojdzie żniwa; Ale zaś wzruszy niezgody i wojny,
I lud w rozterki zawiedzie spokojny, Ziemia przez wiatry od gruntu się wzruszy I miasta swoim trzęsieniem pokruszy, Wzburzy się morze niecierpliwe łodzi I częste strachu nabawią powodzi. Jeśli się z Panną Cyntyja położy, W zwieszonym kłosie tłuste ziarno mnoży I dżdżem pomiernym odwilżywszy role, Okryje wdzięcznym urodzajem pole; Lecz tym, co noszą płód, córkę lub syna, Zwykłego nie da ratunku Lucyna. Jeśli na świetnej Wadze się posadzi, Królów niesfornych z poddanymi zwadzi I kość wrzuciwszy między złe
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 156
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ze mnie. DO OCZU SWOICH
Oczy me, w czymżem was zdradził I kto mię z wami powadził, Że na mą szkodę tak godzicie? Czemu wzrok wasz tam ochoczy, Czemu z uporem tam patrzycie, Skąd mi upadek przynosicie? Com wam zawinił, me oczy?
Wiecie, że wasze wygody Częstej mię nabawią szkody, A wzrok wasz mię nie uweseli; A przecię, gdy bunt zakroczy, Gniewacie się na mnie, jeżeli Pojrzeć chcę nie ku Izabeli. Com wam zawinił, me oczy?
Możecie to wiedzieć samy, Że smaczny widok tej damy Łzy daje, a pociechy broni; Czemuż was chciwość tam toczy,
ze mnie. DO OCZU SWOICH
Oczy me, w czymżem was zdradził I kto mię z wami powadził, Że na mą szkodę tak godzicie? Czemu wzrok wasz tam ochoczy, Czemu z uporem tam patrzycie, Skąd mi upadek przynosicie? Com wam zawinił, me oczy?
Wiecie, że wasze wygody Częstej mię nabawią szkody, A wzrok wasz mię nie uweseli; A przecię, gdy bunt zakroczy, Gniewacie się na mnie, jeżeli Pojrzeć chcę nie ku Izabeli. Com wam zawinił, me oczy?
Możecie to wiedzieć samy, Że smaczny widok tej damy Łzy daje, a pociechy broni; Czemuż was chciwość tam toczy,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 286
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
sprawą/ ale każdego człowieka przyrodzeniem/ i za tegoż zbytnimi wilgotnościami: bo gdy Kołtun abo franca koleryka opanuje z swoimi ozdobami/ puntalami/ wrzody/ fistułami etć. tym miód zły/ wino miarą zażyte widzę: jednakże w zapaleniu we wnętrznym abo gorącości jakiej nie dobre: zimne przyrodzenia zaś jako skoro umajriczą tych nabawią szumu głównego/ komu w kościach/ w nocy nawiększej trwogi/ temu wszytkiemu miód pity/ praca ulgę czynią/ i wino tymże niewadzi. O toż już baczysz samże to sądząc że kołtun ani franca w człowieku nic nie cierpią/ ale tego rozmaicie z nieźmiernymi wilgotnościami jegoż w kompanijej będąc dręcą/
spráwą/ ále káżdego człowieká przyrodzeniem/ y za tegoż zbytnimi wilgotnośćiámi: bo gdy Kołtun ábo fráncá koleriká opánuie z swoimi ozdobámi/ puntálámi/ wrzody/ fistułámi etć. tym miod zły/ wino miárą záżyte widzę: iednákże w zápaleniu we wnętrznym ábo gorącośći iákiey nie dobre: źimne przyrodzenia záś iáko skoro vmayriczą tych nábáwią szumu głownego/ komu w kośćiách/ w nocy nawiększey trwogi/ temu wszytkiemu miod pity/ praca vlgę czynią/ y wino tymże niewádźi. O toż iuż baczysz samże to sądząc że kołtun áni fráncá w człowieku nic nie ćierpią/ ále tego rozmáićie z nieźmiernymi wilgotnośćiámi iegoż w kompániey będąc dręcą/
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
dobrego. Baronius anno 316. c. ca. Mancipia dist. 64. Słusznie. u nas opak/ dobrowolnie Tatarom Chrześć. w niewolą dajemy. winę wielką trzeba na nie ustawić. Tatarowie wielkiego niebezpieczeństwa Tatarzyn Pan w L i h. a nasza szlachta pokaleczała. Iż ci Tatarowie za czasem to Państwo wielkiego niebezpieczeństwa nabawią. § 18. Saepe et oliter est opportuna locutus.
PRetóz obaczyćby się też za czasu Państwu wszytkiemu potrzeba/ aby ten rodzaj kiedyżkolwiek/ abo nam/ abo potomkom naszym znać się nie dał. Azaż się ich już mało rozkrzewiło/ iż ich pełno po wszytkim państwie/ do tego udzielnie mieszkają: język osobny i
dobrego. Baronius anno 316. c. ca. Mancipia dist. 64. Słusznie. v nas opák/ dobrowolnie Tátárom Chrześć. w niewolą dáiemy. winę wielką trzebá na nie vstáwić. Tátárowie wielkiego niebespiecżeństwá Tátárzyn Pan w L i h. á nászá szláchtá pokálecżałá. Iż ći Tatárowie zá cżásem to Páństwo wielkiego niebespiecżeństwá nabáwią. § 18. Saepe et oliter est opportuna locutus.
PRetoz obacżyćby się też zá cżásu Páństwu wszytkiemu potrzebá/ áby ten rodzay kiedyżkolwiek/ ábo nam/ ábo potomkom nászym znáć się nie dał. Azasz się ich iuż máło rozkrzewiło/ iż ich pełno po wszytkim páństwie/ do tego vdźielnie mieszkáią: ięzyk osobny y
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 48
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
dzieje/ wnet się ich zgormadzi do klikudziesiąt/ ba i do kilku set koni/ nie inaczej jako krucy a wrony do ścierwu: i tak swoją gwardią/ równemu Szlachcicowi/ ba i możniejszemu są silni. Hostes qui nobiscum viuunt, magis metuendi sunt quam eksterni. Iusti. lib. 20. za czasem to Państwo nabawią. Principiis obsta. f. Tatarom by tak czynić w Litwie jako żydom w Egipcie. Paulus Aemil. de rb. gestis Francorum. Nieszpor Sicilijski krwawy. Tatarów by zaprosić nań. Tatarowie wielkiego niebezpieczeństwa Tatarowie sejmy i zjazdy swoje mają/ a kto ich wie o czym radzą. Dio in Hadriano. Także poczekawszy
dźieie/ wnet się ich zgormádźi do klikudźiesiąt/ bá y do kilku set koni/ nie inácżey iáko krucy á wrony do śćierwu: y ták swoią gwárdią/ rownemu Szláchćicowi/ bá y możnieyszemu są śilni. Hostes qui nobiscum viuunt, magis metuendi sunt quam externi. Iusti. lib. 20. zá cżásem to Páństwo nábáwią. Principiis obsta. f. Tátárom by ták cżynić w Litwie iáko żydom w Egiptćie. Paulus Aemil. de rb. gestis Francorum. Nieszpor Siciliyski krwáwy. Tátárow by záprośić nań. Tátárowie wielkie^o^ niebespiecżeństwá Tátárowie seymy y ziazdy swoie máią/ á kto ich wie o cżym rádzą. Dio in Hadriano. Tákże pocżekawszy
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 51
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
krwawy. Tatarów by zaprosić nań. Tatarowie wielkiego niebezpieczeństwa Tatarowie sejmy i zjazdy swoje mają/ a kto ich wie o czym radzą. Dio in Hadriano. Także poczekawszy i od Tatar niebezpieczno będzie. Auentinus. Chłopska wojna. Vlembergius caus: 22. Cochlaeus an. D. 1525 Surius et Sleydanus. to Państwo nabawią. b. Scientia rei bellicae nutrit audaciam. Kiedy Tatarowie nas despektują/ naszy nam nie pomagają.
Nie przepuszczaj Boże jakiego głównego nieprzyjaciela na Państwo to/ jako przedtym Tatarowie dzicy/ Pruszacy i inszy najeżdżali: wierebym ja ufać tym Tatarom domowym niechciał. A gdzie cnota/ gdzie Bóg u nich? Tatarzyn bandyt świata
krwáwy. Tátárow by záprośić nań. Tátárowie wielkie^o^ niebespiecżeństwá Tátárowie seymy y ziazdy swoie máią/ á kto ich wie o cżym rádzą. Dio in Hadriano. Tákże pocżekawszy y od Tatar niebespiecżno będzie. Auentinus. Chłopska woyná. Vlembergius caus: 22. Cochlaeus an. D. 1525 Surius et Sleydanus. to Páństwo nábáwią. b. Scientia rei bellicae nutrit audaciam. Kiedy Tátárowie nas despektuią/ naszy nam nie pomagáią.
Nie przepuszcżay Boże iákiego głownego nieprzyiaćielá ná Páństwo to/ iáko przedtym Tátárowie dźicy/ Pruszacy y inszy náieżdżáli: wierebym iá vfáć tym Tatárom domowym niechćiał. A gdźie cnotá/ gdźie Bog v nich? Tátárzyn bándyt świátá
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 51
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
by go brachio saeculari na węgle. Mówię tedy że wprzód rady lekarskiej trzeba zażyć/ i to czynić wiernie co on opisuje i czego zakazuje: O co trudno u białychgłów/ chyba u mężczyzn. I przetoż snadniej dziesiąci mężczyżn Doktorowi uleczyć aniżeli jednę białągłowę: i często Doktorom głowy bez pożytku polamią/ i niesławy nabawią. Bo iż dobry Doktor w przód opatruje kompleksią ludzką i humory które w nim panują/ naprzykład melancholiczny/ na który też i sam czart często waży/ i czasem z dopuszczenia Bożego/ pomieszawszy i zaraziwszy go w człowieku/ robi dziwy i dokazuje w człowieku złości swojej/ bez innyc czar Skąd Hyeronim Z. mówi
by go brachio saeculari ná węgle. Mowię tedy że wprzod rády lekárskiey trzeba zażyć/ y to czynić wiernie co on opisuie y czego zákazuie: O co trudno v białychgłow/ chyba v męsczyzn. Y przetosz snadniey dziesiąći męsczyżn Doktorowi vleczyć ániżeli iednę białągłowę: y często Doktorom głowy bez pożytku polamią/ y niesławy nábáwią. Bo iż dobry Doktor w przod opátruie komplexią ludzką y humory ktore w nim panuią/ náprzykład melankoliczny/ ná ktory też y sam czárt często waży/ y czásem z dopusczenia Bożego/ pomieszawszy y zaráziwszy go w człowieku/ robi dziwy y dokazuie w człowieku złośći swoiey/ bez innyc czar Zkad Hyeronim S. mowi
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 106
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Wskła roźliczne uboząc zamozyste uty/ Umnie mój Kuflik/ prosty/ i nieryty/ Stoi na szczupłym stole/ chędogo umyty. Złodziej go nieukradnie/ Gość łokciem potrąci/ Choć go słucze/ ochoty mej to niezamąci Gdy słuką/ mój słuką twoi/ złożmy je do kupy/ Moje nic/ twe cię żalu nabawią skorupy. Nomenclatura do uwagi Litigantom.
SEdzia Tomasz/ Podsędek Otto/ Pisarz Jadam/ Co za sekret w Imionach/ niedarmo się badam. Wygrąm ja przez statutu sprawę/ takim kształtem/ Bo chociaż Rumlu niemam/ leć przychodzę z Brałtem Na Stadło jedno.
Ciężki na stan Szlachecki/ wieków naszych czasie/ Mąż się
Wskłá roźliczne vboząc zámozyste vty/ Vmnie moy Kuflik/ prosty/ y nieryty/ Stoi ná sczupłym stole/ chędogo vmyty. Złodźiey go nieukrádnie/ Gość łokćiem potrąći/ Choć go słucze/ ochoty mey to niezámąći Gdy słuką/ moy słuką twoi/ złozmy ie do kupy/ Moie nic/ twe ćie żalu nábáwią skorupy. Nomenclaturá do vwagi Litigántom.
SEdźia Thomász/ Podsędek Otto/ Pisarz Iádam/ Co zá sekret w Imionách/ niedármo się badam. Wygrąm ia przez státutu spráwę/ tákim kształtem/ Bo choćiasz Rumlu niemam/ leć przychodzę z Brałtem Ná Stadło iedno.
CIęszki ná stąn Szláchecki/ wiekow nászych czáśie/ Mąż sie
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 30
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
O Litwie żadnej świeżej wiadomości nie mamy: nie chce się od morawskich granic! Ten towarzysz, co go tu pp. hetmani przysłali, obiecował ich trzeciego dnia; już temu trzynaście minęło. Obawiamy się bardzo, że nie chcąc iść w granice tureckie, weszli w kwatery wojska cesarskiego, które pewnie zniosą i nas wielkiego nabawią kłopotu; sami zaś tak wojnę i kampanię odprawią, że począwszy od litewskich stanowisk przeszli Polskę i Węgry ciągnieniem na drugie stanowiska i zjeść tylko dopomogą tym, co to dobrze zasłużyli. P. Wołłowicz przecie jawił się tu wczora z chorągwią, które-gom jeszcze nie widział; ale ten osobnym od nich szedł traktem. Przed niedziel
O Litwie żadnej świeżej wiadomości nie mamy: nie chce się od morawskich granic! Ten towarzysz, co go tu pp. hetmani przysłali, obiecował ich trzeciego dnia; już temu trzynaście minęło. Obawiamy się bardzo, że nie chcąc iść w granice tureckie, weszli w kwatery wojska cesarskiego, które pewnie zniosą i nas wielkiego nabawią kłopotu; sami zaś tak wojnę i kampanię odprawią, że począwszy od litewskich stanowisk przeszli Polskę i Węgry ciągnieniem na drugie stanowiska i zjeść tylko dopomogą tym, co to dobrze zasłużyli. P. Wołłowicz przecie jawił się tu wczora z chorągwią, które-gom jeszcze nie widział; ale ten osobnym od nich szedł traktem. Przed niedziel
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 582
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
świętym gardzą krzyżem, Starszy z czół chrześcijańskich charakterów cechy, Krwią własną przez obrzezkę wpisani do Mechy. Takieć w Polsce rabieży robiły i mordy Tatarskie pod skrzydłami tureckimi ordy! Z drugą stronę Kozacy, naród także ludny, Spadszy mskłymi z porohów swego Dniepru sudny, Oświecą Czarne morze i tej, co Podole Orda, trwogi nabawią Konstantynopole. Ci pobrzeżne fortece i portowe zamki, Których po dziś dzień starczą okropne ułamki, Głębiej niźli na pięć mil wkrąg zapadszy w ziemię, Ogniem i mieczem niszczą bisurmańskie plemię. Często po swych dziardynach, gdzie się Flora poci Balsamem, gdzie rozkoszne pomarańcze złoci, Częstokroć po zwierzyńcach przechodząc się hardy Sułtan, gdy
świętym gardzą krzyżem, Starszy z czół chrześcijańskich charakterów cechy, Krwią własną przez obrzezkę wpisani do Mechy. Takieć w Polszcze rabieży robiły i mordy Tatarskie pod skrzydłami tureckimi ordy! Z drugą stronę Kozacy, naród także ludny, Spadszy mskłymi z porohów swego Dniepru sudny, Oświecą Czarne morze i tej, co Podole Orda, trwogi nabawią Konstantynopole. Ci pobrzeżne fortece i portowe zamki, Których po dziś dzień starczą okropne ułamki, Głębiej niźli na pięć mil wkrąg zapadszy w ziemię, Ogniem i mieczem niszczą bisurmańskie plemię. Często po swych dziardynach, gdzie się Flora poci Balsamem, gdzie rozkoszne pomarańcze złoci, Częstokroć po zwierzyńcach przechodząc się hardy Sułtan, gdy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 17
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924