; I jeżeli temu się spodobać, i pożycie Jego osłodzić ma, musi być roztropną, cnotliwą, grzeczną. Ten poczciwy Stryj nie żałował kosztów na mnie, i zapewnebym kilka lat prędzej była do rozumu przyszła, gdyby Jego Zona rychlej była z świata ustąpiła. Nie zostawiła mię wprawdzie Gospodarstwa wcale niewiadomą, przecięż razem nabiła mi głowę taką galanterią, przez którą szczęśliwie szumną Arlekinką zostać można. Lubom wtedy nie była stara, przecięż w tymem już była wieku, żem próżność niejaką przyjąć mogła, do której właśnie zdaje się płeć nasza z natury być skłonną. Lecz na moje szczęście umarła moja Stryjeńka, nimem jeszcze dziesiąty Rok
; I jeżeli temu śię spodobać, i pożycie Jego osłodzić ma, musi bydź rostropną, cnotliwą, grzeczną. Ten poczciwy Stryi nie żałował kosztow na mnie, i zapewnebym kilka lat prędzey była do rozumu przyszła, gdyby Jego Zona rychley była z świata ustąpiła. Nie zostawiła mię wprawdzie Gospodarstwa wcale niewiadomą, przećięż razem nabiła mi głowę taką galanteryą, przez ktorą szczęśliwie szumną Arlekinką zostać można. Lubom wtedy nie była stara, przećięż w tymem już była wieku, żem prożność nieiaką przyiąć mogła, do ktorey właśnie zdaie śię płeć nasza z natury być skłonną. Lecz na moie szczęśćie umarła moia Stryieńka, nimem jeszcze dźiesiąty Rok
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 2
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
historią, że wyszedł na progi I zawoławszy, kazał przynieść klejnot drogi, Który mu Angelika, nagradzając wczasy W jego ubogiem domu, dała w one czasy.
CXXI.
Siekierą był on koniec pasterzowej mowy, Która mu właśnie szyję odcięła od głowy, Skoro się nad niem sroga miłość napastwiła I tak się go ciężkiemi razami nabiła. Chce w sobie żal utaić, ale nie pomoże, Tak się sili, że gwałtem strzymać go nie może; Przez wzdychanie z ust, przez łzy z oczu, choć go dusi, Wypuścić go, rad nierad, nieszczęśliwy musi. PIEŚŃ XXIII.
CXXII.
A kiedy mógł popuścić wodze swej żałości, Zostawszy jeden
historyą, że wyszedł na progi I zawoławszy, kazał przynieść klejnot drogi, Który mu Angelika, nagradzając wczasy W jego ubogiem domu, dała w one czasy.
CXXI.
Siekierą był on koniec pasterzowej mowy, Która mu właśnie szyję odcięła od głowy, Skoro się nad niem sroga miłość napastwiła I tak się go ciężkiemi razami nabiła. Chce w sobie żal utaić, ale nie pomoże, Tak się sili, że gwałtem strzymać go nie może; Przez wzdychanie z ust, przez łzy z oczu, choć go dusi, Wypuścić go, rad nierad, nieszczęśliwy musi. PIEŚŃ XXIII.
CXXII.
A kiedy mógł popuścić wodze swej żałości, Zostawszy jeden
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 225
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
rozumim per praxis i teoryją, iż mogę sprawić, żeby mię drudzy rozumieli. A jeśli chcesz wiedzieć, które by strzelanie uczyniło większą szkodę w wieży A, cy to, co by się strzeliło przez górę B, cy spuściwszy sztukę na dół pod górę pomienioną w C, pilnując tego w nabijaniu sztuki, aby się nabiła jednym własnym prochem i po jedni mierze i jednaką proporcyją w wadze okrągłości i materyjej i żeby takowa sztuka na górze B była na wadze horyzontalnie. Daj to, że mianowana sztuka jest muszkiet do nauki funtowy, żeby była daleko gęba od niego do wieże, gdzie masz uderzyć, na sążni 100 i żeby gęba od strzelania
rozumim per praxis i teoryją, iż mogę sprawić, żeby mię drudzy rozumieli. A jeśli chcesz wiedzieć, które by strzelanie uczyniło większą szkodę w wieży A, cy to, co by się strzeliło przez górę B, cy spuściwszy sztukę na dół pod górę pomienioną w C, pilnując tego w nabijaniu sztuki, aby się nabiła jednym własnym prochem i po jedny mierze i jednaką proporcyją w wadze okrągłości i materyjej i żeby takowa sztuka na górze B była na wadze horyzontalnie. Daj to, że mianowana sztuka jest muszkiet do nauki funtowy, żeby była daleko gęba od niego do wieże, gdzie masz uderzyć, na sążni 100 i żeby gęba od strzelania
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 188
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969