szczęśliwie pierwszą straż; w drugiej trzymałem korpus z dobrym z łaski Bożej skutkiem.
Kanalia, co rada zawsze ucieka i nowiny sieje, z pierwszego zaraz ognia prysnąwszy, siła bajek i trwog uczyniła, nie tylko po Wołyniu ale i w Litwie, drugi ledwo się obejrzawszy. Skąd consternatio magna in populo, i już nabiwszy sobie głowę pierwszemi fabułami, prawdziwszym nowinom nie dawali wiary.
8^go^ Julii król imć szwedzki przez azard swój i nierozmyślną precypitancją przegrał batalią z carem pod Pułtawą na Ukrainie, usque ad internetionem, bo ledwie sam tylko salwował się w kilkaset koni z Mazepą hetmanem zaporozkim i kilką generałów, a wojsko wszystkie stracił, a to tym
szczęśliwie pierwszą straż; w drugiéj trzymałem korpus z dobrym z łaski Bożéj skutkiem.
Kanalia, co rada zawsze ucieka i nowiny sieje, z pierwszego zaraz ognia prysnąwszy, siła bajek i trwog uczyniła, nie tylko po Wołyniu ale i w Litwie, drugi ledwo się obejrzawszy. Zkąd consternatio magna in populo, i już nabiwszy sobie głowę pierwszemi fabułami, prawdziwszym nowinom nie dawali wiary.
8^go^ Julii król imć szwedzki przez azard swój i nierozmyślną precypitancyą przegrał batalią z carem pod Pułtawą na Ukrainie, usque ad internetionem, bo ledwie sam tylko salwował się w kilkaset koni z Mazepą hetmanem zaporozkim i kilką generałów, a wojsko wszystkie stracił, a to tym
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 271
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi bez sromoty? Dlaczegoście na drodze poszarpali Szoty?” Szlachcic, darmo nie trawiąc dyskursami czasu, Przeczyta mu intratę w intercyzie z lasu. Tu książę: „Wieprzów z żeru, z bukwie i oleju
Nabiwszy do Krakowa, mości dobrodzieju.” Rzecze szlachcic: „Nie było żeru przez trzy lata.” „Od czegóż wżdy przyjaciel albo defalkata?” Tu mu do nóg upadszy: „Już mam swoje doma; Niechże ją Szoci biorą, kiedy tak widoma.” Gdy wszyscy parskną śmiechem, książę, nie bez
szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi bez sromoty? Dlaczegoście na drodze poszarpali Szoty?” Szlachcic, darmo nie trawiąc dyskursami czasu, Przeczyta mu intratę w intercyzie z lasu. Tu książę: „Wieprzów z żeru, z bukwie i oleju
Nabiwszy do Krakowa, mości dobrodzieju.” Rzecze szlachcic: „Nie było żeru przez trzy lata.” „Od czegóż wżdy przyjaciel albo defalkata?” Tu mu do nóg upadszy: „Już mam swoje doma; Niechże ją Szoci biorą, kiedy tak widoma.” Gdy wszyscy parskną śmiechem, książę, nie bez
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 232
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
stało się wielkie incrementum. Dzieła rąk swoich wenerowali: Kamienie, drzewa kanonizowali. Głupstwa tego wielki Katalog napisałem tu sub titulo: Zła Wiara i Ofiara; gdzie cię zalecą śmierdzące kozy i czosnki, zalęgą ci drogę Węże, Jaszczurki, czczóne za Bogów. Czart to przeklęty Simia operum Divinorum, jako Princeps mendacii, nabiwszy sobie ab origine mundi imaginacją ową: Ero similis Altissimo, takie komponuje monstra, aby jako BOGU, tak i jemu Lud nierozeznany czynił Ofiary, adoracją Choć sam do centrum piekielnego poniżony, przecięż uniżeniem kolana i głowy ludzkiej delektuje się. Lubi kadzidło, bo smoły piekielnej nie miłe mu perfumy. Wstępował w Statuj,
stało się wielkie incrementum. Dzieła rąk swoich wenerowali: Kamienie, drzewa kanonizowali. Głupstwa tego wielki Katalog napisáłem tu sub titulo: Zła Wiara y Ofiara; gdzie cię zalecą smierdzące kozy y cżosnki, zalęgą ci drogę Węże, Iaszczurki, czczóne za Bogow. Czárt to przeklęty Simia operum Divinorum, iako Princeps mendacii, nabiwszy sobie ab origine mundi imaginacyą ową: Ero similis Altissimo, takie komponuie monstra, aby iako BOGU, tak y iemu Lud nierozeznany czynił Ofiary, adoracyą Choć sam do centrum piekielnego poniżony, przecięż uniżeniem kolana y głowy ludzkiey delektuie się. Lubi kadzidło, bo smoły piekielney nie miłe mu perfumy. Wstępował w Statuy,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1060
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Z tym wszystkim, gdy już pod południe Moskale się sprawili i do szyku przyszli, lubo ich barzo siła padało, jednak i w Prusakach szkodę znaczną zaczęli czynić, tak dalece, że generał pruski Lewald będąc daleko od wszystkich sukursów wojska pruskiego oddalony, a nie chcąc być z mniejszym wojskiem swoim w niebezpieczeństwie, tedy nabiwszy na dwadzieścia z okładem tysięcy Moskałów, zaczął się w należytym porządku rejterować. Ale Moskale nie chcieli go dalej atakować, lubo generał w wojsku saskim Sybilski, Polak, będący naówczas z swoim regimentem konnym w komendzie Apraksyma, mocno się napierał i wadził, aby iść za Prusakami, którym tymczasem nie dawać odpoczynku i w dzień
. Z tym wszystkim, gdy już pod południe Moskale się sprawili i do szyku przyszli, lubo ich barzo siła padało, jednak i w Prusakach szkodę znaczną zaczęli czynić, tak dalece, że generał pruski Lewald będąc daleko od wszystkich sukursów wojska pruskiego oddalony, a nie chcąc być z mniejszym wojskiem swoim w niebezpieczeństwie, tedy nabiwszy na dwadzieścia z okładem tysięcy Moskałów, zaczął się w należytym porządku rejterować. Ale Moskale nie chcieli go dalej atakować, lubo generał w wojsku saskim Sybilski, Polak, będący naówczas z swoim regimentem konnym w komendzie Apraksyma, mocno się napierał i wadził, aby iść za Prusakami, którym tymczasem nie dawać odpoczynku i w dzień
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 851
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tymczasem nie dawać odpoczynku i w dzień, i w nocy około nich biegając i napadając, wpóki wojsko moskiewskie nie przyjdzie do sprawy i z wielką nie nadciągnie artylerią — ale ta perswazja nic nie pomogła.
Feldtmarszałek Apraksym posłał kuriera do Peterburga z raportem o mniej szczęśliwej welawskiej batalii i czekał na dalsze ordynanse, a generał Lewald nabiwszy Moskałów udał się ku Królewcowi i tam czekał na dalsze moskiewskie obroty. Jako zaś w Peterburgu była mocna fakcja króla pruskiego u sukcesorki tronu moskiewskiego i Beztuszef, kanclerz moskiewski, był od
króla pruskiego przekupiony, tak mimo wiadomość carowej Elżbiety przysłał Beztuszef ordynans carowej Apraksymowi, aby się wrócił z Prus do Moskwy. Tymczasem Apraksymowi kazano
tymczasem nie dawać odpoczynku i w dzień, i w nocy około nich biegając i napadając, wpóki wojsko moskiewskie nie przyjdzie do sprawy i z wielką nie nadciągnie artylerią — ale ta perswazja nic nie pomogła.
Feldtmarszałek Apraksym posłał kuriera do Peterburga z raportem o mniej szczęśliwej welawskiej batalii i czekał na dalsze ordynanse, a generał Lewald nabiwszy Moskałów udał się ku Królewcowi i tam czekał na dalsze moskiewskie obroty. Jako zaś w Peterburgu była mocna fakcja króla pruskiego u sukcesorki tronu moskiewskiego i Beztuszeff, kanclerz moskiewski, był od
króla pruskiego przekupiony, tak mimo wiadomość carowej Elżbiety przysłał Beztuszeff ordynans carowej Apraksymowi, aby się wrócił z Prus do Moskwy. Tymczasem Apraksymowi kazano
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 851
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nich żaden niepostapił Ku broni; wszyscy zaraz się poddali, I swe chorągwie na ziemię rzucali.
Znowu pod Trzcianą, gdy potrzeba była Z samym Gustawem, co prędzej sprawiwszy Wojsko, a z samej, która się stawiła, Jazdy obiedwie skrzydła uczyniwszy, W sam prawie ogień, gdzie największa siła, Natarł odważnie i wiele nabiwszy Szwedów, armaty jak się gwałtem dobrał, Działa z rynsztunkiem wojennym mu pobrał.
W tem też cesarski posiłek przysłany Z boków i tyłu z Arenhejmem przytrze, Aż ich rozerwą. Był tam pojmany Sam Gustaw w ręku, na wszelki się bystrze Raz narażając, ale nieuznany Z poźrzodka więźniów inszych uszedł chytrze, Z ludem Ryngrawa
nich żaden niepostapił Ku broni; wszyscy zaraz się poddali, I swe chorągwie na ziemię rzucali.
Znowu pod Trzcianą, gdy potrzeba była Z samym Gustawem, co prędzej sprawiwszy Wojsko, a z samej, która się stawiła, Jazdy obiedwie skrzydła uczyniwszy, W sam prawie ogień, gdzie największa siła, Natarł odważnie i wiele nabiwszy Szwedów, armaty jak się gwałtem dobrał, Działa z rynsztunkiem wojennym mu pobrał.
W tém też cesarski posiłek przysłany Z boków i tyłu z Arenhejmem przytrze, Aż ich rozerwą. Był tam poimany Sam Gustaw w ręku, na wszelki się bystrze Raz narażając, ale nieuznany Z poźrzodka więźniów inszych uszedł chytrze, Z ludem Ryngrawa
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 332
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
za „Winnicą”, pod „Tarnowem”, nad „Niedziałkiem”, w „Frydrychowicach” „Morsztynie”, „Zgłobicach”, „Kręcinach”, „Żurowie” i inszych tym podobnych, powinni będą mieć myta każdy z nich po gr 6, a wynosków przy nich po gr 4; które beczki nabiwszy, powinni będą lubo sobą, lubo końmi wyciągnąć i pod szyb zwalić.
A gdy na odległych komorach od szybów i głębokich nabicie, będą tedy mieć od nabijania 50 beczek myta każdy z nich po gr 8, wynosków przy tym po gr 4, jako to z komory „Kuczkowa”, „Reginy”, „
za „Winnicą”, pod „Tarnowem”, nad „Niedziałkiem”, w „Frydrychowicach” „Morsztynie”, „Zgłobicach”, „Kręcinach”, „Żurowie” i inszych tym podobnych, powinni będą mieć myta każdy z nich po gr 6, a wynosków przy nich po gr 4; które beczki nabiwszy, powinni będą lubo sobą, lubo końmi wyciągnąć i pod szyb zwalić.
A gdy na odległych komorach od szybów i głębokich nabicie, będą tedy mieć od nabijania 50 beczek myta każdy z nich po gr 8, wynosków przy tym po gr 4, jako to z komory „Kuczkowa”, „Reginy”, „
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 36
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
: stargnąwszy go/ z góry, Wielkim zawiedli pędem za tylny płot/ który Męki Pańskiej.
Stał/ jednym gałęzistym drzewem zasadzony/ I plac/ tuszę/ dla nocnej warty zagrodzony: Tam (jako dawnych wieków/ Doktorom podali Nabożni przychodniowie) Pana przywiązali. Tam się go nasiepawszy/ i zelżywościami Nadrazniwszy do woli/ nabiwszy szczudłkami; Znowu gdzieś do smrodliwej piwnice wepchnęli: Strażą i katowczyki one z nim zamknęli. Którzy (zwłaszcza nadgrodą słowną przychęceni) I sami odpoczynku/ chocia snem zmorzeni/ Żadnego mieć niechcieli; i Panu nie dali: Ale/ (snadź) przywiązawszy/ ognie podkurzali. Z których się bez wątpienia/ kwaśnym dymem
: stárgnąwszy go/ z gory, Wielkim záwiedli pędem zá tylny płot/ ktory Męki Páńskiey.
Stał/ iednym gáłęźistym drzewem zásádzony/ I plac/ tuszę/ dla nocney wárty zágrodzony: Tám (iáko dawnych wiekow/ Doktorom podáli Nabożni przychodniowie) Páná przywiązáli. Tám się go náśiepawszy/ y zelżywośćiámi Nádrazniwszy do woli/ nábiwszy szczudłkámi; Znowu gdźieś do smrodliwey piwnice wepchnęli: Strażą y kátowczyki one z nim zámknęli. Ktorzy (zwłaszczá nadgrodą słowną przychęceni) I sámi odpoczynku/ choćia snem zmorzeni/ Zadnego mieć niechćieli; y Pánu nie dáli: Ale/ (snadź) przywiązawszy/ ognie podkurzáli. Z ktorych się bez wątpienia/ kwáśnym dymem
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 31.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Oliwie dobrze warzony/ a w otwór łona Białogłowskiego ciepło puszczany (Plat:) Także się w nim kąpiąc i naparzając. Item.
Toż też czyścienie Miesięczne Panim wzbudza. Czyszczeniu Miesięcnemu Wydymaniu kiszki stolcowej
Wydymaniu i wychodzeniu kiszki stolcowej/ jest lekarstwem osobliwym/ prochem jego miałko utartym/ w Bawełnę/ albo w owczą wełnę nabiwszy/ na nie przykładać/ a zwłaszcza z przyczyny zimnej. Scjatyce
Scjatyce/ i boleniu w biodrach/ jest ratunkiem wielkim/ sam tylko Nardus rozparzając/ a co nacieplej przykładając. (Matt:) Kamieniu Nyrkowemu.
Kamień w Nyrkach krzy/ warząc go/ i juchę tę pijąc. Unętrznościom namdlonym
Wnętrzności wszytkie/ z przyczyny
Oliwie dobrze warzony/ á w otwor łoná Białogłowskiego ćiepło pusczány (Plat:) Tákże się w nim kąpiąc y náparzáiąc. Item.
Toż też czyśćienie Mieśięczne Pánim wzbudza. Czyszczeniu Mieśięcnemu Wydymániu kiszki stolcowey
Wydymániu y wychodzeniu kiszki stolcowey/ iest lekárstwem osobliwym/ prochem iego miałko vtártym/ w Báwełnę/ álbo w owczą wełnę nábiwszy/ ná nie przykłádáć/ á zwłasczá z przyczyny źimney. Scyátyce
Scyátyce/ y boleniu w biodrách/ iest rátunkiem wielkim/ sam tylko Nardus rosparzáiąc/ á co naćiepley przykłádáiąc. (Matth:) Kámieniu Nyrkowemu.
Kámień w Nyrkách krzy/ wárząc g^o^/ y iuchę tę piiąc. Vnętrznośćiom námdlonym
Wnętrznośći wszytkie/ z przyczyny
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 32
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
wieczoerzą: może też z tego wszystkiego maść uczynić/ do mazania i nacierania/ co oboje służy/ z wysoka potłuczonym. Trunek. Woreczek. Z wysoka potłuczonym. Potłuczonym/ Zbitym. Pogniecionym.
Zbitym i pogniecionym. Urazom. Urwaniu. Utrząśnieniu. Urażonym Urwanym Wybiciu stawu.
Wybiciu abo wywinieniu stawu/ na swe miejsce nabiwszy/ mażąc i plastrując. Kościom przełomionym.
Złomkom kości plastr ten wielce jest użyteczny/ jeno potrzeba umiejętności w wiązaniu bindami/ w którym więcej zależy/ niżli w maści. To jest/ kości przełomione żeby były ustanowione/ i w łubki przystojnie wprawione/ i bindami/ ani zbytnie tego/ ani słabo uwiązane. Księgi Pierwsze
wieczoerzą: może też z tego wszystkiego máść vczynić/ do mázánia y naćieránia/ co oboie służy/ z wysoká potłuczonym. Trunek. Woreczek. Z wysoká potłuczonym. Potłuczonym/ Zbitym. Pogniećionym.
Zbitym y pogniećionym. Vrázom. Vrwániu. Vtrząśnieniu. Vráżonym Vrwánym Wybićiu stáwu.
Wybićiu ábo wywinieniu stáwu/ ná swe mieysce nábiwszy/ máżąc y plastruiąc. Kośćiom przełomionym.
Złomkom kośći plastr ten wielce iest vżyteczny/ ieno potrzebá vmieiętnośći w wiązániu bindámi/ w ktorym więcey zależy/ niżli w máśći. To iest/ kośći przełomione żeby były vstánowione/ y w łubki przystoynie wpráwione/ y bindámi/ áni zbytnie tego/ áni słábo vwiązáne. Kśięgi Pierwsze
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 258
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613