ujachali, Wspomniał Jokond, krzyżyka że nie wziął swojego, Który włożył pod głowy wieczora przeszłego. „Niestetyż - mówi cicho - jakom nieszczęśliwy! Gdzie dar kochanej żony, gdzie jest, przez Bóg żywy? Jakie wymówki najdę? Będzie rozumiała, Iż szczera miłość u mnie lekką wagę miała!”
XIX.
Nabiedziwszy się z myślą, wnet się rezolwował Wrócić, aby go sam wziął, jako go sam schował; Bo zdało mu się przecię coś niebezpiecznego Słać tam, gdzie żona spała, sługę nowotnego. Zatrzyma się i rzecze tak bratu swojemu: „Ku gościńcowi miej się prosto Bakańskiemu, Bo ja na zad do Rzymu stąd powrócić
ujachali, Wspomniał Jokond, krzyżyka że nie wziął swojego, Który włożył pod głowy wieczora przeszłego. „Niestetyż - mówi cicho - jakom nieszczęśliwy! Gdzie dar kochanej żony, gdzie jest, przez Bóg żywy? Jakie wymówki najdę? Będzie rozumiała, Iż szczera miłość u mnie lekką wagę miała!”
XIX.
Nabiedziwszy się z myślą, wnet się rezolwował Wrócić, aby go sam wziął, jako go sam schował; Bo zdało mu się przecię coś niebezpiecznego Słać tam, gdzie żona spała, sługę nowotnego. Zatrzyma się i rzecze tak bratu swojemu: „Ku gościńcowi miej się prosto Bakańskiemu, Bo ja na zad do Rzymu stąd powrócić
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 361
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ujachali, Wspomniał Jokond, krzyżyka że nie wziął swojego, Który włożył pod głowy wieczora przeszłego. „Niestetyż - mówi cicho - jakom nieszczęśliwy! Gdzie dar kochanej żony, gdzie jest, przez Bóg żywy? Jakie wymówki najdę? Będzie rozumiała, Iż szczera miłość u mnie lekką wagę miała!”
XIX.
Nabiedziwszy się z myślą, wnet się rezolwował Wrócić, aby go sam wziął, jako go sam schował; Bo zdało mu się przecię coś niebezpiecznego Słać tam, gdzie żona spała, sługę nowotnego. Zatrzyma się i rzecze tak bratu swojemu: „Ku gościńcowi miej się prosto Bakańskiemu, Bo ja na zad do Rzymu stąd powrócić muszę
ujachali, Wspomniał Jokond, krzyżyka że nie wziął swojego, Który włożył pod głowy wieczora przeszłego. „Niestetyż - mówi cicho - jakom nieszczęśliwy! Gdzie dar kochanej żony, gdzie jest, przez Bóg żywy? Jakie wymówki najdę? Będzie rozumiała, Iż szczera miłość u mnie lekką wagę miała!”
XIX.
Nabiedziwszy się z myślą, wnet się rezolwował Wrócić, aby go sam wziął, jako go sam schował; Bo zdało mu się przecię coś niebezpiecznego Słać tam, gdzie żona spała, sługę nowotnego. Zatrzyma się i rzecze tak bratu swojemu: „Ku gościńcowi miej się prosto Bakańskiemu, Bo ja na zad do Rzymu stąd powrócić muszę
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 361
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
za opiekuna, Gdyż tylko jednym z nimi nie karmiony mlekiem, Pomniąc na miłość, że on uczynił go człekiem. Aż opiekun chce z bracią do równego działu; Pienia ich o zasługi swe do trybunału, Prawem oraz i lewem następuje na nie, Zasługą człek bezbożny kładąc wychowanie. 469. NA PISMO NIECZYTELNE ABO NIEZROZUMIANE
Nabiedziłem, czytając twą legendę długą, Bo niemal każda wlazła litera na drugą. Chcą się, znać, rzekę, mnożyć, jako w stawie żaby, Przeto ledwie dziesiątej dociekłem sylaby. Gdybyś mi był klucz posłał, a cyframi kryślił Swoję ramotę, prędzej słów bym się domyślił. Sybilla chyba, która
za opiekuna, Gdyż tylko jednym z nimi nie karmiony mlekiem, Pomniąc na miłość, że on uczynił go człekiem. Aż opiekun chce z bracią do równego działu; Pienia ich o zasługi swe do trybunału, Prawem oraz i lewem następuje na nie, Zasługą człek bezbożny kładąc wychowanie. 469. NA PISMO NIECZYTELNE ABO NIEZROZUMIANE
Nabiedziłem, czytając twą legendę długą, Bo niemal każda wlazła litera na drugą. Chcą się, znać, rzekę, mnożyć, jako w stawie żaby, Przeto ledwie dziesiątej dociekłem sylaby. Gdybyś mi był klucz posłał, a cyframi kryślił Swoję ramotę, prędzej słów bym się domyślił. Sybilla chyba, która
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 281
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zamęcie Oglądan/ i tamże przez Aquilowe syny/ Dziewcze ptastwo odbite od starca chudziny. I wiele z cnym Jasonem niewczasów wyżyli Aż w nurt bystry Fasida mętnego się wbili. Tam gdy/ będąc przed Królem/ proszą Fryksa wełny/ I głos/ Minijscy/ słyszą prac okrytnych pełny; Medea płomieniste yzarywa miłości. Z którą nabiedziwszy się/ gdy zapalczywości Zdość rozumem nie może/ tak z sobą rokuje: Darmosilna Medea: Bóg ciektóryś psuje. A dziwna co jest? Czy to co miłością zową? Bo cóż mi sięOjcowska zda kaśń być surową? Lub surowa dla czego raz kogo chudzina Ujźrzawszy/ on sięboję? co w tym za przyczyna? Wywrzy
zamęćie Oglądan/ y támże przez Aquilowe syny/ Dźiewcze ptástwo odbite od stárcá chudźiny. Y wiele z cnym Iásonem niewczásow wyżyli Aż w nurt bystry Phásidá mętnego się wbili. Tám gdy/ będąc przed Krolem/ proszą Phryxá wełny/ Y głos/ Miniyscy/ słyszą prac okrytnych pełny; Medea płomieniste yzárywa miłośći. Z ktorą nábiedźiwszy się/ gdy zápalczywości Zdość rozumem nie może/ tak z sobą rokuie: Dármośilna Medea: Bog ćiektoryś psuie. A dźiwna co iest? Czy to co miłośćią zową? Bo coż mi sięOycowska zda kaśń być surową? Lub surowa dla czego raz kogo chudźiná Vyźrzawszy/ on sięboię? co w tym zá przyczyná? Wywrzy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 160
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
zamęcie Oglądan/ i tamże przez Aquilowe syny/ Dziewcze ptastwo odbite od starca chudziny. I wiele z cnym Jasonem niewczasów wyżyli Aż w nurt bystry Fasida mętnego się wbili. Tam gdy/ będąc przed Królem/ proszą Fryksa wełny/ I głos/ Minijscy/ słyszą prac okrytnych pełny; Medea płomieniste yzarywa miłości. Z którą nabiedziwszy się/ gdy zapalczywości Zdość rozumem nie może/ tak z sobą rokuje: Darmosilna Medea: Bóg ciektóryś psuje. A dziwna co jest? Czy to co miłością zową? Bo cóż mi sięOjcowska zda kaśń być surową? Lub surowa dla czego raz kogo chudzina Ujźrzawszy/ on sięboję? co w tym za przyczyna? Wywrzy możesz
zamęćie Oglądan/ y támże przez Aquilowe syny/ Dźiewcze ptástwo odbite od stárcá chudźiny. Y wiele z cnym Iásonem niewczásow wyżyli Aż w nurt bystry Phásidá mętnego się wbili. Tám gdy/ będąc przed Krolem/ proszą Phryxá wełny/ Y głos/ Miniyscy/ słyszą prac okrytnych pełny; Medea płomieniste yzárywa miłośći. Z ktorą nábiedźiwszy się/ gdy zápalczywości Zdość rozumem nie może/ tak z sobą rokuie: Dármośilna Medea: Bog ćiektoryś psuie. A dźiwna co iest? Czy to co miłośćią zową? Bo coż mi sięOycowska zda kaśń być surową? Lub surowa dla czego raz kogo chudźiná Vyźrzawszy/ on sięboię? co w tym zá przyczyná? Wywrzy możesz
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 160
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Waruj gniewu. dla lepszej jednak ostróżności/ Wiele ja/ bowiem w głowie swej chowam z dawności/ Powiem/ co wszytkim w Cyprze widoczno się stało/ Żeby serce twe snadniej ukoić się chciało/ Zajźrzał Anakseksety/ z krwie zacnej starego Tewkra idącej/ rodu Ifis ubogiego. Zajźrzał/ i chynął ognia wszytkiemi kościami. Nabiedziwszy się z sobą/ gdy zboźdź rozumami Szaleństwa nie podołał/ nabiegał na progi/ I to zebrał/ Zjawiwszy mamce zapał srogi/ Prze nadzieję chowanki/ by trudna nie była To któremu z powinnych/ jakich było siła Przysługując/ o przyjaźń zabiegał z prośbami: Częstokroć listki rzucał z gładkiemi słówkami: Pod czas wyższej drzwi;
Wáruy gniewu. dla lepszey iednák ostrożnośći/ Wiele ia/ bowiem w głowie swey chowam z dawnośći/ Powiem/ co wszytkim w Cyprze widoczno się sstáło/ Zeby serce twe snádniey vkoić się chćiáło/ Záyźrzał Anáxexety/ z krwie zacney stárego Tewkrá idącey/ rodu Iphis vbogiego. Záyźrzał/ y chynął ogniá wszytkiemi kośćiámi. Nábiedźiwszy się z sobą/ gdy zboźdź rozumámi Szaleństwá nie podołáł/ nábiegał ná progi/ Y to zebrał/ ziáwiwszy mámce zápał srogi/ Prze nádźieię chowánki/ by trudna nie byłá To ktoremu z powinnych/ iákich było śiłá Przysługuiąc/ o przyiaźń zábiegał z prośbámi: Częstokroć listki rzucał z głádkiemi słowkami: Pod cżás wyższey drzwi;
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 369
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Waruj gniewu. dla lepszej jednak ostróżności/ Wiele ja/ bowiem w głowie swej chowam z dawności/ Powiem/ co wszytkim w Cyprze widoczno się stało/ Żeby serce twe snadniej ukoić się chciało/ Zajźrzał Anakseksety/ z krwie zacnej starego Tewkra idącej/ rodu Ifis ubogiego. Zajźrzał/ i chynął ognia wszytkiemi kościami. Nabiedziwszy się z sobą/ gdy zboźdź rozumami Szaleństwa nie podołał/ nabiegał na progi/ I to zebrał/ Zjawiwszy mamce zapał srogi/ Prze nadzieję chowanki/ by trudna nie była To któremu z powinnych/ jakich było siła Przysługując/ o przyjaźń zabiegał z prośbami: Częstokroć listki rzucał z gładkiemi słówkami: Pod czas wyższej drzwi; wieniec
Wáruy gniewu. dla lepszey iednák ostrożnośći/ Wiele ia/ bowiem w głowie swey chowam z dawnośći/ Powiem/ co wszytkim w Cyprze widoczno się sstáło/ Zeby serce twe snádniey vkoić się chćiáło/ Záyźrzał Anáxexety/ z krwie zacney stárego Tewkrá idącey/ rodu Iphis vbogiego. Záyźrzał/ y chynął ogniá wszytkiemi kośćiámi. Nábiedźiwszy się z sobą/ gdy zboźdź rozumámi Szaleństwá nie podołáł/ nábiegał ná progi/ Y to zebrał/ ziáwiwszy mámce zápał srogi/ Prze nádźieię chowánki/ by trudna nie byłá To ktoremu z powinnych/ iákich było śiłá Przysługuiąc/ o przyiaźń zábiegał z prośbámi: Częstokroć listki rzucał z głádkiemi słowkami: Pod cżás wyższey drzwi; wieniec
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 369
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636