żebra rohatyną, I by nie pancerz, byłby do żywota Otworzył wrota.
Szczawny cnotliwy, ustał bachmat, a ty Uchodź, Szlichtinku, postrzelon wilczaty.
I twój pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panów zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła równymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec
żebra rohatyną, I by nie pancerz, byłby do żywota Otworzył wrota.
Szczawny cnotliwy, ustał bachmat, a ty Uchodź, Szlichtinku, postrzelon wilczaty.
I twoj pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panow zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła rownymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 361
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
spokojną się posturę zemdlona złożyła, A ja też wiedząc jako zażyć tej godziny, Uczyniłem z pierznika na nią przenosiny I obmacawszy mile szyję, piersi, nóżkę, Podkasałem jej aże pod ramię ciasnoszkę I chcąc się pomścić przeszłych ogniów moich troski, Wymierzyłem ją na piądź niżej pępka z krzoski. Jużem stemplem nabijał, a chociaż był gruby, Zdało się, że dochodził aż do tylnej śruby; Już jej oczy w słup poszły, już chętnie czekała, Sprężyna rychło z cynglem wypchnąć kulę miała — Aż wtem bezecna baba, baba nieszczęśliwa, Przeklęta, wyszpocona, bezecna, brzydliwa (Czy-ć ją diabeł obudził?),
spokojną się posturę zemdlona złożyła, A ja też wiedząc jako zażyć tej godziny, Uczyniłem z pierznika na nię przenosiny I obmacawszy mile szyję, piersi, nóżkę, Podkasałem jej aże pod ramię ciasnoszkę I chcąc się pomścić przeszłych ogniów moich troski, Wymierzyłem ją na piądź niżej pępka z krzoski. Jużem stemplem nabijał, a chociaż był gruby, Zdało się, że dochodził aż do tylnej śruby; Już jej oczy w słup poszły, już chętnie czekała, Sprężyna rychło z cynglem wypchnąć kulę miała — Aż wtem bezecna baba, baba nieszczęśliwa, Przeklęta, wyszpocona, bezecna, brzydliwa (Czy-ć ją diabeł obudził?),
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 327
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kosmaty I wypuścić na flejtuch sadzone strzelisko, Trzaśnie ją pan dłonią w rzyć, jako była blisko. Dodał niespodziewany impetu trefunek, Że pana między oczy uderzy ładunek: Z tejże zaraz fuzyjej gęsty szrot, a z drugiej Gorącego ukropu wypuściła strugi. Więc miasto nabożeństwa idący do wanny: Nie rozumiałem, że tak nabijają panny. 421. KTO NIE DOJŹRY OCZKIEM, DOŁOŻY MIESZKIEM
W świtanie do komórki szła pani potrzebnej. Mijając łóżko panny w komnacie służebnej, Obaczy cztery nogi; przyległ by jej mostek Z dawnego zachowania niecnota wyrostek. „Panno, czteryć to nogi macie w jednym kroku?” Ta się nic nie zmieszawszy: „Zaś
kosmaty I wypuścić na flejtuch sadzone strzelisko, Trzaśnie ją pan dłonią w rzyć, jako była blisko. Dodał niespodziewany impetu trefunek, Że pana między oczy uderzy ładunek: Z tejże zaraz fuzyjej gęsty szrot, a z drugiej Gorącego ukropu wypuściła strugi. Więc miasto nabożeństwa idący do wanny: Nie rozumiałem, że tak nabijają panny. 421. KTO NIE DOJŹRY OCZKIEM, DOŁOŻY MIESZKIEM
W świtanie do komórki szła pani potrzebnej. Mijając łóżko panny w komnacie służebnej, Obaczy cztery nogi; przyległ by jej mostek Z dawnego zachowania niecnota wyrostek. „Panno, czteryć to nogi macie w jednym kroku?” Ta się nic nie zmieszawszy: „Zaś
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 368
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
duży, że dłuższego wieki te nie mają, Jest tak chytry, żeby też, by nawiętsza siła, Dowcip i śmiałość nicby mu nie uczyniła: Nosi broń, za dawnego i za tego wieka Od żadnego krom niego nieznaną człowieka, Żelazną prostą rurę, której długość mija Dwa łokcia, a prochem ją i kulą nabija.
XXIX.
Nie dojźrzy okiem, jako prędko się dotyka Ogniem rury, która proch i kule zamyka, Że ledwie prędzej lekarz, który wszytkę siłę Na prędkie cięcie sadzi, tnie chorego w żyłę; Czem żelazo z tak srogiem hukiem kulę ciska, Jako kiedy niebo grzmi, jako gdy się błyska, I niemniej,
duży, że duższego wieki te nie mają, Jest tak chytry, żeby też, by nawiętsza siła, Dowcip i śmiałość nicby mu nie uczyniła: Nosi broń, za dawnego i za tego wieka Od żadnego krom niego nieznaną człowieka, Żelazną prostą rurę, której długość mija Dwa łokcia, a prochem ją i kulą nabija.
XXIX.
Nie dojźrzy okiem, jako prętko się dotyka Ogniem rury, która proch i kule zamyka, Że ledwie prędzej lekarz, który wszytkę siłę Na prętkie cięcie sadzi, tnie chorego w żyłę; Czem żelazo z tak srogiem hukiem kulę ciska, Jako kiedy niebo grzmi, jako gdy się błyska, I niemniej,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 178
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Species dział; i z tąd się zachęcił uczyć fundamentalnie Artyleryj, jeżeli chce być prochem wojennym, nie Domowym przykurzonym.
DZIAŁ przedtym srodze wielkich zażywano długich na stop 22. Mahomet II. Cesarz Turecki dobywając Konstantynopola Roku 1453. miał tak wielkie dwie działa ulane pod murami przez Węgrzyna Ludwisarza, że kulami kamiennemi o 200 funtach nabijano. Tych z miejsca ruszyć trudno było. W Mieście Hiszpańskim Malaga, była Serpentina, która hukiem swoim, brzemiennym Paniom bardzo szkodziła, dlatego do Miasta Kartageny zaprowadzona. OBSERVANDA w RYCHTOWANIU DZIAŁ
I.
TRzeba mieć w tym Magnam Scientiam et praxim, w Strychowaniu. albo mierzeniu: potrzeba wiedzieć moc prochu, i mieć probę
Species dział; y z tąd się zachęcił uczyć fundamentalnie Artilleryi, ieżeli chce bydź prochem woiennym, nie Domowym przykurzonym.
DZIAŁ przedtym srodze wielkich zażywano długich na stop 22. Machomet II. Cesarz Turecki dobywaiąc Konstantynopola Roku 1453. miał tak wielkie dwie działa ulane pod murami przez Węgrzyna Ludwisarza, że kulami kamiennemi o 200 funtach nabiiano. Tych z mieysca ruszyć trudno było. W Mieście Hiszpańskim Malaga, była Serpentina, ktora hukiem swoim, brzemiennym Paniom bardzo szkodziła, dlatego do Miasta Kartageny záprowadzona. OBSERVANDA w RYCHTOWANIU DZIAŁ
I.
TRzeba mieć w tym Magnam Scientiam et praxim, w Strychowaniu. albo mierzeniu: potrzeba wiedzieć moc prochu, y mieć probę
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 239
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dobrze kamieniem; tedy gdy szedł z ogniem, iskra w padła w namianiony Moździerz, ową zapaliła materię, że aż kamień odleciał do góry od impetu, a tak casus fecit artem; bo toż samo probując, z Moździerzów najpierwej strzelania wynalazl sposób, do saletry i siarki przydawszy węgła. Znaleziona potym Rura żelazna, którą nabijano tą materią i kamykami miasto kul, i strzelano. A tak z tąd succesu temporis różna zinwentowana strzelba, Vitam, necemq ferens. Pier. wsi Wenetowie przeciw Genueńczykom, tego prochu inwencyj probowali, teste Polidoro. Pierwszy jednak Auszpurg zażywał strzelby, teste Szent ywani.
Artem dirigendi, albo strzelania do celu z strzelby opisanej
dobrze kamieniem; tedy gdy szedł z ogniem, iskra w padła w namianiony Możdżerz, ową zapaliła materyę, że aż kámień odleciał do gory od impetu, a ták casus fecit artem; bo toż samo probuiąc, z Możdżerzow naypierwey strzelánia wynalazl sposob, do saletry y siárki przydáwszy węgła. Znaleziona potym Rura żelazná, ktorą nabiiáno tą materyą y kamykami miasto kul, y strzelano. A ták z tąd succesu temporis rożná zinwentowaná strzelba, Vitam, necemq ferens. Pier. wsi Wenetowie przeciw Genueńczykom, tego prochu inwencyi probowali, teste Polydoro. Pierwszy iednak Auszpurg zażywał strzelby, teste Szent ywani.
Artem dirigendi, álbo strzelania do celu z strzelby opisaney
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 982
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Chinach bardzo dawno prochu i strzelby był usus, wymyślone potym ognie artificjalne z prochu strzelbnego to Offensivi, to Defensivi, jako to Bomby, Miny, to ignes festivi, alias Race i Fajrwerki.
Ad instar tej strzelby prochowej Ludzka ciekawość znalazła Pneumaticum Sclopetum, to jest, wietrzną strzelbę, którą trzeba pompować, alias wiatrem nabijać. Widziałem ją sam i nabijałem, ale nie wiem kto, i kiedy, gdzie z inwentował.
Kompas wodny, albo Morski, Pixidem Nauticam po Łacinie zwany wynalazł Flavius á Gloria Melfensis: w Kampanii Roku 1303. którym się Marynarze na Morzudyrygują w dzień i w nocy na największych Morzach. Przed tą zaś
Chinách bardzo dawno prochu y strzelby był usus, wymyślone potym ognie artificialne z prochu strzelbnego to Offensivi, to Defensivi, iáko to Bomby, Miny, to ignes festivi, alias Ráce y Fayrwerki.
Ad instar tey strzelby prochowey Ludzká ciekawość znalazła Pneumaticum Sclopetum, to iest, wietrzną strzelbę, ktorą trzeba pompowáć, alias wiatrem nabiiáć. Widziałem ią sam y nabiiałem, ále nie wiem kto, y kiedy, gdzie z inwentował.
Kompas wodny, álbo Morski, Pixidem Nauticam po Łacinie zwany wynalazł Flavius á Gloria Melfensis: w Kampanii Roku 1303. ktorym się Marynárze ná Morzudiryguią w dzień y w nocy ná naywiększych Morzách. Przed tą zaś
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 983
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
usus, wymyślone potym ognie artificjalne z prochu strzelbnego to Offensivi, to Defensivi, jako to Bomby, Miny, to ignes festivi, alias Race i Fajrwerki.
Ad instar tej strzelby prochowej Ludzka ciekawość znalazła Pneumaticum Sclopetum, to jest, wietrzną strzelbę, którą trzeba pompować, alias wiatrem nabijać. Widziałem ją sam i nabijałem, ale nie wiem kto, i kiedy, gdzie z inwentował.
Kompas wodny, albo Morski, Pixidem Nauticam po Łacinie zwany wynalazł Flavius á Gloria Melfensis: w Kampanii Roku 1303. którym się Marynarze na Morzudyrygują w dzień i w nocy na największych Morzach. Przed tą zaś Inwencją, Żeglarze Stellam Polarem, to
usus, wymyślone potym ognie artificialne z prochu strzelbnego to Offensivi, to Defensivi, iáko to Bomby, Miny, to ignes festivi, alias Ráce y Fayrwerki.
Ad instar tey strzelby prochowey Ludzká ciekawość znalazła Pneumaticum Sclopetum, to iest, wietrzną strzelbę, ktorą trzeba pompowáć, alias wiatrem nabiiáć. Widziałem ią sam y nabiiałem, ále nie wiem kto, y kiedy, gdzie z inwentował.
Kompas wodny, álbo Morski, Pixidem Nauticam po Łacinie zwany wynalazł Flavius á Gloria Melfensis: w Kampanii Roku 1303. ktorym się Marynárze ná Morzudiryguią w dzień y w nocy ná naywiększych Morzách. Przed tą zaś Inwencyą, Zeglarze Stellam Polarem, to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 983
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Odtąd cudzą ręką i rzadko Karol do Wolseusza pisywał, imię tylko kładąc własnąręką. Bolało to Wolsea, stąd chciał się sprzeciwić Karolowi, do jego nieprzyjaciół się obracając; Henryka też widząc nie afekt ku Zonie, ją jako Ciotkę Cesarską umyślił thorô et thronô prywować: Jana Longłanda Biskupa Linkolnieńskiego Spowiednika Króla Henryka privatim wokowanego, szkrupułami nabijał, iż Henryka ż Katarzyną Małżeństwo, nie ze wszystkim ważne: LONGLANDUS, że te munus tak zacnemu Prałatowi, ile wielkiego kredytu, WOLSEUSZOWI, competit, odpowiedział. Odważył się mówić Wolseusz Królowi sam, na co Król: Patrz, żebyś sprawy raz osądzonej, w wątpliwość niepodawał. Po dniach trzech w bytności
Odtąd cudzą ręką y rzadko Karol do Wolseusza pisywał, imie tylko kładąc własnąręką. Bolało to Wolsea, ztąd chciał się sprzeciwić Karolowi, do iego nieprzyiacioł się obracáiąc; Henryká też widząc nie affekt ku Zonie, ią iako Ciotkę Cesarską umyślił thorô et thronô prywować: Iana Longłanda Biskupa Linkolnieńskiego Spowiednika Krola Henryka privatim wokowanego, szkrupułami nabiiał, iż Henryka ż Katarzyną Máłżeństwo, nie ze wszystkim ważne: LONGLANDUS, że te munus tak zacnemu Prałatowi, ile wielkiego kredytu, WOLSEUSZOWI, competit, odpowiedział. Odważył się mowić Wolseusz Krolowi sam, na co Krol: Patrz, żebyś sprawy raz osądzoney, w wątpliwość niepodawał. Po dniach trzech w bytności
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 86
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, nic nieodpowiadali, jak głusi. Ziemia SANOCKA ma wiele Wód z gór wypadających, na ludzkie defekta pomocnych. Pod Krosnem Miastem ma glinkę żółtą do malowania: pod Jaśliskami Młyńskie Kamienie. Ziemia Przemyska ku górom ma wiele ropy solnej: i wiele też miejsc, zktórych czerpiąc surowicę, Sól warzą, to beczki nią nabijając, to huski robiąc HALICZ Stolica teraz Ziemi Halickiej, olim Królestwo, opisałem w Części II Aten, przydaję, że tylko Zamek stoi in praecipitio, góry walący się. Pokazują Kaplicę, ale bez wszelkich Ornamentów, gdzie Z Salomea Królowa tameczna, Zona Kolomana słuchała Nabożeństwa: bardzo staroswieckiej fabryka struktury. Ma wycieczkę po
, nic nieodpowiadali, iak głusi. Ziemia SANOCKA ma wiele Wod z gor wypadaiących, na ludzkie defekta pomocnych. Pod Krosnem Miastem ma glinkę żołtą do malowania: pod Iaśliskami Młyńskie Kamienie. Ziemia Przemyska ku gorom ma wiele ropy solney: y wiele też mieysc, zktorych czerpiąc surowicę, Sol warzą, to beczki nią nabiiaiąc, to huski robiąc HALICZ Stolica teraz Ziemi Halickiey, olim Krolestwo, opisałem w Części II Aten, przydaię, że tylko Zamek stoi in praecipitio, gory walący się. Pokazuią Kaplicę, ale bez wszelkich Ornamentow, gdzie S Salomea Krolowa tameczna, Zona Kolomana słuchała Nabożenstwá: bardzo staroswieckiey fabryka struktury. Ma wycieczkę po
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 341
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756