/ nieporządki/ i ruszy się dalej z tego miejsca w koło Cerkwie się swojej przechadzająć; a mijając Celle Bratnie weszła do mieszkania tych nabożnych Zakonników; Jeromonacha mówię Dionisiusa i Monacha Makariusa/ wstąpiła i do Komnaty/ w której się modlitwy odprawują; w tej Akafist ku tejże Królowej Niebieskiej Jeromonach Dionisi tego czasu śpiewał z nabożnością: Makary lubo przeląkł się barzo/ atoli przecię przyszedszy w siebie/ porwie się przystojnej Dobrodziejce swojej do ziemie czołem pokłon uczyni/ i pocznie: Patronko moja/ Dobrodziejko moja/ Pani moja (jako on Paweł idący do Damasku) co mi rozkazujesz słudze twemu/ jestem Zakonnik grzeszny/ jeślim co wysłudze twemu/ jestem
/ nieporządki/ y ruszy się dáley z tego mieyscá w koło Cerkwie się swoiey przechadzáiąć; á miiáiąc Celle Brátnie weszłá do mieszkánia tych nabożnych Zakonnikow; Ieromonáchá mowię Dionisiusá y Monáchá Mákáriusá/ wstąpiłá y do Komnáty/ w ktorey się modlitwy odpráwuią; w tey Akáfist ku teyże Krolowey Niebieskiey Ieromonách Dionisi tego czásu śpiewał z nabożnośćią: Mákáry lubo przeląkł się bárzo/ átoli przecię przyszedszy w śiebie/ porwie się przystoyney Dobrodźieyce swoiey do źiemie czołem pokłon vczyni/ y pocznie: Pátronko moiá/ Dobrodźieyko moiá/ Páni moiá (iáko on Páweł idący do Dámásku) co mi roskázuiesz słudze twemu/ iestem Zakonnik grzeszny/ ieslim co wysłudze twemu/ iestem
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 190.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nagrodę tak wielkiej złości daje się tobie zapłata. Ciesz się z pomocnice twej nieżgody, gdyż się z studnie piekielnej otchłani wynurzyła, abyć się wielkie pienięzne żołdy zgromadzały. Masz czegoś zawsze pożądała, zaśpiewaj piosnkę, iżeś złością ludzką, a nie twej wiary pobożnością świat zwyciężyła, Do ciebie zaciąga ludzi, nie ich nabożność, albo czyste sumnienie, ale rozmaitych złości popełnienie, i hadrunków rozprawa pieniędzmi nabyta. Podobnym sposobem i Franciscus Petrarcha Włoch/ tak o tym w swoich Włoskich wierszach śpiewa. Roma Fons aerumnarum, domus irae, plena furoris, Errorum ludus, sectarum mobile templum. Roma quiedem fueras, nunc es Babylonia fallax, Ex qua
nagrodę ták wielkiey złosći dáie się tobie zapłátá. Ciesz sie z pomocnice twey nieżgody, gdyż sie z studnie piekielney otchłani wynurzyłá, ábyć się wielkie pienięzne żołdy zgromadzáły. Masz czegoś záwsze pożądáłá, záśpieway piosnkę, iżeś złośćią ludzką, á nie twey wiáry pobożnośćią świát zwyćiężyłá, Do ćiebie záćiąga ludzi, nie ich nabożność, álbo cżyste sumnienie, ále rozmáitych złośći popełnienie, y hadrunkow rospráwá pieniędzmi nábyta. Podobnym sposobem y Fránciscus Petrárchá Włoch/ ták o tym w swoich Włoskich wierszach śpiewa. Roma Fons aerumnarum, domus irae, plena furoris, Errorum ludus, sectarum mobile templum. Roma quiedem fueras, nunc es Babylonia fallax, Ex qua
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 69v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
sam jest Katolik/ ma Ruskę maszkarę Abo jeśli sam Rusin to ma żonę Polkę/ A między cnotliwymi najdzie i swawolkę. Więc i dzieci różnych wiar/ nie mogą się zgodzić/ Ociec każe do Cerkwie/ matka nie da chodzić. To dzisia mama święci/ a nanusiek pości/ Do Żydów na gorzałkę/ i dla nabożności. Bo Żydzi w samym rynku są dobrym przykładem/ Ludziom/ co oni widząc tymże idą śladem: I tak się pomieszali nie wiedżą jak wierzą/ Święto z Żydem odprawi/ a z Lutrem wieczerzą. A nazajutrz do popa do Cerkwie na knysze/ I tak każdy ani wie na czym się kołysze. Ni ołtarza
sam iest Kátholik/ ma Ruskę mászkárę Abo ieśli sam Ruśin to ma żonę Polkę/ A między cnotliwymi naydźie y swawolkę. Więc y dźieći rożnych wiar/ nie mogą się zgodźić/ Oćiec każe do Cerkwie/ mátká nie da chodźić. To dźiśia mámá święći/ á nánuśiek pośći/ Do Zydow ná gorzałkę/ y dla nabożnośći. Bo Zydźi w sámym rynku są dobrym przykłádem/ Ludźiom/ co oni widząc tymże idą śládem: Y ták się pomieszáli nie wiedźą iák wierzą/ Swięto z Zydem odpráwi/ á z Lutrem wieczerzą. A názáiutrz do popá do Cerkwie ná knysze/ Y ták káżdy áni wie ná czym się kołysze. Ni ołtarzá
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C3v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
upadłego Bliźniego co raz z swego ratuje własnego.
Nabożnie wszytkie sprawy Boże odprawować, Do wszytkich uniżonym sercem przystępować, One sobie nad wszytkie smakować zabawy, To na sługę Bożego przystojne są sprawy.
Kto językiem swym, którym Boga czci świętego, Bliźniego bluźni, Boży obraz noszącego, Ten się zda być nabożnym, lecz jego nabożność Próżna i malowana taka jest pobożność.
Pokora, nieskwapliwość, miłość i cierpliwość, Miłosierdzie, wesele, cichość, wstrzymięźliwość Toć są owoce ducha, którego Pan daje, Przez te się grzeszny człowiek synem Bożym staje.
Bliźniego brata swego serdecznie miłować, Jego w każdej potrzebie ochotnie ratować
I duszę swą dla niego, gdy
upadłego Bliźniego co raz z swego ratuje własnego.
Nabożnie wszytkie sprawy Boże odprawować, Do wszytkich uniżonym sercem przystępować, One sobie nad wszytkie smakować zabawy, To na sługę Bożego przystojne są sprawy.
Kto językiem swym, którym Boga czci świętego, Bliźniego bluźni, Boży obraz noszącego, Ten się zda być nabożnym, lecz jego nabożność Próżna i malowana taka jest pobożność.
Pokora, nieskwapliwość, miłość i cierpliwość, Miłosierdzie, wesele, cichość, wstrzymięźliwość Toć są owoce ducha, którego Pan daje, Przez te się grzeszny człowiek synem Bożym staje.
Bliźniego brata swego serdecznie miłować, Jego w każdej potrzebie ochotnie ratować
I duszę swą dla niego, gdy
Skrót tekstu: PsalArianBar_II
Strona: 656
Tytuł:
Psalmy i pieśni ariańskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Raków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni, psalmy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
). Ezopem nazywa autorka zazwyczaj kasztelanica krakowskiego Jana Kazimierza Warszyckiego, swego pierwszego męża, z powodu jego brzydoty.
(Strofa 22). Lampart tu prawdopodobnie w znaczeniu zboczeńca, degenerata.
(Strofa 24). Ojciec jego - kasztelan krakowski Stanisław Warszyckiy pan ogromnej fortuny, cieszył się wielką powagą w Rzeczypospolitej; znany z nabożności i bogobojnych fundacyj, zjednał sobie powszechny szacunek przez wierne i dzielne zachowanie się w ciężkich latach najazdu szwedzkiego (Brtickner w Biblj. Warsz. 1893 IV 425). W życiu prywatnem był kutwą i nie nawykł dotrzymywać słowa (Wyr. Tryb. Lub. t. 322, fol. 1041 b-1043 a, 30 IX
). Ezopem nazywa autorka zazwyczaj kasztelanica krakowskiego Jana Kazimierza Warszyckiego, swego pierwszego męża, z powodu jego brzydoty.
(Strofa 22). Lampart tu prawdopodobnie w znaczeniu zboczeńca, degenerata.
(Strofa 24). Ojciec jego - kasztelan krakowski Stanisław Warszyckiy pan ogromnej fortuny, cieszył się wielką powagą w Rzeczypospolitej; znany z nabożności i bogobojnych fundacyj, zjednał sobie powszechny szacunek przez wierne i dzielne zachowanie się w ciężkich latach najazdu szwedzkiego (Brtickner w Biblj. Warsz. 1893 IV 425). W życiu prywatnem był kutwą i nie nawykł dotrzymywać słowa (Wyr. Tryb. Lub. t. 322, fol. 1041 b-1043 a, 30 IX
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 212
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
alegujesz świętym — Biskup na to — niech będzie, czytałeś, przeklętym, Niech będzie poganinem każdy taki, kto by Śmiał mówić, że obrazy i ryte osoby Świętych bożych, kto by to w swojej głowie rościół, Chwalić miał jako bogi katolicki kościół. Jego to jest ozdoba, księga prostych ludzi, Która do nabożności i mędrszych pobudzi. Wszak i Żydzi, czytałeś, nad przymierza skrzynią Odlewane ze złota cherubiny czynią; I miedzianego węża, żeby Żydy goił, Mojżesz z miedzi, co mu Bóg rozkazał, wykroił.” „Cherubini — odpowiem — byli dla ozdoby, A wąż leczył na puszczy żydowskie choroby, Figurując Chrystusa.
alegujesz świętym — Biskup na to — niech będzie, czytałeś, przeklętym, Niech będzie poganinem każdy taki, kto by Śmiał mówić, że obrazy i ryte osoby Świętych bożych, kto by to w swojej głowie rościół, Chwalić miał jako bogi katolicki kościół. Jego to jest ozdoba, księga prostych ludzi, Która do nabożności i mędrszych pobudzi. Wszak i Żydzi, czytałeś, nad przymierza skrzynią Odlewane ze złota cherubiny czynią; I miedzianego węża, żeby Żydy goił, Mojżesz z miedzi, co mu Bóg rozkazał, wykroił.” „Cherubini — odpowiem — byli dla ozdoby, A wąż leczył na puszczy żydowskie choroby, Figurując Chrystusa.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 518
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z Odpustami nadanymi od Stolice Apostołskiej z Procesją Naświętszego Sakramentu/ także i we Czwartki przez rok: a przez tę Oktawę Kaznodzieje z różnych Kościołów Kazania miewają o Pannie Naświętszej. Mają też tu Odpusty na Litanie/ które śpiewają Bracia we Srzody/ i w Soboty. Jest i Bractwo P. Mariej Szkaplerza/ które w wielkiej nabożności przedziwnie kwitnie/ w którym konkurs ludzi niezmierny bywa: ma to przezacne Bractwo szczególne swoje Priuilegia, od samej Panny Naś. dane ś. Szymonowi Stokcjuszowi/ ktokolwiek w tym Bractwie jest/ i ten Szkaplerz podany od Naś: P. Mariej nabożnie i z wielką uczciwością nosi: a według stanu swojego w czystości żyje/
z Odpustámi nádánymi od Stolice Apostolskiey z Processyą Naświętszego Sákrámentu/ także y we Czwartki przez rok: á przez tę Oktawę Káznodźieie z rożnych Kośćiołow Kazánia miewáią o Pánnie Naświętszey. Máią też tu Odpusty ná Litánie/ ktore śpiewáią Bráćia we Srzody/ y w Soboty. Iest y Bráctwo P. Máriey Szkáplerzá/ ktore w wielkiey nabożnośći przedźiwnie kwitnie/ w ktorym konkurs ludźi niezmierny bywa: ma to przezacne Bráctwo szczegulne swoie Priuilegia, od sámey Panny Naś. dáne ś. Szymonowi Stokcyuszowi/ ktokolwiek w tym Bráctwie iest/ y ten Szkáplerz podány od Naś: P. Máriey nabożnie y z wielką vczćiwośćią nośi: á według stanu swoiego w czystośći żyie/
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 77
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
horyzonta, w których wielkich sprawiedliwości uznasz być Boga. Gdyż człeku żyjący - mówię in genere do wszystkich, a bardziej jeszcze do synów moich - co warta twa modlitwa, gdy ją dla sławy lub oka cudzego czynisz? Pewnie nie zbawienia, które szydzierstwem chcesz osieść. Ale tak masz w sobie z prawdziwego serca pochodzącą obrócić nabożność: czyń, spać poszedszy, podtenczas, jak wszyscy usną, by cię nikt nie mógł podglądać krom Boga wszędzie cię znajdującego i wszystko widzącego. Jakże wielką w twym sumnieniu do zbawienia znajdziesz otuchę, utopiwszy wszelką twę natenczas myśl w ranach Zbawiciela twego! 43. Do jałmużny różni różnie swe dzieci wprawować zwykli, dając onym
horyzonta, w których wielkich sprawiedliwości uznasz być Boga. Gdyż człeku żyjący - mówię in genere do wszystkich, a bardziej jeszcze do synów moich - co warta twa modlitwa, gdy ją dla sławy lub oka cudzego czynisz? Pewnie nie zbawienia, które szydzierstwem chcesz osieść. Ale tak masz w sobie z prawdziwego serca pochodzącą obrócić nabożność: czyń, spać poszedszy, podtenczas, jak wszyscy usną, by cię nicht nie mógł podglądać krom Boga wszędzie cię znajdującego i wszystko widzącego. Jakże wielką w twym sumnieniu do zbawienia znajdziesz otuchę, utopiwszy wszelką twę natenczas myśl w ranach Zbawiciela twego! 43. Do jałmużny różni różnie swe dzieci wprawować zwykli, dając onym
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 192
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
sam jest Katolik/ ma Ruskę maszkarę. Abo jeśli sam Rusin to ma żonę Polskę/ A między cnotliwemi najdzie i swawolkę. Więc i dzieci różnych wiar/ nie mogą zgodzić/ Ociec każe do Cerkwie/ matka nie da chodzić. To dzisia mama święci/ a nanusiek pości/ Do Żydów na gorzałkę/ i dla nabożności. Bo Żydzi w samym rynku są dobrym przykładem Ludziom/ co oni widząc tymże idą śladem: I tak się pomieszali nie wiedżą jak wierzą/ Święto z Żydem odprawi/ a z Lutrem wieczerzą. A nazajutrz do Popa do Cerkwie na knysze/ I tak każdy ani wie na czym się kołysze. Ni ołtarza ani
sam iest Kátholik/ ma Ruskę mászkárę. Abo ieśli sam Ruśin to ma żonę Polskę/ A między cnotliwemi naydźie y swawolkę. Więc y dźieći rożnych wiar/ nie mogą zgodźić/ Oćiec każe do Cerkwie/ mátká nie da chodźić. To dźiśia mámá święći/ á nánuśiek pośći/ Do Zydow ná gorzałkę/ y dla nabożnośći. Bo Zydźi w sámym rynku są dobrym przykłádem Ludźiom/ co oni widząc tymże idą śládem: Y ták się pomieszáli nie wiedźą iák wierzą/ Swięto z Zydem odpráwi/ á z Lutrem wieczerzą. A názáiutrz do Popá do Cerkwie ná knysze/ Y ták káżdy áni wie ná czym się kołysze. Ni ołtarzá áni
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: G
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615