straszne powodzi Z gradem spadają a piorun ugodzi W zamek wyniosły lub w dąb zastarzały Lub w morskie skały.
W takowym razie, chocieś sławy chciwy, Choć masz dość serca, choć koń natarczywy, Próżno w nim, próżno w inszym tam rynsztunku Szukasz ratunku.
Gdy ci nie będzie sam Bóg łaskawy Nie tylko żadnej nie nabędziesz sławy, Lecz czasem hańby, sam nie zwiesz jak snadnie Serceć upadnie,
Że cię ustraszy list wiatrem ruszony I marnie pierzchać będziesz wylękniony, Potym nie będziesz śmiał nikomu w czoło Pojrzeć wesoło.
Lub też w potrzebie broń nieuchroniona Od głowy twojej oddzieli ramiona Lub cię podepcą z konia zwalonego Napoł żywego.
Choć cię też z
straszne powodzi Z gradem spadają a piorun ugodzi W zamek wyniosły lub w dąb zastarzały Lub w morskie skały.
W takowym razie, chocieś sławy chciwy, Choć masz dość serca, choć koń natarczywy, Prożno w nim, prożno w inszym tam rynsztunku Szukasz ratunku.
Gdy ci nie będzie sam Bog łaskawy Nie tylko żadnej nie nabędziesz sławy, Lecz czasem hańby, sam nie zwiesz jak snadnie Serceć upadnie,
Że cię ustraszy list wiatrem ruszony I marnie pierzchać będziesz wylękniony, Potym nie będziesz śmiał nikomu w czoło Pojrzeć wesoło.
Lub też w potrzebie broń nieuchroniona Od głowy twojej oddzieli ramiona Lub cię podepcą z konia zwalonego Napoł żywego.
Choć cię też z
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 343
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
oczom wzrok przynoszą. Zwierciadło/ zdrój ciekący/ i trawa zielona/ Naprawa i uciecha oczom oświadczona. Zrana tedy nawiedzisz góry bez twej szkody/ A w wieczor w Krzystałowe wlepisz oczy wody.
O Dziennym lubo południowem śnie. Abo nic/ abo mało spać w południe będziesz/ Bo w tym spaniu gorączki i sapki nabędziesz. Napadniecie i gnuśność/ i głowy bolenie/ Na noc radzę zachowaj twe uspokojenie.
O Wiatrach zatrzymanych. Wiatrów choroby wnosi cztery zatrzymanie/ Kurcz/ puchlinę/ kolikę głowy zawracanie.
O Wieczerzy. Nawieczerzy kto długiej potraw siła jada/ Tego ciężkie w żołądku gryzienie napada. Abyś miał lżejsze wnątrze/ był sposobnym
oczom wzrok przynoszą. Zwierćiádło/ zdroy ćiekący/ y trawa źielona/ Náprawá y vćiechá ocżom oświádcżona. Zráná tedy náwiedzisz gory bez twey szkody/ A w wieczor w Krzystałowe wlepisz ocży wody.
O Dźiennym lubo południowem śnie. Abo nic/ ábo máło spáć w południe będźiesz/ Bo w tym spániu gorącżki y sápki nábędziesz. Nápádniećie y gnusność/ y głowy bolenie/ Ná noc rádzę záchoway twe vspokoienie.
O Wiátrách zátrzymánych. Wiátrow choroby wnośi cztery zátrzymánie/ Kurcz/ puchlinę/ kolikę głowy záwracánie.
O Wieczerzy. Náwieczerzy kto długiey potraw śiłá iada/ Tego ćiężkie w żołądku gryźienie nápada. Abyś miał lżeysze wnątrze/ był sposobnym
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
.
1.. PEwne zmysłów i według miary postanowienie napomina ludzi od powściągliwości. Abowiem gdy obciążysz żołądek/ złego kucharza uczujesz. A wtóry dzień nie naprawi/ co pierwszy zepsuje. Dla tego gdy tłomoczek żołądkowy obetkasz/ a Chilus się napsuje/ smakowaci potym nie będzie mogło to co jeść będziesz/ i siła w sobie nabędziesz humorów/ których i cała Apteka nie wypłacze. 2.. Namienię krótka ustawę ale prawdziwą. Ze co dziś zepsuje w żołądku/ jutro nie naprawi. Dla tego gdy żoładek nie krchmistrzy/ nigdy nie będzie dobra krew z tego z czego być powinna. Bo ci żarłocy i kuslowscy/ którzy nie dopusczą wytchnąć żołądkowi/
.
1.. PEwne zmysłow y wedlug miáry postánowienie nápomina ludzi od powśćiągliwośći. Abowiem gdy obćiążysz żołądek/ złego kuchárzá vcżuiesz. A wtory dzień nie nápráwi/ co pierwszy zepsuie. Dla tego gdy tłomocżek żołądkowy obetkasz/ á Chilus się nápsuie/ smákowáći potym nie będzie mogło to co ieść będziesz/ y śiłá w sobie nábędźiesz humorow/ ktorych y cáła Apteká nie wypłacze. 2.. Námienię krotka vstáwę ále prawdziwą. Ze co dziś zepsuie w żołądku/ iutro nie nápráwi. Dla tego gdy żoładek nie krchmistrzy/ nigdy nie będzie dobra krew z tego z cżego bydz powinná. Bo ći żárłocy y kuslowscy/ ktorzy nie dopuscżą wytchnąć żołądkowi/
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: G
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
worze kupuje, Psa abo kota najduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie złe.
Wtakiej wodzie takowe ryby łowią.
Czasu wojny nie masz rządu.
Zdobrymi dobra sprawa.
Zartować ostroźnie potrzeba.
Nie Kładź palca miedzy drzwi, być się nie uskrzynął.
Nie wadzi się ucieszyć i pod czas roboty, Przez to do dalszej prace nabędziesz ochoty.
Przydało mu się jak ślepej Kokoszy ziarno.
Zazdrość sobie szkodliwa.
Kto kęsem nie gardzi, więcej się spodziewa.
Nie ma ta rzecz odpowiedzi, gdy kto lada co bredzi. Jeśli nie potrzebne pytanie, nie odpowiadaj na nie.
Złe sumnienie stoi za kata.
Gość który nic nie przyniesie, Niech się przespi
worze kupuie, Psa abo kota nayduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie złe.
Wtakiey wodzie takowe ryby łowią.
Czasu woyny nie masz rządu.
Zdobrymi dobra sprawa.
Zartować ostroźnie potrzeba.
Nie Kładź palca miedzy drzwi, być śię nie uskrzynął.
Nie wadźi śię ućieszyć y pod czas roboty, Przez to do dalszey prace nabędziesz ochoty.
Przydało mu śię jak ślepey Kokoszy źiarno.
Zazdrość sobie szkodliwa.
Kto kęsem nie gardzi, więcey śię spodziewa.
Nie ma ta rzecz odpowiedźi, gdy kto leda co bredźi. Jeśli nie potrzebne pytanie, nie odpowiaday na nie.
Złe sumnienie stoji za kata.
Gość ktory nic nie przynieśie, Niech śię przespi
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 78
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
Do Czytelnika
Rozmowa ta świeckiego męża odmieniła, pustelnikiem z książęcia prędko uczyniła. Mnie, gdym ją tylko słyszał, dodała stałości do znoszenia pokuty i wszelkiej ostrości. Dlategoż tę rozmowę i przed cię przynoszę, pobożny Czytelniku, ty uważ ją, proszę. Pomożeć to w tak wielu okazjach złości, ujdziesz piekła, nabędziesz wiecznej szczęśliwości.
Caro concupiscit adversus spiritum, spiritus adversus carnem; haec enim sibi invicem adversantur.
Ciało wojuje przeciw duchowi, duch zaś przeciwko ciału; te bowiem rzeczy zawsze się sobie sprzeciwiają. S Paulus, Galat. 5,
Et tu, homo, quem fructum expectas in mundo, cuius fructus ruina est, cuius
Do Czytelnika
Rozmowa ta świeckiego męża odmieniła, pustelnikiem z książęcia prędko uczyniła. Mnie, gdym ją tylko słyszał, dodała stałości do znoszenia pokuty i wszelkiej ostrości. Dlategoż tę rozmowę i przed cię przynoszę, pobożny Czytelniku, ty uważ ją, proszę. Pomożeć to w tak wielu okazyjach złości, ujdziesz piekła, nabędziesz wiecznej szczęśliwości.
Caro concupiscit adversus spiritum, spiritus adversus carnem; haec enim sibi invicem adversantur.
Ciało wojuje przeciw duchowi, duch zaś przeciwko ciału; te bowiem rzeczy zawsze się sobie sprzeciwiają. S Paulus, Galat. 5,
Et tu, homo, quem fructum expectas in mundo, cuius fructus ruina est, cuius
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 21
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
; stojąc we drzwiach piekielnych głośno zawołała, Boga swojego z płaczem żałosnym wzywała. Odpowiadają czarci: “Cóż mówisz takiego? Nie rychło się udajesz do Boga twojego! Już go o miłosierdzie nie będziesz prosiła, już nadzieja do łaski i nieba minyła, ziemnej już nie obaczysz od tych czas światłości – po twej ozdobie naszej nabędziesz sprosności, już od tych czas między nas będziesz policzona, głodem i wszelką nędzą zostaniesz dręczona”. Rzekli do Dusze czarci, okrutni katowie: “Doznasz tego, coś w naszej usłyszała mowie!”. Gdym takie rzeczy widział w duchu zachwycony, zlękłem się i powstałem barzo zatrwożony. Ręce w górę podniósłszy
; stojąc we drzwiach piekielnych głośno zawołała, Boga swojego z płaczem żałosnym wzywała. Odpowiadają czarci: “Cóż mówisz takiego? Nie rychło się udajesz do Boga twojego! Już go o miłosierdzie nie będziesz prosiła, już nadzieja do łaski i nieba minyła, ziemnej już nie obaczysz od tych czas światłości – po twej ozdobie naszej nabędziesz sprosności, już od tych czas między nas będziesz policzona, głodem i wszelką nędzą zostaniesz dręczona”. Rzekli do Dusze czarci, okrutni katowie: “Doznasz tego, coś w naszej usłyszała mowie!”. Gdym takie rzeczy widział w duchu zachwycony, zlękłem się i powstałem barzo zatrwożony. Ręce w górę podniósłszy
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 44
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. SPosób z materyj jakoby srebrnej pięknej maścć/ z której wszelkiej formy drobnego i miernego liścia kwiaty porobisz. Materią tę ze Włoch w szkatułach przesyłają/ za rzecz niewidaną w tych tu krajach/ w rzeczy samej u nas się rodzi dość nie skąpo/ u tego co się z nią obchodzić umie. Tak jej dojdziesz i nabędziesz. W ten czas gdy owoc karczocha wnajlepszą dojzrzywa/ dopuść aby który karczoch cale wyrósł nie zrzynając go/ aż nad nim wyroście kita jakoby/ albo kwiat błękitny. A żnajdziesz pod/ i około kity tej błękitnej/ piękne / bielusinkie/ prawie srebrne/ na kształt języczków wyrosłe listki/ im dalej od kity/ tym
. SPosob z materyi iákoby srebrney piękney máścć/ z ktorey wszelkiey formy drobnego i miernego liśćia kwiáty porobisz. Máteryą tę ze Włoch w szkátułách przesyłáią/ zá rzecz niewidáną w tych tu kráiách/ w rzeczy sámey u nas się rodzi dość nie skąpo/ u tego co się z nią obchodźić umie. Ták iey doydziesz i nábędźiesz. W ten czás gdy owoc kárczochá wnáylepszą doyzrzywá/ dopuść áby ktory kárczoch cále wyrosł nie zrzynáiąc go/ aż nád nim wyrośćie kitá iákoby/ albo kwiát błękitny. A żnáydźiesz pod/ i około kity tey błekitney/ piękne / bieluśinkie/ práwie srebrne/ ná kształt ięzyczkow wyrosłe listki/ im dáley od kity/ tym
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 101
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
tak wołać muszę: Zabrnąwszy na głębokość szczęścia opacznego/ W ręce nieprzyjaciela wpadłem straszne mego/ Z których rąk i niewolej wyrwać się nie mogę/ Chyba w ten czas/ gdy mi śmierć rzecze: wendruj w drogę.
A z kądże mieć nadzieję w tak złym razie będziesz? I z kąd dalszej pociechy w tym smutku nabędziesz? Ponieważ grzech/ piekielny dziw/ zaraza sroga/ I straszydło/ a główny nieprzyjaciel Boga/ Zguba całego świata/ wszytkie wykorzenił Cnoty/ a wolą dobrą w złe czyny przemienił; Wszytkie cnoty precz wygnał/ złotą prawie wolą W żelazne wrzucił pęta/ i w twardą niewolą. Grzech dziw piekielny, nie przyjaciel Boga.
tak wołać muszę: Zabrnąwszy ná głębokość szcżęśćiá opácżnego/ W ręce nieprzyiáćiela wpádłem strászne mego/ Z ktorych rąk y niewoley wyrwáć się nie mogę/ Chybá w ten cżás/ gdy mi śmierć rzecże: wendruy w drogę.
A z kądże mieć nádzieię w ták złym ráźie będźiesz? Y z kąd dálszey poćiechy w tym smutku nábędźiesz? Poniewáż grzech/ piekielny dźiw/ zarázá srogá/ Y strászydło/ á głowny nieprzyiáćiel Boga/ Zgubá całego świátá/ wszytkie wykorzenił Cnoty/ á wolą dobrą w złe cżyny przemienił; Wszytkie cnoty precż wygnał/ złotą práwie wolą W żelázne wrzućił pęta/ y w twárdą niewolą. Grzech dźiw piekielny, nie przyiáćiel Bogá.
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 78
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
ze wszytkich stron została, oczym nie dopiero myśląc, wydałem dru-
kijem nieco, abych sobie i drugiemu prostocie oczy przetarł; a iż te prace moje pod tytułmi ludzi wielkich stoją, dla tego i tę LEWARTOWI pilnie poddawam. O którym każdy śmiele rzecz może, nie jutro, nie jutro Rzeczypospolita Polska takiego nabędziesz, któryby tak zacnie, tak mężnie, tak roztropnie, tak szczęśliwie, i przez tak wiele wieków bez wzelkiej przerwy, na dworze Królewskim się zachowawszy, twoimi wszytkimi a wszytkimi i niepojedynkowymi dygnitarstwy kierował. Azaż w Senacie nowina mu laska? azaż i nawyższy stołek? po zamkach go pełno i w wojskach, gdzie
ze wszytkich stron zostáłá, oczym nie dopiero myśląc, wydałem dru-
kiem nieco, ábych sobie y drugiemu prostoćie oczy przetárł; á iż te prace moie pod tytułmi ludźi wielkich stoią, dla tego y tę LEWARTOWI pilnie poddawam. O ktorym każdy śmiele rzecz może, nie iutro, nie iutro Rzeczypospolita Polska tákiego nábędźiesz, ktoryby ták zacnie, ták mężnie, ták rostropnie, ták szczęśliwie, y przez ták wiele wiekow bez wzelkiey przerwy, ná dworze Krolewskim się záchowawszy, twoimi wszytkimi á wszytkimi y niepoiedynkowymi dignitárstwy kierował. Azasz w Senaćie nowiná mu laská? ázasz y nawyższy stołek? po zamkách go pełno y w woyskách, gdźie
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: A2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
a przyjaciele wspomagaj. Rodzice swe czci/ a nie komu nie zajźrzy. Nigdy nie przysięgaj/ O prawdę się nie gniewaj. Obchodzi się prawem/ Nie sprawuj się gniewem. Cnotę zawsze chwal/ Co jest dobrego to rozmyślaj/ Każdemu się zachowaj/ Nędznego nie naigrawaj. Czyń dobrze komu możesz/ tak sobie wiele przyjaciół nabędziesz. Co widzisz tego taj/ Tajemnice nie objawiaj.
TEOFRASTUS Eresius mawiał: iż radniejby dufać koniowi twardoustemu/ niżli słowu pierzchliwemu. Konia munsztukiem zatrzymać może. ale słowo/ gdy się wymknie/ już go nie lza nakierować. Przeto (jako mówią) nalepiej przegryzając mówić. Do czego i Poeta tak upomina: Horat
á przyiaćiele wspomagay. Rodźice swe cżći/ á nie komu nie zayźrzy. Nigdy nie przyśięgay/ O prawdę się nie gnieway. Obchodźi się práwem/ Nie spráwuy się gniewem. Cnotę záwsze chwal/ Co iest dobrego to rozmyślay/ Káżdemu się záchoway/ Nędznego nie náigraway. Cżyń dobrze komu możesz/ ták sobie wiele przyiaćioł nábędźiesz. Co widźisz tego tay/ Táiemnice nie obiáwiay.
THEOPHRASTVS Eresius mawiał: iż rádnieyby dufáć koniowi twárdoustemu/ niżli słowu pierzchliwemu. Koniá munsztukiem zátrzymáć może. ále słowo/ gdy się wymknie/ iuż go nie lzá nákierowáć. Przeto (iáko mowią) nálepiey przegryzáiąc mowić. Do cżego y Poetá ták vpomina: Horat
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 55
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614