. Tańcowaliśmy i hulali do jedenastej w nocy.
Wyjechałem do obozu die 13 Junii. Stanąłem pod Większniami i złączyłem się z oberszt-lejtnantem Lewenhauptem die 27 ejusdem. Pod Tryszkami 2 Julii napadł na obóz mój polski p. Ważyński ze dwunastu chorągwi insperate o zmroku: w koniach szkodę wielką uczynił i nachwytawszy uszedł nie bawiąc kilka pacierzy, i nim do sprawy szwedzi w mieście przyszli, już Ważyński uszedł zarwawszy konie.
W wielkim obozie złączyłem się w Szawlach z wojskami szwedzkiemi pod komendą generała Sztakelberga die 20 Julii. Przypadek stał się między pojedynkującem towarzystwem, gdzie jeden drugiego zabił. Item szwed zabił mego pokojowego Wolskiego w Szawlach
. Tańcowaliśmy i hulali do jedenastéj w nocy.
Wyjechałem do obozu die 13 Junii. Stanąłem pod Wiekszniami i złączyłem się z oberszt-lejtnantem Lewenhauptem die 27 ejusdem. Pod Tryszkami 2 Julii napadł na obóz mój polski p. Ważyński ze dwunastu chorągwi insperate o zmroku: w koniach szkodę wielką uczynił i nachwytawszy uszedł nie bawiąc kilka pacierzy, i nim do sprawy szwedzi w mieście przyszli, już Ważyński uszedł zarwawszy konie.
W wielkim obozie złączyłem się w Szawlach z wojskami szwedzkiemi pod komendą generała Sztakelberga die 20 Julii. Przypadek stał się między pojedynkującém towarzystwem, gdzie jeden drugiego zabił. Item szwed zabił mego pokojowego Wolskiego w Szawlach
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 127
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. 157 (P). NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da kawkę, skoro ich nachwyta. A kiedy tamten zdrajca odmówi podziału, Puści go, że spadł na łeb z muru niżej wału. Toż z błotnej po pas w górę pojrzawszy sadzawki: „Zjesz — rzecze — diabła za to, złodzieju, nie kawki! Alećby ich i sam był nie do końca zażył, Strąciwszy karki, co tak
. 157 (P). NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da kawkę, skoro ich nachwyta. A kiedy tamten zdrajca odmówi podziału, Puści go, że spadł na łeb z muru niżej wału. Toż z błotnej po pas w górę pojźrawszy sadzawki: „Zjesz — rzecze — diabła za to, złodzieju, nie kawki! Alećby ich i sam był nie do końca zażył, Strąciwszy karki, co tak
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 268
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Gdzie droga po węgierskie wino tak daleka. Tysiączny Węgrzyn niech mi palcem oczy kole, Jeśli pił takie, jakie my przy twoim stole. Cóż ze zwierzyną Żydom? bo zakazem bożym Nie zejdzie się do kuchnie, prócz co zarzną nożem, Tak ptaka, jako zwierza, niczego nie duszą, Biednych przepiórek, co ich nachwytawszy suszą; Dziś wróbel i cielęca specjałem główka, Skoro sparzy ukropem na szabat Żydówka. Pocą się na twym stole od korzennej juchy Jelenie, sarny, łosie, pardwy, jemiołuchy; A po nich, przy ochocie, madziar słodki stary, Choć go kto nie zasłuży, z kryształowrej czary. 12 (P).
Gdzie droga po węgierskie wino tak daleka. Tysiączny Węgrzyn niech mi palcem oczy kole, Jeśli pił takie, jakie my przy twoim stole. Cóż ze zwierzyną Żydom? bo zakazem bożym Nie zejdzie się do kuchnie, prócz co zarzną nożem, Tak ptaka, jako zwierza, niczego nie duszą, Biednych przepiórek, co ich nachwytawszy suszą; Dziś wróbel i cielęca specyjałem główka, Skoro sparzy ukropem na szabat Żydówka. Pocą się na twym stole od korzennej juchy Jelenie, sarny, łosie, pardwy, jemiołuchy; A po nich, przy ochocie, madziar słodki stary, Choć go kto nie zasłuży, z krzyształowrej czary. 12 (P).
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 360
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Odnogach Morskich i w Rzekach barzo wiele ryb dostawają/ a to bez wielkiej prace i kłopotu/ gdyż tam Niewodu/ abo Sieci żadnych do tego nie używają/ ale tylko na wędy dostatek ryb dostawają a to wielkich barzo/ jako Sztokfiszów/ Łososiów i inszych rozmaitych/ tak iz nie raz w krótkim czasie pęłnę łódź ryb nachwytają/ z któremi do Domu przyjechawszy/ i do suszenia nagotowawszy/ abo na drągach, abo na powrozach/ około domów swych wieszają które im tak od samego wiatru abo słońca pięknie schna/ ato bez wszelkiego naruszenia abo z śmierdnienia się/ jako tu więc pospolicie bywa. A nie tylko ryby ale i Mięso tak suszą
Odnogach Morskich y w Rzekach barzo wiele ryb dostawáją/ á to bez wielkiey prace y kłopotu/ gdysz tam Niewodu/ ábo Sieći źadnych do tego nie uzywają/ ale telko ná wędy dostátek ryb dostáwają á to wielkich bárzo/ jako Sztokfiszow/ Łososiow y inszych rozmáitych/ tak iz nie raz w krotkim czáśie pęłnę łodź ryb nachwytają/ z ktoremi do Domu przyiechawszy/ y do suszenia nagotowawszy/ abo ná drągách, abo ná powrozách/ około domow swych wieszają ktore im tak od samego wiatru ábo słoncá pięknie schna/ áto bez wszelkiego naruszenia ábo z śmierdnienia śię/ jako tu więc pospolićie bywa. A nie telko ryby ále y Mięso ták suszą
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 36
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638