CYRKLE niech nie będą zbytnie tęgie, i niech się jednostajnym oporem otwierają. Takiego, który miejscami tęższy albo słabszy, darmo nie bierz, chyba z nadzieją poprawy. Nogi niech mają mocne, nie chylące się, i końce stalne. Do rysowania Cyrkułów, potrzeba w ostrzu jednej nóżki, piełką subtelną Slosarską albo Złotniczą, naciąć rysę, w którejby inkaust mógł się otrzymać.
Cyrkiel, który ma jednę nożkę na spreżynce stalowej z śróbką, jest rzecz nie przepłacona do rozdzielania linij na równe części. Gdyż śróbka nasubtelniejszy punkcik przyda, albo ujmie według potrzeby. Nauka II. O Węgielnicy. ACz się Geometra Polski w rozmierzaniu wszelkich długości, może
CYRKLE niech nie będą zbytnie tęgie, y niech się iednostáynym oporem otwieráią. Tákiego, ktory mieyscámi tęższy álbo słábszy, dármo nie bierz, chybá z nádźieią popráwy. Nogi niech máią mocne, nie chylące się, y końce stálne. Do rysowánia Cyrkułow, potrzebá w ostrzu iedney nożki, piełką subtelną Slosárską álbo Złotniczą, náćiąć rysę, w ktoreyby inkaust mogł się otrzymáć.
Cyrkiel, ktory ma iednę nożkę ná spreżynce stálowey z szrobką, iest rzecz nie przepłácona do rozdżielánia liniy ná rowne częśći. Gdyż szrobka nasubtelnieyszy punktćik przyda, álbo vymie według potrzeby. NAVKA II. O Węgielnicy. ACz się Geometrá Polski w rozmierzániu wszelkich długośći, może
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 2
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
o nim non constat, z nać że ruinami Jerozolimy zawalone mówi Syreniusz.
BALSAM z Arabskiego sonat Dominus Olei; jest DRZEWO zawsze zielone, na dwa łokcie wysokie, którym w Kairze zasadzony Ogród, i Indyjskie o Drzewach osobliwych.
Kraje i góry Syryj. Instrumencikiem z Drzewa twardego, albo z kości zrobionym, skorę tylko naciąwszy, nie tykając samego Drzewa, sok ad instat łez puszcza z siebie, tak powoli, że ledwo przez dzień koncha napełni się. DRZEWA samego tykać instrumentem nie trzeba; ani też żelazem, bo z oboch racyj usycha. Jest BALSAM pomocny na rany, jako przypisał Symbolista: Vulnus opem. Aliis mea plaga medetur
o nim non constat, z nać że ruinami Ierozolimy zawalone mowi Syreniusz.
BALSAM z Arabskiego sonat Dominus Olei; iest DRZEWO zawsze zielone, na dwa łokcie wysokie, ktorym w Kairze zasadzony Ogrod, y Indyiskie o Drzewách osobliwych.
Kraie y gory Syryi. Instrumencikiem z Drzewa twardego, albo z kości zrobionym, skorę tylko náćiąwszy, nie tykáiąc samego Drzewá, sok ad instat łez puszcza z siebie, tak powoli, że ledwo przez dzień koncha napełńi się. DRZEWA samego tykać instrumentem nie trzeba; ani też żelazem, bo z oboch racyi usycha. Iest BALSAM pomocny na rany, iako przypisał Symbolista: Vulnus opem. Aliis mea plaga medetur
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 639
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Najświętsza PANNA kompała Pana JEZUSA, nie był polany, wysychał.
BARANEC blisko Iwigny nad Morzem Kaspijskim w Tartaryj, DRZEWO połacinie AGNUS SCYTICUS, że adynstar Baranka rośnie, głowę, noǵi, wełne liściem i gałązkami reprezentujące, obrosłe jak Baranek, w śrzodku ma mięso jak w Raku, jest ekstraodrynaryjnej słodyczy. DRZEWO same naciąwszy, sok krwawy z siebie sący, jako czytam w Jonstonie z Skaligera wiadomym Zarłoczne bestie dla mięsa go ziadają
CEDR Drzewo wysoko, prościusienko, gładko, bez sęków rośnie, zawsze zielone, góry lubiące twarde, pachnące bardzo, do jałowcowego podobne Drzewa. Ma do siebie, że nigdy nie polega skazitelności, stąd jest Immortalitatis
Nayświętsza PANNA kompała Pana IEZUSA, nie był polany, wysychał.
BARANEC blisko Iwigny nad Morzem Kaspiyskim w Tartaryi, DRZEWO połacinie AGNUS SCYTICUS, że adinstar Baranka rośnie, głowę, noǵi, wełne liściem y gałązkami reprezentuiące, obrosłe iak Baranek, w śrzodku ma mięso iak w Raku, iest extraordynaryiney słodyczy. DRZEWO same náciąwszy, sok krwawy z siebie sączy, iako czytam w Ionstonie z Skaligera wiádomym Zarłoczne bestye dla mięsa go ziadaią
CEDR Drzewo wysoko, prościusienko, gładko, bez sękow rośnie, zawsze zielone, gory lubiące twarde, pachnące bardzo, do iałowcowego podobne Drzewa. Ma do siebie, że nigdy nie polega skazitelności, ztąd iest Immortalitatis
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 639
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i naznaczone, na probę posłuszeństwa Adama. I to drzewo osobliwe było w Księdze Exodus cap. 15 wspomniane, którym Mojżesz wódz Izraelski wód gorzkich dotknąwszy się, je słodkiemi uczynił. Tirinus mówi, że te drzewo z natury musiało być jakieś słodkie, mając to za verosimile. W nowym świecie są takie drzewa, które naciąwszy, likwor z siebie wydają na ran gojenie bardzo skuteczne. W Hiszpanioli znajdują się drzewa, frukt do gałki muszkatelowej podobny, odoru i gustu miłego, a sok z nich jest śmiertelny, strzały nim pośmarowawszy. Koło Malaki z tego samego drzewa mors et salus: albowiem, korzenie jego od strony zachodu truciznę przynoszą, a
y naznaczone, na probę posłuszeństwa Adama. I to drzewo osobliwe było w Księdze Exodus cap. 15 wspomniane, ktorym Moyżesz wodz Izraelski wod gorzkich dotknąwszy się, ie słodkiemi uczynił. Tirinus mowi, że te drzewo z natury musiało bydź iakieś słodkie, maiąc to za verosimile. W nowym swiecie są takie drzewa, ktore naciąwszy, likwor z siebie wydaią na ran goienie bardzo skuteczne. W Hiszpanioli znayduią się drzewa, frukt do gałki muszkatelowey podobny, odoru y gustu miłego, á sok z nich iest smiertelny, strzały nim posmarowawszy. Koło Malaki z tego samego drzewa mors et salus: albowiem, korzenie iego od strony zachodu truciznę przynoszą, a
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 322
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
urodził się i wyrósł u Pieriusa Autora. Tak zawsze po słodyczy górycz następuje: jakoż i w człeku od słodkich rzeczy, żółć albo cholera rodzi się.
AGNUS Scythitus, vulgo Baranek drzewko a bardziej ziele, właśnie jak baran rosnące, od jednych na gruntach i górach Kaspijskich, od drugich w Tartaryj w Królestwie lokowane, naciąwszy go krew z siebie sący. Liście jego, czyli skora idzie na baranki do czapek. Trawę koło niego wypasłszy, (często ono same trawę wytrawiwszy) usycha. Więcej mówiłem w części 1. Aten pod drzewami. Inne jest drzewo Vitex, alias wierzba Włoska, biało i purpurowo kwitnąca. Grecy tę wierzbę
urodził się y wyrosł u Pieriusa Autora. Tak zawsze po słodyczy gorycz następuie: iakoż y w człeku od słodkich rzeczy, żołć albo cholera rodzi się.
AGNUS Scythitus, vulgo Baranek drzewko á bardziey ziele, własnie iak baran rosnące, od iednych na gruntach y gorach Kaspiyskich, od drugich w Tartaryi w Krolestwie lokowane, naciąwszy go krew z siebie sączy. Liście iego, czyli skora idzie na baranki do czapek. Trawę koło niego wypasłszy, (często ono same trawę wytrawiwszy) usycha. Więcey mowiłem w części 1. Aten pod drzewami. Inne iest drzewo Vitex, alias wierzba Włoska, biało y purpurowo kwitnąca. Grecy tę wierzbę
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 336
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jakoby się gotuje na wytrwanie zimy/ i dla tegoż czerstwe/ mocne soczyste. Przed wiosną zaś w Marcu/ dla tego że Zamros z niego wynidzie/ pokąd się rozwijać nie pocznie/ jeszcze vigor wszytek w kupie. Aleć lepszy przecię czas Jesienny/ gdyż drzewo nie zniewczasowane zimą i tego dokładają aby do połowicę naciąwszy drzewo/ tak je na pniu zostawić/ i nie obalić aż za dni kilka: Aby wilgotność zbytnia z niego wyszłapokąd stoi prosto iże tak rzekę terrestritas, sciąwszy zwieść pod przykrycie aby i od zbytniego słońca/ i od deszczu miało obronę. Alec kto muruje ten buduje Mur i z cegły jest/ i z kamienia
iákoby się gotuie ná wytrwánie źimy/ y dla tegoż czerstwe/ mocne soczyste. Przed wiosną záś w Márcu/ dla tego że Zamros z niego wynidźie/ pokąd się rozwiiáć nie pocznie/ ieszcze vigor wszytek w kupie. Aleć lepszy przećię czás Ieśienny/ gdyż drzewo nie zniewczásowane zimą y tego dokładáią áby do połowicę náćiąwszy drzewo/ tak ie ná pniu zostáwić/ y nie obalić áż zá dni kilká: Aby wilgotność zbytnia z niego wyszłápokąd stoi prosto iże ták rzekę terrestritas, zćiąwszy zwieść pod przykryćie áby y od zbytniego słońcá/ y od deszczu miáło obronę. Alec kto muruie ten buduie Mur y z cegły iest/ y z kámienia
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: B
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
, srebro, Balsam, Ambrę, Tutiun, Drzewo Bryzelii, Cukru wielkie mnóstwo, którego co rok najmniej 26. tysięcy skrzyń prowadzo do Lisibony Stolicy Luzytańskiej; stamtąd wywożą wiele kamieni drogich i innych profitów, których by więcej było, gdyby gruby tameczny Naród wziął poler w Ekonomice. Jest tu Drzewo Capaibos zwane, które naciąwszy instrumentem, likwor zsiebie sący przyjemnego bardzo odoru, ale też i cnot nie małych bo różne liczy rany i choroby: same-nawet zwierzęta chore, lub zranione, te drzewko gryzą, aby sokiem jego mogły się ratować. Obywatele tutejsi światło Wiary Święte przyjęli przez pracowitych Misyonarzów; w Krajach jednak Zachodnich Brazylii dla grubiaństwa Obywatelów,
, srebro, Balsam, Ambrę, Tutiun, Drzewo Bryzelii, Cukru wielkie mnostwo, ktorego co rok náymniey 26. tysięcy skrzyń prowádzo do Lisibony Stolicy Luzytańskiey; ztamtąd wywożą wiele kamieni drogich y innych profitow, ktorych by więcey było, gdyby gruby tameczny Národ wźiął poler w Ekonomice. Iest tu Drzewo Capaibos zwáne, ktore náciąwszy instrumentem, likwor zsiebie sączy przyiemnego bardzo odoru, ale też y cnot nie máłych bo rożne liczy rány y choroby: same-náwet źwierzęta chore, lub zránione, te drzewko gryzą, aby sokiem iego mogły się rátowáć. Obywátele tuteysi światło Wiary Swięte przyieli przez prácowitych Misyonárzow; w Kráiach iednák Záchodnich Brazylii dla grubiaństwa Obywátelow,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 675
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Prawie nago Chyba że kto miał bardzo złą suknią albo buty to ich od Niego na ofiarę nie przyjęto To to ten Naród Litewski tak jest bardzo nabozny Ale nie mówiąc. figuraliter jak wsiedli na Litwę Lubomirszczykowie bo na nich mieli wielki apetyt o to że to wyszli na tę wojnę domową. Tak się ani złożyć niedali nacięto, nabito. Do klasztora chcieli uciekać zamknęli Mniszy Bramę oco zaś król Gniewał się. Niewiele ich przecię na śmierć zginęło oprócz tych co w pierwszym potkaniu puko ich nie przełamali ale nasieczono gwałt z koni pospychano z sukien z Pancerzów poodzierano na sromotę drugich kanczugami cięto i tak z nich piechotę uczyniono i wolno do króla puszczono
Prawie nago Chyba że kto miał bardzo złą suknią albo buty to ich od Niego na ofiarę nie przyięto To to ten Narod Litewski tak iest bardzo nabozny Ale nie mowiąc. figuraliter iak wsiedli na Litwę Lubomirszczykowie bo na nich mieli wielki appetyt o to że to wyszli na tę woynę domową. Tak się ani złozyc niedali nacięto, nabito. Do klasztora chcieli uciekać zamknęli Mniszy Bramę oco zas krol Gniewał się. Niewiele ich przecię na smierc zginęło oprocz tych co w pierwszym potkaniu puko ich nie przełamali ale nasieczono gwałt z koni pospychano z sukięn z Pancerzow poodzierano na sromotę drugich kanczugami cięto y tak z nich piechotę uczyniono y wolno do krola puszczono
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 199v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
był węsoły az do końca Sejm Warszawski Potym nastąpił na którym Conjunctio Armorum, stanęła magno motu et deliberatione cum Imperio et Repubublica veneta contra Potentiam attomanicam . Niech ze Bóg pobłogosławi te pobożne Intencyje Monarchów chrześcijańskich et totius Christianitatis .
Widen wwielki od Turków opresyjej Wojska Cesarskie już go odstąpiły niemogąc wytrzymać Bo zaraz primo Congressu Niemców nacięto nabrano i spola zegnano Wjeden Atakowano dziory w murach porobiono, szańce minami porozrywano, miny pod Miejskie Bramy pozaprowadzano, Ze już Wjeden vix vix spirabat właśnie kiedy owo mocny słabego na siędzie azagarło ścisnie, Już ów Nie myśli że by mu się wydarł, ale tylko że by uniego uprosił miłosierdzie, Było Prawda
był węsoły az do konca Seym Warszawski Potym nastąpił na ktorym Conjunctio Armorum, stanęła magno motu et deliberatione cum Imperio et Repubublica veneta contra Potentiam attomanicam . Niech ze Bog pobłogosławi te pobozne Intencyie Monarchow chrzescianskich et totius Christianitatis .
Widen wwielki od Turkow oppressyiey Woyska Cesarskie iuz go odstąpiły niemogąc wytrzymać Bo zaraz primo Congressu Niemcow nacięto nabrano y zpola zegnano Wieden Attakowano dziory w murach porobiono, szance minami porozrywano, miny pod Mieyskie Bramy pozaprowadzano, Ze iuz Wieden vix vix spirabat własnie kiedy owo mocny słabego na siędzie azagarło scisnie, Iuz ow Nie mysli że by mu się wydarł, ale tylko że by uniego uprosił miłosierdzie, Było Prawda
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 258v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wściecze Srogi tygrys hirkański, nie zastawszy dzieci W łożysku, bez pamięci i bez oczu leci. Toż Lermunt z Denofami zewrą się w pogany, I Lisowie też, widząc posiłek zesłany (Ochotnik był po całym otrąbiony wojsku), Jako wezmą na szable pogaństwo po swojsku, Nie tylko ich z taboru swego wyparują, Natną, nabiorą, ale, póki siły czują, Idą w pole za nimi, aż pod szańce owe, Skąd ich Lermunt wystrzelał, dawne Wejerowe. Dwie chorągwie tureckie przy skofiej złotej Między lisowskimi się zostały namioty. Kozaków podejźrana zatrzymała ściana, Że tej gry nie pomogli, którą zaraz zrana CZĘŚĆ ÓSMA
Począwszy nie bez
wściecze Srogi tygrys hirkański, nie zastawszy dzieci W łożysku, bez pamięci i bez oczu leci. Toż Lermunt z Denoffami zewrą się w pogany, I Lisowie też, widząc posiłek zesłany (Ochotnik był po całym otrąbiony wojsku), Jako wezmą na szable pogaństwo po swojsku, Nie tylko ich z taboru swego wyparują, Natną, nabiorą, ale, póki siły czują, Idą w pole za nimi, aż pod szańce owe, Skąd ich Lermunt wystrzelał, dawne Wejerowe. Dwie chorągwie tureckie przy skofiej złotej Między lisowskimi się zostały namioty. Kozaków podejźrana zatrzymała ściana, Że tej gry nie pomogli, którą zaraz zrana CZĘŚĆ ÓSMA
Począwszy nie bez
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 262
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924