idą. Niech kto chce gani Ze przy swej Pani Jole kądzieli/ Alcides płochy/ Wyprawia Fochy Co wszyscy widzieli. I Wojennika Marsa Zmiennika Każdy widzi snadno. Kiedy po walce/ Pięknej Kowalce Rad przeciera snadno. I ja Bellonę Rzuczam na stronę Co się srozy w boju. Tym czasem dragnie O rzeskiej Jagnie/ Chcę naciągnąć stroju. Zażywać wieku/ Trzeba Człowieku Tuż starość za pasem. A wprędkiej łodzi Młodość uchodzi Niedościgła z czasem. Zaczym mój JANIE Póki nam stanie Daje czas w tej dobie. I ja/ leć i ty O Afrodyty Synu nućmy sobie. Z tego kędziorki Wybieraj wzorki Nabłaznuj się śmiele. Lub ci się bierze Chęć do
idą. Niech kto chce gáni Ze przy swey Páni Iole kądźieli/ Alcides płochy/ Wyprawia Fochy Co wszyscy widźieli. Y Woienńiká Marsá Zmienniká Káżdy widźi snádno. Kiedy po walce/ Piękney Kowalce Rad przećiera snádno. Y ia Bellonę Rzuczam ná stronę Co się srozy w boiu. Tym czásem drágnie O rzeskiey Iágnie/ Chcę náćiągnąć stroiu. Záżywáć wieku/ Trzebá Człowieku Tuż stárość zá pásem. A wprędkiey łodźi Młodość vchodźi Niedośćigła z czásem. Záczym moy IANIE Poko nam stánie Dáie czás w tey dobie. Y ia/ leć y ty O Aphrodyty Synu nućmy sobie. Z tego kędźiorki Wybieray wzorki Nábłáznuy się śmiele. Lub ći się bierze Chęć do
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 152
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
i przez pysk oddychają, jako to ryby Delphini albo świnie morskie, Physeteres, alias sikawki ryby, Balenae alias wieloryby, dlatego z głowy ich wynika fistula albo sikawka. A że są zimnej kompleksyj, rzadko oddychają, i pluca ich nie są krwiste, tylko fungosi to jest dziurkowate jak gębka; jak raz w siebie naciągną powietrza, bez nowego ciągnienia, mogą serce ożywić, i ochłodzić. Jeżeliby perpetuo w wodzie były trzymane, naprzykład Delfiny, nic z aury nie komunikując, zdy chać muszą. Aristoteles, Rondeletus. Conimbrienses etc. Potopem uniwersalnym powiada Z. Augustyn, że ryby nie wytoneły, jakom wywiódł alibi, Tirynus
y przez pysk oddychaią, iako to ryby Delphini albo swinie morskie, Physeteres, alias sikawki ryby, Balenae alias wieloryby, dlatego z głowy ich wynika fistula albo sikawka. A że są zimney komplexyi, rzadko oddychaią, y pluca ich nie są krwiste, tylko fungosi to iest dziurkowate iak gębka; iak raz w siebie naciągną powietrza, bez nowego ciągnienia, mogą serce ożywić, y ochłodzić. Ieżeliby perpetuo w wodzie były trzymane, naprzykład Delphiny, nic z aury nie kommunikuiąc, zdy chać muszą. Aristoteles, Rondeletus. Conimbrienses etc. Potopem uniwersalnym powiada S. Augustyn, że ryby nie wytoneły, iakom wywiodł alibi, Tirinus
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 283
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
& nulla res est , quae non eius à quo nascitur, notas reddat. Tak też i woda musi te przymioty w sobie mieć/ które albo z początku zaraz gdy się zstawała z wiatru wodą/ onej pary zapach/ albo gdy się cokolwiek innego do niej przymiesza/ albo też płynąc w się z onej ziemie nieco naciągnie. Na też trzy sposoby rodzenia takowych wód/ przypada wielki Filozof i Medyk Andreas Cisalpinus, który krótkiemi słowy zamknął to wszystko com szeroko opisał/ tak mówiąc: Aquae non solùm ab exhalationibus, sed & ab ipsis corporibus metallicis inficiuntur, vnde sapores diuersos, odores, & colores acquirunt. z których słów łatwie obaczyć
& nulla res est , quae non eius à quo nascitur, notas reddat. Ták też y wodá musi te przymioty w sobie mieć/ ktore albo z poczatku zaraz gdy się zstawała z wiatru wodą/ oney pary zapach/ albo gdy się cokolwiek innego do niey przymiesza/ albo też płynąc w się z oney źiemie nieco naćiągnie. Na teź trzy sposoby rodzenia tákowych wod/ przypada wielki Philozoph y Medyk Andreas Cisalpinus, ktory krotkiemi słowy zamknął to wszystko com szeroko opisał/ ták mowiąc: Aquae non solùm ab exhalationibus, sed & ab ipsis corporibus metallicis inficiuntur, vnde sapores diuersos, odores, & colores acquirunt. z ktorych słow łatwie obácżyć
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 62.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
. Bo/ i na koniec żywota odwłóczy/ (co pono w jego mocy nie będzie) i do należytych śrzodków przyłożenia nie jest gotów (chcieć zaś końca bez śrzodków/ jest to jedno szyderstwo/ a zatym dostąpienia końca prawie niepodobieństwo) Drugi wyżej ci postąpił/ ale na wspak idzie/ bo chce koniec do śrzodków naciągnąć/ Boga do woli swej nakłonić/ nie śrzodki do końca/ ani wolą swoję do Boga stosować/ jakoby prawie rzekł. Będęć Boże wewszytkim służył/ tylko mi moich tysiączków nie racz ruszać. A nuż tego trzeba będzie do zbawienia/ żebyś te dziesięć tysięcy stracił? Rzeczesz żeś nie gotów? toś
. Bo/ y ná koniec żywotá odwłoczy/ (co pono w iego mocy nie będźie) y do náleżytych śrzodkow przyłożeniá nie iest gotow (chćieć záś końcá bez śrzodkow/ iest to iedno szyderstwo/ á zátym dostąpieniá końcá práwie niepodobieństwo) Drugi wyżey ći postąpił/ ále ná wspák idźie/ bo chce koniec do śrzodkow náćiągnąć/ Bogá do woli swey nákłonić/ nie śrzodki do końcá/ áni wolą swoię do Bogá stosowáć/ iákoby práwie rzekł. Będęć Boże wewszytkim służył/ tylko mi moich tyśiączkow nie racz ruszać. A nuż tego trzebá będźie do zbáwieniá/ żebyś te dźieśięć tysięcy stráćił? Rzeczesz żeś nie gotow? toś
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 269
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
tedy pod czas rozsądku nie do końca dojzrzałego/ łacniuchno/ i od czartabywają oszukane/ jako i starka ich Jewa. Do tego bywają biegunki/ szczebietliwe po domach/ pletliwe a prędkie do posądzania/ wiele o sobie trzymające/ łba wichrowatego/ uporu/ nie przełomanego/ a zwłaszcza gdy męże nieostrożne na swoje zdanie i kopyto naciągną/ to chłop nieostrożny/ by niedzwieć u Ruska/ jakomu zagrają/ pląsać musi i następować na sławę/ na zdrowie choć bez winnego/ jako mu Pani dakla/ abo raczej Jezabel każe/ (utwierdzeni obadwal egzorcistą/ że ich zapewne czarują) wiązać/ sadzać/ męczyć/ pławić/ palić. Bo go nikt
tedy pod czas rozsądku nie do końcá doyzrzáłego/ łacniuchno/ y od czartábywáią oszukáne/ iáko y starká ich Iewá. Do tego bywáią biegunki/ sczebietliwe po domách/ pletliwe á prętkie do posądzania/ wiele o sobie trzymáiące/ łba wichrowatego/ vporu/ nie przełománego/ á zwłasczá gdy męże nieostrożne ná swoie zdánie y kopyto náćiągną/ to chłop nieostrożny/ by niedzwieć v Ruská/ iakomu zágraią/ pląsać muśi y nástępowáć na sławę/ ná zdrowie choć bez winnego/ iáko mu Páni dakla/ ábo raczey Iezabel każe/ (vtwierdzeni obádwál exorcistą/ że ich zápewne czaruią) wiązać/ sadzáć/ męczyć/ płáwić/ palić. Bo go nikt
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 49
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
VI
Złotołuczna Diano, by nie to promienie, a nie płaszcz podkasały, więc i to bawienie zwierzobójskie, ledwo by Driades cię znały, tak się mej panny z tobą dary porównały.
Nie jużże przecię mniemaj, aby tą różnicą owszeki-ć nie miała być ona rówiennicą. Jeśliże więc, bujwole naciągnąwszy rogi, po puszczach arkadyjskich gromisz prędkonogi
zwierz abo w bootyckich lasach szefeliną walisz żubry okrutne abo łanią inną,
nie wiesz – hej! – nie wiesz, jako Filida szeroko, jak w serce moje strzały zawodzi głęboko.
Przetoż, Diano, słuszna, aby tak ćwiczona panna z nimfami równo była policzona,
VI
Złotołuczna Dyjano, by nie to promienie, a nie płaszcz podkasały, więc i to bawienie źwierzobójskie, ledwo by Dryjades cię znały, tak się mej panny z tobą dary porównały.
Nie jużże przecię mniemaj, aby tą różnicą owszeki-ć nie miała być ona rówiennicą. Jeśliże więc, bujwole naciągnąwszy rogi, po puszczach arkadyjskich gromisz prędkonogi
źwierz abo w bootyckich lasach szefeliną walisz żubry okrutne abo łanią iną,
nie wiesz – hej! – nie wiesz, jako Filida szeroko, jak w serce moje strzały zawodzi głęboko.
Przetoż, Dyjano, słuszna, aby tak ćwiczona panna z nimfami równo była policzona,
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 43
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
Maryjampola, 16 VIII 1695
Dziś człek im. dobrodzieja powrócił z Zadniepru. Niedziel półtrzeci, jak wojsk kozackich i moskiewskich odjachał na Saksahanie, mil dziewięć wyżej Siczy. Szeremet od Mazepy o milę tylko stoi. Kozaków sześćdziesiąt tysięcy rachuje się. O caru taka tam natenczas była wiadomość, że jeszcze z wojskami do Donu nie naciągnął. Moskwy u Saksahanu więcej jest niż wojska Kozackiego. Chan cale pobiegł za wezyrem do Węgier, w Fatczy go przyjmował hospodar wołoski. W Kamieńcu powietrze nie ustaje. Wojsko W.Ks.L. już Szczurowice mija. Im. dobrodziej z niedzielę z naszym pomknie się dalej. 45 Z obozu pod Petlikowcami, 30
Maryjampola, 16 VIII 1695
Dziś człek jm. dobrodzieja powrócił z Zadniepru. Niedziel półtrzeci, jak wojsk kozackich i moskiewskich odjachał na Saksahanie, mil dziewięć wyżej Siczy. Szeremet od Mazepy o milę tylko stoi. Kozaków sześćdziesiąt tysięcy rachuje się. O caru taka tam natenczas była wiadomość, że jeszcze z wojskami do Donu nie naciągnął. Moskwy u Saksahanu więcej jest niż wojska Kozackiego. Chan cale pobiegł za wezyrem do Węgier, w Fatczy go przyjmował hospodar wołoski. W Kamieńcu powietrze nie ustaje. Wojsko W.Ks.L. już Szczurowice mija. Jm. dobrodziej z niedzielę z naszym pomknie się dalej. 45 Z obozu pod Petlikowcami, 30
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 378
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Procesyj Bożego Ciała idącemu, Lex imperat, non disputat, jeżeli Rewokować niebędziecie, precz wędrujcie z Polski. Laty tedy i różnemi z kłopotany przypadkami, Kazimierz widząc się być bez Potomstwa, chciał za żywota swego, widzieć Sukcesora; a że przychylny był domowi Francuskiemu, myślił o tym jakim sposobem mógłby na swoję naciągnąć stronę wodę oraz z Małżonką swoją, jako Francuską. Gdy sekretne praktyki na publicznym Sejmie wybuchnęły, Oparł się temu Jerzy Lubomirski, Marszałek i Hetman W. K. Dlaczego Najaśniejsze Majestatów Królewskich słońce, przeciwnym na niego spojrzało promieniem; a za okazjiką niesłusznie osądzony, i nie dyskretnie z Ojczyzny wywołany został. Tu nie pojęte
Processyi Bożego Ciałá idącemu, Lex imperat, non disputat, ieżeli Rewokować niebędziećie, precz wędruyćie z Polski. Laty tedy y rożnemi z kłopotany przypadkami, Kazimierz widząc się bydź bez Potomstwá, chciał za żywotá swego, widzieć Sukcessora; á że przychylny był domowi Francuskiemu, myślił o tym iakim sposobem mogłby na swoię naćiągnąć stronę wodę oraz z Małżonką swoią, iako Francuską. Gdy sekretne praktyki na publicznym Seymie wybuchnęły, Oparł się temu Ierzy Lubomirski, Marszałek y Hetman W. K. Dlaczego Naiaśnieysze Majestatow Krolewskich słonce, przećiwnym ná niego spoyrzało promieniem; á zá okázyiką niesłusznie osądzony, y nie dyskretnie z Oyczyzny wywołany został. Tu nie poięte
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 188
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
chcę ja/ niechcę/ dowcipu mojego Puszczać na głębią spraw świata marnego/ Dość mojej Lodce zaniechawszy biegu/ Piąć się przy maszcie k zbawiennemu brzegu. I lubo praca moja mała będzie/ Lub w moję łódkę mało co ich wsiądzie. Przecię ja będę popływając sobie Kończył swój zamysł w zaczętym sposobie/ A ty Apollo naciągnąwszy strony Gdy śpiewać będę żywot uwiklony: W gęstym sitowiu grzechu plugawego/ Puść smutne Echo fletu twojego/ A póki lutnia twoja będzie brzmiała/ Uż i Pallady/ aby przyśpiewała: Płaczliwym głosem: głosem żałobliwym/ Pospołu ze mną niech śpiewa troskliwym. Ale się mylę/ i daremno żądam Ratunku od was. bo go nie
chcę ia/ niechcę/ dowćipu moiego Pusczać na głębią spraw świata márnego/ Dość moiey Lodce zaniechawszy biegu/ Piąć się przy maszćie k zbawiennemu brzegu. Y lubo praca moia máła będźie/ Lub w moię łodkę mało co ich wśiędźie. Przećię ia będę popływáiąc sobie Kończył swoy zamysł w záczętym sposobie/ A ty Apollo naćiągnąwszy strony Gdy śpiewáć będę żywot vwiklony: W gęstym śitowiu grzechu plugáwego/ Puść smutne Echo fletu twoiego/ A poki lutnia twoiá będźie brzmiała/ Vż y Pallády/ aby przyśpiewáłá: Płáczliwym głosem: głosem żałobliwym/ Pospołu ze mną niech śpiewa troskliwym. Ale się mylę/ y daremno żądam Rátunku od was. bo go nie
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: Bv
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
solą/ i zaś onegoż zgrzawszy przywinąć/ i tak czynić aż się zgoi. Bo to i goi/ i drętwi skorę/ że stwardzieje/ i będzie na odbicie potężną. Splec/ Wytecz/ Wybicie/ kiedy psu tuczeć abo łopatka schnie.
SChnienie nogi pochodzi z zaniedbanej chromoty. Przeto kiedy pies wybije nogę/ naciągnąć: także kiedy splecy/ także kiedy palec który wybije. Potym smarować maścią Wielogłowską/ wmieszawszy w nią połowicę maści/ jaką się na splec i tuczeć koński wypisała/ tedy tym wyleczy każdego. Także na uderzenie/ abo zdeptanie które rany nie uczyni/ że tylko puchnie acz na takie dobrze Rakowej maści/ do tych pomienionych
solą/ y záś onegoż zgrzawszy przywinąć/ y ták cżynić áż sie zgoi. Bo to y goi/ y drętwi skorę/ że stwárdźieie/ y będźie ná odbićie potężną. Splec/ Wytecz/ Wybićie/ kiedy psu tuczeć ábo łopátká schnie.
SChnienie nogi pochodźi z zániedbáney chromoty. Przeto kiedy pies wybiie nogę/ náćiągnąć: tákże kiedy splecy/ tákże kiedy pálec ktory wybiie. Potym smárowáć máśćią Wielogłowską/ wmieszawszy w nię połowicę maści/ iáką sie ná splec y tucżeć koński wypisáłá/ tedy tym wyleczy káżdego. Tákże na vderzenie/ ábo zdeptánie ktore rány nie vcżyni/ że tylko puchnie ácż ná takie dobrze Rákowey máśći/ do tych pomienionych
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 26
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618