się w Tylży do litewskiego wojska przebierając się i do hetmana. Było i inszej kompanii dosyć, z którą nulla dies sine linea.
Do Królewca do żony z Tylży biegałem, i nie dojeżdżając, we dworze p. Grebena, Dębnica nazwanym, o ćwierć mili od miasta, stanąłem i trzy dni z żoną nacieszywszy się i Teresiny odprawiwszy, wróciłem się i nazad, i jechałem potem do Kłopedy do hetmana, od którego odebrałem generalną nad całem wojskiem komendę. I poszedłem z niem przebierać się do Kurlandii do Lewenhaupta, ale die 1 Novembris, gdym się był rozłączył, bo z polskiemi chorągwiami poszedł ip.
się w Tylży do litewskiego wojska przebierając się i do hetmana. Było i inszéj kompanii dosyć, z którą nulla dies sine linea.
Do Królewca do żony z Tylży biegałem, i nie dojeżdżając, we dworze p. Grebena, Dębnica nazwanym, o ćwierć mili od miasta, stanąłem i trzy dni z żoną nacieszywszy się i Teresiny odprawiwszy, wróciłem się i nazad, i jechałem potém do Kłopedy do hetmana, od którego odebrałem generalną nad całem wojskiem komendę. I poszedłem z niém przebierać się do Kurlandyi do Lewenhaupta, ale die 1 Novembris, gdym się był rozłączył, bo z polskiemi chorągwiami poszedł jp.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 121
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
brała. Jechaliśmy do Krakowa oboje, bo tam termin i miejsce odbierania sumy. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY Tren 42.
Skończywszy, co należało, więc powrócić się musiało. Domowe uspokoiły trudności, które tam były. Tam już drogę swą obraca, skąd przyjechał - tam się wraca, Serce żalem napełniwszy, mało co go nacieszywszy. Powraca do obozu, uspokoiwszy sprawę szczekarzowską.
Ledwo co na miejscu staje, aż hetman ordynans daje, By z odważnem Kawalerem co wskok stanęli pod Barem. Jakoż nieźle tam gościli, bo ci, co tam wtenczas byli, Widząc, żeby nie wskórali, dobrowolnie się poddali. Z p. Kawalerem posli pod
brała. Jechaliśmy do Krakowa oboje, bo tam termin i miejsce odbierania sumy. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY Tren 42.
Skończywszy, co należało, więc powrócić się musiało. Domowe uspokoiły trudności, które tam były. Tam już drogę swą obraca, skąd przyjechał - tam się wraca, Serce żalem napełniwszy, mało co go nacieszywszy. Powraca do obozu, uspokoiwszy sprawę szczekarzowską.
Ledwo co na miejscu staje, aż hetman ordynans daje, By z odważnem Kawalerem co wskok stanęli pod Barem. Jakoż nieźle tam gościli, bo ci, co tam wtenczas byli, Widząc, żeby nie wskórali, dobrowolnie się poddali. Z p. Kawalerem posli pod
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 109
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
wysoka, Pilnując ścia waszego jak źrzenice oka. Da miejsce prośbom waszym pokornym u siebie, Pośpieszy na ratunek wam w każdej potrzebie, Skarby łask nieprzebranych nad wami otworzy, Pociech, zdrowia, radości i lat wam przysporzy, Wasze dolegliwości, uciski, kłopoty Przemieni w nieodmienną rozkosz i w czas złoty; Aż wy, nacieszywszy się z wnęczęty swojemi, Otrzymacie dziedzictwo obiecanej ziemi.
Tymczasem, wdzięcznie proszę, przyjmicie tych gości, Których do was prowadzę z roksolańskich włości: Dwa chóry panien, trzeci z młodzieńców zebrany, Idą śpieszno z muzyką, z tańcami, z padwany. Ale dawno dziewiczy pierwszy poczet teśni, Że jeszcze nie zaczyna różnogłośnych pieśni
wysoka, Pilnując ścia waszego jak źrzenice oka. Da miejsce prośbom waszym pokornym u siebie, Pośpieszy na ratunek wam w każdej potrzebie, Skarby łask nieprzebranych nad wami otworzy, Pociech, zdrowia, radości i lat wam przysporzy, Wasze dolegliwości, uciski, kłopoty Przemieni w nieodmienną rozkosz i w czas złoty; Aż wy, nacieszywszy się z wnęczęty swojemi, Otrzymacie dziedzictwo obiecanej ziemi.
Tymczasem, wdzięcznie proszę, przyjmicie tych gości, Których do was prowadzę z roksolańskich włości: Dwa chóry panien, trzeci z młodzieńców zebrany, Idą śpieszno z muzyką, z tańcami, z padwany. Ale dawno dziewiczy pierwszy poczet teśni, Że jeszcze nie zaczyna różnogłośnych pieśni
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 27
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Odpowiem wszak tam strzelono z łuku A jam tu bez sahajdaku przyjechał Rzecze choć by i WSC i kto kolwiek to uczynił ma od Pana Boga od Pust za to ze się ujął o takie srogie scandala I król JoMSC w oczy tylko królowej kondolencyją czyni a w sercu z tego się śmieje Naśmiawszy się tedy z owego Dialogu nacieszywszy wypili beczkę piwa Gospodarzowi i drugą i pojechali. To to taką Francuzowie mieli w Polsce powagę za Ludwiki Ludowiki ze im pozwolono Co tylko zamyślili. Przyszedszy na Pałac do Pokojów królewskich rzadko obaczyć było czuprynę tylko łby jako Pudła największe az jasność okien zasłoniły.
W tych tedy okazjach widząc niektórzy sarkali nato bardzo że się tak
Odpowięm wszak tam strzelono z łuku A iam tu bez sahaydaku przyiechał Rzecze choc by y WSC y kto kolwiek to uczynił ma od Pana Boga od Pust za to ze się uiął o takie srogie scandala I krol IoMSC w oczy tylko krolowey kondolencyią czyni a w sercu z tego się smieie Nasmiawszy się tedy z owego Dyalogu nacieszywszy wypili beczkę piwa Gospodarzowi y drugą y poiechali. To to taką Francuzowie mieli w Polszcze powagę za Ludwiki Ludowiki ze im pozwolono Co tylko zamyslili. Przyszedszy na Pałac do Pokoiow krolewskich rzadko obaczyc było czuprynę tylko łby iako Pudła naywiększe az iasność okięn zasłoniły.
W tych tedy okazyiach widząc niektorzy sarkali nato bardzo że się tak
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 190
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688