dziś między bliźnięty Tak z Marianną, kocha się Wincenty. Na dwóch ludzi kochających się skrycie bez proporcyj Fortuny i Honoru.
ŚMieszną robotę, a mały pożytek Zaczął Kupido, w dwojgu ludziach z pracą, Ten wysechł jak wior, w zamyśleniu wszytek, Ta wzdycha, jęczy, za niepewną płacą, Bo kto przetakiem chce naczerpać wody, Fatygi wiele, a mało ochłody. Skrada się kotek do mleka, że słodkie Ledwo co liznął nieborak śmietany, Zapomniał że w tym gusta będą krótkie, Odrzekłby się jej gdy za nie skarany, Każdy tak rzecze, kto otym usłyszy, Niech kot nieszuka mleka ale myszy. Nie myśl o
dziś między bliźnięty Ták z Maryanną, kocha się Wincenty. Ná dwoch ludzi kochaiących się skrycie bez proporcyi Fortuny y Honoru.
SMieszną robotę, á máły pożytek Záczął Kupido, w dwoygu ludziach z prácą, Ten wysechł iák wior, w zámyśleniu wszytek, Ta wzdycha, ięczy, zá niepewną płácą, Bo kto przetákiem chce náczerpać wody, Fátygi wiele, á mało ochłody. Skrada się kotek do mleka, że słodkie Ledwo co liznął nieborak śmietany, Zápomniał że w tym gusta będą krotkie, Odrzekłby się iey gdy zá nie skárany, Każdy ták rzecze, kto otym usłyszy, Niech kot nieszuka mleka ále myszy. Nie myśl o
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 364
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
sobie piwa dać/ niechciał być o głodzie. Lecz go gospodarz zaprzał/ obawiał się szkody/ A Konfederat kazał z studniej nabrać wody/ I garnieciej namierzyć/ do gospodarza pił: Jemu do gospodyniej kazałaby wypił: TYm sposobem swój garniec gospodyni piła/ Chocia niesposobnego/ w ten czas zdrowia była. Znowu kazał naczerpać Konfederat wody/ Chcąc z onym gospodarzem zażywać swobody. Gospodarzowi nie tak szło o jego zdrowei Jako o gospodyniej. aż nieborak powie/ Ze ma pół beczki piwa. Krzyknie: gospodarzu Dajże piwa po wodzie/ rozkoszny szynkarzu: Kto wiedział o jej mocy żeby taka była/ Coby się za krótki czas w piwo
sobie piwá dáć/ niechćiał być o głodźie. Lecz go gospodarz záprzał/ obawiał śię szkody/ A Confederat kazał z studniey nábráć wody/ Y gárnieciey namierzyć/ do gospodarza pił: Iemu do gospodyniey kazałáby wypił: TYm sposobem swoy gárniec gospodyni piłá/ Choćia niesposobnego/ w ten czás zdrowia byłá. Znowu kazał náczerpáć Confederat wody/ Chcąc z onym gospodarzem záżywáć swobody. Gospodarzowi nie tak szło o iego zdrowei Iáko o gospodyniey. áż nieborak powie/ Ze ma puł beczki piwá. Krzyknie: gospodarzu Dayże piwa po wodźie/ roskoszny szynkarzu: Kto wiedźiał o iey mocy żeby táka byłá/ Coby się zá krotki czás w piwo
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: Bii
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615