błądzącemu Gdybyś się był udał natę wieś, tam bita droga, równa bezpieczna, i wygodna, ale żeś się obrócił tędy, niedziw, żeś nietylko złądził, zdrogi, ale konie pozrywał, wóz połamał, pułszorki porwał, naszelniki, kantarki pogubił, oczy sobie ogałęzie powycinał, ręki nadłamał, noge wywinął, i ktożci winien, oto jeden upor, że słuchać niechciał, i jak teraz poradzić? Sam to BÓG raczy wiedzieć etc. Chyba że Przewodnik wsiądzie na wóz błądzącego, i aż na to miejsce zawiezie, skąd zaczął błądzić, i jeżeli według informacyj mojej pojedzie, zaraz lepszym szczęściem i
błądzącemu Gdybyś się był udał natę wieś, tam bita droga, rowna bespieczna, y wygodna, ale żeś sie obrocił tędy, niedziw, żeś nietylko złądził, zdrogi, ále konie pozrywał, woz połamał, pułszorki porwał, naszelniki, kantarki pogubił, oczy sobie ogałęzie powycinał, ręki nadłamał, noge wywinął, y ktożci winien, oto ieden upor, że słuchac niechciał, y iak teraz poradzić? Sam to BOG raczy wiedzieć etc. Chyba że Przewodnik wsiądzie na woz błądzącego, y aż na to mieysce zawiezie, zkąd zaczął błądzić, y ieżeli według informacyi moiey poiedzie, zaraz lepszym szczęściem y
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 99
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
/ z tąd mnie chwała jest na wieki. Dworzanek I. Gawińskiego/ Księgi Pierwsze.
Do Kachny. ZEm cię Wierszem swym złowił/ coś mi rzec nalazła: Plotkaś Kachno czy Płotka/ iżeś w Wiersze wlazła. O Tyllim. Prowadząc Tylli do Grobu krewnego/ Wpadł w dół/ i karku nadłamał swojego: Więc co mu rzekli na taki przypadek! Po swym wziął krewnym Tylli dobry spadek.
O ziwocie. Z Zyciem naszym jak z winem/ tak się właśnie dzieje/ Żywot w końcu troskliwy/ to w schyłku kwaśnieje.
Na Malarza niedoszłego z Biderm. WDzięczną Wiosny kwitnącej miał malować Córę/ Rozlicznemi kwiatkami ozdobioną Florę
/ z tąd mnie chwała jest ná wieki. Dworzánek I. Gawinskiego/ Kśięgi Pierwsze.
Do Káchny. ZEm ćię Wierszem swym złowił/ coś mi rzec nálázłá: Plotkáś Káchno czy Płotká/ iżeś w Wiersze wlázłá. O Tyllim. Prowádząc Tylli do Grobu krewnego/ Wpadł w doł/ y kárku nádłamał swoiego: Więc co mu rzekli ná táki przypadek! Po swym wziął krewnym Tylli dobry spadek.
O źywoćie. Z Zyćiem nászym iák z winem/ tak się właśnie dźieie/ Zywot w końcu troskliwy/ to w schyłku kwáśnieie.
Ná Málárzá niedoszłego z Biderm. WDzięczną Wiosny kwitnącey miał málowáć Corę/ Rozlicznemi kwiátkámi ozdobioną Florę
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 17
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664