się z Majestatu swego unizony, Z wielkim serca weselem, ku Barlaamowi, Którego obłapiwszy, słowa te wymówi: Jeśli mnie nie myli myśl, podobno kochany Staruszku, Ten to Klejnot Nieoszacowany, Na Który nie każdego wolno jest zrzenicy Poglądać, i skryto Go nie bez tajemnicy Chowasz, chyba pokazać śmiesz takiemu, kogo Zyczliwe nadarzyły Nieba zmysłom błogo Rozumu zewnętrznego. Skoro bowiem twoje Wstąpiły w słuch mój słowa, zaraz piersi moje Oświecone dziwnym tchną Światłem; a zasłona Smutku, który tkwiał dotąd w sercu, odsłoniona Wesoły czyni prospekt. Ty, jeśli mniemanie Moje, prawdę ma w sobie samą, daj swe zdanie. Jeśli zasię rozumiesz rzetelniej, powtórnie
się z Máiestatu swego vnizony, Z wielkim sercá weselem, ku Bárláámowi, Ktorego obłápiwszy, słowá te wymowi: Ieśli mie nie myli myśl, podobno kochány Stáruszku, Ten to Kleynot Nieoszácowány, Ná Ktory nie káżdego wolno iest zrzenicy Poglądáć, y skryto Go nie bez táiemnicy Chowasz, chybá pokazáć śmiesz tákiemu, kogo Zyczliwe nádárzyły Niebá zmysłom błogo Rozumu zewnętrznego. Skoro bowiem twoie Wstąpiły w słuch moy słowá, záraz pierśi moie Oświecone dźiwnym tchną Swiátłem; á zasłoná Smutku, ktory tkwiał dotąd w sercu, odsłoniona Wesoły czyni prospekt. Ty, ieśli mniemánîe Moie, prawdę ma w sobie sámą, day swe zdánie. Ieśli záśię rozumiesz rzetelniey, powtornie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 50
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, niechaj się — gdzie chce — wyprowadzi! A że tak grzeczna Dama, ja pewnie jejmości Nie przyganiam w urodzie, lecz niech kto z zazdrości Wojnę o nią podniesie, jak o onę z Troje Helenę, ja dam pokoj, bo o nią nie stoję, Choćby Dianną była, swych ozdob boginie Choćby ją nadarzyły. Niech z Pandorą słynie Złotego godna stołu — któż cię o to pyta?« —
A w ostatku takiemi słowy mię przywita: »Chcecie wiedzieć, ktom ja jest? Ja się twojej Paniej Nie pytam, co za jedna? Bowiem nic mi na niej Nie należy. Pamiętasz, coś nią przyszedł,
, niechaj się — gdzie chce — wyprowadzi! A że tak grzeczna Dama, ja pewnie jejmości Nie przyganiam w urodzie, lecz niech kto z zazdrości Wojnę o nię podniesie, jak o onę z Troje Helenę, ja dam pokoj, bo o nię nie stoję, Choćby Dyanną była, swych ozdob boginie Choćby ją nadarzyły. Niech z Pandorą słynie Złotego godna stołu — ktoż cie o to pyta?« —
A w ostatku takiemi słowy mię przywita: »Chcecie wiedzieć, ktom ja jest? Ja się twojej Paniej Nie pytam, co za jedna? Bowiem nic mi na niej Nie należy. Pamiętasz, coś nią przyszedł,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 28
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949