, własne dobro stracisz. Zaraz było znać na was niecudną odmianę, Już ani, jako przedtym, oblicze rumiane, Aniście oko miały do ludzi przestrone, Tak wiele serce może wstydzić urażone. Często się wam i sama Pallas dziwowała, Często, co się tym pannom dzieje, pytywała. A chciwi satyrowie co raz nadbiegali, Pod czas nietrefne mowy o was szeptywali. Bo kto kogo w uczciwym urazi zelżywie, Rad się chełpi i o tym gada uszczypliwie. Już na was wszyscy palcem z kątów ukazują Abo się strzegą, abo przymówki gotują. Na koniec, aby Pallas rzecz pewną wiedziała, Do kąpieli panieńskiej z sobą wam kazała. Jest
, własne dobro stracisz. Zaraz było znać na was niecudną odmianę, Już ani, jako przedtym, oblicze rumiane, Aniście oko miały do ludzi przestrone, Tak wiele serce może wstydzić urażone. Często się wam i sama Pallas dziwowała, Często, co się tym pannom dzieje, pytywała. A chciwi satyrowie co raz nadbiegali, Pod czas nietrefne mowy o was szeptywali. Bo kto kogo w ućciwym urazi zelżywie, Rad się chełpi i o tym gada uszczypliwie. Już na was wszyscy palcem z kątów ukazują Abo się strzegą, abo przymówki gotują. Na koniec, aby Pallas rzecz pewną wiedziała, Do kąpieli panieńskiej z sobą wam kazała. Jest
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 82
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
grubi ptacy. Tak więc wicher obali w boru sośnie całe, Że i chrusty, i drzewka nie zostaną małe. Wilcy, coście obory moje wojowali, Coście mię w polach, coście mię w lesiech kradali! Przymierze ze mną macie: ani tajne doły, Ani wam będą bronić przystępu okoły, Bezpiecznie nadbiegajcie. Mała tu nadzieja, Pustki i nachytrszego omylą złodzieja. O psi, o dufna moja, o straży stateczna! Leżcie i spicie, żadna trwoga niebezpieczna Nie wzbudzi was. Już nie masz czuć około czego I zamku nie strzegają hajducy pustego. Rosa dziś rano padła, trawy otrzeźwiały, A mnie się łzami oczy tylko
grubi ptacy. Tak więc wicher obali w boru sośnie całe, Że i chrósty, i drzewka nie zostaną małe. Wilcy, coście obory moje wojowali, Coście mię w polach, coście mię w lesiech kradali! Przymierze ze mną macie: ani tajne doły, Ani wam będą bronić przystępu okoły, Beśpiecznie nadbiegajcie. Mała tu nadzieja, Pustki i nachytrszego omylą złodzieja. O psi, o dufna moja, o straży stateczna! Leżcie i spicie, żadna trwoga niebeśpieczna Nie wzbudzi was. Już nie masz czuć około czego I zamku nie strzegają hajducy pustego. Rosa dziś rano padła, trawy otrzeźwiały, A mnie się łzami oczy tylko
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 123
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
/ i tej władze ustąpić/ którą miał z wolej Króla I. M.
Po przeczytaniu obudwu listów/ dał respons K. I. M. Chamowi Krymskiemu/ iż naznacza Wezyra swego i posyła/ aby tak między obozami w pośrzodku/ zlecone sobie z Wezyrem Chamowym sprawy porównali. Miało słońce zapadać/ aż straż wojskowa nadbiega z nowiną/że We-
zyr Chama Tatarskiego w polu namowy czeka z Kanclerzem/ a tak i Kanclerz wielki Koronny po niemałej chwili/ wyjechal do Wezyra/ niedaleko obozu Królewskiego na miejsce naznacżone wprzód go zwabiwszy/ i przybrawszy do siebie 8. tylko osób ziechał się z nim na szerokiej równinie. Tam pozdrowiwszy się wzajemnie/
/ y tey władze vstąpić/ ktorą miał z woley Krolá I. M.
Po przecżytániu obudwu listow/ dał respons K. I. M. Chámowi Krymskiemu/ iż náznácża Wezyrá swego y posyła/ áby ták między obozámi w pośrzodku/ zlecone sobie z Wezyrem Chámowym spráwy porownáli. Miáło słońce zápádáć/ áż straż woyskowa nádbiega z nowiną/że We-
zyr Chámá Tátárskiego w polu namowy cżeka z Kánclerzem/ á ták y Kánclerz wielki Koronny po niemáłey chwili/ wyiechal do Wezyrá/ niedáleko obozu Krolewskiego ná mieysce náznácźone wprzod go zwabiwszy/ y przybrawszy do śiebie 8. tylko osob ziechał się z nim ná szerokiey rowninie. Tám pozdrowiwszy się wzaiemnie/
Skrót tekstu: PastRel
Strona: C2
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
której do rozruchu przyszło i rozprawy, Tylko, że tam z Marfizą społem przyjechali I Sansonet i onej w boju ratowali.
CXXIV.
Kiedy tak książę Astolf stał społem z Gryfonem, Przypadł tamże Akwilant prędko po rodzonem I poznawa go także i nienawiść zatem Porzuca, usłyszawszy, że rozmawia z bratem. Wtem też Norandynowi ludzie nadbiegali, Ale się jednak blisko nie przystępowali, Tem więcej, że ich z sobą mówiących widzieli; Stali cicho, aby co beli usłyszeli.
CXXV.
Z tych jeden zrozumiawszy, że tam beła z niemi Marfiza, na wszytek świat dziełami wielkiemi Rozsławiona, kładzie w bok ostrogi koniowi I bieży w zad i daje znać Norandynowi
której do rozruchu przyszło i rozprawy, Tylko, że tam z Marfizą społem przyjechali I Sansonet i onej w boju ratowali.
CXXIV.
Kiedy tak książę Astolf stał społem z Gryfonem, Przypadł tamże Akwilant prędko po rodzonem I poznawa go także i nienawiść zatem Porzuca, usłyszawszy, że rozmawia z bratem. Wtem też Norandynowi ludzie nadbiegali, Ale się jednak blizko nie przystępowali, Tem więcej, że ich z sobą mówiących widzieli; Stali cicho, aby co beli usłyszeli.
CXXV.
Z tych jeden zrozumiawszy, że tam beła z niemi Marfiza, na wszytek świat dziełami wielkiemi Rozsławiona, kładzie w bok ostrogi koniowi I bieży w zad i daje znać Norandynowi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 67
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
z kontraktu, Pierwej niźli z nim przyjdzie do terminu taktu. Wziąwszy, co w skrzyni srebra, przy kontuszach złota, Odmieni z domu forum do Węgier niecnota. W wodzie kamień utonął abo węgorz w Wiśle; Darmo na różne strony szpiegi po nim wyśle: Gdzie jedna złodziejowi, dziesięć dróg pogoni. Natrudziwszy czeladzi, nadbiegawszy koni, Jedzie do mnie żałosny tak znaczną ruiną. „Podobien był do tego swoją — rzekę — miną.” „Dałby mi go Bóg dostać, prosto na szubieńcę.” „Lepsza rzecz była kupić, panie bracie, szkleńcę Abo skarać, nie strasząc chłopca odpowiedzią; Teraz, pozbywszy srebra, kontentuj się
z kontraktu, Pierwej niźli z nim przyjdzie do terminu taktu. Wziąwszy, co w skrzyni srebra, przy kontuszach złota, Odmieni z domu forum do Węgier niecnota. W wodzie kamień utonął abo węgorz w Wiśle; Darmo na różne strony szpiegi po nim wyśle: Gdzie jedna złodziejowi, dziesięć dróg pogoni. Natrudziwszy czeladzi, nadbiegawszy koni, Jedzie do mnie żałosny tak znaczną ruiną. „Podobien był do tego swoją — rzekę — miną.” „Dałby mi go Bóg dostać, prosto na szubieńcę.” „Lepsza rzecz była kupić, panie bracie, szkleńcę Abo skarać, nie strasząc chłopca odpowiedzią; Teraz, pozbywszy srebra, kontentuj się
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 151
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Osły po leśnej pasły się dąbrowie, A woły ugor i przeciągłe smugi Wzagon krajały kończystemi pługi. Oto nie wiedzieć skąd Sabei spadli, Dobytki wzięli, i mieczem pokładli Twych robotników na ziemi pokotem, Jam ledwie umknął, bym ci dał znać o tem. Jeszcze ten mówił, aż ci jak wzawody Nadbiega drugi; że twych owiec trzody Ogień się z Nieba spuściwszy widomy Pobił z Pasterzmi przez straszne gromy, Jam ledwie uciekł, bym ci to powiedział. Aż trzeci bieży: Panie, abyś wiedział, Chaldejczykowie w trzy zebrani roty Na nasze z lasa wypadli namioty. I na Wielbłądy gwałtem uderzyli; Bydlęta wzięli
Osły po leśney pasły się dąbrowie, A woły ugor i przećiągłe smugi Wzagon kraiáły konczystemi pługi. Oto nie wiedźieć zkąd Sabei spadli, Dobytki wźięli, i mieczem pokładli Twych robotnikow ná źiemi pokotem, Iam ledwie umknął, bym ći dał znáć o tem. Ieszcze ten mowił, áż ći iák wzawody Nádbiega drugi; że twych owiec trzody Ogien się z Niebá spuściwszy widomy Pobił z Pasterzmi przez straszne gromy, Iam ledwie ućiekł, bym ći to powiedział. Aż trzeći bieży: Pánie, ábyś wiedział, Chaldeyczykowie w trzy zebráni roty Ná násze z lasá wypádli namioty. I ná Wielbłądy gwałtem uderzyli; Bydlętá wźięli
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 9
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705