/ i tej władze ustąpić/ którą miał z wolej Króla I. M.
Po przeczytaniu obudwu listów/ dał respons K. I. M. Chamowi Krymskiemu/ iż naznacza Wezyra swego i posyła/ aby tak między obozami w pośrzodku/ zlecone sobie z Wezyrem Chamowym sprawy porównali. Miało słońce zapadać/ aż straż wojskowa nadbiega z nowiną/że We-
zyr Chama Tatarskiego w polu namowy czeka z Kanclerzem/ a tak i Kanclerz wielki Koronny po niemałej chwili/ wyjechal do Wezyra/ niedaleko obozu Królewskiego na miejsce naznacżone wprzód go zwabiwszy/ i przybrawszy do siebie 8. tylko osób ziechał się z nim na szerokiej równinie. Tam pozdrowiwszy się wzajemnie/
/ y tey władze vstąpić/ ktorą miał z woley Krolá I. M.
Po przecżytániu obudwu listow/ dał respons K. I. M. Chámowi Krymskiemu/ iż náznácża Wezyrá swego y posyła/ áby ták między obozámi w pośrzodku/ zlecone sobie z Wezyrem Chámowym spráwy porownáli. Miáło słońce zápádáć/ áż straż woyskowa nádbiega z nowiną/że We-
zyr Chámá Tátárskiego w polu namowy cżeka z Kánclerzem/ á ták y Kánclerz wielki Koronny po niemáłey chwili/ wyiechal do Wezyrá/ niedáleko obozu Krolewskiego ná mieysce náznácźone wprzod go zwabiwszy/ y przybrawszy do śiebie 8. tylko osob ziechał się z nim ná szerokiey rowninie. Tám pozdrowiwszy się wzaiemnie/
Skrót tekstu: PastRel
Strona: C2
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Osły po leśnej pasły się dąbrowie, A woły ugor i przeciągłe smugi Wzagon krajały kończystemi pługi. Oto nie wiedzieć skąd Sabei spadli, Dobytki wzięli, i mieczem pokładli Twych robotników na ziemi pokotem, Jam ledwie umknął, bym ci dał znać o tem. Jeszcze ten mówił, aż ci jak wzawody Nadbiega drugi; że twych owiec trzody Ogień się z Nieba spuściwszy widomy Pobił z Pasterzmi przez straszne gromy, Jam ledwie uciekł, bym ci to powiedział. Aż trzeci bieży: Panie, abyś wiedział, Chaldejczykowie w trzy zebrani roty Na nasze z lasa wypadli namioty. I na Wielbłądy gwałtem uderzyli; Bydlęta wzięli
Osły po leśney pasły się dąbrowie, A woły ugor i przećiągłe smugi Wzagon kraiáły konczystemi pługi. Oto nie wiedźieć zkąd Sabei spadli, Dobytki wźięli, i mieczem pokładli Twych robotnikow ná źiemi pokotem, Iam ledwie umknął, bym ći dał znáć o tem. Ieszcze ten mowił, áż ći iák wzawody Nádbiega drugi; że twych owiec trzody Ogien się z Niebá spuściwszy widomy Pobił z Pasterzmi przez straszne gromy, Iam ledwie ućiekł, bym ći to powiedział. Aż trzeći bieży: Pánie, ábyś wiedział, Chaldeyczykowie w trzy zebráni roty Ná násze z lasá wypádli namioty. I ná Wielbłądy gwałtem uderzyli; Bydlętá wźięli
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 9
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705