deklaracją pobiegłem do Warszawy do rodziców moich, którym się to nie podobało, a tak smutny, znowu pojechawszy do regimentarza i podziękowawszy mu za jego łaskę, pojechałem z rodzicami mymi do Bębnowa, gdzie niedługo bawiąc, rodzice moje przyjechali w województwo brzeskie i w Szeszowie, dobrach swoich, rezydencją zimową założyli.
Nim nadciągnęła Moskwa bez żadnego zatrzymania do Warszawy, regimentarz koronny kazał pałac w Warszawie najjaśniejszego elektora saskiego, teraźniejszego króla imci naszego, w
którym około sta Sasów i oficerów różnych czekając na przyście Moskwy zawarło się, atakować, gdzie nie bez stracenia kilkunastu gwardii koronnej żołnierzów wzięto pałac i Sasów w nim będących w niewolę zabrano. A
deklaracją pobiegłem do Warszawy do rodziców moich, którym się to nie podobało, a tak smutny, znowu pojechawszy do regimentarza i podziękowawszy mu za jego łaskę, pojechałem z rodzicami mymi do Bębnowa, gdzie niedługo bawiąc, rodzice moje przyjechali w województwo brzeskie i w Szeszowie, dobrach swoich, rezydencją zimową założyli.
Nim nadciągnęła Moskwa bez żadnego zatrzymania do Warszawy, regimentarz koronny kazał pałac w Warszawie najjaśniejszego elektora saskiego, teraźniejszego króla jmci naszego, w
którym około sta Sasów i oficerów różnych czekając na przyście Moskwy zawarło się, atakować, gdzie nie bez stracenia kilkunastu gwardii koronnej żołnierzów wzięto pałac i Sasów w nim będących w niewolę zabrano. A
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
natenczas pod Żodziszkami będąca trudna bardzo była do przeprawy, bo kra gęsta po wielkich pierwej rozcieczach iść zaczęła, a że na ten report regimentarz podochocony mało dbającym pokazał się, rozgniewał się Paszkowski, który prawie jeden pracował, i żadnej placowej straży nie zostawiwszy, odjechał na swoją kwaterę. Gdyby była Moskwa do Żodziszek tej nocy nadciągnęła, żadnego by do salwowania się sposobu nie było, ale przed północą tak gwałtowny mróz uderzył, żeśmy o świcie przez Wilią przeszli.
Poszliśmy potem ku Wilnowi i stanęliśmy w leśnictwie międzyrzeckim, od Wilna o mil cztery, gdzie Odachowskiego, skarbnego lit., porucznika petyhorskiego, na przedmieściu wileńskim zbyt bezpiecznie ulokowanego
natenczas pod Żodziszkami będąca trudna bardzo była do przeprawy, bo kra gęsta po wielkich pierwej rozcieczach iść zaczęła, a że na ten report regimentarz podochocony mało dbającym pokazał się, rozgniewał się Paszkowski, który prawie jeden pracował, i żadnej placowej straży nie zostawiwszy, odjechał na swoją kwaterę. Gdyby była Moskwa do Żodziszek tej nocy nadciągnęła, żadnego by do salwowania się sposobu nie było, ale przed północą tak gwałtowny mróz uderzył, żeśmy o świcie przez Wilią przeszli.
Poszliśmy potem ku Wilnowi i stanęliśmy w leśnictwie międzyrzeckim, od Wilna o mil cztery, gdzie Odachowskiego, skarbnego lit., porucznika petyhorskiego, na przedmieściu wileńskim zbyt bezpiecznie ulokowanego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 98
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Nad to pokazało się kilka Chorągwi Nieprzyjaciela, z tych którzy byli naznaczeni do pilnowania brzegu, od Rygi, aż do Kokienhausem, czyniąc minę jakoby na wyjeżdżających z Rzeki wyskoczyć chcieli, i dla tych trudności gdy niepodobna było aby Kawaleria mogła przejść brodem, Król I. Mć kazał czekać Artyleryj i Infanteryj, która samym wieczorem nadciągnęła. Tegoż dnia Król I. Mć powziąwszy wiadomość że 500. ludzi Nieprzyjacielskich przeprawiło się przez Rzekę, i zagarnęło bez żadnej trudności Kapitana i 50. Muszkieterów, którzy strzegli Redutty, o czym się wyżej namieniło, i że się Nieprzyjacielowi zaprzedali, wyprawił Regiment I. M. P. Starosty Sanockiego, i Tatarów
Nád to pokázáło się kilká Chorągwi Nieprzyiaćielá, z tych ktorzy byli náznáczeni do pilnowánia brzegu, od Rygi, áż do Kokienhausem, czyniąc minę iákoby ná wyieżdżáiących z Rzeki wyskoczyć chćieli, y dla tych trudnośći gdy niepodobná było áby Káwáleryá mogłá przeyść brodem, Krol I. Mć kázał czekáć Artyleryi y Infánteryi, ktora sámym wieczorem nádćiągnęłá. Tegoż dniá Krol I. Mć powźiąwszy wiádomość że 500. ludźi Nieprzyiaćielskich przepráwiło się przez Rzekę, y zágárnęło bez żadney trudnośći Kápitáná y 50. Muszkieterow, ktorzy strzegli Redutty, o czym się wyżey námieniło, y że się Nieprzyiaćielowi záprzedáli, wypráwił Regiment I. M. P. Stárosty Sánockiego, y Tátárow
Skrót tekstu: RelWyj
Strona: 3
Tytuł:
Relacja wyjazdu jego królewskiej mości z Warszawy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700