Sklijć mieli? A le gdy zastawił w tym Syna; A sam przysiągł na Szable, zaraz Poganina Tym uchwycił. Który już swoje mia przyczynki, I do tąd zatrzymane sobie upominki, Dawno do nas: że pierwej każe się co precy Siedmiom z-nim nagotować Tatarom tysięcy: Toż się sam obiecując jednoby z-Pułnocy Wojska mu nadciągnęły, w-pretkiej być pomocy. Do Tatarów zbiega Część PIERWSZA
A tu Hetman gdy o tym zupełniej się sprawi, Noclegami pretkiemi po nim się wyprawi; Chcąc Hydrę te zatłumić (jako mówił) w zielu, I początkom zabieżeć. Ale z-przyczyn wielu, Nadewszystko dla zimy tedy niestatecznej, Nie mogąc mieć przystepu
Skliić mieli? A le gdy zastawił w tym Syna; A sam przysiągł na Szable, zaraz Poganina Tym uchwyćił. Ktory iuż swoie mia przyczynki, I do tąd zátrzymáne sobie upominki, Dawno do nas: że pierwey każe sie co precy Siedmiom z-nim nagotowáć Tátárom tysiecy: Toż sie sam obiecuiąc iednoby z-Pułnocy Woyska mu nadćiągnęły, w-pretkiey bydź pomocy. Do Tatarow zbiega CZESC PIERWSZA
A tu Hetman gdy o tym zupełniey sie sprawi, Noclegami pretkiemi po nim sie wyprawi; Chcąc Hydrę te zatłumić (iako mowił) w zielu, I początkom zabieżeć. Ale z-przyczyn wielu, Nadewszystko dla źimy tedy niestateczney, Nie mogąc mieć przystepu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 7
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, bo nie ma w sobie ludzi więcej nad sto z oficyjerami, posłał przy tym i cztery armatki polowe. Tenże pisze, że w Soroce nie masz więcej ludzi na praesidium nad pięćdziesiąt i to, jako go słuchy dochodziły, że i ci ob penuriam annonae opuścić by to praesidium musieli, bo gdyby były nie nadciągnęły prowianty, nie mogli mieć sustentamentu więcej nad trzy niedziele.
Imp. komendant Rapp jeszcze nie wyjachał ze Lwowa ad memoratum fortalitium, oczekiwając na suplement swojego regimentu, który jeszcze gdzieś około Wielkiej Polski vagatur.
Do Soczawy także i do Niemca zaprowadziły prowianty, przy których był ordynowany imp. Zahorowski w kilkunastu chorągwi lekkich. Powracającemu
, bo nie ma w sobie ludzi więcej nad sto z oficyjerami, posłał przy tym i cztery armatki polowe. Tenże pisze, że w Soroce nie masz więcej ludzi na praesidium nad pięćdziesiąt i to, jako go słuchy dochodziły, że i ci ob penuriam annonae opuścić by to praesidium musieli, bo gdyby były nie nadciągnęły prowianty, nie mogli mieć sustentamentu więcej nad trzy niedziele.
Jmp. komendant Rapp jeszcze nie wyjachał ze Lwowa ad memoratum fortalitium, oczekiwając na suplement swojego regimentu, który jeszcze gdzieś około Wielkiej Polski vagatur.
Do Soczawy także i do Niemca zaprowadziły prowianty, przy których był ordynowany jmp. Zahorowski w kilkunastu chorągwi lekkich. Powracającemu
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 35
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
nie pytając się zdrajcy ruszyło się wojsko do taborów swoich idąc, z których Górzyński chciał iść prosto ku hetmanom i poddać wojsko, o czem dano znać do Leduchowskiego. Zaczem za mądrą radą Rosnowskiego poszedł czemprędzej z województwami, a dogoniwszy go w Soli, ledwie mu to wyperswadował, że zaczekał na województwa, które gdy nadciągnęły ku wieczorowi, porozumieli się z niektórymi w wojsku przez listy, widząc jawne dokumenta, że marszałek Górzyński nie idzie debita sinceritate z ojczyzną, będąc od Sasów przerobiony. A tak bardzo rano w wigilią świętego Tomasza wsiadłszy województwa na konie weszły w obóz kwarcianych, mając swoje z wojskiem kointenigencje, żeby Górzyńskiego degradować a inszego marszałka
nie pytając się zdrajcy ruszyło się wojsko do taborów swoich idąc, z których Górzyński chciał iść prosto ku hetmanom i poddać wojsko, o czém dano znać do Leduchowskiego. Zaczém za mądrą radą Rosnowskiego poszedł czémprędzéj z województwami, a dogoniwszy go w Soli, ledwie mu to wyperswadował, że zaczekał na województwa, które gdy nadciągnęły ku wieczorowi, porozumieli się z niektórymi w wojsku przez listy, widząc jawne dokumenta, że marszałek Górzyński nie idzie debita sinceritate z ojczyzną, będąc od Sasów przerobiony. A tak bardzo rano w wigilią świętego Tomasza wsiadłszy województwa na konie weszły w obóz kwarcianych, mając swoje z wojskiem kointenigencye, żeby Górzyńskiego degradować a inszego marszałka
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 249
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849