się ten chce rządzić Lepiej niż ow, co utraca: Wszak dziś cnota nie popłaca! Za to się nikt niech nie wstyda, Rychlej się ten komu przyda Tak ludziom, jako i Bogu, Gdy ma w komorze i w brogu. I to dobra gospodyni, Co z wody mleko uczyni, A z powroza go nadoi, I niezłe, gdy się ustoi; Potym go wleje w maślnicę, Aż wnet masła połowicę, Po połkach pełno mądrzyków Dla domowych robotników. Tak z onej wielkiej pilności Ma dla siebie i dla gości. Gdy przydzie dzwonnik z kropidłem, Da i kołacza z powidłem, Ba, i na Wielką Noc naszą Dostanie
sie ten chce rządzić Lepiej niż ow, co utraca: Wszak dziś cnota nie popłaca! Za to sie nikt niech nie wstyda, Rychlej sie ten komu przyda Tak ludziom, jako i Bogu, Gdy ma w komorze i w brogu. I to dobra gospodyni, Co z wody mleko uczyni, A z powroza go nadoi, I niezłe, gdy sie ustoi; Potym go wleje w maślnicę, Aż wnet masła połowicę, Po połkach pełno mądrzykow Dla domowych robotnikow. Tak z onej wielkiej pilności Ma dla siebie i dla gości. Gdy przydzie dzwonnik z kropidłem, Da i kołacza z powidłem, Ba, i na Wielką Noc naszą Dostanie
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 26
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
go postanowił. Do takiego stopnia zbrodni chytrość Żydowska przychodzi; która tylko nieprzyjaciołom Kościoła świętego pospolita jest. Dla tego i Heretyk niektóry Lekarz/ aby sobie Katoliki/ zwłaszcza Duchowne Osoby/ łapał/ ukazował to słowy/ i w Kościele Chrześcijańskim bywaniem/ że miał wolą zostać Katolikiem. Co jednak nie było. Bowiem gdy dosyć nadoił/ o fawor dalej nie dbając/ jawnie czym był/ to jest/ Heretykiem pokazował się. Wracam się do Żyda. Te wszystkie rzeczy nie dla czego inszego zawsze przewrotni Żydzi czynią/ jedno aby pod tym płaszczem Chrześcijany które mogą/ zabijali: abo żeby ich z pieniędzy łupieli. Czego i tu świeży przykład mamy.
go postánowił. Do tákiego stopniá zbrodni chytrość Zydowska przychodzi; ktora tylko nieprzyiaćiołom Kośćiołá świętego pospolita iest. Dla tego y Heretyk niektory Lekarz/ áby sobie Kátholiki/ zwłaszczá Duchowne Osoby/ łápał/ vkázował to słowy/ y w Kośćiele Chrześćiáńskim bywániem/ że miał wolą zostáć Kátholikiem. Co iednák nie było. Bowiem gdy dośić nádoił/ o fawor dáley nie dbáiąc/ iáwnie czym był/ to iest/ Haeretykiem pokázował się. Wracam się do Zydá. Te wszystkie rzeczy nie dla czego inszego záwsze przewrotni Zydźi czynią/ iedno áby pod tym płaszczem Chrześćiány ktore mogą/ zábijáli: ábo żeby ich z pieniędzy łupieli. Czego y tu świeży przykład mamy.
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 9
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
, pogodźmy ich teraz, Niech się przy nas przeproszą i obłapią zaraz.
SÓJKA Pódź ty, Matyjaszku, przeproś, jak winniejszy, Skowronka, tyś przyczyną bitwy teraźniejszy!
MATYS Skowronku, odpuścze mi, mój drogi braciszku!
SKOWRONEK Już ci muszę odpuścić, miły towarzysku; Prawda, żeś ci mi dużo cupryńska nadoił, A jeszczem cię na swoje nieszczęście podpoił; Ale cię napominam, żebyś nie był taki: Kiedy sobie podpijasz, nie bądź ladajaki!
BARTOS Jużeśta się zgodziła, juści niechaj spiemy, Niechaj się z gorzałczyska tego wytrzyźwicmy!
MATYS Lecz to gorsza, jak nas tu będzie ruszał proszek, Co gryzie grzeszne
, pogodźmy ich teraz, Niech się przy nas przeproszą i obłapią zaraz.
SÓJKA Pódź ty, Matyjaszku, przeproś, jak winniejszy, Skowronka, tyś przyczyną bitwy teraźniejszy!
MATYS Skowronku, odpuśćże mi, moj drogi braciszku!
SKOWRONEK Już ci muszę odpuścić, miły towarzysku; Prawda, żeś ci mi dużo cupryńska nadoił, A jeszczem cię na swoje nieszczęście podpoił; Ale cię napominam, żebyś nie był taki: Kiedy sobie podpijasz, nie bądź ladajaki!
BARTOS Jużeśta się zgodziła, juści niechaj spiemy, Niechaj się z gorzałczyska tego wytrzyźwicmy!
MATYS Lecz to gorsza, jak nas tu bedzie ruszał proszek, Co gryzie grzeszne
Skrót tekstu: DialChrysOkoń
Strona: 157
Tytuł:
Dialog na Narodzenie Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989