truny wierzch będzie nad nos położony, świat, to bacząc, pomiata ucieszne pawony; natenczas się, szalejąc, żaden nie raduje, milczy fałsz, a prawda się jawnie pokazuje. Miłować poczynają ludzie Boga swego, Syna jego, Chrystusa Jezusa, miłego; słodkość Ducha Świętego przedziwnie smakują, a na wieści o duszy ucha nadstawują. Prawdziwa to wieść, mówi Hieronim uczony, tegoż zdania Homerus z dawna zalecony. Złym i dobrym kapłani wieść tę powiadają, lecz grzeszni nowinę tę jak za piorun mają. Prorok ten tak nauczał pilnie ucznia swego: “Chciej słuchać, synu miły, słów mistrza twojego, pilnie mię teraz pytaj, żebyś
truny wierzch będzie nad nos położony, świat, to bacząc, pomiata ucieszne pawony; natenczas się, szalejąc, żaden nie raduje, milczy fałsz, a prawda się jawnie pokazuje. Miłować poczynają ludzie Boga swego, Syna jego, Chrystusa Jezusa, miłego; słodkość Ducha Świętego przedziwnie smakują, a na wieści o duszy ucha nadstawują. Prawdziwa to wieść, mówi Hieronim uczony, tegoż zdania Homerus z dawna zalecony. Złym i dobrym kapłani wieść tę powiadają, lecz grzeszni nowinę tę jak za piorun mają. Prorok ten tak nauczał pilnie ucznia swego: “Chciej słuchać, synu miły, słów mistrza twojego, pilnie mię teraz pytaj, żebyś
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 46
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, Zawołali Fiametty, co pobliżu była, A twarz bladą z przestrachu bojaźń jej czyniła, Aby sama przed niemi szczerze powiedziała, Z kijem tak wiele mil, wespół leżąc, ujechała.
LXIX.
Z krzywa patrząc, z Jokondem dowiedzieć się tego Chce król, kto przy nich wczasu zażywał lubego; Sami do odpowiedzi uszu nadstawują, Kto skłamał, kto się zaparł, wiedzieć usiłują. A ta do nóg królewskich nisko się rzuciła, Grzech wyznawa; aby go odpuścił, prosiła; Wątpi o zdrowiu, widzi, iż zdradę poznano, Co się jej, jako żywo, wziąć nie spodziewano. PIEŚŃ XXVIII.
LXX.
„Odpuść mi - mówi
, Zawołali Fiametty, co poblizu była, A twarz bladą z przestrachu bojaźń jej czyniła, Aby sama przed niemi szczerze powiedziała, Z kiem tak wiele mil, wespół leżąc, ujechała.
LXIX.
Z krzywa patrząc, z Jokondem dowiedzieć się tego Chce król, kto przy nich wczasu zażywał lubego; Sami do odpowiedzi uszu nadstawują, Kto skłamał, kto się zaparł, wiedzieć usiłują. A ta do nóg królewskich nizko się rzuciła, Grzech wyznawa; aby go odpuścił, prosiła; Wątpi o zdrowiu, widzi, iż zdradę poznano, Co się jej, jako żywo, wziąć nie spodziewano. PIEŚŃ XXVIII.
LXX.
„Odpuść mi - mówi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 373
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i srogie zadaje mu rany; Surowem grozi wzrokiem, tłucze i morduje, Niezmierny strach w poganach wspanialszych sprawuje. Naszy, co kiedy wskoczył, widzieli na oko, Wzdychają, żalem zjęci, ciężko i głęboko.
XXVII.
Po szerokiem obozie wprzód ciche szemranie Wieść rodzi świegotliwa, a potem lękanie; Wszyscy zdumiałych uszu szeptom nadstawują, Wszyscy jego śmiałości bystrej się dziwują. Sława, co zwykła płonne rzeczy i prawdziwe Roznosić, bodzie w grabi serce nieszczęśliwe, Ani wprzód żartkiem skrzydłom odpoczynąć dała, Aż Dudonowi z grofem wszystko powiedziała.
XXVIII.
Na nowinę nieszczęsną zarazem pobladli, Chcąc go ratować prędko, jak piorun, wypadli; Drabiny co najwyższe do
i srogie zadaje mu rany; Surowem grozi wzrokiem, tłucze i morduje, Niezmierny strach w poganach wspanialszych sprawuje. Naszy, co kiedy wskoczył, widzieli na oko, Wzdychają, żalem zjęci, ciężko i głęboko.
XXVII.
Po szerokiem obozie wprzód ciche szemranie Wieść rodzi świegotliwa, a potem lękanie; Wszyscy zdumiałych uszu szeptom nadstawują, Wszyscy jego śmiałości bystrej się dziwują. Sława, co zwykła płonne rzeczy i prawdziwe Roznosić, bodzie w grabi serce nieszczęśliwe, Ani wprzód żartkiem skrzydłom odpoczynąć dała, Aż Dudonowi z grofem wszystko powiedziała.
XXVIII.
Na nowinę nieszczęsną zarazem pobladli, Chcąc go ratować prędko, jak piorun, wypadli; Drabiny co najwyszsze do
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 213
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, tedy i to co nam dobro barziej kochamy iż co drugim dobro, a zatym barziej się bojemy abyśmy nie stracili: a tak bojaźni i miłości trudno uchronić, gdzie o nasze rzeczy idzie: a tę rozsądek turbują: 40. Czemu bojaźliwi o swoim męstwie najwięcej mówią? Czego sercu nie dostaje, tego słowy nadstawują: gdyż zgoła niechcą być nie mężnemi: jako gdy kto nie ma swych sukien, w czudzych się popisuje, tak i tu, bo męstwo w dziełach ma być nie w słowiech. 41. Czemu którzy wojny nie dożnali radzi wojnie? Śmiałość wiele sobie obiecuje póki jej postrach jaki nie umiarkuje, a te,
, tedy y to co nam dobro barźiey kochámy iż co drugim dobro, á zátym bárźiey się boiemy ábysmy nie strácili: a ták boiaźni y miłośći trudno uchronić, gdzie o násze rzeczy idźie: á tę rozsądek turbuią: 40. Czemu boiazliwi o swoim męstwie náywięcey mowią? Cżego sercu nie dostáie, tego słowy nadstawuią: gdyż zgołá niechcą bydz nie mężnemi: iáko gdy kto nie má swych sukien, w czudzych się popisuie, ták y tu, bo męstwo w dźiełách ma bydz nie w słowiech. 41. Czemu ktorzy woyny nie dożnáli radźi woynie? Smiáłość wiele sobie obiecuie poki iey postrach iáki nie umiárkuie, á te,
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 273
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692