ludzka/ o tych rzeczach sądzi: Bo rzuconych od świata/ które leżą wgnoju/ Tysiącami naliczysz/ w Niebieskim pokoju: Z tysiąca zaś tych/ które zbytecznie świat pieści/ Niewiem/ jedna/ wszerokiem/ czy się Niebie zmieści. Gdyż tam/ o ciasnej barzo fortće powiedają/ Światowe zaś pieszczoszki zbyt się nadymają. Azaż to nie nadętość? a zasz to nie siła? Starać się/ aby druga tak strojno nie była? Ci sami co nie ślepe/ z ślepoty prowadżą: A czy w drodze/ do Nieba/ Modnym nie zawadzą? Nie widzą; gdy Bóg idzie/ na ręku Kapłana; Nie prowadzą nabożnie/ w
ludzka/ o tych rzeczách sądźi: Bo rzuconych od świátá/ ktore leżą wgnoiu/ Tyśiącámi náliczysz/ w Niebieskim pokoiu: Z tyśiącá záś tych/ ktore zbytecznie świat pieśći/ Niewiem/ iedná/ wszerokiem/ czy się Niebie zmieśći. Gdyż tám/ o ćiásney bárzo fortće powiedáią/ Swiátowe záś pieszczoszki zbyt się nadymáią. Azasz to nie nádętość? á zasz to nie śiłá? Stáráć się/ áby druga ták stroyno nie byłá? Ci sámi co nie ślepe/ z ślepoty prowádżą: A czy w drodze/ do Niebá/ Modnym nie záwádzą? Nie widzą; gdy Bog idźie/ ná ręku Kápłáná; Nie prowádzą nábożnie/ w
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Cv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Ojcowskiego charakter żywy przyrodzenia, Niewidzialnego świetny glans wyobrażenia.
Z szatana, świata, śmierci trojakie zwycięstwa, Kładąc korony znaki cudownego męstwa. Ostatnie cię zwycięstwo czeka zawołane, Na ostatni opadek śmierci zachowane. Ta pojedynkiem siły sprobowawszy twojej Dopieroż teraz wojsk twych i szyków się boi. Wydrzesz jej, o zwycięzco! czym się nadymała, Lupy, których, ach wiele z sług twych nazbierała. Tam gdy już wojna cale będzie dokończona, Skończy się rząd wojenny i praca włożona. Lecz spokojne bez końca twoje panowanie, Złożysz hetmaństwo, wieczne weźmiesz królowanie. Wtenczas wszytko we wszytkich wszechmocny usiądzie Na tronie, z nieprzyjaciół gdy żaden nie będzie A ty (
Ojcowskiego charakter żywy przyrodzenia, Niewidzialnego świetny glans wyobrażenia.
Z szatana, świata, śmierci trojakie zwycięstwa, Kładąc korony znaki cudownego męstwa. Ostatnie cię zwycięstwo czeka zawołane, Na ostatni opadek śmierci zachowane. Ta pojedynkiem siły sprobowawszy twojej Dopieroż teraz wojsk twych i szykow się boi. Wydrzesz jej, o zwycięzco! czym się nadymała, Lupy, ktorych, ach wiele z sług twych nazbierała. Tam gdy już wojna cale będzie dokończona, Skończy się rząd wojenny i praca włożona. Lecz spokojne bez końca twoje panowanie, Złożysz hetmaństwo, wieczne weźmiesz krolowanie. Wtenczas wszytko we wszytkich wszechmocny usiędzie Na tronie, z nieprzyjacioł gdy żaden nie będzie A ty (
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 413
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
większych domach. Przed samym trzęsieniem ukazał się obłoczek czarny z błyskawicami ustawicznemi, ale niezbyt jasnemi. Te minutą jedną lub dwuma ustały przed trzęsieniem, które trwało około 4 minut drugich. Kilka dniami przed trzęsieniem widywane były wapory czerwoniawe, i tęcze tegoż koloru. W Saint James, i na innych miejscach ziemia po trzykroć nadymała się jakby się miała otworzyć. Psi wyli sposobem niezwyczajnym, i przerażającym, ryby z wody na powietrze wyskakiwały. 14 Kwietnia o 10 wieczor: trzęsienie ziemi w Chester, w Liverpol, i w Manchester w Anglij: rozciągało się od południa ku pułnocy na mil 40, a od wschodu na zachód na mil 30.
większych domach. Przed samym trzęsieniem ukazał się obłoczek czarny z błyskawicami ustawicznemi, ale niezbyt iasnemi. Te minutą iedną lub dwuma ustały przed trzęsieniem, ktore trwało około 4 minut drugich. Kilka dniami przed trzęsieniem widywane były wapory czerwoniawe, y tęcze tegoż koloru. W Saint James, y na innych mieyscach ziemia po trzykroć nadymała się iakby się miała otworzyć. Psi wyli sposobem niezwyczaynym, y przerażaiącym, ryby z wody na powietrze wyskakiwały. 14 Kwietnia o 10 wieczor: trzęsienie ziemi w Chester, w Liverpol, y w Manchester w Angliy: rozciągało się od południa ku pułnocy na mil 40, á od wschodu na zachod na mil 30.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 196
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Trzęsienie ziemi lekkie w w Lizbonie, trwało minutę jednę, w pół minuty nastąpiło drugie silniejsze, które trwając 8, lub 10 minut, obaliło niektóre domy, We dwie minuty trzęsienie trzecie gwałtowniejsze obaliło tak Kościołów, jako też Pałaców, domów 12000. Wzruszenia ziemi były przeciwne sobie, i z tąd upadek domów. Morze nadymało się i opadało na przemiany, co trwało przez całą noc następującą: Woda 9 stopniami wyższa była nad wszystkie, które tylko pamiętano powodzi. Wiatr gwałtowny pomnożył pożar od ognia w domach obalonych różnieconego. Przy końcu trzęsienia słońce czerwone, i nadzwyczaj większe wydawało się. Okręt jeden Holenderski, który wyszedł był 1 Listopada z Setubal
Trzęsienie ziemi lekkie w w Lizbonie, trwało minutę iednę, w puł minuty nastapiło drugie silnieysze, ktore trwaiąc 8, lub 10 minut, obaliło niektore domy, We dwie minuty trzęsienie trzecie gwałtownieysze obaliło tak Kościołow, iako też Pałacow, domow 12000. Wzruszenia ziemi były przeciwne sobie, y z tąd upadek domow. Morze nadymało się y opadało na przemiany, co trwało przez całą noc następuiącą: Woda 9 stopniami wyższa była nad wszystkie, ktore tylko pamiętano powodzi. Wiatr gwałtowny pomnożył pożar od ognia w domach obalonych roznieconego. Przy końcu trzęsienia słońce czerwone, y nadzwyczay większe wydawało się. Okręt ieden Hollenderski, ktory wyszedł był 1 Listopada z Setubal
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 201
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię), przekupieni i nadęci od kogo, publiczne, najlepsze, najmędrsze, najsprawiedliwsze dadzą nam racje, dla których sejm być powinien zerwany? Ci zaś, którzy ich nadymają i płacą im, aby sejm zerwali, czy rozumiemyż kiedy o nich, aby dla dobra publicznego Ojczyzny, a nie dla swoich prywat sejmu zerwanie płacili? A gdy to tak i za naszej, jak zasięgniemy, i za dziejopisów naszych zawsze było pamięci, skądże mamy tę pewność, że to tak i na potym
nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię), przekupieni i nadęci od kogo, publiczne, najlepsze, najmędrsze, najsprawiedliwsze dadzą nam racyje, dla których sejm być powinien zerwany? Ci zaś, którzy ich nadymają i płacą im, aby sejm zerwali, czy rozumiemyż kiedy o nich, aby dla dobra publicznego Ojczyzny, a nie dla swoich prywat sejmu zerwanie płacili? A gdy to tak i za naszej, jak zasięgniemy, i za dziejopisów naszych zawsze było pamięci, skądże mamy tę pewność, że to tak i na potym
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 133
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, ale w rzeczy samej nie masz tam miłości publicznego dobra, gdzie miłość prywatnego dobra rozum kieruje i serce. A czyż nie widziemy zawsze na wszystkich sejmikach, jak różne i przeciwne są możniejszych familij między sobą interesa, konkurencyje, ambicyje, jak każda ma swoich przyjaciół, jak każda na sejmach swoich posłów swymi sentymentami nadyma. A podobnaż to jest te ich zawsze interesa między sobą pogodzić, czy podobna wszystkie ukontentować strony i ich nasycić pretensyje? O jednoż się starają, co jednej stronie dostać się musi. Jedna tedy ukontentowana na tym się uspokaja sejmie, druga swego nie dopiąwszy punktu mści się na Ojczyźnie i na dobru publicznym.
, ale w rzeczy samej nie masz tam miłości publicznego dobra, gdzie miłość prywatnego dobra rozum kieruje i serce. A czyż nie widziemy zawsze na wszystkich sejmikach, jak różne i przeciwne są możniejszych familij między sobą interessa, konkurrencyje, ambicyje, jak każda ma swoich przyjaciół, jak każda na sejmach swoich posłów swymi sentymentami nadyma. A podobnaż to jest te ich zawsze interessa między sobą pogodzić, czy podobna wszystkie ukontentować strony i ich nasycić pretensyje? O jednoż się starają, co jednej stronie dostać się musi. Jedna tedy ukontentowana na tym się uspokaja sejmie, druga swego nie dopiąwszy punktu mści się na Ojczyźnie i na dobru publicznym.
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 203
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
oraz z Alamodą wprowadzone do Polski tytuły, które są Ojczyźnie szkodliwe, które przeciw przysiędze ichże samych są. Te tytuły które palam Statutom illudunt, które z bezprawiem i ujmą najwyższej Sejmów władzej, iura publicâ pod się ciągną: które wolność, i równość z Izby Poselskiej wyciskają, które pensiami Panów postronnych tuczą się, nadymają się, i bogacieją. Toto są przeciw Prawu, przeciw Wolności i równości przywłaszczone honory nie to, czego bez żadnej w Ojczyźnie winy, od tak wielu wieków, tak wielkich zasług Przodkowie moi zażywali, i mnie z dziedzictwem krwie i fortun zostawili Lecz nie to tylko podobno wadzi, że Insygnia mam Starożytne Książąt na Herbie
oraz z Alámodą wprowádzone do Polski tituły, ktore są Oyczyznie szkodliwe, ktore przećiw przyśiędze ichże sámych są. Te tituły ktore palam Statutom illudunt, ktore z bezpráwiem y vymą naywyższey Seymow władzey, iura publicâ pod się ćiągną: ktore wolność, y rowność z Izby Poselskiey wyćiskáią, ktore pensiámi Pánow postronnych tuczą się, nádymáią się, y bogáćieią. Toto są przećiw Práwu, przećiw Wolnośći y rownośći przywłaszczone honory nie to, czego bez żadney w Oyczyznie winy, od ták wielu wiekow, ták wielkich zasług Przodkowie moi záżywáli, y mnie z dźiedźictwem krwie y fortun zostáwili Lecz nie to tylko podobno wádźi, że Insignia mam Stárożytne Kśiążąt ná Herbie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 124
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
aby patrząc na niebo, myślił o stwórcy jego. Powieść Wtóra.
TAk którykolwiek on był z Bogów ułożoną Kupę posiekł/ i jeszcze znowu posieczoną Na części porozdzielał; a wprzód przed inszemi Na kształt wielkiego krańca zatoczyć się ziemi Rozkazał/ aby równa była z każdej strony Potym i morza rozlał chcąc mieć aby ony Zuczyły się nadymać wiatrami rączemi/ I zaraz w krąg oblanej brzegi przydał ziemi: Przydał stoki/ jeziora/ ługi otworzyste/ Rzeki krzywymi brzegi opasał schodziste: Które będąc po różnych miejscach zrozsadzane/ Częścią bywają samą ziemią wypijane/ Częścią w Morze wpadają. A gdy już w przestrone Pole swowolnej wody bywają wniesione/ Miasto rzecznych w morski brzeg
áby pátrząc ná niebo, myślił o stworcy iego. Powieść Wtora.
TAk ktorykolwiek on był z Bogow vłożoną Kupę pośiekł/ y ieszcze znowu pośieczoną Ná częśći porozdźielał; á wprzod przed inszemi Ná kształt wielkiego krańcá zátoczyć się źiemi Roskazał/ áby rowna byłá z káżdey strony Potym y morzá rozlał chcąc mieć áby ony Zuczyły się nádymáć wiátrámi rączemi/ Y záraz w krąg oblaney brzegi przydał źiemi: Przydał stoki/ ieźiorá/ ługi otworzyste/ Rzeki krzywymi brzegi opásał zchodźiste: Ktore będąc po rożnych mieyscách zrozsádzáne/ Częśćią bywáią sámą źiemią wypiiáne/ Częśćią w Morze wpadáią. A gdy iuż w przestrone Pole swowolney wody bywáią wnieśione/ Miásto rzecznych w morski brzeg
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 5
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
II
Boże, Ty wiesz głupstwo moje, i grzechy moje nie są zatajone przed Tobą. W Psalmie 68
Rządzco nieba i ziemie, jeśli cierpliwości nie zechcesz swojej zażyć w naszej ułomności, niech się żaden nie chełpi Boskim przebaczeniem, ponieważ grzech i głupstwo jest ludzkim więzieniem. To powietrze zaraża zmysłów wyniosłości i głupim wiatrem ludzkie nadyma hardości. Na co taić: wszyscyśmy zawrót głowy mieli, stąd ludzie za herb przodków znak szaleństwa wzięli, gdyż i Adam, i Ewa, nasze pierwociny, zostawili nam głupstwa dowód za swe winy. Wiedz-że tedy, następco, żeś głupie przedany za rajski tylko owoc, nad zakaz urwany. Nie mniej Ezaw
II
Boże, Ty wiesz głupstwo moje, i grzechy moje nie są zatajone przed Tobą. W Psalmie 68
Rządzco nieba i ziemie, jeśli cierpliwości nie zechcesz swojej zażyć w naszej ułomności, niech się żaden nie chełpi Boskim przebaczeniem, ponieważ grzech i głupstwo jest ludzkim więzieniem. To powietrze zaraża zmysłów wyniosłości i głupim wiatrem ludzkie nadyma hardości. Na co taić: wszyscyśmy zawrót głowy mieli, stąd ludzie za herb przodków znak szaleństwa wzięli, gdyż i Adam, i Ewa, nasze pierwociny, zostawili nam głupstwa dowód za swe winy. Wiedz-że tedy, następco, żeś głupie przedany za rajski tylko owoc, nad zakaz urwany. Nie mniej Ezaw
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 31
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
albo prze strach odpadli/ naprawą mogli zabieżeć. A jeśliż dla tego tak wielce poważany i wyniosły Rzymski stolec być powiadają/ że w Rzymie Piotr ś. Apostoł śmierć podjął. Nie równo zacnieszy i poważniejszy Hierozolimski będzie dla tego iż w nim Zbawiciel nasz Jezus Chrystus żywot dającą śmierć ucierpiał. Albo jeśli go wielkość czci nadyma/ której od śś. Ojców Rzymska stolica dostąpiła. Wiedz że ta czci wysokość nic inszego nie jest/ tylko straż Cerkiewnego porządku. Bowiem u śś. Ojców jest wielka rzecz porządek/ który i niebieskie i ziemskie stworzenia strzeże. Do czego ich i Apostołski pobudził Zakon/ rozkazując aby jeden drugiego czcią uprzedzał. I pokory
álbo prze strách odpádli/ naprawą mogli zábieżeć. A ieśliż dla tego ták wielce poważany y wyniosły Rzymski stolec być powiádáią/ że w Rzymie Piotr ś. Apostoł śmierć podiął. Nie rowno zacnieszy y poważnieyszy Hierozolimski będźie dla tego iż w nim Zbáwićiel nász Iezus Chrystus żywot dáiącą śmierć vćierpiał. Albo ieśli go wielkość cżći nádyma/ ktorey od śś. Oycow Rzymská stolicá dostąpiłá. Wiedz że tá cżći wysokość nic inszego nie iest/ tylko straż Cerkiewnego porządku. Bowiem v śś. Oycow iest wielka rzecż porządek/ ktory y niebieskie y źiemskie stworzenia strzeże. Do cżego ich y Apostolski pobudźił Zakon/ roskázuiąc áby ieden drugiego cżćią vprzedzał. Y pokory
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 47v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610