Niechajże w imię Pańskie zaczynamy drogę! Ja, jako sam to baczysz, sprawuję, co mogę: Masz kurę, masz kapłona i ty nadobnego, A ty też ofiarujesz sperkę wieprzka twego. Choć i ty kiełbaseckę, wszak to i to dobra — Choć chłopska, niechaj będzie przecie ręka szczodra! A ty dudy nadymaj, dłużej się nie bawiąc, Zagramy, zaśpiewamy, Pana prosto sławiąc.
Przyszedszy do sopy zemdleje jeden, a drugi go trzyźwi KUBA
Biele, Wawrzek, co robisz? Gdzież ta twoja śmiałość? Tu to nowego Pana szerzy się wspaniałość.
Śmiałyś ty aże nazbyt, wyskakując sobie Nie płakałeś, choć krowy
Niechajże w imię Pańskie zaczynamy drogę! Ja, jako sam to baczysz, sprawuję, co mogę: Masz kurę, masz kapłona i ty nadobnego, A ty też ofiarujesz sperkę wieprzka twego. Choć i ty kiełbaseckę, wszak to i to dobra — Choć chłopska, niechaj będzie przecie ręka szczodra! A ty dudy nadymaj, dłużej się nie bawiąc, Zagramy, zaśpiewamy, Pana prosto sławiąc.
Przyszedszy do sopy zemdleje jeden, a drugi go trzyźwi KUBA
Biele, Wawrzek, co robisz? Gdzież ta twoja śmiałość? Tu to nowego Pana szerzy się wspaniałość.
Śmiałyś ty aże nazbyt, wyskakując sobie Nie płakałeś, choć krowy
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 217
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nad czym kolwiek bądź, nie zastanowi; wszystko on wie, to tylko wyjąwszy, że nic nie wie.
Hardość prostaka, pycha nieuka, jest to rzecz obmierzła, a świerzbiący język do gadania jest zbytkiem głupstwa. Przecież to do mądrości należy, znosić ich czasem bałamuctwa, i mieć politowanie nad ich błazeństwy.
Nie nadymaj się jednak twym własnym mniemaniem, ani się chełp rozumem wyższym. Największa, jaką tylko mieć człowiek może, rozumu bystrość, ślepotą jest zgoła i dziecinnością.
Czuje Człek swoje niedoskonałości, i stąd jest upokorzony, nie mogąc sobie tej szkody nadgrodzić przez własną aprobacją.
Ale głupi bawi się myślą nad wąskim strumykiem swego rozumu,
nad czym kolwiek bądż, nie zastanowi; wszystko on wie, to tylko wyiąwszy, że nic nie wie.
Hardość prostaka, pycha nieuka, iest to rzecz obmierzła, á świerzbiący ięzyk do gadania iest zbytkiem głupstwa. Przecież to do mądrości należy, znosić ich czasem bałamuctwa, y mieć politowanie nad ich błazeństwy.
Nie nadymay się iednak twym własnym mniemaniem, ani się chełp rozumem wyższym. Naywiększa, iaką tylko mieć człowiek może, rozumu bystrość, ślepotą iest zgoła y dziecinnością.
Czuie Człek swoie niedoskonałości, y ztąd iest upokorzony, nie mogąc sobie tey szkody nadgrodzić przez własną approbacyą.
Ale głupi bawi się myślą nad wąskim strumykiem swego rozumu,
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 42
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767