ludzka/ o tych rzeczach sądzi: Bo rzuconych od świata/ które leżą wgnoju/ Tysiącami naliczysz/ w Niebieskim pokoju: Z tysiąca zaś tych/ które zbytecznie świat pieści/ Niewiem/ jedna/ wszerokiem/ czy się Niebie zmieści. Gdyż tam/ o ciasnej barzo fortće powiedają/ Światowe zaś pieszczoszki zbyt się nadymają. Azaż to nie nadętość? a zasz to nie siła? Starać się/ aby druga tak strojno nie była? Ci sami co nie ślepe/ z ślepoty prowadżą: A czy w drodze/ do Nieba/ Modnym nie zawadzą? Nie widzą; gdy Bóg idzie/ na ręku Kapłana; Nie prowadzą nabożnie/ w
ludzka/ o tych rzeczách sądźi: Bo rzuconych od świátá/ ktore leżą wgnoiu/ Tyśiącámi náliczysz/ w Niebieskim pokoiu: Z tyśiącá záś tych/ ktore zbytecznie świat pieśći/ Niewiem/ iedná/ wszerokiem/ czy się Niebie zmieśći. Gdyż tám/ o ćiásney bárzo fortće powiedáią/ Swiátowe záś pieszczoszki zbyt się nadymáią. Azasz to nie nádętość? á zasz to nie śiłá? Stáráć się/ áby druga ták stroyno nie byłá? Ci sámi co nie ślepe/ z ślepoty prowádżą: A czy w drodze/ do Niebá/ Modnym nie záwádzą? Nie widzą; gdy Bog idźie/ ná ręku Kápłáná; Nie prowádzą nábożnie/ w
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Cv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię), przekupieni i nadęci od kogo, publiczne, najlepsze, najmędrsze, najsprawiedliwsze dadzą nam racje, dla których sejm być powinien zerwany? Ci zaś, którzy ich nadymają i płacą im, aby sejm zerwali, czy rozumiemyż kiedy o nich, aby dla dobra publicznego Ojczyzny, a nie dla swoich prywat sejmu zerwanie płacili? A gdy to tak i za naszej, jak zasięgniemy, i za dziejopisów naszych zawsze było pamięci, skądże mamy tę pewność, że to tak i na potym
nad nich nic lepszego, rozumniejszego, poważniejszego i poczciwszego w izbie? Ach, znamy ich, pamiętamy wszystkich.
I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię), przekupieni i nadęci od kogo, publiczne, najlepsze, najmędrsze, najsprawiedliwsze dadzą nam racyje, dla których sejm być powinien zerwany? Ci zaś, którzy ich nadymają i płacą im, aby sejm zerwali, czy rozumiemyż kiedy o nich, aby dla dobra publicznego Ojczyzny, a nie dla swoich prywat sejmu zerwanie płacili? A gdy to tak i za naszej, jak zasięgniemy, i za dziejopisów naszych zawsze było pamięci, skądże mamy tę pewność, że to tak i na potym
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 133
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
oraz z Alamodą wprowadzone do Polski tytuły, które są Ojczyźnie szkodliwe, które przeciw przysiędze ichże samych są. Te tytuły które palam Statutom illudunt, które z bezprawiem i ujmą najwyższej Sejmów władzej, iura publicâ pod się ciągną: które wolność, i równość z Izby Poselskiej wyciskają, które pensiami Panów postronnych tuczą się, nadymają się, i bogacieją. Toto są przeciw Prawu, przeciw Wolności i równości przywłaszczone honory nie to, czego bez żadnej w Ojczyźnie winy, od tak wielu wieków, tak wielkich zasług Przodkowie moi zażywali, i mnie z dziedzictwem krwie i fortun zostawili Lecz nie to tylko podobno wadzi, że Insygnia mam Starożytne Książąt na Herbie
oraz z Alámodą wprowádzone do Polski tituły, ktore są Oyczyznie szkodliwe, ktore przećiw przyśiędze ichże sámych są. Te tituły ktore palam Statutom illudunt, ktore z bezpráwiem y vymą naywyższey Seymow władzey, iura publicâ pod się ćiągną: ktore wolność, y rowność z Izby Poselskiey wyćiskáią, ktore pensiámi Pánow postronnych tuczą się, nádymáią się, y bogáćieią. Toto są przećiw Práwu, przećiw Wolnośći y rownośći przywłaszczone honory nie to, czego bez żadney w Oyczyznie winy, od ták wielu wiekow, ták wielkich zasług Przodkowie moi záżywáli, y mnie z dźiedźictwem krwie y fortun zostáwili Lecz nie to tylko podobno wádźi, że Insignia mam Stárożytne Kśiążąt ná Herbie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 124
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
przez dni 15. albo 20. kamienie nań waląc, aby za targnieniem klękały pod towary, mleka mało dają. Wielbłądy Biledulgerydzkie, aliàs Libijskie, na końcu zimy tylko, i na wiosnę piją, w lecie rzadko.
Arabowie chcąc na pozór wielbłądy dla Kupca uczynić tłustemi, otwierają im skurę pod ogonem, i nadymają. Ródzi się tu i Zybet, aliàs Piżmo, Sandalium, albo Sandał drzewo. W tym tu Kraju Murzyńskim osobliwie w Abisji, znajduje się Nacja GIARÓW, albo GALLÓW, którzy oriundi z Gwinei do Kongo Kraju Afrykańskiego zawitali, a stamtąd Roku 1557. wpadli do Abassyj, tam wiele opanowali Frowincyj, są mocni,
przez dni 15. albo 20. kamienie nań waląc, aby za targnieniem klękały pod towary, mleka mało daią. Wielbłądy Biledulgeridzkie, aliàs Libiyskie, na końcu zimy tylko, y na wiosne piią, w lecie rzadko.
Arabowie chcąc na pozor wielbłądy dla Kupca uczynić tłustemi, otwieraią im skurę pod ogonem, y nadymaią. Rodzi się tu y Zybeth, aliàs Piżmo, Sandalium, albo Sandał drzewo. W tym tu Kraiu Murzyńskim osobliwie w Abissii, znayduie się Nacya GIAROW, albo GALLOW, ktorzy oriundi z Gwinei do CONGO Kraiu Afrykańskiego zawitali, a ztamtąd Roku 1557. wpádli do Abassyi, tam wiele opanowali Frowincyi, są mocni,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 560
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
strochą olejku kopru ogródnego i bobkowego. Stychże olejków i trochy wosku mazanie uczynisz/ wziąć też może żółtków sześć dobrze ubitych/ przydać prochu nasienia kopru wloskiego z anyzu/ kminu kramnego po dragmie 1. z olejkiem bobkowym na rynce przysmażyć/ i na pępek przywinąć. Zaniechać tu częstego mazania wilgotnego naparzania/ abowiem gdy wiatru się nadymają/ a niż się rozejdą poronienie sprawują/ macice jej statki rozprzestrzeniając/ dla czego gdy gdzie indziej co przyłożysz/ na żołądek też zaraz przywiniesz/ pigwę abo jabłko pieczone/ winem kosztownym skropione/ i z rozmaitym korzeniem zamorskim potrzęśnione/ gozdzikami/ gałką mianowicie/ aby się płód tak i przez to posilał/ a jeślibyś
ztrochą oleyku kopru ogrodnego y bobkowego. Ztychże oleykow y trochy wosku mázánie vczynisz/ wźiąć też może żołtkow sześć dobrze vbitych/ przydáć prochu náśienia kopru wloskiego z ányzu/ kminu kramnego po drágmie 1. z oleykiem bobkowym ná rynce przysmáżyć/ y ná pępek przywinąć. Zaniecháć tu częstego mázánia wilgotnego náparzánia/ ábowiem gdy wiátru się nádymáią/ á niż się rozeydą poronienie spráwuią/ mácice iey státki rozprzestrzeniáiąc/ dla czeg^o^ gdy gdźie indźiey co przyłożysz/ ná żołądek też záraz przywiniesz/ pigwę ábo iábłko pieczone/ winem kosztownym skropione/ y z rozmáitym korzeniem zamorskim potrzęśnione/ gozdźikámi/ gałką miánowićie/ áby się płod ták y przez to posilał/ á ieślibyś
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Cv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
, qui trans mare currunt. Niebo/ nie umysł tacy odmieniają/ Którzy po rozum za morze biegają. Obaczywszy człowieka barzo bogatego i bucznego: ale żadnej godności w sobie nie mającego/ rzekł: to jest własny Koń w śrebro przybrany. Ludzie nieumiejętni/ gdy na się szmat śrebra abo złota włożą/ to się więc nadymają: nie upatrując tego/ że złoto głupiemu mądrości nie przydaje. Nie inaczej jako i Koniowi rysztunk śrebrny/ ani obrotu/ ani biegu/ przydać nie może. Krótkich Powieści
Gdy Antystenes Cynicus mając płaszcz dziurawy i wytarty/ ono rozdarcie wszytkim ukazował: Sokrates też tam pojźrzawszy rzekł: Widzę Antystenie/ przez tę dziurę twego płaszcza
, qui trans mare currunt. Niebo/ nie vmysł tácy odmieniáią/ Ktorzy po rozum zá morze biegáią. Obácżywszy cżłowieká bárzo bogátego y bucżnego: ále żadney godnośći w sobie nie máiącego/ rzekł: to iest własny Koń w śrebro przybrány. Ludźie nieumieiętni/ gdy ná się szmát śrebrá ábo złotá włożą/ to się więc nádymáią: nie vpátruiąc tego/ że złoto głupiemu mądrośći nie przydáie. Nie inácżey iáko y Koniowi rysztunk śrebrny/ áni obrotu/ áni biegu/ przydáć nie może. Krotkich Powieśći
Gdy Antisthenes Cynicus máiąc płaszcż dźiuráwy y wytárty/ ono rozdárćie wszytkim vkázował: Sokrátes też tám poyźrzawszy rzekł: Widzę Antisthenie/ przez tę dźiurę twe^o^ płaszcżá
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 6
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Świętych swoich cudownego. I. CZĘSC
Mówię to co bogdajby świat zespowany uznał za prawdę, że bez Religii, która nas Bogu czyni poddaniemi, i z nim ściśle złączonemi, nie masz pomiędzy ludźmi prawdziwej i gruntownej cnoty.
Darmo sobie, darmo z nowej jakiejsi krainy poczciwych ludzi początek wywodzący śmieszni Obywatele podchlebiają, i nadymają się próżno z wytwornej poczciwości, która potworem jest tylko, i obłudą bez Religii. Cóż albowiem będzie, jeżeli nie Religia prawidłem nigdy niedmiennym obyczajów? Co początkiem jednostaj- MARCINA ŚWIĘTEGO
nym dla wszystkich stanów, i dla wszystkich ludzi powinności? co do znoszenia wszelkich prac, i trudności, które się przy wykonaniu cnoty znajdują,
Swiętych swoich cudownego. I. CZĘSC
Mowię to co bogdayby świat zespowany uznał za prawdę, że bez Religii, ktora nas Bogu czyni poddaniemi, y z nim ściśle złączonemi, nie masz pomiędzy ludźmi prawdziwey y gruntowney cnoty.
Darmo sobie, darmo z nowey iakieyśi krainy poczciwych ludzi początek wywodzący śmieszni Obywatele podchlebiaią, y nadymaią się prożno z wytworney poczciwości, ktora potworem iest tylko, y obłudą bez Religii. Coż albowiem będzie, ieżeli nie Religia prawidłem nigdy niedmiennym obyczaiow? Co początkiem iednostay- MARCINA SWIĘTEGO
nym dla wszystkich stanow, y dla wszystkich ludzi powinności? co do znoszenia wszelkich prac, y trudności, ktore się przy wykonaniu cnoty znayduią,
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 22
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
dosyć ladajakie. Bóg zapłać za to! raczej uprzejmości Waszej to dzieło — nie mojej ludzkości. Wszakże się dom mój tym będzie ubogi Cieszył, że jego uczćiliście progi, Żeście, Polacy, przez nie przestąpili I mnie, swojego sługę nawiedzili. Skąd — że was wiatry szczęśliwe wołają, A prosto w drogę żaglom nadymają, Idźcież szczęśliwi przez wszelkiego boju! Idźcie, a stańcie na porcie w pokoju!” Tak nas pożegnał, a potym wielkiego Wywieść rozkazał wołu rogatego W plecionym wieńcu, który był dokoła Głowy urobion z pachniącego zioła. Czarną miał skórę, a nogami śmiele W drodze idący grzebał jak w popiele; Przydał do tego
dosyć ladajakie. Bóg zapłać za to! raczej uprzejmości Waszej to dzieło — nie mojej ludzkości. Wszakże się dom mój tym będzie ubogi Cieszył, że jego ućciliście progi, Żeście, Polacy, przez nie przestąpili I mnie, swojego sługę nawiedzili. Skąd — że was wiatry szczęśliwe wołają, A prosto w drogę żaglom nadymają, Idźcież szczęśliwi przez wszelkiego boju! Idźcie, a stańcie na porcie w pokoju!” Tak nas pożegnał, a potym wielkiego Wywieść rozkazał wołu rogatego W plecionym wieńcu, który był dokoła Głowy urobion z pachniącego zioła. Czarną miał skórę, a nogami śmiele W drodze idący grzebał jak w popiele; Przydał do tego
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 93
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
potępieni żadnej rzeczy barziej nie żałujemy/ jako żeśmy czas na próżnościach mu pożytecznie strawili. Przeto bać się potrzeba sądu onego. Gotschalcus Holen. Ordinis Eremit. D. Augustin. Serm: de Dedican one litera G. Cześć/ abo Honor. Cześć, abo Honor. Czci/ obyczaje odmieniają i umysły na nadymają. Przykł. 177.
SYn jedengo Węglarza dla niezgody Elektorów obirany byłza Króla Miastu. Przyszeszy ociec ujźrzy syna w ubierze Królewskim/ i zopytał go/ a znaszże mię? odpowiedział syn: Ojcze nie znam siebie samego/ a cóżbym ciebie znać miał? Goyschalcus ser,. mon: 17. part:
potępieni żadney rzeczy bárźiey nie żałuiemy/ iáko żesmy czás ná prożnośćiách mu pożytecznie strawili. Przeto bać sie potrzebá sądu onego. Gotschalcus Holen. Ordinis Eremit. D. Augustin. Serm: de Dedican one litera G. Cześć/ abo Honor. Cześć, ábo Honor. Czći/ obyczáie odmieniáią y vmysły ná nádymáią. Przykł. 177.
SYn iedengo Węglarzá dla niezgody Elektorow obirány byłzá Krolá Miástu. Przyszeszy oćiec vyźrzy syna w vbierze Krolewskim/ y zopytał go/ á znaszże mię? odpowiedźiał syn: Oycze nie znam śiebie samego/ á cożbym ćiebie znáć miał? Goyschalcus ser,. mon: 17. part:
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 187
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
skłoci, i zmięsza. Wielbłądy Biledulgerydzkie nie piją tylko na końcu zimy, i na wiosnę a z rzadka w lecie i jesieni. Mniejsze wielbłądy zwane Dromadariusze służą tamecznym za konie, które tak szybko biegną że 25. mil na dzień mogą upędzić. Arabowie kiedy chcą przedać chude Wielblądy to im otwierają skore pod ogonem i nadymają wiatrem żeby się widziały tłuste. Mleko Wielbłądowe, ma być bardzo na uleczenie puchliny. AbisYNIA.
TO Państwo jest największe w Afryce, graniczy na Pułnoc z Nubią, na Wschód ze stronami Ajan i Zanguebar, na Południe z Moncemugią, a na Zachód z Krajem należącym do Biafary, i Kongo, i z Krajem Gallów
skłoci, y zmięszá. Wielbłądy Biledulgerydzkie nie piią tylko ná końcu zimy, y ná wiosnę á z rzádká w lecie y iesieni. Mnieysze wielbłądy zwáne Dromadaryusze służą támecznym zá konie, ktore ták szybko biegną że 25. mil ná dzien mogą upędzić. Arábowie kiedy chcą przedác chude Wielblądy to im otwieráią skore pod ogonem y nádymáią wiátrem żeby się widziáły tłuste. Mleko Wielbłądowe, ma bydź bárdzo ná uleczenie puchliny. ABISSYNIA.
TO Páństwo iest náywiększe w Afryce, grániczy ná Pułnoc z Nubią, ná Wschod ze stronámi Ayan y Zanguebar, na Południe z Moncemugią, á ná Záchod z Kráiem náleżącym do Biafary, y Congo, y z Kráiem Gallow
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 628
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740