ośmdziesiąt Chorągwi wychodząc ze Lwowa/ ledwo pułtrzecia tysiąca koło Tarnopola i Baru liczył/ ale invictum WKM. animum i same nie mogły ferire ruinae: Nie cofnąłeś Pańskiego serca/ Consilium tylko/ cui impar zdałeś się/ Divis Tutelaribus oddawszy. Zamoczyłeś w-Dnieprze stopy królewskie/ aż wrodzona onego Narodu ochota nagoniła/ i zagęściła obozy/ zawstydzona/ iż lubo maturo autumno i dalej faeva hyeme Dominus sub papilionibus. Porwała się do buntu i infanteria non leve brachium WKM/ ale i tam bravium odniósł niezwyciężony WKM. animusz. Odpędziła oficjerów/ dała ognia do Wodza niezwyciężonego/ Wodza sławy nigdy nieumierającej/ wzięła w-sekwestr
ośmdźieśiąt Chorągwi wychodząc ze Lwowá/ ledwo pułtrzećiá tyśiącá koło Tarnopolá i Báru liczył/ ale invictum WKM. animum i sáme nie mogły ferire ruinae: Nie cofnąłeś Pánskiego sercá/ Consilium tylko/ cui impar zdałeś się/ Divis Tutelaribus oddawszy. Zámoczyłeś w-Dnieprze stopy krolewskie/ aż wrodzona onego Narodu ochotá nagoniłá/ i zágęśćiła obozy/ záwstydzona/ iż lubo maturo autumno i daley faeva hyeme Dominus sub papilionibus. Porwałá się do buntu i infánteria non leve brachium WKM/ ále i tám bravium odniosł niezwyćiężony WKM. ánimusz. Odpędźiłá oficierow/ dáłá ogniá do Wodzá niezwyćiężonego/ Wodza sławy nigdy nieumieráiącey/ wźięłá w-sekwestr
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 40
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
rozwiły, Czymby konie przynajmniej w-polach tamtych żyły. Pan Krakowski Potocki Hetman tedy Wielki przeciw niemu idzie na Ukrainę z Wojskiem.
Wiec skoro dni chwalebne Wielkanocne miną, A od Słońca zagrzane lody się rozpłyną, Za Porą tą podaną i wdzieczną pogodą Żeby mógł tym sposobniej i ziemią, i wodą, Zbiega swego nagonić wsadziwszy w-Bajdaki, Regestrowe wyprawi Dnieprem wprzód Kozaki. A jednakże i tedy, coś już zrozumiawszy Ponich z-Cery, przysięge od nich odebrawszy. Z-dwiema zaś Ochotnika przebrańszych tysięcy, Każe w-pole Synowi. Sam także co precy Pospieszyć ma za niemi. Lubo się nie zdało To
rozwiły, Czymby konie przynaymniey w-polách támtych żyły. Pan Krakowski Potocki Hetman tedy Wielki przećiw niemu idzie na Ukrainę z Woyskiem.
Wiec skoro dni chwalebne Wielkanocne miną, A od Slońca zagrzane lody sie rozpłyną, Za Porą tą podaną i wdźieczną pogodą Zeby mogł tym sposobniey i źiemią, i wodą, Zbiega swego nagonić wsadźiwszy w-Baydaki, Regestrowe wyprawi Dnieprem wprzod Kozaki. A iednákże i tedy, coś iuż zrozumiawszy Ponich z-Cery, przysiege od nich odebrawszy. Z-dwiema zaś Ochotnika przebrańszych tysięcy, Każe w-pole Synowi. Sam także co precy Pospieszyć ma za niemi. Lubo sie nie zdáło To
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 7
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
na d sobą blisko Krzywonosie. A jeszczesz mu i do tąd w-posiełku nie idzie Nikt z Panów i ochoczych, zaczym wziąć się przyjdzie I onemu ku swoim; a żeby w-tej dobie Niż drudzy się pokażą, co mógł wytnąć sobie, Przez Miesiąc już i dalej nie z-siadając z-koni. Aż go tu Wojewoda Kijowski nagoni Z-Połkiem swoim. Machnowce o ra tunek prosząc, Gdzie już pali Krzywonos zgruntu wszytko znosząc. Aż i Miasta dobywa. Nie mógł w-tej potrzebie Żyjść mu Książę; lubo miał dosyć i tak z-siebie. Zatymże Komunnikiem, poszedł samym zaraz W-ogień już ten widomy; a trafiwszy na raz Gdy Miasto rabowane,
ná d sobą blisko Krzywonosie. A ieszczesz mu i do tąd w-posiełku nie idźie Nikt z Panow i ochoczych, záczym wźiąć sie przyydźie I onemu ku swoim; á żeby w-tey dobie Niż drudzy sie pokażą, co mogł wythnąć sobie, Przez Miesiąc iuż i daley nie z-siadáiąc z-koni. Aż go tu Woiewoda Kiiowski nágoni Z-Połkiem swoim. Machnowce o ra tunek prosząc, Gdźie iuż pali Krzywonos zgruntu wszytko znosząc. Aż i Miasta dobywa. Nie mogł w-tey potrzebie Zyyść mu Xiąże; lubo miał dosyć i tak z-siebie. Zatymże Komunnikiem, poszedł sámym záraz W-ogień iuż ten widomy; á trafiwszy ná raz Gdy Miásto rábowáne,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 18
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nam Król Jego Mść/ że Wezyr w jednej tylko sukni uciekł raniony/ i że na kształt dziecięcia płakał. co też i Pokojowi Wezyrscy zeznali. czytałteż Król I. Mść listy od Panów Węgierskich do Wezyra pisane/ któremi szczęślliwego winszowali mu progresji/ i do dalszych sukcesów animowali. Wyjechwawszy Cesarz Jego Mość z Wiednia/ nagonił Obóz Polski/ miedzy Edersborsem/ i Manswetem/ gdzie Króla Jego Mści mile przywitawszy/ za wygraną mu dziękował. Król Jego mość widząc zbliżającego się Cesarza Jego Mości/ spotykał go/ a tak z jachawszy się sobą na Koniach się witali. rozmówiwszy się z sobą przez pułgodziny/ Cesarz I. Mść Wojsko Polskie lustrował/
nam Krol Iego Mśc/ że Wezyr w iedney tylko sukni vćiekł rániony/ y że ná kształt dziećięćiá płákáł. co też y Pokoiowi Wezyrscy zeználi. czytałteż Krol I. Mść listy od Pánow Węgierskich do Wezyrá pisáne/ ktoremi szcżęślliwego winszowali mu progressii/ y do dálszych successow ánimowáli. Wyiechwawszy Cesarz Iego Mość z Wiedniá/ nágonił Oboz Polski/ miedzy Edersborsem/ y Mánswetem/ gdźie Krolá Iego Mśći mile przywitawszy/ za wygráną mu dźiekował. Krol Iego mość widząc zbliżáiącego sie Cesárzá Iego Mośći/ spotykał go/ á tak z iáchawszy sie soba ná Koniách się witáli. rozmowiwszy się z sobą przez pułgodziny/ Cesarz I. Mść Woysko Polskie lustrowáł/
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: B4v
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
porwał za lejce, tymczasem ja umyślnie nadjechałem, że podkoniuszy, zawstydziwszy się mnie, puścił go. Zabiegł jeszcze doktor do Żyda Szymona, faworyta książęcego, dla pożegnania go i ja tamże jechałem. Żyd zmięszawszy się, a nie śmiejąc go przy mnie aresztować, puścił go, ale go myślał w drodze kazać nagonić i gwałtem nazad przyprowadzić. Gdy się mnie w tym radził, ja mu powiedziałem, że jeżeli bez woli książęcej to zrobi, że wolnego człeka, doktora i sekretarza królewskiego, gwałtem na drodze weźmie, tedy będzie o to od króla rekwizycja i książę może powiedzieć, że się bez woli jego to stało, a
porwał za lejce, tymczasem ja umyślnie nadjechałem, że podkoniuszy, zawstydziwszy się mnie, puścił go. Zabiegł jeszcze doktor do Żyda Szymona, faworyta książęcego, dla pożegnania go i ja tamże jechałem. Żyd zmięszawszy się, a nie śmiejąc go przy mnie aresztować, puścił go, ale go myślał w drodze kazać nagonić i gwałtem nazad przyprowadzić. Gdy się mnie w tym radził, ja mu powiedziałem, że jeżeli bez woli książęcej to zrobi, że wolnego człeka, doktora i sekretarza królewskiego, gwałtem na drodze weźmie, tedy będzie o to od króla rekwizycja i książę może powiedzieć, że się bez woli jego to stało, a
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 252
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pożegnanie, gdzie mówiąc o interesie moim i widząc już po zakończonym interesie tęż samą ku mnie niechęć, nie mogłem wytrzymać, abym wszystkiego żalu mego marszałkowi kowieńskiemu nie wymówił, i tak on z żoną do Częstochowy, a ja do domu rozjechaliśmy się.
W Węgrowie byłem na Trzy Króle, gdzie mnie nagonił Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i Bohusz, regent ziemski wileński, z którym pół dnia zabawiłem dla reparacji karety jego. Tam tedy jak po kampanii naszej w Warszawie odprawionej wzdy-
chaliśmy i rozmawialiśmy, co z nami jeszcze w Nowogródku robić będą. Tandem przyjechałem do domu, żonę moję już bliską połogu zastawszy
pożegnanie, gdzie mówiąc o interesie moim i widząc już po zakończonym interesie tęż samą ku mnie niechęć, nie mogłem wytrzymać, abym wszystkiego żalu mego marszałkowi kowieńskiemu nie wymówił, i tak on z żoną do Częstochowy, a ja do domu rozjechaliśmy się.
W Węgrowie byłem na Trzy Króle, gdzie mnie nagonił Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i Bohusz, regent ziemski wileński, z którym pół dnia zabawiłem dla reparacji karety jego. Tam tedy jak po kampanii naszej w Warszawie odprawionej wzdy-
chaliśmy i rozmawialiśmy, co z nami jeszcze w Nowogródku robić będą. Tandem przyjechałem do domu, żonę moję już bliską połogu zastawszy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 752
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
cum forti executione. Obawiałem się zatem ostatniej od braci moich aklamacji, którzy i bez tego na mnie aklamowali. His tedy extremis necessitatibus compulsus musiałem do tego niezbożnego stawać kondyktowego dekretu.
Po tej opisanej mojej remonstracji do dalszej przystępuję historii. Lubo zima była puściła, ale znowu wróciły się mrozy wielkie i śniegi. Nagoniłem zatem stryjów moich i szlachtę aż w Czemerach, którzy tam dniem przede mną stanęli. A wypocząwszy tam i tym staruszkom, i sobie dzień cały jeden, na trzeci dzień wyje-
chałem do Rasnej, spiesząc się do chorej żony mojej. W dzień jechania mego do Rasnej był mróz i śnieżna zawierucha. Stawałem w
cum forti executione. Obawiałem się zatem ostatniej od braci moich aklamacji, którzy i bez tego na mnie aklamowali. His tedy extremis necessitatibus compulsus musiałem do tego niezbożnego stawać kondyktowego dekretu.
Po tej opisanej mojej remonstracji do dalszej przystępuję historii. Lubo zima była puściła, ale znowu wróciły się mrozy wielkie i śniegi. Nagoniłem zatem stryjów moich i szlachtę aż w Czemerach, którzy tam dniem przede mną stanęli. A wypocząwszy tam i tym staruszkom, i sobie dzień cały jeden, na trzeci dzień wyje-
chałem do Rasnej, spiesząc się do chorej żony mojej. W dzień jechania mego do Rasnej był mróz i śnieżna zawierucha. Stawałem w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 813
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
hetman wielki lit., jadąc z Warszawy do Nieświeża obrócił trakt na Białystok i do mnie pisał, abym tam przyjeżdżał. Pojechałem tedy i z żoną na Boże Narodzenie do Białegostoku, gdzieśmy się pierwej z Sapiehą, wojewodą mścisławskim, jadącym także do Białe-
gostoku zjechali w Bielsku, a potem nas książę hetman nagonił. A gdyśmy przyjechali do Białegostoku, tedy naówczas była sprawa w nuncjaturze o rozwód między książęciem Radziwiłłem, miecznikiem lit., synem księcia hetmana, a Lubomirską, starościanką bolimowską, synowicą rodzoną Branickiego, hetmana wielkiego koronnego. Rozwodu obie chciały strony, ale o to szło, wiele książę hetman miał zapłacić księżnie miecznikowej,
hetman wielki lit., jadąc z Warszawy do Nieświeża obrócił trakt na Białystok i do mnie pisał, abym tam przyjeżdżał. Pojechałem tedy i z żoną na Boże Narodzenie do Białegostoku, gdzieśmy się pierwej z Sapiehą, wojewodą mścisławskim, jadącym także do Białe-
gostoku zjechali w Bielsku, a potem nas książę hetman nagonił. A gdyśmy przyjechali do Białegostoku, tedy naówczas była sprawa w nuncjaturze o rozwód między książęciem Radziwiłłem, miecznikiem lit., synem księcia hetmana, a Lubomirską, starościanką bolimowską, synowicą rodzoną Branickiego, hetmana wielkiego koronnego. Rozwodu obie chciały strony, ale o to szło, wiele książę hetman miał zapłacić księżnie miecznikowej,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 855
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Gonzales de Cordua, przez kapitana swego jednego, listownie także jako i pan hetman cesarski witając Eleary, prosił, aby się do niego w prawo leżącego za rzeką Nekarem w Ladenburgu obrócili, a potem spólnie z nim do wielkiego obozu bezpieczniej przebijali. Wdzięczna była ta miłość Gonzalego z Cordui, gdy jego poseł w Forchajmie wojsko nagonił, i już tam się miało było obrócić, wyszedłszy z biskupstwa Wircburskiego, ale iż tym czasem kiedy kilka mil w lewo Wircburg wojsko mijało, niedzielna z regestru Ewangelia o płaczu p. Chrystusowym nad Jeruzalem i t. d. potuchę dobrą uczyniła, iż Elearowie mieli między wojska nieprzyjacielskie przeszedłszy, Badeńskie ks. wypłukać niemal
Gonzales de Cordua, przez kapitana swego jednego, listownie także jako i pan hetman cesarski witając Eleary, prosił, aby się do niego w prawo leżącego za rzeką Nekarem w Ladenburgu obrócili, a potem spólnie z nim do wielkiego obozu bezpieczniej przebijali. Wdzięczna była ta miłość Gonzalego z Cordui, gdy jego poseł w Forchajmie wojsko nagonił, i już tam się miało było obrócić, wyszedłszy z biskupstwa Wircburskiego, ale iż tym czasem kiedy kilka mil w lewo Wircburg wojsko mijało, niedzielna z regestru Ewangielia o płaczu p. Chrystusowym nad Jeruzalem i t. d. potuchę dobrą uczyniła, iż Elearowie mieli między wojska nieprzyjacielskie przeszedłszy, Badeńskie ks. wypłukać niemal
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 87
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
jeść gotowali. Tu ksiądz na swój obiad prosi, co naprędce, to przynosi: Bigos z pieczeni wczorajszej - i kapłon znać onegdajszy. Ksiądz czestuje.
I tak się prędko skończyło, bo dość niewiele jeść było, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Zaś ochota nagrodziła, która w gospodarzu była. Wieczór potym poprawili, gdyśmy kuchnią nagonili. Nazajutrz zaś przyjechali, gdzie publice akt sprawiali. Drugiego dnia publiczne wesele było w Maciewicach. Tren 39.
Już też narzekać nie trzeba, kiedy nagrodziły nieba Płaczem pędzone godziny, mające żalów przyczyny, - Gdy już Fawonijusz miły suszy oczy ze złej chwili. W zapomnienie czas przeciwny puścić, kiedy los przychylny.
Niech
jeść gotowali. Tu ksiądz na swój obiad prosi, co naprędce, to przynosi: Bigos z pieczeni wczorajszej - i kapłon znać onegdajszy. Ksiądz czestuje.
I tak się prędko skończyło, bo dość niewiele jeść było, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Zaś ochota nagrodziła, która w gospodarzu była. Wieczór potym poprawili, gdyśmy kuchnią nagonili. Nazajutrz zaś przyjechali, gdzie publice akt sprawiali. Drugiego dnia publiczne wesele było w Maciewicach. Tren 39.
Już też narzekać nie trzeba, kiedy nagrodziły nieba Płaczem pędzone godziny, mające żalów przyczyny, - Gdy już Fawonijusz miły suszy oczy ze złej chwili. W zapomnienie czas przeciwny puścić, kiedy los przychylny.
Niech
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 100
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935