łukach wykopują garnuszki z ziemi, jakby dopiero od Gancarza zrobione, które od Słońca twardnieją, które Roku 1415; sam Władysław Jagiełło widział, i Posłowi Ernesta Książęcia Austriackiego prezentował świeżo przy sobie kopane, Długosz Historiae Pol: lib: 11 Podobne naczynia wykopywano w Czechach pod Kunakiem górą, teste Balbino w Czeskiej Naturalnej Historyj. Najdowano blisko Sprembergi w Lusacyj Dolnej (co trzeba przyznać naturae ludenti) że to ona, jako i inne cudne formuie fossilia, czyli też, że stante Paganismo ciała spaliwszy, tameczni Obywatele, w garkach, dzbankach, kaflach, popioły grzebli w polach. Tu jest Paradysz miejsce wsławione Opactwem fundowanym od Bronisza Wojewody Poznańskiego Wieniawity Roku
łukach wykopuią garnuszki z ziemi, iakby dopiero od Gancarza zrobione, ktore od Słońca twardnieią, ktore Roku 1415; sam Władysław Iagiełło widział, y Posłowi Ernesta Xiążęcia Austryackiego prezentował świeżo przy sobie kopane, Długosz Historiae Pol: lib: 11 Podobne naczynia wykopywano w Czechach pod Kunakiem gorą, teste Balbino w Cżeskiey Naturalney Historyi. Naydowano blisko Sprembergi w Lusacyi Dolney (co trzeba przyznać naturae ludenti) że to ona, iako y inne cudne formuie fossilia, czyli też, że stante Paganismo ciała spaliwszy, tameczni Obywatele, w garkach, dzbankach, kaflach, popioły grzebli w polach. Tu iest Paradysz mieysce wsławione Opactwem fundowanym od Bronisza Woiewody Poznańskiego Wieniawity Roku
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 312
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ciskać w fosę jaki taki obaczywszy u pierwszych tak że czynił i wyrownali owę fosę, tak że już daleko lepiej było przeprawiać się tym co na ostatku szli niżeli nam, cośmy szli wprzodzie z Pułku królewskiego bo zle było zowemi snopami drapać się dogóry po śniegu na wał kto jednak swój wyniósł pomagał i z najdowano wnich kulę co i do połowy nieprzewierciała. Wychodząc tedy z Fosy kazałem ja swoim wołać Jezus Maryja lubo insi wołali hu, hu, hu. Bom się spodziewał że mi więcej pomoże Jezus. Niżeli ten jakiś Pan Hu. Skoczylismy tedy we wszystkim biegu pod Mury. A tu jako Grad lecą kule
ciskać w fossę iaki taki obaczywszy u pierwszych tak że czynił y wyrownali owę fossę, tak że iuż daleko lepiey było przeprawiać się tym co na ostatku szli nizeli nam, cosmy szli wprzodzie z Pułku krolewskiego bo zle było zowemi snopami drapać się dogory po sniegu na wał kto iednak swoy wyniosł pomagał y z naydowano wnich kulę co y do połowy nieprzewierciała. Wychodząc tedy z Fossy kazałęm ia swoim wołac Iezus Maryia lubo insi wołali hu, hu, hu. Bom się spodziewał że mi więcey pomoze Iezus. Nizeli tęn iakiś Pan Hu. Skoczylismy tedy we wszystkim biegu pod Mury. A tu iako Grad lecą kule
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 59
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Trupy/ jak robaczywe kiedy obleciały Jabłka/ za trząśnieniem rózg: jak żolądź obity. Widzisz/ na przeciw kościół wschody znakomity Długiemi: Jowiszów jest kto wonnością płoną Nie uczciłtych ołtarzów: jak często za żoną Mąż/ a Ojciec za synem/ gdy modlitwy składał Ołtarzów nie używszy żywota ostradał? Jeszczeż kadzidła w ręku drugich najdowano? Wiełekroć/ gdy do Cerkwie wołów napędzono/ gdy z modłami wino lał/ kapłan/ między rogi/ Waleli się nie tknieni/ jak im podciął nogi. Ja sam/ gdym za ojczyznę/ za się/ więc za syny/ sporządzał Jowiszowi uroczyste czyny. Straszliwie becząc/ ani stosu wziąwszy legła Opara/ noż
Trupy/ iák robáczywe kiedy oblećiáły Iábłká/ za trząśnieniem rozg: iák żolądź obity. Widźisz/ ná przećiw kościoł wschody znákomity Długiemi: Iowiszow iest kto wonnością płoną Nie vczćiłtych ołtarzow: iák często zá żoną Mąż/ á Oyćiec zá synem/ gdy modlitwy składał Ołtarzow nie vzywszy żywotá ostradał? Ieszczeż kádźidłá w ręku drugich náydowano? Wiełekroć/ gdy do Cerkwie wołow nápędzono/ gdy z modłámi wino lał/ kápłan/ między rogi/ Wáleli się nie tknieni/ iak im podciął nogi. Ia sam/ gdym zá oyczyznę/ zá się/ więc zá syny/ sporządzał Iowiszowi vroczyste czyny. Strászliwie becząc/ áni stosu wźiawszy ległá Opárá/ noż
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 179
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
też imć nad insze pana brata kontentował. Na obiad byliśmy, już góry przebywszy, w miasteczku nazwanem Ergiels. Tamże u mieszczanina jednego widzieliśmy pięć sztuk wielkich kryształu nierobionego, za które powiadał, że mu kupcy milańscy 6 tysięcy szkutów dawali, ale że ich nie mógł dać od ośmiu. Pytaliśmy gdzieby najdowano ten kryształ; powiedział, że między tamtemi górami na pewnych miejscach się rodził, jako inszy kamień lub skała, i tamże go najdowaJi. Na noc byliśmy we wsi nazwanej Faëte, a żeśmy już byli blisko granicy włoskiej, mówiło się o tem, jakoby tę drogę dalej prowadzić i zatrzymać nieznajomość osoby królewiczowej,
téż jmć nad insze pana brata kontentował. Na obiad byliśmy, już góry przebywszy, w miasteczku nazwaném Ergiels. Tamże u mieszczanina jednego widzieliśmy pięć sztuk wielkich kryształu nierobionego, za które powiadał, że mu kupcy milańscy 6 tysięcy szkutów dawali, ale że ich nie mógł dać od ośmiu. Pytaliśmy gdzieby najdowano ten kryształ; powiedział, że między tamtemi górami na pewnych miejscach się rodził, jako inszy kamień lub skała, i tamże go najdowaIi. Na noc byliśmy we wsi nazwanej Faëte, a żeśmy już byli blisko granicy włoskiéj, mówiło się o tém, jakoby tę drogę daléj prowadzić i zatrzymać nieznajomość osoby królewicowéj,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 89
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854