posłał, skonfederowawszy się, pro perduellibus wras osądziwszy, z wojskiem ruszył się na was, grzbietów braciej waszych ustępujących grotami ledwie nie sięgał, drugich imano, wiązano, krew rozlewano, prawie hostilibus nacierano armis, wszystko, coście jedno pro republica czynili, wydarto, złupiono ze wszytkiego, despektów, strachów ludzi zacnych nakarmiono i wszytkie servilia i oppressionis dzieła nad niemi, a w osobach ich nad wami wszytkiemi wykonano. A byłżeby u was rozum i on antyquus animus, że mogąc i ex iure naturae słusznie oddać, to jeszcze mu się ukłonić, jeszcze go przepraszać i miłosierdzia prosić mielibyście? Byłoby to palmam victoriae
posłał, skonfederowawszy się, pro perduellibus wras osądziwszy, z wojskiem ruszył się na was, grzbietów braciej waszych ustępujących grotami ledwie nie sięgał, drugich imano, wiązano, krew rozlewano, prawie hostilibus nacierano armis, wszystko, coście jedno pro republica czynili, wydarto, złupiono ze wszytkiego, despektów, strachów ludzi zacnych nakarmiono i wszytkie servilia i oppressionis dzieła nad niemi, a w osobach ich nad wami wszytkiemi wykonano. A byłżeby u was rozum i on antiquus animus, że mogąc i ex iure naturae słusznie oddać, to jeszcze mu się ukłonić, jeszcze go przepraszać i miłosierdzia prosić mielibyście? Byłoby to palmam victoriae
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 157
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
tego nic nie będzie bo my tu mamy kogo Prowiantować i po staremu nie wysłali nikogo Nie tuszyli bo żebym się odważył natrzec na Miasto gdzie stoi kupa konfederatów. Ja jednak rzekę do Posłów Panowie kaściesz przymnie stanąć i swoim Ludziom bo to tu chodzi o kontempt i Mego króla i Waszego Cara Jeżeli by nas tu niewdzięcznością nakarmiono. Posłowie tedy bardzo dobrze Nietylko tedy Ludziom kazali, ale i sami powsiadali na konie zordynowałem ich tedy tak seme tów 40. i moja czeladź wprzód strzelców Moskiewskich Co od wozów 15 po obudwu skrzydłach piechota z długą strzelbą a Moskwa konna dopiero za nami. Sam jechałem przed tymi wszystkiemi a strzelcy piechotni blisko
tego nic nie będzie bo my tu mąmy kogo Prowiantować y po staremu nie wysłali nikogo Nie tuszyli bo żebym się odwazył natrzec na Miasto gdzie stoi kupa konfederatow. Ia iednak rzekę do Posłow Panowie kasciesz przymnie stanąc y swoim Ludziom bo to tu chodzi o kontempt y Mego krola y Waszego Cara Iezeli by nas tu niewdzięcznoscią nakarmiono. Posłowie tedy bardzo dobrze Nietylko tedy Ludziom kazali, ale y sami powsiadali na konie zordynowałęm ich tedy tak seme tow 40. y moia czeladz wprzod strzelcow Moskiewskich Co od wozow 15 po obudwu skrzydłach piechota z długą strzelbą a Moskwa konna dopiero za nami. Sąm iechałęm przed tymi wszystkiemi a strzelcy piechotni blisko
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 166v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, Wyprzągszy, wiódł woźnica, gdzie stoją rumaki; Jeszcze jeden nosaty, a drugi ma parchy.” „Biegaj, niech gdzie do chlewa wyprowadzą marchy!” Posyłam, bo dziesiąta była na zegarze, Niechaj obiad czym prędzej wydają kucharze. Dano jeść; najadszy się, napiwszy za stołem, Już mu szkapy obrokiem nakarmiono gołem, Czekam, rychło się porwie, uskarżam się przed niem Swych trudności, aż on mnie, co było pod Wiedniem Przed trzema laty, pocznie, chwaląc się, powiadać; A woźnica, gdzie każe, pyta, rzeczy składać. Tam do kata, pomyślę, ale gdy inaczej Być nie mogło, rozkażę słudze
, Wyprzągszy, wiódł woźnica, gdzie stoją rumaki; Jeszcze jeden nosaty, a drugi ma parchy.” „Biegaj, niech gdzie do chlewa wyprowadzą marchy!” Posyłam, bo dziesiąta była na zegarze, Niechaj obiad czym prędzej wydają kucharze. Dano jeść; najadszy się, napiwszy za stołem, Już mu szkapy obrokiem nakarmiono gołem, Czekam, rychło się porwie, uskarżam się przed niem Swych trudności, aż on mnie, co było pod Wiedniem Przed trzema laty, pocznie, chwaląc się, powiadać; A woźnica, gdzie każe, pyta, rzeczy składać. Tam do kata, pomyślę, ale gdy inaczej Być nie mogło, rozkażę słudze
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 443
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987