że locie się wróciwszy Upadał na brzeg, ledwo co kuty omoczywszy. Co się na nim nabiło wilków, co rogaczów, Co odyńców bez sieci, bez psów i bez szczwaczów? A kiedy do herapu, to więc przed wszytkimi Dropiaty naprzod chodził charty najrętszymi. Czasem i minął kota, że nim się pokwapię Nazad nim nakierować, aż już po herapie. A kiedy się wojenne muzyki krzykliwe Ozwały, wtenczas serce znać było w nim żywe, Co i bez kańczuka, bez pręta, ostrogi Podnosił się, żeby mu mógł podpaść pod nogi
A jako swe trębacze wygrawali noty, Tak hasał i tak gładkie kierował obroty. A jeśli też o jego
że locie się wrociwszy Upadał na brzeg, ledwo co kuty omoczywszy. Co się na nim nabiło wilkow, co rogaczow, Co odyńcow bez sieci, bez psow i bez szczwaczow? A kiedy do herapu, to więc przed wszytkimi Dropiaty naprzod chodził charty najrętszymi. Czasem i minął kota, że nim się pokwapię Nazad nim nakierować, aż już po herapie. A kiedy się wojenne muzyki krzykliwe Ozwały, wtenczas serce znać było w nim żywe, Co i bez kańczuka, bez pręta, ostrogi Podnosił się, żeby mu mogł podpaść pod nogi
A jako swe trębacze wygrawali noty, Tak hasał i tak gładkie kierował obroty. A jeśli też o jego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 453
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
; Dzieła wielmi Boskie. Napisał o takiej robocie Klemens Aleksandrinus, piękne słowa: Jest to (mowi) nawiętsze i nadoskonalsze dobro/ gdy kto od złości do cnoty/ i dobrych uczynków/ kogo zawróci. Z. Ambroży: Dobroć mądrego/ i piękne przedsięwzięcie/ zawsze pragnie do siebie drugich przyciągnąć/ złych poprawić/ nakierować błędnych. Spaniało zaś/ jednak bez buty/ mówi Jan Złotousty: iż zacniejszym Bóg tego człowieka uczynił/ któremu dał tę moc/ aby dźwignął ubogiego; aniż gdyby mu dał to/ żeby niebo/ które się ma obalić/ dźwignął. A komu dał/ nie żeby ciało/ ale żeby duszę nakarmił/ aby zatrzymał
; Dźiełá wielmi Boskie. Nápisał o tákiey roboćie Clemens Alexandrinus, piękne słowá: Iest to (mowi) nawiętsze y nadoskonálsze dobro/ gdy kto od złośći do cnoty/ y dobrych vczynkow/ kogo záwroći. S. Ambroży: Dobroć mądrego/ y piękne przedśięwźięćie/ záwsze prágnie do śiebie drugich przyćiągnąć/ złych popráwić/ nákierowáć błędnych. Spániáło záś/ iednák bez buty/ mowi Ian Złotousty: iż zacnieyszym Bog tego człowieká vczynił/ ktoremu dał tę moc/ áby dźwignął vbogiego; ániż gdyby mu dał to/ żeby niebo/ ktore się ma obálić/ dźwignął. A komu dał/ nie żeby ćiáło/ ále żeby duszę nákarmił/ áby zátrzymał
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
baec scripsi et spolia Celtica dicavi. Dostają ich Trogloditae w Afryce dla swego jedzenia i profitu tym sposobem; kopią jamy, w te naganiają Słoniów, oczy potym wykalają, tak zaślepionych zabijają. Gesnerus ex Aristotele et AEliano. Trąby swojej Słoń zażywa jako ręki, wszystko nią mogący zrobić, rozciągnąć, skurczyć, na wszystkie nakierować strony, zdjąć, podnieść, położyć. Tej trąby długość jest znaczna, od głowy grubsza, ku końcowi cieńsza Oczy ma bardzo subtelne, ale bystre, język dziwnie mały, a wsercu kość znacznej wielkości, którą widziawszy Aldrovandus, Światu oznajmił. Kości i Zęby które bywają długie na siedm piędzi, grube na dwie
baec scripsi et spolia Celtica dicavi. Dostaią ich Trogloditae w Afryce dla swego iedzenia y profitu tym sposobem; kopią iamy, w te naganiaią Słoniow, oczy potym wykalaią, tak zaślepionych zabiiaią. Gesnerus ex Aristotele et AEliano. Trąby swoiey Słoń zażywa iako ręki, wszystko nią mogący zrobić, rościągnąć, skurczyć, na wszystkie nakierować strony, zdiąć, podnieść, położyć. Tey trąby długość iest znaczna, od głowy grubsza, ku końcowi cieńsza Oczy ma bardzo subtelne, ale bystre, ięzyk dziwnie máły, a wsercu kość znaczney wielkości, ktorą widziawszy Aldrovandus, Swiatu oznaymił. Kości y Zęby ktore bywaią długie na siedm piędzi, grube na dwie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 586
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ Każdemu się zachowaj/ Nędznego nie naigrawaj. Czyń dobrze komu możesz/ tak sobie wiele przyjaciół nabędziesz. Co widzisz tego taj/ Tajemnice nie objawiaj.
TEOFRASTUS Eresius mawiał: iż radniejby dufać koniowi twardoustemu/ niżli słowu pierzchliwemu. Konia munsztukiem zatrzymać może. ale słowo/ gdy się wymknie/ już go nie lza nakierować. Przeto (jako mówią) nalepiej przegryzając mówić. Do czego i Poeta tak upomina: Horat. lib. I. Ep. 19. Quid de quoq viro, et cui dicar saepè videto: Percontatorem fugito: nam garrulus idem est. Nec retinent patulae commissa fideliter aures:Et semel emissum volat irreuocabile verbum.
/ Káżdemu się záchoway/ Nędznego nie náigraway. Cżyń dobrze komu możesz/ ták sobie wiele przyiaćioł nábędźiesz. Co widźisz tego tay/ Táiemnice nie obiáwiay.
THEOPHRASTVS Eresius mawiał: iż rádnieyby dufáć koniowi twárdoustemu/ niżli słowu pierzchliwemu. Koniá munsztukiem zátrzymáć może. ále słowo/ gdy się wymknie/ iuż go nie lzá nákierowáć. Przeto (iáko mowią) nálepiey przegryzáiąc mowić. Do cżego y Poetá ták vpomina: Horat. lib. I. Ep. 19. Quid de quoq viro, et cui dicar saepè videto: Percontatorem fugito: nam garrulus idem est. Nec retinent patulae commissa fideliter aures:Et semel emissum volat irreuocabile verbum.
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 55
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Czapką trząsał, gdy potrzeba, dać znak, gdy się kłaniać trzeba. Ociec jego przydał mu pokojowego, co przed nim stał z czapką jego, coraz jej strząsając, dając znak, żeby się kłaniać, abo pić: ustawnie tedy na owę patrzał czapkę.
Dość posłuszny rozkazowi: bo nie pozwala wzrokowi Gdzie indzie się nakierować, ale tam musi pilnować; Bo mu idzie o grzbiet jego od ojca tak surowego. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Lubo kto do niego gada, leć on nic nie odpowiada.
Częstować i pić kazano. Lubo go informowano, Leć on, piwszy, nie oddaje; więcej hororów przydaje. Ów, stojąc, kasle i wzdycha
Czapką trząsał, gdy potrzeba, dać znak, gdy się kłaniać trzeba. Ociec jego przydał mu pokojowego, co przed nim stał z czapką jego, coraz jej strząsając, dając znak, żeby się kłaniać, abo pić: ustawnie tedy na owę patrzał czapkę.
Dość posłuszny rozkazowi: bo nie pozwala wzrokowi Gdzie indzie się nakierować, ale tam musi pilnować; Bo mu idzie o grzbiet jego od ojca tak surowego. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Lubo kto do niego gada, leć on nic nie odpowiada.
Częstować i pić kazano. Lubo go informowano, Leć on, piwszy, nie oddaje; więcej hororów przydaje. Ów, stojąc, kasle i wzdycha
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 15
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
namiętności należą. Na chciwości namiętność zależy.
Acz się do namiętności dwie władze przymięszawają/ to jest/ wladze uznania/ i władza chciwości: wszakże namiętność więcej się sadzi na chciwość. Władzy poznania powinność jest/ sądzić/ o rzeczy która jest początkiem namiętności pochwali ją/ abo poganić; nawet pobudzić władzą chciwości/ nakierować ją na tę abo na owę stronę. Władzej zaś chciwej jest urząd/ poruszyć się/ piąć się do rzeczy dostania/ abo uchronienia. Władza uznawająca: Naprzód o rzeczy sądzi/ jeśli jest prawdziwa: potym jeśli jest miła i nie miła: gdy upatruje/ jeśli jest prawda/ tym sposobem nie wzbudza chciwości: ale
namiętnośći należą. Ná chćiwośći namiętność zależy.
Acz się do namiętnośći dwie władze przymięszawaią/ to iest/ wladze vznania/ y władza chćiwośći: wszákże namiętność więcey się sadźi na chćiwość. Władzy poznania powinność iest/ sądźić/ o rzeczy ktora iest początkiem namiętnośći pochwali ią/ ábo pogánić; nawet pobudźić władzą chćiwośći/ nakierować ią na tę ábo ná owę stronę. Władzey zaś chćiwey iest vrząd/ poruszyć się/ piąć się do rzeczy dostánia/ abo vchronienia. Władza vznawaiąca: Náprzod o rzeczy sądźi/ iesli iest prawdźiwa: potym iesli iest miła y nie miła: gdy vpatruie/ iesli iest prawdá/ tym sposobem nie wzbudza chćiwośći: ále
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 133
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
kosą wszeteczności? Oto aczkolwiek dzisia od rak moich/ Miałeś wziąć koniec plugawych spraw twoich. A by nie była łaska przedwiecznego/ Pewnie żeś godzien karania wiecznego. Ale że Pańskie miłosierdzie święte/ Większe jest/ niźli twe grzechy przeklęte. Oto cię jeszcze chciał przez mię ratować/ I w zbawienny port Lodź twą nakierować. W tym siedm celniejszych strzał z niebezkiej deki Dosiągł/ i dał mi śmiertelnej do ręki. Wszytkie hartowne z uzłoconym grotem/ A sam kilka słów do mnie wyrzekł potym: Wiesz jak fałszywy Bożek złej miłości/ Poił swe strzały szpikiem twoich kości: I w sercu wzdymał piekielne promienie/ Sobie na pokarm/ tonie na
kosą wszetecznośći? Oto áczkolwiek dźiśia od rak moich/ Miałeś wźiąć koniec plugáwych spraw twoich. A by nie byłá łaská przedwiecznego/ Pewnie żeś godźien karánia wiecznego. Ale że Páńskie miłośierdźie święte/ Większe iest/ niźli twe grzechy przeklęte. Oto ćie ieszcze chćiał przez mię rátowáć/ Y w zbáwienny port Lodź twą nákierowáć. W tym siedm celnieyszych strzał z niebeskiey deki Dośiągł/ y dał mi śmiertelney do ręki. Wszytkie hártowne z vzłoconym grotem/ A sam kilka słow do mnie wyrzekł potym: Wiesz iak fałszywy Bożek złey miłośći/ Poił swe strzały szpikiem twoich kośći: Y w sercu wzdymał piekielne promienie/ Sobie ná pokarm/ tonie ná
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
że to tam coś dziwnego i drogiego obaczą mówił tedy w ten sens. Lubo całej niepodobna pamiętac. Ochotne Wojsko Strój kratki
Wolentarz to jest w Ciele Ludzkim Afekt Moja wielce MŚcia Panno, który od inszych zmysłów żadnych nieprzyjmując Ordynansów swoją własną rządzi się Imprezą I na którą kolwiek stronę zechce i sam siebie i Serdeczną może nakierować inklinacyją. Niech przez wysokie przeprawuje się Albes, niech bystrych rzek przepływa Nurty, Niech między bezdennemi Niezbrodzonego Oceanu zabawia się głębokościami. Ma jednak swój cel do którego uprzejmym serca swego zmierza okiem, do którego choć w odległości niech swoje zyczliwe zwykł akomodowac intencyje. Takich nie omięszkując sposobów któremi by swoję mógł wyswiadczyc przysługę IMSC Pan
że to tam cos dziwnego y drogiego obaczą mowił tedy w ten sęns. Lubo całey niepodobna pamietac. Ochotne Woysko Stroy kratki
Wolęntarz to iest w Ciele Ludzkim Affekt Moia wielce MScia Panno, ktory od inszych zmysłow zadnych nieprzyimuiąc Ordynansow swoią własną rządzi się Imprezą I na ktorą kolwiek stronę zechce y sąm siebie y Serdeczną moze nakierować inklinacyią. Niech przez wysokie przeprawuie się Albes, niech bystrych rzek przepływa Nurty, Niech między bezdennemi Niezbrodzonego Oceanu zabawia się głębokosciami. Ma iednak swoy cel do ktorego uprzeymym serca swego zmierza okięm, do ktorego choc w odległosci niech swoie zyczliwe zwykł akkomodowac intencyie. Takich nie omięszkuiąc sposobow ktoremi by swoię mogł wyswiadczyc przysługę IMSC Pan
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 80
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
przyjaźni. Ale cóż! kiedy Dama po staremu drażni Kawalera kąseczkiem obiecanem owem Umykając jak pięknem jabłkiem Tantalowem Z niedosiągnioną wodą, co go srodze trapi, Iż nie ma lekarstw Galen ani Eskulapi Na białogłowski upor. Która tak zawziętą Jest i krnąbrną, użyć się iż o szyję ściętą Nie da ani jej może lutenna maniera Nakierować do swego chęci Kawalera. Który tym bardziej chciwe ostrzy i hartuje Żądze, nienaruszeniem kiedy się cukruje Swego jeszcze panieństwa, więc go długo zwodzi, Jak myśliwiec krogulca sposobiący głodzi Do przepiorczego pola, bo — choć są igrzyska Skutku bliskie — tylko się naskubie, naściska Subtelniuchnego ciałka przy zgaszonych w mroku Świecach, pość jednak musi
przyjaźni. Ale coż! kiedy Dama po staremu drażni Kawalera kąseczkiem obiecanem owem Umykając jak pięknem jabłkiem Tantalowem Z niedosiągnioną wodą, co go srodze trapi, Iż nie ma lekarstw Galen ani Eskulapi Na białogłowski upor. Ktora tak zawziętą Jest i krnąbrną, użyć sie iż o szyję ściętą Nie da ani jej może lutenna maniera Nakierować do swego chęci Kawalera. Ktory tym bardziej chciwe ostrzy i hartuje Żądze, nienaruszeniem kiedy sie cukruje Swego jeszcze panieństwa, więc go długo zwodzi, Jak myśliwiec krogulca sposobiący głodzi Do przepiorczego pola, bo — choć są igrzyska Skutku bliskie — tylko sie naskubie, naściska Subtelniuchnego ciałka przy zgaszonych w mroku Świecach, pość jednak musi
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 74
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
wszytko łono księżyca gwiazdami się zasypało, aby piastował księżyc wiele dziatek, któreby potym świetne Senatorskie stołki Nieba Polskiego zasiadały, porządkiem Przodków zacnych, dostatnich, i bogobojnych, którzy już, niebieskie miejsca pozasiadali! Piastuje księżyc niewinność i srebro. Dobrzeby niewinnemu Oblubieńcowi i Jezusowi ziak najkosztowniejszym klejnotem, do tego Domu i Familii nakierować, w której księżyc strzeże niewinności i srebra. Jakby do swego własnego domu niewinny i dostatni JEZUS trafił, który przez wiele wieków przestrzega niewinności; żyje nie tylko bez wszelkiej makuły, ale i owszem w wielkiei świetności; żyje od lat wielu w godności Senatorskiej: szafuje wernie skarbem koronnym. bezpiecznieby bowiem ten klejnot w
wszytko łono kśiężycá gwiázdámi się zásypáło, áby piástował kśiężyc wiele dźiatek, ktoreby potym świetne Senatorskie stołki Niebá Polskiego zásiadáły, porządkiem Przodkow zacnych, dostátnich, y bogoboynych, ktorzy iuż, niebieskie mieyscá pozaśiadáli! Piástuie kśiężyc niewinność y srebro. Dobrzeby niewinnemu Oblubieńcowi y Iezusowi ziák naykosztownieyszym kleynotem, do tego Domu y Fámiliey nákierowáć, w ktorey kśiężyc strzeże niewinnośći y srebrá. Iákby do swego własnego domu niewinny y dostátni IEZVS tráfił, ktory przez wiele wiekow przestrzega niewinnośći; żyie nie tylko bez wszelkiey mákuły, ále y owszem w wielkiei świetnośći; żyie od lat wielu w godnośći Senatorskiey: száfuie wernie skárbem koronnym. bespiecznieby bowiem ten kleynot w
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 18
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636