.
Jeśli czystego serca nie kładziemy na nie, Cóż po złocie ołtarzom? — pytam cię, kapłanie. Miej sobie, obłudniku, srebra, miej i złota; Bogu najmilsze dary: szczerość a prostota. 292 (P). Z BŁAZNEM DO ŚLUBU, JAKO I NA RYBY
Bogatego syn ojca, gdy mu wsi nakupi, Chociaż był z przyrodzenia i szpetny, i głupi, Lecz intrata w rozumie zatykała dziurę, Żeni się. Niebogatąć, ale piękną córę Grzecznego ziemianina w stan małżeński bierze, Z rady krewnych (już ojca nie miał i macierze); Na które zaproszony i jam przybył gody. Maryną panna młoda, Janem był
.
Jeśli czystego serca nie kładziemy na nie, Cóż po złocie ołtarzom? — pytam cię, kapłanie. Miej sobie, obłudniku, srebra, miej i złota; Bogu najmilsze dary: szczerość a prostota. 292 (P). Z BŁAZNEM DO ŚLUBU, JAKO I NA RYBY
Bogatego syn ojca, gdy mu wsi nakupi, Chociaż był z przyrodzenia i szpetny, i głupi, Lecz intrata w rozumie zatykała dziurę, Żeni się. Niebogatąć, ale piękną córę Grzecznego ziemianina w stan małżeński bierze, Z rady krewnych (już ojca nie miał i macierze); Na które zaproszony i jam przybył gody. Maryną panna młoda, Janem był
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 126
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
był ów obóz piwny? Wierę bym ja litewskiej nie dał za to grzywny, Że gorsze nad czernieckie nasze rozhowory On mieszał pod Lublinem przez swoje faktory. 450. DO TEGOŻ NALEŻY
Ślący Ksantus Ezopa po mięso do jatek, Każe co najlepszego kupować dostatek, Chcąc przyjaciół częstować; a gdy ten, po groszu Nakupiwszy języków, w pełnym niesie koszu, Łaje mu pan; Ezop zaś: „Co najlepszych rzeczy Kupiłem, bo językiem Boga dobrorzeczy Wszelkie ciało, język cnót i mądrości uczy, Język pokarm smakuje, język ciało tuczy.” Drugi raz dla ubogich, jako gości mniejszych, Każe mu w jatkach kupić rzeczy najpodlejszych.
był ów obóz piwny? Wierę bym ja litewskiej nie dał za to grzywny, Że gorsze nad czernieckie nasze rozhowory On mieszał pod Lublinem przez swoje faktory. 450. DO TEGOŻ NALEŻY
Ślący Xantus Ezopa po mięso do jatek, Każe co najlepszego kupować dostatek, Chcąc przyjaciół częstować; a gdy ten, po groszu Nakupiwszy języków, w pełnym niesie koszu, Łaje mu pan; Ezop zaś: „Co najlepszych rzeczy Kupiłem, bo językiem Boga dobrorzeczy Wszelkie ciało, język cnót i mądrości uczy, Język pokarm smakuje, język ciało tuczy.” Drugi raz dla ubogich, jako gości mniejszych, Każe mu w jatkach kupić rzeczy najpodlejszych.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 201
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to nogi macie w jednym kroku?” Ta się nic nie zmieszawszy: „Zaś — rzecze jej, z boku Pojrzawszy na nie — czteryć, Mościa pani, wierę. Ale ja tylko na dwie od Waszmości bierę.” A pani: „Choćbym się też z skóry chciała łupić, Niepodobna trzewików i pończoch nakupić.” 422. WYMÓWKA
Niech nikomu zgorszenia, proszę, nie przynasza, Jeżeli we dwunastu znalazł bies Judasza. Opękaciała mniszka z dawnym swoim gachem. Toż od ksieni na pytki wzięta, powie z strachem: „Mężczyzna w białogłowskim wkradszy się fartuchu, Gdym mu zdołać nie mogła, dosiągnął mi brzuchu.”
to nogi macie w jednym kroku?” Ta się nic nie zmieszawszy: „Zaś — rzecze jej, z boku Pojźrawszy na nie — czteryć, Mościa pani, wierę. Ale ja tylko na dwie od Waszmości bierę.” A pani: „Choćbym się też z skóry chciała łupić, Niepodobna trzewików i pończoch nakupić.” 422. WYMÓWKA
Niech nikomu zgorszenia, proszę, nie przynasza, Jeżeli we dwunastu znalazł bies Judasza. Opękaciała mniszka z dawnym swoim gachem. Toż od ksieni na pytki wzięta, powie z strachem: „Mężczyzna w białogłowskim wkradszy się fartuchu, Gdym mu zdołać nie mogła, dosiągnął mi brzuchu.”
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 368
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
znakiem; mały i otworzysty, szeroki, znakiem po- o Hieroglifikach
wolności i tępego dowcipu.
10. Usta zawarte, znakiem są miłczenia, modestyj, wstydu. Usta plujące, awersyę albo obrzydliwość znaczą.
11. Język znaczy co dobrego i złego: stąd Ksantus Filozof rozkaz mając, aby na rynku co dobrego i złego nakupił, on same przyniósł języki. Znaczy jeszcze mowę i krasomowstwo.
12. Twarz męska Mężnego; Białogłowska, niewieściucha znamienuje
13. Ręka, znamienuje robotę, kunszt, dzieło jakie; wyciągniona i na dół dłonią obrócona albo pełna, hojność znaczy; a dłonią do góry próżna, znaczy łakomstwo, zdzierstwo. Cenzurował Arystofanes Bożków
znakiem; mały y otworzysty, szeroki, znakiem po- o Hieroglifikach
wolności y tępego dowcipu.
10. Usta zawarte, znakiem są miłczenia, modestyi, wstydu. Usta pluiące, awersyę albo obrzydliwość znaczą.
11. Ięzyk znaczy co dobrego y złego: ztąd Xanthus Filozof roskaz maiąc, aby na rynku co dobrego y złego nakupił, on same przyniosł ięzyki. Znaczy ieszcze mowę y krasomowstwo.
12. Twarz męska Mężnego; Białogłowska, niewieściucha znamienuie
13. Ręka, znamienuie robotę, kunszt, dzieło iakie; wyciągniona y na doł dłonią obrocona albo pełna, hoyność znaczy; a dłonią do gory prożna, znaczy łakomstwo, zdzierstwo. Censurował Aristophanes Bożkow
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1156
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, że Legem frugalitatis obserwuje stricte. Nie zastawują tam stołów przepysznych, ale żyją Chlebem, syrem, śledziem, piwem. Z Komerciów do wielkich przyszli bogactw, z pięknych rżądów do wielkiej stymy, Roku 1602 zebrało się kupców 56 to z Amsterdamu, to z Delfu złożyli się na kapitał 645984 Olenderskich złotych. Tą summą nakupiwszy towarów w Portugalii, i w zachodniej Indyj, alias Ameryce, sprowadzili do Europy, za lat trzy wrócił się im Kapitał, i zarobili 400 beczek złota: w sześciu leciech profitowali 36 Milionów Talerów. Ztego ich przykładu, i inni zachęceni bogacić siebie i Ojczyznę, według Hibnera.
W Holandii praecise mieszkali Fryzowie,
, że Legem frugalitatis obserwuie stricte. Nie zastawuią tam stołow przepysznych, ale żyią Chlebem, syrem, sledziem, piwem. Z Kommerciow do wielkich przyszli bogactw, z pięknych rżądow do wielkiey stymy, Roku 1602 zebrało się kupcow 56 to z Amsterdámu, to z Delffu zlożyli się na kapitał 645984 Olenderskich złotych. Tą summą nakupiwszy towarow w Portugallii, y w zachodniey Indyi, alias Ameryce, sprowádzili do Europy, za lat trzy wrocił się im Kapitał, y zarobili 400 beczek złota: w sześciu leciech profitowali 36 Millionow Talerow. Ztego ich przykładu, y inni zachęceni bogacić siebie y Oyczyznę, według Hibnera.
W Hollandii praecise mieszkali Fryzowie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 245
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
aby te którzy się z niego naśmiewali/ mógł pohańbić. Patrząc na gwiazdy/ których dobrze świadom był. I poznał/ że drugiego roku Oliwa niemiała się zrodzić/ której przeszłego dostatkiem było. Tedy zimie póki jeszcze Oliwy dosyć było/ we dwu mieściech/ w Milecie/ a w Chio wiele jej a barzo tanie nakupił. Potym roku drugiego którego się nie zrodziła/ gdy się pytano o Oliwie/ i przedawał ją według woli swej/ a tak pieniędzy dostatek nazbierał: z którego szafowania/ pośmiewcom okazał/ że jego mądrość nie próżna była/ bo mądremu snadnie zbogacieć. Ale mądrość z bogactwem trudno się zrówna. Powiedział też to/ Strzeż
áby te ktorzy się z niego náśmiewáli/ mogł poháńbić. Pátrząc ná gwiazdy/ ktorych dobrze świádom był. Y poznał/ że drugiego roku Oliwá niemiáłá się zrodźić/ ktorey przeszłego dostátkiem było. Tedy źimie poki ieszcże Oliwy dosyć było/ we dwu mieśćiech/ w Milecie/ á w Chio wiele iey á bárzo tanie nákupił. Potym roku drugiego ktorego się nie zrodźiłá/ gdy się pytano o Oliwie/ y przedawał ią według woli swey/ á ták pieniędzy dostátek názbierał: z ktorego száfowánia/ pośmiewcom okazał/ że iego mądrość nie prożna byłá/ bo mądremu snádnie zbogáćieć. Ale mądrość z bogáctwem trudno się zrowna. Powiedźiał też to/ Strzeż
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 45
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
wszystkiemu ludowi ziemie. A gdy przyszli bracia Józefowi/ kłaniali mu się twarzą aż do ziemie. 7. A ujrzawszy Józef bracią swą/ poznał je: lecz stawił się im jako obcy/ i mówił do nich surowie/ i rzekł do nich/ Skądeście przyszli? A odpowiedzieli: z ziemie Chananejskiej/ abyśmy nakupili żywności. 8. Tedy poznał Józef bracią swą/ ale go oni nie poznali. 9. I wspomniał Józef na sny które mu się śniły o nich/ i rzekł im. Szpiegowieście wy/ a przyszliście/ abyście przepatrzali miejsca nieobronne tej ziemie. 10. A oni mu odpowiedzieli/ Nie tak Panie
wszystkiemu ludowi źiemie. A gdy przyszli bráćia Iozefowi/ kłaniáli mu śię twarzą áż do źiemie. 7. A ujrzawszy Iozef bráćią swą/ poznał je: lecz stáwił śię im jáko obcy/ y mowił do nich surowie/ y rzekł do nich/ Zkądeśćie przyszli? A odpowiedźieli: z źiemie Chánánejskiey/ ábysmy nákupili żywnośći. 8. Tedy poznał Iozef bráćią swą/ ále go oni nie poználi. 9. Y wspomniał Iozef ná sny ktore mu śię sniły o nich/ y rzekł im. Szpiegowieśćie wy/ á przyszliśćie/ ábyśćie przepátrzáli miejscá nieobronne tey źiemie. 10. A oni mu odpowiedźieli/ Nie ták Pánie
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 45
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
bracią swą/ ale go oni nie poznali. 9. I wspomniał Józef na sny które mu się śniły o nich/ i rzekł im. Szpiegowieście wy/ a przyszliście/ abyście przepatrzali miejsca nieobronne tej ziemie. 10. A oni mu odpowiedzieli/ Nie tak Panie mój/ ale słudzy twoi przyszli aby nakupili żywności. 11. Wszyscysmy my Synowie jednego męża: ludziesmy szczerzy/ a nie są słudzy twoi szpiegami. 12. Ale on rzekł do nich/ Nie tak/ aleście nieobronne miejsca tej ziemie przyszli przepatrować. 13. I rzekli/ Dwanaście nas braci było sług twoich/ Synów jednego męża/ w ziemi Chananejskiej:
bráćią swą/ ále go oni nie poználi. 9. Y wspomniał Iozef ná sny ktore mu śię sniły o nich/ y rzekł im. Szpiegowieśćie wy/ á przyszliśćie/ ábyśćie przepátrzáli miejscá nieobronne tey źiemie. 10. A oni mu odpowiedźieli/ Nie ták Pánie moj/ ále słudzy twoji przyszli áby nákupili żywnośći. 11. Wszyscysmy my Synowie jednego mężá: ludźiesmy szcżerzy/ á nie są słudzy twoji szpiegámi. 12. Ale on rzekł do nich/ Nie ták/ áleśćie nieobronne miejscá tey źiemie przyszli przepátrowáć. 13. Y rzekli/ Dwánaśćie nas bráći było sług twojich/ Synow jednego mężá/ w źiemi Chánánejskiey:
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 45
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
mój/ przyjachalismy byli pierwej kupować żywność: 21. I stało się/ gdyśmy przyjachali do gospody/ i rozwiązalismy wory nasze/ oto pieniądze każdego były na wierzchu woru jego/ pieniądze nasze według wagi ich: któreśmy zaś przynieśli w ręku naszych. 22. Pieniądze też drugie przynieślismy w ręku naszych/ abyśmy nakupili żywności/ a nie wiemy kto włożył te pieniądze nasze do worów naszych. 23. A on rzekł: Pokoj wam/ nie bójcie się: Bóg wasz/ i Bóg Ojca waszego/ dał wam skarb do worów waszych: pieniądze wasze doszły mię: I wywiódł do nich Simeona. 24. I przywiódłszy on mąż
moj/ przyjáchálismy byli pierwey kupowáć zywność: 21. Y stáło śię/ gdysmy przyjácháli do gospody/ y rozwiązálismy wory násze/ oto pieniądze káżdego były ná wierzchu woru jego/ pieniądze násze według wagi ich: ktoresmy záś przynieśli w ręku nászych. 22. Pieniądze też drugie przynieślismy w ręku nászych/ ábysmy nákupili żywnośći/ á nie wiemy kto włożył te pieniądze násze do worow nászych. 23. A on rzekł: Pokoj wam/ nie bojćie śię: Bog wász/ y Bog Ojcá wászego/ dał wam skarb do worow wászych: pieniądze wásze doszły mię: Y wywiodł do nich Simeoná. 24. Y przywiodszy on mąż
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 47
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
płonne ludzkie gadki/ Ze na morzu przypadki/ Dziwne kupcy miewają. Wżdy towarów dodają. Polacy.
Które Polak odbiera/ Choć sam głogu przymiera: By głodem zdechnąć w domu/ Przecię swój chleb da komu. Za to Paniej trzewiczki/ A sobie rękawiczy. Za kęs barskiego mydła/ Każe zagnać sto bydła. Więc nakupi migdałów/ Dzwonków do psów/ cymbałów. Albo jedwabiu świtek/ Motek Wrocławskich nitek. Paniej za bawełnicę/ Da tłustą jałowicę: I cukier i migdały/ Za to nie będą stały/ Na bałamuty na ty/ Siła w Polsce utraty: Więc się każdy z nas stroi/ A za fraszkę to stoi. Ale zaś
płonne ludzkie gadki/ Ze ná morzu przypadki/ Dźiwne kupcy miewáią. Wżdy towárow dodáią. Polacy.
KTore Polak odbiera/ Choć sam głogu przymiera: By głodem zdechnąć w domu/ Przećię swoy chleb da komu. Zá to Pániey trzewiczki/ A sobie rękáwiczi. Zá kęs barskiego mydłá/ Káże zágnáć sto bydłá. Więc nákupi migdałow/ Dzwonkow do psow/ cymbałow. Albo iedwabiu świtek/ Motek Wrocłáwskich nitek. Pániey zá báwełnicę/ Da tłustą iáłowicę: Y cukier y migdały/ Zá to nie będą stáły/ Ná báłámuty ná ty/ Siłá w Polscze vtráty: Więc się káżdy z nas stroi/ A zá frászkę to stoi. Ale zaś
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B4v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614