nie długobyśmy się prosić dali. Psal. 122. v. I. M. Schnieder in Tit. Contin. p. m. 30. ex Colloq. mensal. Lutheri.
To byli Szyderze zapamiętali/ którzy byli radzi do Kościoła chodzili/ co gdyby tam byli co łokać/ i brzuchy swe czym nalewać mieli. Nie bądźciesz Wy takowymi/ a kiedy albo dzień Niedzielny albo jakie inne święto przybędzie: nie myślciesz napierwej o ciele/ jakobyście je nakarmili i napoili; ale o duszy/ by snadź o was nie były one słowa Augustyna Z. rzeczone: O fideles infideles! O quàm plures sunt ex vobis, qui
nie długobysmy śię prośić dáli. Psal. 122. v. I. M. Schnieder in Tit. Contin. p. m. 30. ex Colloq. mensal. Lutheri.
To byli Szyderze zápámiętáli/ ktorzy byli rádźi do Kośćiołá chodźili/ co gdyby tám byli co łokáć/ y brzuchy swe czym nálewáć mieli. Nie bądźćiesz Wy tákowymi/ á kiedy álbo dźień Niedźielny álbo jákie inne święto przybędźie: nie myslćiesz napierwey o ćiele/ jákobyśćie je nákarmili y nápoili; ále o duszy/ by snadź o was nie były one słowá Augustyná S. rzeczone: O fideles infideles! O quàm plures sunt ex vobis, qui
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 16.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
17. Engelgrav. in coelest. Panth. seu coelo novo, etc. sup. Fest. Matth. p. m. 70.
Mamy ludzi takich miedzy naszymi Krześciany/ którzyby swoję sztukę chleba/ żywność i wychowanie słuszne tak długo/ póki żyją/ mieć mogli; Lecz gębie cuglów popuszczając brzuchy swe ustawnie nalewają/ przez co nie tylko do ubóstwa/ ale i do wielkiego niebezpieczeństwa i upadku przychodzą; co się z tego przykładu pokazuje.
Niektóra Zona miała Męża srogiego Pijanicę który co dzień na dobrej myśli rad bywał. Czasu jednego poszła do karczmy/ gdzie Męża swego przy czopowych towarzyszach którzy na się szklenicami strzelali i kosterowali/ trafiła
17. Engelgrav. in coelest. Panth. seu coelo novo, etc. sup. Fest. Matth. p. m. 70.
Mamy ludźi tákich miedzy nászymi Krześćiány/ ktorzyby swoję sztukę chlebá/ żywność y wychowánie słuszne ták długo/ poki żyją/ mieć mogli; Lecz gębie cuglow popusczájąc brzuchy swe ustáwnie nálewáją/ przez co nie tylko do ubostwá/ ále y do wielkiego niebespieczeństwá y upadku przychodzą; co śię z tego przykłádu pokázuje.
Niektora Zoná miáłá Mężá srogiego Pijánicę ktory co dźień ná dobrey myśli rad bywał. Czásu jednego poszłá do kárczmy/ gdźie Mężá swego przy czopowych towárzyszách ktorzy ná śię szklenicámi strzeláli y kosterowáli/ tráfiłá
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 26.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
To Rajem chcecie By dom wasz był miany. Gdzie nic nie jedzą Śpiewając siedzą Wszyscy na przemiany. Jam inszej Wiary Dworzaniń Stary Inszej polityki/ Zacny Sąmsiedzie Aż po obiedzie Rad słucham Muzyki. W ten czas pozwolę Wskrzypce w Wiolę Niech i w dudy grają/ Jeśli w tym kraju Masz co Tokaju Niech go nalewają. Gdy zbiorą wety Grajże Ballety Jak na harc wypadnę/ Nie tylko Pannę Ale Diannę W gonionym ukradnę. Teraz niż zbiegę/ W tym cię przestrzegę Szczerze nieobłudnie Iże potrzeba Wenerze chleba Bo bez niego schudnie. Księgi Trzecie. Pieśń IX. Znikoma uciecha Snu lubego.
A Weśniesz to/ czy na jawi? Ten
To Ráiem chcećie By dom wász był miány. Gdźie nic nie iedzą Spiewáiąc śiedzą Wszyscy ná przemiány. Iam inszey Wiáry Dworzániń Stáry Inszey polityki/ Zacny Sąmśiedźie Aż po obiedźie Rad słucham Muzyki. W ten czás pozwolę Wskrzypce w Wiolę Niech y w dudy gráią/ Ieżli w tym kráiu Masz co Tokáiu Niech go nálewaią. Gdy zbiorą wety Grayże Bállety Iák ná hárc wypádnę/ Nie tylko Pánnę Ale Dyánnę W gonionym vkrádnę. Teraz niż zbiegę/ W tym ćię przestrzegę Szczerze nieobłudnie Iże potrzebá Wenerze chlebá Bo bez niego zchudnie. Kśięgi Trzećie. PIESN IX. Znikoma vćiechá Snu lubego.
A Weśniesz to/ czy ná iáwi? Ten
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 160
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Żem od wszytkiego klucze dał mu, i od wina. Sprawiała żona pannie służebnej wesele, Gdzie zwyczajnie przyjaciół zjechało się wiele. Dobra myśl, staropolskie obyczaje nasze, Niemiec gęste do stołu z piwnice szle flasze;
A i tam nie próżnuje, kiedy w dzbany jednem, Drugim w konwie, co każe kto, nalewa, że dnem Trzecia beczka stanęła. Skoro to usłyszę, Bieżę: „Chłopcze, co robisz?” „Wszytko — rzecze — piszę, Co komu dam i jednej nie minę kropelki.” Potem mi cyfer szereg ukazuje wielki: „Nigdy, choć mój pan ociec we Gdańsku na rynku Mieszka, nie miał,
Żem od wszytkiego klucze dał mu, i od wina. Sprawiała żona pannie służebnej wesele, Gdzie zwyczajnie przyjaciół zjechało się wiele. Dobra myśl, staropolskie obyczaje nasze, Niemiec gęste do stołu z piwnice szle flasze;
A i tam nie próżnuje, kiedy w dzbany jednem, Drugim w konwie, co każe kto, nalewa, że dnem Trzecia beczka stanęła. Skoro to usłyszę, Bieżę: „Chłopcze, co robisz?” „Wszytko — rzecze — piszę, Co komu dam i jednej nie minę kropelki.” Potem mi cyfer szereg ukazuje wielki: „Nigdy, choć mój pan ociec we Gdańsku na rynku Mieszka, nie miał,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 149
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Tudzież na innych uroczystych aktach trzymają Chorągiew.
MIECZNIKOWIE Koronny i Litewski Miecze powinni nieść przed Królem podczas Koronacyj.
KONIUSZOWIE Koronny i Litewski zwierzchność mają nad stajennemi Królewskiemi i Koniuszemi ich.
KUCHMISTRZOWIE Koronny i Litewski mieć powinni zwierzchność nad Kuchmistrzami aktualnemi Królewskiej Kuchnie.
PODCZASZOWIE rządzić powinni Piwnicznemi Królewskiemi, i u stołu powinni wina podawać i nalewać Królowi skosztowawszy sami pierwej, tak jak we Francyj dla niebezpieczeństwa trucizny.
KRAJCZOWIE powinni krajać i podawać u stołu Królewskiego potrawy Cześnikowi.
STOLNIKOWIE stołów dyspozycją Królewskich czynić, i na stole porządnie potrawy ustanowić.
PODSTOLOWIE powinni przed niosącemi potrawy do stołu Królewskiego laskę nieść. KORONNI.
CZESNIKOWIE czestować u stołu Królewskiego, i podawać potrawy.
. Tudźież na innych uroczystych aktach trzymają Chorągiew.
MIECZNIKOWIE Koronny i Litewski Miecze powinni nieść przed Królem podczas Koronacyi.
KONIUSZOWIE Koronny i Litewski zwierzchność mają nad stajennemi Królewskiemi i Koniuszemi ich.
KUCHMISTRZOWIE Koronny i Litewski mieć powinni zwierzchność nad Kuchmistrzami aktualnemi Królewskiey Kuchnie.
PODCZASZOWIE rządźić powinni Piwnicznemi Królewskiemi, i u stołu powinni wina podawać i nalewać Królowi skosztowawszy sami pierwey, tak jak we Francyi dla niebespieczeństwa trućizny.
KRAYCZOWIE powinni krajać i podawać u stołu Królewskiego potrawy Cześnikowi.
STOLNIKOWIE stołôw dyspozycyą Królewskich czynić, i na stole porządnie potrawy ustanowić.
PODSTOLOWIE powinni przed niosącemi potrawy do stołu Królewskiego laskę nieść. KORONNI.
CZESNIKOWIE czestować u stołu Królewskiego, i podawać potrawy.
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 216
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, dość w dzbanku pieniędzy.
Choć ostatni grosz utraci I karczmarce nie dopłaci, Przecię: „Dawaj go konwią!” — gościom woła. Więcej animusz niźli mieszek zdoła.
Trunek ostrzy rozum w głowie, Trunek pomaga wymowie, Ojcem szczerości, matką jest nadzieje (Tylko że ją gdzieś sen z głowy wywieje).
Nalewajże, chłopcze, hojnie, A żeby skończyć przystojnie, Każcie nam w skrzypki rznąć, a my dokoła Wypocim sobie zarudzone czoła.
Panny niech przyjdą, i one Mają przychętki pieszczone: Kieliszek włudzić, w taniec iść gotowa, Bo bez białej płci dobra myśl jałowa.
Wszak też niedługo tej pracy, Jako będą
, dość w dzbanku pieniędzy.
Choć ostatni grosz utraci I karczmarce nie dopłaci, Przecię: „Dawaj go konwią!” — gościom woła. Więcej animusz niźli mieszek zdoła.
Trunek ostrzy rozum w głowie, Trunek pomaga wymowie, Ojcem szczerości, matką jest nadzieje (Tylko że ją gdzieś sen z głowy wywieje).
Nalewajże, chłopcze, hojnie, A żeby skończyć przystojnie, Każcie nam w skrzypki rznąć, a my dokoła Wypocim sobie zarudzone czoła.
Panny niech przyjdą, i one Mają przychętki pieszczone: Kieliszek włudzić, w taniec iść gotowa, Bo bez białej płci dobra myśl jałowa.
Wszak też niedługo tej pracy, Jako będą
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 168
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
szlachty, stojąc z sobą gospodą w Piotrkowie, Pytają... 141.
... Napakowanos śledzios pludratus Olędrus. 142. GŁUCH
Kilka z nas i głuch z nami — siedząc nie o suchu — Piję do głucha mówiąc tak: „Bogdaj zdrów, głuchu!” Aż jeden, blisko dzbana, co piwa nalewał: „Głuchu? — a jak usłyszy, to się będzie gniewał!” Odpowiedam: „Dziękować — nie gniewać się trzeba, Kiedy by mu usłyszeć raczył dać Pan z nieba!” 143. DOBRY Dzień WASZECI
Gość się, że mu pościeli nie dano, dziwuje. Czy mu miętko, czy twardo — pijany
szlachty, stojąc z sobą gospodą w Piotrkowie, Pytają... 141.
... Napakowanos śledzios pludratus Olędrus. 142. GŁUCH
Kilka z nas i głuch z nami — siedząc nie o suchu — Piję do głucha mówiąc tak: „Bogdaj zdrów, głuchu!” Aż jeden, blisko dzbana, co piwa nalewał: „Głuchu? — a jak usłyszy, to się będzie gniewał!” Odpowiedam: „Dziękować — nie gniewać się trzeba, Kiedy by mu usłyszeć raczył dać Pan z nieba!” 143. DOBRY DZIEN WASZECI
Gość się, że mu pościeli nie dano, dziwuje. Czy mu miętko, czy twardo — pijany
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 44
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, którym leczył postrzały i jady połknione. Tak myśl moję trucizna występków zaraża i strzały jadowitej przyprawy w nią wraża. Dopiero się wypita trucizna rozchodzi i tajemny swój zapał koło serca rodzi, gdyż w umysłach jest chciwych jad gniewu niemały, tak jako twe, Wenero, zaraźliwe strzały, albo jak gdy pod pianką w kufle nalewają – chmielnych zbytki napojów wielu zabijają. Patrz, jak mi piersi spuchły hardością i pychą, jakom marnie znędzniona nadętością lichą! Którym tedy mam źrzódłem żądze upragnione i wnętrzności trucizną gasić zapalone? Ach, bez Ciebie pragnienia mego żaden trunek nie ugasi, tylko Twój szczególny ratunek! Wiadoma bowiem Tobie, Kochanku, chęć moja
, którym leczył postrzały i jady połknione. Tak myśl moję trucizna występków zaraża i strzały jadowitej przyprawy w nię wraża. Dopiero się wypita trucizna rozchodzi i tajemny swój zapał koło serca rodzi, gdyż w umysłach jest chciwych jad gniewu niemały, tak jako twe, Wenero, zaraźliwe strzały, albo jak gdy pod pianką w kufle nalewają – chmielnych zbytki napojów wielu zabijają. Patrz, jak mi piersi spuchły hardością i pychą, jakom marnie znędzniona nadętością lichą! Którym tedy mam źrzódłem żądze upragnione i wnętrzności trucizną gasić zapalone? Ach, bez Ciebie pragnienia mego żaden trunek nie ugasi, tylko Twój szczególny ratunek! Wiadoma bowiem Tobie, Kochanku, chęć moja
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 162
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
posilić, co go tu czuć w ręku, Gdzie pomacasz, śliziuchno, nie masz nic na sęku. Gdy weń wejrzysz, wszystek cię zaraz znój ominie, A skoro go nachylisz, chłód na cię wypłynie. Więc się zakropić możesz, jeśli słonie pali, Albo się zaraz zakrop, niech tobą nie szali.
Nalewajże go we dzban, ja zaś w gardło wieję, Boć mi już dusza jakoś wyszuszona mdleje. Zwłaszcza gdy dzbana nie masz albo w nim niewiele, Rzuciłbym się do cebra lub do kufy śmiele. Tak to jest smaczny napój wina szlachetnego, Że go też i bogowie do stołu swojego Nosić każą,
posilić, co go tu czuć w ręku, Gdzie pomacasz, śliziuchno, nie masz nic na sęku. Gdy weń wejrzysz, wszystek cię zaraz znój ominie, A skoro go nachylisz, chłód na cię wypłynie. Więc się zakropić możesz, jeśli słonie pali, Albo się zaraz zakrop, niech tobą nie szali.
Nalewajże go we dzban, ja zaś w gardło wieję, Boć mi już dusza jakoś wyszuszona mdleje. Zwłaszcza gdy dzbana nie masz albo w nim niewiele, Rzuciłbym się do cebra lub do kufy śmiele. Tak to jest smaczny napój wina szlachetnego, Że go też i bogowie do stołu swojego Nosić każą,
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 258
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, także Wieszczek, który nie w sobie, ale koło siebie na asystencyj ma czarta jego się radzący, i zróżnych rzeczy prognostykujący: jako Plinius, Julius Obsekwens, Delrio, i Tirynus, wywodzą.
Dolium Danaidum, albo Belidum, mowiemy, nienasyconego kogo ganiąc, iż Danaides Siostry, za Mężobójstwo w Piekle Beczkę dziurawą nalewają, a nalać nie mogą nigdy.
Roztra, znaczy Okręty, ale u Ora- o WYBORNYCH TERMINACH
torów sonant, miejsce na Rynku Rzymskim, albo w Kapitolium, gdzie mawiał Cicero i tamże poległ.
Cordatus, cor habens, u Łacinników idem sonat, co Sopiens; e kontra nierozumni zowią się Excordes, Vecordes.
Anima
, także Wieszczek, ktory nie w sobie, ale koło siebie na asystencyi ma czarta iego się radzący, y zrożnych rzeczy prognostykuiący: iako Plinius, Iulius Obsequens, Delrio, y Tirinus, wywodzą.
Dolium Danaidum, albo Belidum, mowiemy, nienasyconego kogo ganiąc, iż Danaides Siostry, za Mężoboystwo w Piekle Beczkę dziurawą nalewaią, a nalać nie mogą nigdy.
Rostra, znaczy Okręty, ale u Ora- o WYBORNYCH TERMINACH
torow sonant, mieysce ná Rynku Rzymskim, albo w Kapitolium, gdzie mawiał Cicero y tamże poległ.
Cordatus, cor habens, u Lacińnikow idem sonat, co Sopiens; è contra nierozumni zowią się Excordes, Vecordes.
Anima
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 59
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755